24 października 2023

Podsumowanie wycieczki

 Jestem zmeczona, zarowno fizycznie, choc przede wszystkim psychicznie opieka nad Hexa, ten dzieciak kosztowal mnie kilka lat zycia, a ja tu przeciez przejelam calkowita odpowiedzialnosc nad jej zdrowiem, zyciem i dobrymi wspomnieniami z wypadu z bapciom do jej heimatu. Ona tymczasem jest dzieckiem zywym, ale tez upartym i nie zawsze z zycia zadowolonym, czasem nadmiernie marudnym. Ja jednak znalazlam w sobie poklady cierpliwosci i olewactwa, wiec kiedy dziecie chcialo zjesc tuz przed planowanym obiadem paczka, to jadlo, a ze potem nie mialo apetytu, to nie mialo, obiadu nie bylo. Bapcia postanowila nie wychowywac, a jedynie rozpieszczac, kupowac, zapewniac rozrywke, pozwalac, choc oczywiscie czasem przywolywala panne do porzadku, kiedy ta przeginala z samowolka.
 Najpierw hotel, nazwa kuszaca, choc nie do konca hiltonowska, "Hampton by Hilton", taka tansza wersja-corka wszystkich Hiltonow, na ktore na pewno nie byloby mnie stac. Ceny ok, sniadania w cenie i moge je tylko wychwalac pod niebiosa, pyszne i bardzo roznorodne, a jajecznica to arcymistrzostwo kunsztu kucharskiego i kazdy mogl znalezc cos dla siebie, nawet amatorzy fasoli w sosie i smazonego bekonu. Pokoj troche maly, lazienka mikroskopijna, ze nie bylo gdzie rozlozyc wlasnych kosmetykow. Ale... pokoj wyposazony we wszystkie potrzebne rzeczy, deska i zelazko, suszarka, mydla i lotiony, szampony i coditionery, zmieniane codziennie reczniki roznych rozmiarow, czajnik elektryczny, kubki, szklanki, telewizornia - chyba o niczym nie zapomnialam. Od poczatku bardzo przeszkadza brak szafy i tylko jeden stelaz pod walizke, co przy tygodniowym pobycie bardzo utrudnialo funkcjonowanie, zwlaszcza z dzieckiem, kiedy trzeba bylo mieszac w walizce szukajac np. nowych majtek. Po dwoch dniach byl w niej taki kipisz, ze glowa mala. Drugim zastrzezeniem byly nieotwieralne okna, a ja jestem przyzwyczajona do spania przy otwartym. Byla klima, mozna bylo regulowac temperature samodzielnie, ale to nie to samo, bo ja lubie przewietrzyc po nocy. No i raz zdarzylo mi sie nie moc dogadac sie z recepcjonistkami, bo obie tylko po angielsku, a ja niespecjalnie pewnie sie w tym czuje. Uwazam wiec, ze w Polsce w hotelu powinnam moc sie dogadac po polsku z hotelowymi recepcjonistkami. Ale moze sie myle... Moze to ja jestem niedouczona? Ale, do panienki nedzy, mogla choc jedna z recepcjonistek mowic po polsku albo chociaz po niemiecku.
 Nie wiem tez dlaczego nie moge w Polsce wezwac taksowki z wlasnego telefonu, bo niemiecki? Czy tam nie biora pod uwage turystow z zagranicy? Juz kiedys tak mialam, taxi wzywala mi wtedy mama ze swojego, teraz musialam za kazdym razem prosic recepcjonistki. I nie, nie zapomnialam o prefixie. 
 Oprocz tego, ze hotel byl cenowo w porzadku, ceny jego innych uslug, w tym jedzenia, byly powalajace. Spotykalam sie z moimi goscmi, ktorzy brali pod uwage moja niemobilnosc i dziecie u boku, w hotelowym lobby, wiec zamawialam dla nich napoje, glownie kawe, za ktora placilam jak za kilogram ziarnistej w Niemczech. Raz pokusilysmy sie o kolacje w hotelu, za cztery te amerykanskie nalesniki, pankejksy i sok pomaranczowy dla Hexy i salatke Cezar dla mnie, bez dodatkow w postaci kurczaka czy krewetek, wolali ponad stowe. Nie zebym czegos zalowala, bo postanowilam sie nie ograniczac, ale troche to mna wszczonslo. Choc z drugiej strony, w przeliczeniu na euro nie bylo znow tak drogo.
 Drogo jest w ogole, ale chyba nie jest az tak zle w portfelach Polakow, bo wszedzie bylo zawsze bardzo tloczno, ceny nie odstraszaly. Zdziwilo mnie tylko np. ze ulgowy wstep do zoo przysluguje dzieciom do lat trzech, wiec Hexa placila jak dorosly i to jest przegiecie. Lodzkie zoo jest, jak glosi fama, najdrozszym w Polsce, wstep za jedna osobe to 70 zlotych, ale warto bylo, nie zaluje. Sama bylam pozytywnie zaskoczona rozmachem prac remontowych na starych wybiegach i wygladem nowo wybudowanego Orientarium.

 Rownie fajna dla nas obu byla wycieczka do Parku Miliona Swiatel, tym razem pod haslem Krolowa sniegu. Ceny wstepu tez bandyckie, ale wrazenia i wspomnienia nie do przebicia. Hexa byla szczesliwa, nawet pozniej wspomniala, ze chetnie poszlaby tam jeszcze raz.
 
 Mnie interesowala przebudowa i totalna renowacja kamienic na slynnej ulicy Wlókienniczej, niegdys Kamiennej (tej samej z piosenki Agnieszki Osieckiej), ulicy, ktora po wojnie miala opinie najgorszej i najmniej bezpiecznej ulicy w Lodzi. Ulicy melin, alkoholikow, prostytutek, wszelkiego innego ludzkiego odpadu, zdewastowanych do cna kamienic. Tam nawet za dnia niebezpiecznie bylo sie zapuszczac. Wszystkich mieszkancow stamtad wyprowadzono, kamienice poddano gruntownej rewitalizacji, zamieszkaja tam inni ludzie, beda lokale uzytku publicznego, powstanie perelka i miejsce, ktorego inni beda zazdroscic.
 
 Jeszcze nie wszystkie kamienice zostaly zrewitalizowane, jeszcze trwaja roboty, ale juz widac, ze powstalo cos pieknego.
 

  Lodz jest obecnie bardzo "trudnym" miastem. O ile bowiem jej prezydentka zrobila dla miasta wiecej niz jej wszyscy poprzednicy razem wzieci, o tyle mialabym zastrzezenia do jednoczesnego rozkopywania i remontu tylu ulic naraz, plus jeszcze budowa "metra". Mnie tam to zwisa, bylam tylko przez tydzien, ale podziwiam mieszkancow za ich swieta cierpliwosc. Nie da sie nigdzie dojechac jakos normalnie, wszedzie jakies objazdy i gigantyczne korki, straszne to. Ja oczywiscie rozumiem potrzebe remontow ulic, a jak juz, to gruntownie, z wymiana rur kanalizacyjnych i wodnych, zeby po polozeniu nowego asfaltu nie trzeba bylo go zaraz ryc od nowa, ale mozna to robic ulica po ulicy, a nie kilka naraz. To okropne utrudnienia. 
 Niestety pobyt w Polsce stal dla mnie pod znakiem nieprzyjemnych dolegliwosci zoladkowych, moze to odzywaly sie moje wrzody, moze bylo to cos innego, ale czesto tak mnie bolalo, ze rezygnowalam z posilku i jadla tylko Hexa. Ostatniego dnia, kiedy po zjedzeniu nie calej polowki pizzy (druga zjadla mala), zamowilam lody, nie dalam rady zjesc nawet polowy, a to swiadczy o tym, ze niedaleko mi na memlon Abrahama, bo lody to moj zywiol i skoro ich dojesc nie moglam, to sprawa wyglada naprawde powaznie. W domu podczas ataku bolu klade sie i przeczekuje, chodzac po miescie, nie mialam takiej mozliwosci, wiec trwaly dluzej.
 Nie wspominam juz o tych wszystkich miejscach, ktore trzeba zobaczyc, o pomnikach slynnych lodzian, przy ktorych trzeba sobie zrobic zdjecie, o wycieczce do mojej psiapsi poza Lodz, gdzie Hexiatko zaprzyjaznilo sie z psem Draka i wielu pomniejszych atrakcjach, placach zabaw, bo nie wystarczyloby miejsca.

Serce WOSP

Pasaz Rózy

Jedno z pieknych podworek

Z Arturem Rubinsteinem

Z Julianem Tuwimem

Z Wladyslawem Reymontem

- Ferdynandzie, stawaj do walki!

Lodzki jednorozec, dalej barwna Stajnia, w tle nasz hotel

Trzech lodzkich fabrykantow

Zabawy z Draka

Misio Colargol

 I to by bylo na tyle.

30 komentarzy:

  1. O jest piekny, dlugi post, nie spodziewalam sie tak szybko, wiec wracam do czytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na co mialam czekac? Wszyscy ciekawi (mam nadzieje) relacji z pobytu, wiec spielam sie i napisalam.

      Usuń
  2. No wiesz co w Polsce w hotelu nie mowia po polsku, sama nie wiem czy mam sie smiac czy plakac. Nawet jak sie zna dobrze angielski i swobodnie mozna sie dogadac, to co z tego, jak jestem w Polsce do chce wszystko po polsku, jeszcze jeden powod dla mnie zeby sie tam nie pokazywac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, ze byly to Ukrainki, ktore wstydzily sie mowic po swojemu, a polskiego jeszcze dostatecznie nie poznaly, zeby sie porozumiewac z goscmi. Moje pytanie bylo akurat z gatunku, ze moglo poczekac, gorzej gdyby innemu gosciowi cos sie powaznego stalo i potrzebowal natychmiastowej pomocy, a nie znal angielskiego.

      Usuń
  3. Piekna jest Lodz na Twoich zdjeciach. Hexa zaimponowala mi zabawa z wilczurem a ten potworek to misio Coralgol, musze sie z nim zapoznac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jeszcze przekrecilam jego imie, to on juz ze mna sie nie zapozna.

      Usuń
    2. Lodz ma duzo takich rzezb postaci z bajek, ale sa rozrzucone po calym miescie, my trafilysmy na cztery, Misia Uszatka, Colargola, Ferdynanda Wspanialego i przed ZOO jest jeszcze cos, nie pamietam juz. Ale jest tego wiecej, mozna wyguglac.

      Usuń
    3. O, znalazlam: https://lodz.travel/turystyka/co-zobaczyc/lodz-bajkowa/

      Usuń
    4. Piekna jest Lodz Bajkowa, swietny pomysl, jest jeszcze Plastus, Zaczarowany Olowek, Koty Filemon i Bonifacy, i moj ulubiony Wrobelek Cwirk.

      Usuń
    5. Wladze miast robia wszystko, zeby uatrakcyjnic turystom pobyt, we Wroclawiu sa krasnoludki i ludzie maja radoche w ich tropieniu, a pewnie i tak nie sa w stanie odnalezc wszystkich, bo jest ich kilkaset (chyba). Inne miasta maja inne ciekawostki, a Lodz jest bajkowa.

      Usuń
    6. Na mojej kablówce nadają program lokalny z Łodzi. Kanał się nazywa TOYA HD 😉.
      Ďo Łodzi mam świat drogi i byłam w niej jako dziecko na koloniach. Ale ja nie o tym. Otóż niedawno oglądałam wywiad z panią, wielką miłośniczką Muminków i jak dobrze pójdzie w głosowaniu (budżet obywatelski chyba) to kolejnym pomnikiem ma być właśnie pomnik Muminka.
      Pozdrawiam, szacun za wyprawę.

      Usuń
    7. O tak Muminkom nalezy sie pomnik. Uwielbiam Muminki, od czasu do czasu wracam do ksiazeczek.

      Usuń
    8. Podoba mi sie, ze to lodzianie decyduja, co zrobic z funduszem obywatelskim. Nadal pozostaje w podziwie dla prezydentki miasta. Za kazdym pobytem podziwiam je coraz bardziej, ale mieszkajac tam, nie widzialam tego piekna, a moze po prostu utonelo pod brudem, jaki produkowaly fabryki, domy byly czarne, jak na Slasku.
      No a w ogole to witam w moich progach! :)))

      Usuń
    9. Muminki sa fajne, nalezy im sie pomnik!

      Usuń
    10. A dziękuję 😀. Już jakiś czas czytam Twojego bloga.

      Usuń
    11. Bardzo mi milo, a jeszcze wiecej bylo na starym blogu:
      https://swiattodzungla.blogspot.com/
      Jak Ci sie bedzie nudzic, to zapraszam do lektury moich 10-letnich wpisow.

      Usuń
  4. Zazdroszczę Ci tak wspaniałego tygodnia, podejrzewam, że Hexa zapamięta go na całe życie. Co tam dolegliwości Twoje...musiało być wspaniale, czytając wyobrażałam sobie taki tydzień z moją SOFIFOFI...marzenie. A hotel był świetnie zlokalizowany obok pięknego Jednorożca..uau...
    ostatnio mało mnie w przestrzeni internetowej więc nie wiem skąd ta idea takiej niezwykłej Waszej wyprawy...a tak sobie myślę, że fajnie by było znowu tę ŁÓDŹ odwiedzić.
    Warszawa też rozkopana..buduje się linia tramwajowa do Wilanowa. ludzie narzekają ale kiedyś będzie fajnie mknąć tramwajem pod pałac i park Sobieskiego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyprawa odbyla sie przede wszystkim dlatego, ze trzeba bylo zlikwidowac mamy konto w banku, porozliczac sie z roznymi ludzmi, a przy okazji wpadlam na pomysl pokazania wnuczce bapcinego heimatu. No i zamiast mowic sobie w Polsce po polsku, musialam sie do Hexy wypluwac po niemiecku :)))
      Lodz oczywiscie nieodmiennie polecam, bo za kazdym razem ma do zaoferowania cos nowego i interesujacego. Ty daleko nie masz przeciez, mozna skoczyc nawet na jednodniowke.

      Usuń
  5. Aż żałuję, że nie widziałam tej już ładnej Łodzi - gdy ostatni raz byłam w Łodzi w końcówce XX wieku była w moim odczuciu równie brzydka jak powojenna dzielnica Praga w Warszawie. A teraz to i warszawska Praga wyładniała i Łódź. A niejaki pan Arecki pokazuje na swych zdjęciach właśnie wszystkie piękne miejsca Łodzi- obfotografowuje Łódź "z dołu i z góry", czyli z poziomu oczu człowieka oraz z .....drona. I chyba aktualnie szykuje nowy albumu zdjęć Łodzi. Co do rozkopania- Berlin też ciągle rozkopany, Warszawa też. I dla urozmaicenia mam przed oknami kuchni i sypialni rozbudowę oficyny, ale wszystko opakowane nieprzezroczystą folią, pod którą panowie pracują. Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od tamtego czasu Lodz zmienila sie tak bardzo, ze pewnie dzisiaj juz bys jej nie poznala, ja sama czesto zastanawiam sie, gdzie jestem, bo nie poznaje ulic, zreszta wiele zapomnialam, inne znow pozmienialy nazwy. Tesknie tez za Warszawa, chetnie wybralabym sie polazic po starych miejscach, tam tez bardzo sie wszystko pozmienialo.

      Usuń
  6. No to już wiesz, jak wygląda moje życie w wiosce Rozkopane. Ponoć trwa rywalizacja, kto jest więcej rozkopany - miasto Uć czy Koziołkowo :) U nas jest Lumina Park, ale wybieramy się do niego już drugi rok. I fakt, ceny biletów są powalające, gdybym dziś miała utrzymywać dwójkę dzieci z mojej pensji (mam ją niewiele wyższą niż przed laty) - byłaby masakra. Super, że przeżyłyście. I życzę Ci powrotu do codziennej stabilizacji i całkowitego odreagowania tej - zaiste - bohaterskiej wyprawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pietro nizej Boguska roztlumacza, dlaczego rozkopane sa wszystkie ulice naraz, no rzeczywiscie w takim przypadku nie ma na co czekac, pewnie tak samo jest w Poznaniu i innych miastach, wszyscy sie spiesza wykorzystywac fundusze z unii, zwlaszcza ze nie bylo wiadomo, czy Polska nie zostanie z tej unii wyprowadzona przez tych bandytow. Kiedy ja chodzilam z moimi pociechami do ZOO, wstep kosztowal bodaj 2 zlote, to moglam nawet byc tam codziennie.
      Teraz Hexa lata i opowiada, jak to z bapciom fajnie bylo, ale przy bapci to nie byla taka slodka i posluszna. :)))

      Usuń
  7. Szybko napisałaś ten post. Myślałam, że będzie w kilku odcinkach, a tu niespodzianka. Co, do rozkopanej Łodzi, to jest masakra, ale, gdyby nie rozpoczęto tylku robót, to przepadły by fundusze unijne, bo ponad 70% jest finansowane. Drugą sprawą są mieszkańcy ulic remontowanych, którzy nie zgadzają się na roboty na trzy zmiany...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw mialam taki zamiar, zeby post byl w odcinkach z wieloma zdjeciami, ale doszlam do wniosku, ze byloby za dlugie i nudne. I pewnie malo kogo te szczegoly by interesowaly. Zreszta na biezaco wklejalam zdjecia na fejsbuczka, a Teresie przesylalam mailem.
      Gdyby mieli roboty na trzy zmiany, wprawdzie nie wysypialiby sie za bardzo, za to prace trwalyby znacznie krocej.

      Usuń
  8. nieznajomość poleskiego przez recepcjonistki w polskim hotelu ??mnie zatkała??? a panie skąd przepraszam, z Anglii? to jakaś farsa jest chyba. a menadzerką hotelu i inna obsługa?
    Ceny owszem sa powalające dlatego bardzo ochoczo spędzam wolne poza granicami matczyzny. ŁOdz piękna. Aż mnie zachęciłaś do małego wypadu. mam tam moją aktorkę na łódzkiej filmówce więc zaplanuję wypad łikendowy :-)
    Twoje dolegliwości bólowe mnie niepokoją Pantero. Czy Heksa zadowolona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie, jak podejrzewam, byly z Ukrainy i chwala im za to, ze pracuja. Niech sobie mowia w jakim chca jezyku, ale niechby na zmianie byla choc jedna osoba mowiaca po polsku, zeby wlasnie nie dochodzilo do sytuacji jak ze mna.
      Wypad do Lodzi jak najbardziej polecam, a kiedy bedziesz juz miala zamiar wypadac, to dam Ci namiary nato, co warto zobaczyc, a warto, uwierz mi!
      Hexa podobno zadowolona, jak zeznaje jej matka a moja corka :)))

      Usuń
  9. Czyli bylo fajnie i ciekawie co dobrze.
    Ladnie odnawiaja Lodz a pomnikow im nie brakuje.
    Szkoda jedynie ze cierpialas na wrzody - kazda jedna dolegliowosc w czasie wycieczki meczy i psuje nastroj.
    Zaskoczyly mnie dwie rzeczy : ze w Polsce nosi sie juz zimowe kurtki. Niby wiem ze mam inny klimat ( nosimy krotkie rekawy i uzywamy klimatyzacje) a jednak bylo mi zaskoczeniem. Drugie to iz panie w hotelu mowily jedynie po angielsku. Na to nie mam slow podziwu w negatywnym sensie.
    Najlepiej w domu, co nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczerze zazdroszcze dzisiejszym lodzianom, ze maja tyle fajnych mozliwosci spedzania czasu, takie lokale, restauracje, galerie, ogrodki piwne wzdluz Piotrkowskiej, no cala mase arcyciekawych miejsc. Za moich czasow nie bylo ani tak barwnie, ani ciekawie, ale mimo to niezle wspominam oferte dla mlodych.
      Co do zimowych kurtek, to byly dwa dni z ujemna temperatura i marzlam troche w moim przewiewnym plaszczyku, mialam jednak na wszelki wypadek taki welniany szal-poncho, ktory od biedy moglam narzucic na ten plaszcz. Poza tym temperatura oscylowala wokol 10-12°C, wiec trudno bylo sie spocic. Dopiero w dzien wyjazdu troche wzrosla i tego dnia po poludniu, kiedy bylysmy u psiapsi w miasteczku, kiedy mala bawila sie z Draka.

      Usuń
  10. A temu jednorozcu to dupe urwalo :-)
    Nigdy nie bylam w Lodzi, a to miasto rodzinne mojego ojca i choc jego rodzice sie z Lodzi wyprowadzili wraz z dzieciomtkami, to cale jego wujostwo w ilosci 3 sztuk tam mieszkalo do smierci. Tak ze kuzynow tam moj ojciec ma i ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki byl szybki, ten jednorozec, ze dupa nie nadazala za nim w cwale. :)))
      Moze kiedys, jak bedziecie w Polsce, zawiedzie Was do miasta Uc, naprawde warto je teraz zobaczyc.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Leniwie

  Swieta sobie trwaja, dzisiaj mamy dzien wolny od siebie i tradycyjnie bedziemy podjadac to, co zostalo z wczoraj. Zeby przygotowania potra...