21 września 2024

Czesci zamienne

 Chyba nie ma Polaka, ktory nie slyszalby o aferze lowców skór w Lodzi i o jej nastepstwach, kiedy zwykly czlowiek bal sie wzywac karetke do chorego czlonka rodziny. Lekarze, sanitariusze i zaklady pogrzebowe zarobily na tym procederze niemala kase, ale stracili zaufanie ludzi, pacjentow. Odzyskiwanie tego zaufania trwalo latami, w koncu sytuacja sie unormowala, przepisy pozmienialy, zaufanie do ratownikow medycznych wrocilo. Ale w Polsce nie moze byc za dlugo normalnie, zreszta nie tylko w Polsce, ale wlasnie tam zdarzyl sie kolejny przypadek, ktory prawdopodobnie znow bardzo zaszkodzi calej sluzbie zdrowia. 
 Chodzi o ludzkie czesci zamienne i zgode na ich pobieranie, w Polsce przepisy mowia, ze jesli nie wyrazi sie woli skreslenia z listy dawcow narzadow, to nalezy uznac, ze KAZDY obywatel Polski wyraza niema zgode na pobieranie. Niemniej niektorzy lekarze w szpitalach pytaja rodzine, czy taka zgode wyraza, choc i bez niej mogliby narzady pobierac. O taki przypadek wlasnie chodzi. 
 W 2018 roku pacjent poczul sie zle, trafil do szpitala w Pruszkowie, gdzie jego stan dalej sie pogarszal, w efekcie trafil na intensywna terapie, gdzie podlaczono go do aparatury podtrzymujacej zycie i gdzie po kilku dniach lekarz stwierdzil smierc mózgu mezczyzny. I tu zaczyna sie wlasciwa opowiesc, zona zostala poproszona o zgode na pobranie narzadow od meza, ale tej zgody nie wyrazila, malo tego, zorganizowala przeniesienie meza do innego szpitala, gdzie z kolei smierci mozgu nie stwierdzono, za to przeprowadzono operacje ratujaca zycie. Dzisiaj pacjent funkcjonuje samodzielnie, z niewielkimi niepelnosprawnosciami i oboje z zona zastanawiaja sie, na jakiej podstawie lekarz wydal na niego wyrok smierci, bo nie oszukujmy sie, gdyby pobrano od niego narzady, z pewnoscia by zmarl (czytaj: zostalby ZABITY przez lekarzy w szpitalu). 
 Naglosniono sprawe, ktora moze miec roznorodne nastepstwa, wszystkie szkodliwe, jesli nie dla samych zainteresowanych, to dla innych pacjentow czekajacych na organy do przeszczepu. Moze ruszyc lawina zastrzezen o nie pobieraniu w razie smierci dobrych i nadajacych sie do uzytku czesci zamiennych, bo sami pacjenci albo ich rodziny beda odmawialy pobierania w obawie, ze ich drogi bliski nie do konca jeszcze umarl, bez wzgledu na opinie lekarska, bo przeciez w powyzszym przypadku rowniez lekarz opiniowal o smierci mozgu. Polska transplantologia i tak bardzo kuleje, po takim przypadku bedzie kulala jeszcze bardziej, moze dochodzic do naduzyc, kiedy lekarze przestana pytac rodzine o zgode, bo wedlug przepisow brak zastrzezenia juz jest zgoda, a nieprzytomny pacjent nie jest w stanie zaprotestowac. Moze tez dojsc do masowych usuniec wlasnego nazwiska z listy dawcow, kto bowiem chcialby ryzykowac pobieranie wlasnych narzadow, kiedy zachodzilaby mozliwosc, ze lekarz sie pomylil albo zechcial dokonac naduzycia.
 Oczywiscie pacjent zwrocil sie do prokuratury o zbadanie tej karygodnej decyzji lekarza i mozliwosci popelnienia przestepstwa, ale sprawa zostala umorzona. Brawo prokuratura, to otwarcie dla lekarzy do popelniania takich "pomylek", zacheta poprzez bezkarnosc. Ja zas zycze i lekarzom rwacym sie do usmiercania jeszcze zywych pacjentow oraz prokuratorom umarzajacym te skandaliczna sprawe, zeby kiedys sami potrzebowali czesci zamiennych i zeby ich nigdy nie dostali.

30 komentarzy:

  1. Jak tu wierzyć ludziom i jeszcze do tego nawet lekarzom. Taka historia z tym mężczyzna daje do myślenia, można się bać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A potem jak wierzyc w sprawiedliwosc, skoro umarza sie probe zabojstwa.

      Usuń
    2. W takiej sytuacji zawsze będą bronić lekarza, powołują komisję i robią takie dochodzenie żeby lekarz wyszedł z tego niewinny, zawsze można coś zataić, zmienić, nie dopowiedzieć, tak już jest na tym świecie.

      Usuń
    3. Rzeczoznawcy sadowi to w koncu tez lekarze, a reka reke myje. Ja tam nosze przy sobie taki paszport dawcy organow, niech sobie biora, a jak mnie wszysniej z tego powodu usmierca, to tym lepiej.

      Usuń
    4. Nie mów tak, o jeszcze uwierzą. U mnie to nie ma organów przydatnych, mam łatwiej.

      Usuń
    5. Boleje nad tym, ze im starsza jestem, tym organy mam bardziej zuzyte, wiec pewnie coraz mniej jestem warta dla lekarzy polujacych na dobre jeszcze organy do przeszczepow.

      Usuń
    6. Ja ubolewam tylko nad tym że moje własne organy są coraz mniej przydatne dla mnie i ani trochę nie marzę o jakiś nowych od kogoś.

      Usuń
    7. Mnie tam po smierci obojetne, co zrobia z moim bogatym wnetrzem, jesli cokolwiek sie nada, niech biora i niech biorca ma z tego pozytek. Ale... no wolalabym najpierw naprawde umrzec, a nie zeby mi grzebali w srodku za zycia.

      Usuń
  2. no ja pierwsza się zastanowię czy aby sie nie wypisać...skoro istnieją takie pomyłki. moja przyjaciółka miała tak rozległy wylew że stwierdzono śmierć mózgu ale to nie jeden lekarz ale konsylium i sporo badań ,które to potwierdziły. byłam przekonana, że tu nie ma pomyłki do cholery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i nie chodzi głównie o to, że mnie ktoś pozbawi życia...wbrew mojej woli i okolicznościom ale o ewentualny stan świadomości mojej, że słyszę co sie dzieje i czuje ból i nic nie mogę z tym zrobić. TO BY BYŁO STRASZNE.

      Usuń
    2. A co z przyjaciolka? Zyje, wyszla z tego wylewu?
      No faktycznie nielatwa to decyzja dla rodziny, choc dla lekarzy wydaje sie byc bardzo latwa, im przychodzi znacznie latwiej okreslenie pacjenta jakos niezywego. Tymczasem zycie pisze calkiem inne scenariusze i sklania rodziny do czestszych odmow pobrania od ich chorego narzadow.

      Usuń
    3. No fakt, mozna jeszcze zyc, slyszec, odczuwac, bez mozliwosci jakiegokolwiek ruchu. To byloby naprawde straszne.

      Usuń
    4. nie żyje ale jej córce mało serce nie pękło, bo matka wyglądała jak żywa, jakby spała...a musiała podjąć decyzję o odłączeniu od aparatury. koszmar.

      Usuń
    5. podobno w kraju tutejszym podają tylko środki zwiotczające...??? nie przeciwbólowe.

      Usuń
    6. Ty jestes pewna, ze chodziło o stwierdzona smierć a nie stan spiączki??

      Usuń
    7. a swoja droga dlaczego podawać trupowi środki przeciwbólowe ???
      jasooo

      Usuń
    8. Ja niczego nie jestem pewna, wiedze czerpalam z jakiegos artykulu w internecie, juz nawet nie pamietam, gdzie to czytalam. Ale raczej chodzilo o to, ze lekarz byl pewien smierci mozgu, a w takim przypadku stosuje sie odlaczenie od aparatury podtrzymujacej zycie, bo bez aparatury czlowiek nie bedzie w stanie sam utrzymac sie przy zyciu. W koncu to mozg steruje naszym oddychaniem, przelykaniem, choc nie zdajemy sobie z tego sprawy, i jesli mozg umiera, umiera czlowiek.

      Usuń
    9. Jesli osoba ze smiercia mozgowa jest np. w ciazy, mozna ja sztucznie podtrzymac przy zyciu, zeby te ciaze donosila, a potem odlaczyc, zeby mogla godnie umrzec.

      Usuń
    10. ja to wszystko wiem i rozumiem i podchodze zdrworozsądkowo ale mnie takie historie wytracają z równowagi.

      Usuń
    11. Nie Ciebie jedna, bo jakos wszystko, co ociera sie o smierc, czlonka rodziny czy wlasna, wytraca normalnego czlowieka z rownowagi.
      Nie tak dawno maz naszej blogowej kolezanki byl w spiaczce perzez 12 dni, lekarze sugerowali odlaczenie, rodzina sie wahala, na szczescie nie musieli podejmowac tej trudnej decyzji o odlaczeniu maszynerii, bo ich tata sam odszedl.

      Usuń
  3. Od wielu lat w mojej rodzinie są lekarze i nie jeden raz słyszałam ich zdanie na temat orzekania o śmierci mózgowej, a konkretnie o tym, jak trudno jest wydać takie orzeczenie i mieć pewność, że jest właściwe. Jedno jest pewne- osobiście nigdy nie poddałabym się jakiemuś przeszczepowi, a z kolei na dawcę narządów się nie nadaję z powodu chorób, które przeszłam, na krwiodawcę też się z tego powodu nie nadaję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja regularnie oddawalam krew, jestem w registrze dawcow szpiku i nosze ze soba paszport dawcy narzadow. Niech se bierom i uzywajom do wypeku, choc mysle, ze w moim wieku moje organy stracily termin przydatnosci do przeszczepu, ale moze jest cos jeszcze, co sie nada.

      Usuń
  4. Jakis czas temu czyli nie jestem pewna czy nadal istnieje, slyszalam o zlodziejach organow - napadali czlowieka, usypiali, usuwali potrzebny organ jak np nerke ktora sprzedawali za ogromna sume.
    Z koliei z dobrowolnym dawaniem organow mam spokoj bo zawsze kto by mnie o to pytal odpowiadalam zecydowanym NIE !. Pierwszym powodem byl i jest fakt iz postanowilam trzymac dla dzieci czy wnukow gdyby potrzebowali ale innym waznym dla mnie jest to ze chce umrzec w calosci. Slyszalam o takim "pozwalaniem" starszym osobom umrzec by uzyskac od nich czesci nadajace sie do uzytku co tez tylko podbudowalo ma decyzje bo chce umrzec w calosci. Ty masz inaczej wiec pewnie nazwiesz mnie samolubna ale dopoki istnieje dobrowolnosc w tej sprawie daje pierwszenstwo rodzinie.
    Mysle ze kiedys w tych nowych swiatowych ukladach stanie to obowiazkiem .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W krajach trzeciego swiata to podobno popularny proceder z kradzieza ludzkich czesci zamiennych lub ich kupowaniem od biedakow, nie majacych niczego innego do zaoferowania.
      Nie, nie nazwe Cie samolubna, bo to jest indywidualna decyzja kazdego czlowieka lub jego rodziny. W Polsce jest takie prawo, ze jesli nie wypiszesz sie z listy dawcow, to lekarze nie musza nawet pytac rodziny, co oczywiscie moze prowadzic do ogromnych naduzyc. Nawet nie wiem, jak jest w Niemczech, bo sama mam paszport dawcy, wiec niech sie czestuja po mojej smierci.

      Usuń
  5. Kto nic nie robi, ten się nie myli. Nie bronię tego lekarza, bo po prostu zawalił i koniec, i kropka. Ale mi go trochę szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Primum non nocere i przysiega Hipokratesa. On nie ma prawa sie pomylic, bo tu nie chodzi o nic innego jak o ludzkie zycie.

      Usuń
    2. Wiec nie zaluj lekarza, ktory chcial zabic pacjenta, zamiast go ratowac.

      Usuń
  6. Dla mnie przerażająca jest taka pomyłka lekarza, gdzie konsylium, gdzie starty, gdzie przysięga Hipokratesa... Niestety, to, co widziałam w szpitalu, jak się zachowywali lekarze i pielęgniarki w stosunku do pacjenta, to jest niewyobrażalne. Gdy rozmawiałam później z koleżanką z medyka, to uważała to za sprawę niemożliwą do wyobrażenia. Teraz przyznała mi rację, że wszystko, na co pozwolono ,, służbie zdrowia" podczas pandemii trwa dalej. Przykre to jest, bo coraz mnie zaufania człowiek ma do nich...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A oni z kolei maja coraz mniejsze fundusze i nakazy oszczedzania na pacjentach, co jednak nie usprawiedliwia chocby w najmniejszym stopniu ich niedbalstwa i proby usmiercenia pacjenta, ktory nie umarl. Lekarzowi nie wolno sie tak pomylic, no chyba, ze ma w tyml wymierny interes w postaci obietnicy sporej kasy od potencjalnego biorcy organow.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Jarmarki swiateczne

  Nie moj to wymysl, ze swiateczne jarmarki w Niemczech moga stac sie miejscem zagrazajacym zdrowiu i zyciu odwiedzajacych. Ministerstwa spr...