03 marca 2025

Gene

 Kilka dni temu zmarl w dziwnych okolicznosciach, razem ze swoja o ponad 30 lat mlodsza zona i psem, jeden z moich ulubionych aktorow, 95-letni Gene Hackman. Nie bede tu przepisywala jego biografii, kto chetny, moze sobie poczytac wikipedie, poszukac jego filmy na yt albo gdzie tam sa do obejrzenia, mnie ze wzgledow osobistych utkwila w pamieci jego niewielka drugoplanowa rola w filmie, ktory opowiadal o pewnym desancie podczas drugiej wojny swiatowej, w ktorym bral udzial moj dziadek, a Hackman przyjal role jego dowodcy, generala Sosabowskiego. Film nosi tytul "O jeden most za daleko" i traktuje o wojennej operacji o kryptonimie Market Garden. I jak wielu polskich bohaterow wojennych zostal po wojnie bardzo niegodnie potraktowany przez Brytyjczykow. Ehhh, takie moje wspomnienie o Hackmanie.
 
Zrodlo
  Jeszcze nie zaprzysiezyli nowego kanclerza, a juz w Niemczech wyladowaly dwa czarterowe samoloty, finansowane oczywiscie przez niemieckiego podatnika, z gromadami migranckich przestepcow na pokladzie: we wtorek 155 Afganczykow, w czwartek 220 Somalijczykow i Sudanczykow. Kolejnych 13 tysiecy krymigrantow, glownie z Afryki, czeka na transport do Niemiec w ramach akcji przesiedlenczej. Merz, zwany tu bardzo brzydko Piz*a Fritz z racji kepki wlosow na czubku glowy przypominajacym niektorym owlosienie lonowe u kobiet, obiecywal w kampanii wyborczej uszczelnienie granic, nastepnego dnia po wyborach wyparl sie tego, co mowil i oswiadczyl, ze zadnego uszczelnienia czy zamykania nie bedzie. Z utworzeniem koalicji tez moze byc roznie, bo socjalistyczny koalicjant obstaje przy dalszym marnotrawieniu pieniedzy podatnikow na pozarzadowe antify czy inne "babcie przeciw prawicy", na co nie chce zgodzic sie CDU/CSU. Wiec albo czekaja nas nowe wybory, albo kanclerz dobierze sobie innych koalicjantow, a znaczy to zielonych i pewnie skrajna lewice, albo w koncu sie dogadaja. W kazdym razie sytuacja napawa mnie wielkim strachem, bo ostatnio przeczytalam rowniez, ze terrorysta, czlonek IS nie zostanie deportowany, bo w jego kraju grozi mu smierc. Rozumiem zatem, ze lepiej, zeby smierc grozila Niemcom, bo trzeba bandyte chronic? Aaa, bylabym zapomniala, zona obecnego nowego lidera socjalistow, Larsa Klingbeila, jest mocno aktywna w tych NGO (
non governmental organisation - organizacje pozarzadowe) i pewnie ciagnie stamtad niemala kase, ale to musi byc przypadek i nie ma najmniejszego wplywu na postawe prezesa SPD, nieprawdaz.
 Dobilo mnie jednak zenujace przedstawienie z Bialego Domu, jakie mialo miejsce w piatek. Owszem, Zelenski potrafi byc wkurzajacy, owszem, "zginelo" mu 200 miliardow dolkow, jakie dostal na obrone przed Rosja, ale to w zaden sposob nie upowaznialo tych dwoch chamow do takiego zachowania, jakim popisywali sie przed kamerami. Mozna bylo odmowic pomocy finansowej, mozna bylo Zelenskiego w ogole nie zapraszac, tylko zdalnie dac mu znac, ze nie ma po co przyjezdzac, ale ordynarne chamskie publiczne ponizanie go i grillowanie na oczach swiata przez tych dwoch prymitywow wywolalo, mowiac delikanie, wielki niesmak na calym swiecie i swiadczylo zle jedynie o nich samych, nie o Zelenskim. Czekalam kiedy Trump stanie naprzeciw Zelenskiego i rozepnie rozporek, zeby upokorzyc go do reszty. Coz, dyplomacja nie polega na obrzucaniu sie blotem i odchodami, ale powiedzeniu komus spier***laj w taki sposob, zeby czul podniecenie przed zblizajaca sie podroza. Jednak osobnik, ktory zostal amerykanskim prezydentem to okaz prostaka z rozdetym do granic mozliwosci ego, ktoremu sie wydaje, ze mozna wszystko kupic. Nie mozna. A juz klasy na pewno i zadne miliardy na koncie nie ukryja slomy wystajacej z butow szytych na miare. Senator Cory Booker wypowiedzial sie na X o tym zenujacym incydencie. Wprawdzie to demokrata, z tych, co to bronia i pomagaja, ale tylko tam, gdzie sa jakies zloza, ale mysle, ze wielu Amerykanow podziela jego zdanie:
Jesteśmy Amerykanami.
Jesteśmy najpotężniejszym narodem na świecie.
Ale nie definiuje nas zdolność do tłumienia słabszych.
Nasz charakter nie przejawia się w traumatyzowaniu uciskanych.
Nie świadczy o nas umiejętność poniżania, upokarzania i pogardy wobec rannych, złamanych i torturowanych.
Jesteśmy krajem, który stworzył Plan Marshalla.
Narodem, który przeprowadził most powietrzny do Berlina.
Ludźmi, których przywódca powiedział kiedyś: „Panie Gorbaczow, zburz ten mur”.
Jesteśmy sobą, gdy przeciwstawiamy się złu – nie wtedy, gdy schlebiamy jego twórcom.
Mówimy prawdę, gdy bronimy słabszych – nie wtedy, gdy robimy to tylko dla zysku.
Pozostajemy Ameryką, gdy nasi przywódcy nazywają tyranów po imieniu, a tych, którzy walczą o demokrację, traktują jak sojuszników.
Dziś Donald Trump i J.D. Vance nie pokazali siły – pokazali słabość.
Próbowali umniejszyć wielkość, a tylko obnażyli własną małość.
Noszą jedne z najbardziej zaszczytnych tytułów na świecie – prezydenta i wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych.
Ale tytuły nie czynią człowieka. A dziś obaj splamili swoje.
Przed nimi stał wyczerpany wojownik.
Człowiek, który stracił tysiące przyjaciół i towarzyszy przez brutalną i zbrodniczą agresję autorytarnego władcy.
Ale nie wykazali się hojnością, szlachetnością ani dyplomatyczną mądrością.
Zachowali się jak mali ludzie na wielkich stanowiskach, poniżając historię i dziedzictwo kraju, którym rządzą.
Dziś Donald Trump był bardziej jak Putin niż prezydent Stanów Zjednoczonych.
 
 A w ogole to nic mi sie nie chce, a pisac najmniej. Zycie mnie mnie, ze tak zacytuje mistrza Sztaudyngera, politycy nas oszukuja i traktuja jak upierdliwe muchy i dostarczycieli kasy na ich fanaberie. Dostali sie do koryta i natychmiast zapomnieli, co obiecywali. Chyba zrobie sobie przerwe w blogowaniu i udam na wewnatrzna emigracje. Jak bedzie o czym pisac, to moze napisze.

01 marca 2025

Niejadalne nietoperze

 Ja naprawde przestaje wytrzymywac napiecie, jakim czestuje mnie zycie. Z dystansu patrzac, mogloby sie wydawac, ze wyolbrzymiam, ze to, z czym musze sie mierzyc, to drobiazgi niewarte wzmianki. Z tym, ze tych drobiazgow jest coraz wiecej, coraz czesciej sie zdarzaja, a we mnie coraz mniej cierpliwosci, za to wyobraznia skutecznie podpowiada, ze bedzie tylko gorzej. I jeszcze czesciej. A ja juz nie wytrzymuje, wiec ze strachem patrze w przyszlosc i coraz czesciej mysle, zeby raz a dobrze z tym skonczyc, niech sie inni martwia. Wszyscy wiecznie czegos ode mnie oczekuja, jest zebranie rodzicow w przedszkolu, oczywista sprawa, ze pojde pilnowac dzieci, jednoczesnie slubny oznajmia, ze ze zdrowiem psa jest cos nie w porzadku. Dwoch rzeczy naraz nie jestem w stanie zorganizowac i wykonac. Obie sprawy sa jednakowo wazne,  ja sie nie rozdwoje, a za mnie nikt tego nie zrobi. Do tego doszedl znow ten moj atak bólu zoladka, a tym razem byl tak dotkliwy, ze slubny juz prawie wzywal pogotowie, i trwal niestety dluzej niz zwykle. Klade to na karb tego, ze przestalam brac Pantoprazol, jak przed kazda gastroskopia. Sama nie wiem, po co ja znow sie poddaje temu bezsensownemu zabiegowi, przeciez jak znam zycie, nic to nie da, a tylko mnie umeczy. Ktora to juz gastroskopia? Ile lat torturuja mnie  i nic z tego nie wynika? Ile kuracji antybiotykowych przyjelam nadaremnie? Moze wiec atakowi winien byl brak leku oslonowego, a moze nadmiar stresu, zreszta czy to wazne. Myslalam, ze nadszedl moj koniec. A w czwartek (ten tlusty) ponownie mnie dopadl bol zoladka, ale na szczescie tym razem atak byl "normalny", w miare krotki. Od tylu lat mecza mnie te bole i zaden lekarz nie umie mnie uzdrowic.
 Mialam w poniedzialek wolny dzien, pomyslalam, ze w koncu zabiore sie za samochod, bo juz taki brudny po zimie, wciaz wozilam w nim psa, ale mimo brezentowej plachty na tylnym siedzeniu, pelno w nim klakow Toyi, powbijanych w tapicerke. Nawet nie pamietam, kiedy ostatni raz odkurzalam auto w srodku, nie mam ani czasu, ani ochoty, ani sily na to, zaniedbalam wszystko. Prosze wiec slubnego, zeby wyjal samochodowy odkurzacz i kabel, mamy taki 25-metrowy, zeby wystarczyl na druga strone ulicy, bo tam sa miejsca parkingowe. Ten wyciaga domowy odkurzacz, wiec mowie, ze potrzebuje samochodowy i kabel (obie te rzeczy sa w pudle przy drzwiach od piwnicy). Za chwile slubny zaczyna mi grzebac w bagazniku i tam szuka kabla, a chwile pozniej wynosi z piwnicy wielki odkurzacz pioracy. Coz, musialam pofatygowac sie sama. Pozniej pojechalam na myjnie i mialam nadzieje, ze po poludniu zdaze do rodzinnej. Niestety, corka zadzwonila z wiadomoscia o zebraniu rodzicow, a slubny poinformowal o tym, ze Toya zle sie czuje. Matka jak zwykle z mina swietej meczennicy, ani slowa pocieszenia czy oferty pomocy. W tamtej chwili mialam naprawde ochote wyjsc z domu i powiesic sie. Juz dawno przestalam byc opoka, ktora wszystko moze, zycie zaczyna mnie przerastac, nie daje temu wszystkiemu rady. I oszczedzcie sobie porad typu, ze mam trzy corki i moglyby mnie w pewnych sprawach wyreczac. Ten temat jest juz dawno zakonczony, nie beda mnie w niczym wyreczac, za to ja mam pomagac im, kiedy zajdzie taka potrzeba. Czuje sie przez wszystkich wykorzystywana. Nie dosc, ze qrna, pracuje, to praktycznie wszystkie prace w domu spadly na mnie, bo jasniepan nie przylozy lapy do niczego, nawet najprostsze prace pomocnicze przekraczaja jego mozliwosci, a jak powszechnie wiadomo, lepiej nie bedzie juz nigdy. 
 A w ogole to nie zryjcie nietoperzy! W Kongu dzieci zjadly tego latajacego ssaka i nie zyja, lakomstwo nie poplaca. Do tego pozarazaly innych i zmarlo juz ponad 50 osob na jakas calkiem nowa chorobe. Czekam dnia, kiedy i ta zaraza rozniesie sie po calym swiecie, znow beda nas izolowac, przymusowo szczepic. Jakby malo bylo tych wszystkich zaraz (zarazów?), ktore juz wokol nas szaleja, grypy, covidy, zapalenia pluc, koklusze (czy juz sie nie szczepi przeciw krztuscowi?), u nas gruzlica przywleczona przez migrantow, na ktora zaprzestano szczepien juz dawno, bo nazywalo sie, ze zwyciezona do cna, podobnie jak ospa. I nikt nie bije na alarm, dzieci nie szczepi sie przeciw gruzlicy, za to wmusza sie robione na kolanie szczepionki na covida, a teraz dopiero wychodza na swiatlo dzienne jakies paskudne dlugodystansowe dzialania uboczne. Na szczescie jednak jeszcze szczepi sie na palio i hajnego mediny. Dla niedoinformowanych: ten byly sutener, ktory obecnie z ramienia pisu kandyduje na prezydenta Polski, a ktory jest jeszcze glupszy od Dudy, w co nielatwo uwierzyc, obiecuje zwolnienie z obowiazku szczepien za wyjatkiem wlasnie tego (i tu cytuje) palio i hajnego mediny. I TO mialoby reprezentowac w swiecie Polske przez nastepne piec lat? Czy nie dosc bylo wstydu za jednego debila? Ehhh...
 
Bogusko,  z okazji urodzin życzę Ci abyś nigdy nie przestała marzyć, aby otaczali Cię sami życzliwy ludzie, a marzenia się spełniały! Dużo zdrowia i radości na co dzień.
 

 

Gene

  Kilka dni temu zmarl w dziwnych okolicznosciach, razem ze swoja o ponad 30 lat mlodsza zona i psem, jeden z moich ulubionych aktorow, 95-l...