Kiedy w mediach spolecznosciowych znalazlam zapowiedz wystawy duzych pajakow i innego robactwa w naszym miescie, to zapragnelam poogladac je z bliska. Zaproponowalam corce, Hexie i Gapciowi wypad na pajaki, zgodzili sie z radoscia. Przybylismy jeszcze przed otwarciem, a juz zdazyla sie ustawic spora kolejka, a kiedy dochodzilismy do drzwi, za nami stalo juz kilkadziesiat osob. W tym naszym wypizdziejewie to atrakcja, bo poza tym malo sie dzieje. Na samo dzien dobry musialam rozpiac sie z 36 euro, po dychu za doroslego, po 8 dla dziecka, co za obejrzenie kilkudziesieciu pajakow bylo cena nieco wygorowana.
Zamiast biletow dostalismy wszyscy stempelek na reke z napisem Insectofobie i ruszylismy ogladac zawartosc malych terrariow, gdzie czailo sie wszelkie zlo pod postacia nie tylko pajakow, ale i patyczakow, karaluchow, zuczkow, skorpionow, na przemian zywych i martwych. UWAGA!!! Tera bedom zdjecia, duzo ich bedzie, choc na scianie wisialo, ze fotografowanie zabronione. Na poczatek pajaki, ale i tak nie udalo mi sie sfocic wszystkich, bo albo sie pochowaly, albo tak niefortunnie siedzialy, ze nie dalo sie ich sfocic. Mozna sobie zdjecia powiekszyc.
Inni mieszkancy terrariow:
Skorpiony mialy wywalone na zwiedzajacych, wszystkie sie skutecznie pochowaly, a chcialam zobaczyc braci i siostry, bo przeciez i ja skorpion. Foch! Duzo bylo gablot z przyszpilonymi chrzaszczami, zuczkami i zukami wielkosci dloni, motylami, pajakami i skorpionami. Byla tam tez moja ulubiona cma trupia glowka.
W kacie sali mozna bylo poogladac programy informacyjne o insektach i stawonogach, ale gwar na sali byl tak duzy, ze zrezygnowalismy. Aleee... Za jedyne 5 euro od twarzy mozna bylo zrobic sobie zdjecie z duzym pajakiem. Z naszej czworki tylko Hexa i ja odwazylysmy sie na ten krok. I dobrze, bo dyche zaoszczedzilam ;)
Zrobilo sie tak glosno i tloczno, ze z najwieksza ulga wyszlismy stamtad na zewnatrz, ale o ile my z corka najchetniej udalybysmy sie do domu, to te dwa male chuligany mialy malo i wyciagnely nas najpierw na plac zabaw, a potem na lody, moje pierwsze w tym roku na swiezym powietrzu, byly pyszne.
No nie takich włochatych to ja nie mam u siebie. Ale że co te zdjęcia : Twoje i Hexy to z żywym pająkiem ? W życiu bym nie poszła oglądać pająki nawet gdybym dostała ogromna nagrodę pocieszenia, za nic nie dałabym się namówić.
OdpowiedzUsuńTak, na zdjeciach jest Hexa i ja z zywym pajakiem, on byl mieciutki jak kotek, ale taki troche senny, inaczej pewnie by probowal uciekac. Przed nim nie mialam obaw, bardziej mnie strasza te mniejsze pajaki. :))) Ale poszlam ze swoja arachnofobia na wystawe tych potworow i nie zaluje.
UsuńOdważna jesteś, ja boję się wszystkich pająków, żuczków, motyli, no i bardzo boję się ciem.
UsuńZuczek czy pszczolka nie zrobia krzywdy, tak samo motyl i cma, ale juz osa czy szerszen moga sprawic bol albo i zabic, kiedy ktos jest uczulony. Nawet nie wiem, czy te duze pajaki sa niebezpieczne dla czlowieka, w kazdym razie nie sprawiaja takiego wrazenia. Gorzej z tymi malymi, taka czarna wdowa czy walesak brazylijski moze zabic.
UsuńNo przecież czarna wdowa jest u mnie, ma czerwony pasek na grzbiecie i jest mała. Mamy więcej tych jadowity. Ostatnio odkryli jakiegoś wielkiego ‘Big Boy’ podobno może być do 8 cm, oczywiście jadowity.
UsuńNo wlasnie, u Ciebie jest straszliwie niebezpiecznie, tam wszystko jest jadowite, pajaki, weze, jaszczurki, taki dziobak tez ma kolec jadowy w tylku. Tam nawet Aborygeni sa jadowici.
Usuń@Pantera -poszczałam się ze śmiechu i zwinęłam w kulkę z tego dziobaka i z tych aborygenów :D:D:D
UsuńMusisz zatem przed czytaniem mojego bloga uzbrajac sie w pampersa lub co najmniej w te takie podpaski na inkontynencje :))))))
UsuńW tej pierwszej gablotce, pierwszy na lewo to chyba chrabąszcz i pomyśleć że w dzieciństwie brałam do ręki, potrząsałam drzewkami laskowymi i spadały w ogromnej ilości na mnie.
OdpowiedzUsuńTych chrzaszczy, chrabaszczy, zukow, zuczkow jest na swiecie zatrzesienie, od maciupkich po takie giganty wielkosci dloni, niektore wygladaja jak klejnoty, sa przepiekne. Ale mnie zawsze brzydzi wszelkie robactwo, chyba tylko motyli sie nie boje.
UsuńNigdy w życiu, nie poszłabym na taką wystawę, bo się bardzo boję i brzydzę pająków. A już wziąć jakiegoś w ręce - nidy, za żadne skarby. Jedynie motyle mnie zachwyciły.
OdpowiedzUsuńNo wiec ja tez brzydze sie i boje, ale pojechalam odczarowywac arachnofobie. Odczarowalam, ale tylko na duze pajaki, malych domowych dalej sie boje. Ten pajak w dotyku byl bardzo miekki, jak maly kociak.
UsuńA motyle rzeczywiscie przecudnej urody i szkoda, ze byly przyszpilone, a nie lataly wokol zwiedzajacych.
nie mam arachnofobii ale bym nie poszła oraz do ręki nie wzięła oraz po raz pierwszy nie przeczytałamTwojego posta ale przeleciałam szybko zamykając oczy. ament.
OdpowiedzUsuńA idz! Nawet przepieknych motyli nie obejrzalas? I zuczkow, ktore mienia sie jak szmaragdy?
UsuńAbsolutnie nie poszlabym na taka wystawe, nie mowiac o dlugiej kolejce. Rozumiem ze dla mlodych to frajda i edukacja i pewnie zrobilabym dla wnukow ale nie dla siebie.
OdpowiedzUsuńJuz Ci chyba pisalam ze moje miasto ma Motylownie i one sa symbolem miasta, co wiecej znajduje sie na sasiedniej ulicy i nigdy mnie nie wzielo by ja zwiedzic. Jakos malo ciekawska jestem.
Hexa jest przesliczna - i pewnie czesc urody zawdziecza babci.
Jem lody caly rok, lato czy zima, mam tez w domu by sobie robic z nich kombinacje owocowo-smietankowo-lodowe ale zawsze wybieram jedynie waniliowe. Moi lubia czekoladowe i pistacjowe.
Wyglada ze mieliscie bardzo mila niedziele a pogoda sprzyjala.
A u mnie odwrotnie, gdyby wnuki nie wyrazily checi albo mialy inne plany, ja poszlabym sama na te wystawe. Bo zawsze chcialam zobaczyc z bliska i na zywo te wielkie pajaki oraz chcialam miec je w reku. Niedaleko Getyngi, w Uslar, tez jest motylarnia, dwa razy tam bylismy, raz sami ze slubnym, a drugi raz z wnukami.
UsuńMy tez oczywiscie jemy lody przez caly rok, ale w lodziarni przy stoliku na zewnatrz to pierwszy raz w tym roku, czyli sezon rozpoczety. Ja tym razem wzielam czekoladowe i pistacjowo-jakies. Pogoda byla wymarzona.
No i Cię nie zjadł! 😁
OdpowiedzUsuńChodzimy z Dzieciątkiem na wszystkie takie wystawy. Zachwycił mnie ten pająk włochaty, który wygląda jak szczeciniasta gwiazda.
I tylko odwiecznie mierzi mnie nadziewanie owadów na szpilki.
Juz w odpowiedzi na komentarz Boguski napisalam, ze te motyle i cmy powinny latac zwiedzajacym nad glowami, a nie tkwic na szpilkach w gablotkach. No ale nie mozna miec wszystkiego.
UsuńMój ś.p. teść miał takie piękne motyle, był pasjonatem od owadzich nogów i nabijania ich na szpilki oraz oznaczaniem. Polował też na unikatowe okazy (unikat mógł wyglądać zupełnie nieszczególnie, natomiast miał TO COŚ, co go wyróżniało).
OdpowiedzUsuńNa wystawę bym nie poszła, popaczałam na Twoje zdjęcia i mam wrażenie, że coś po mnie łazi!
Ja mam zawsze takie wrazenie, kiedy mowa jest o pchlach, wszach albo kleszczach, wtedy zaczynam sie intensywnie drapac.
UsuńAle jestem zdania, ze motyle najpiekniej wygladaja w locie, mniej pieknie przyszpilone.
No nie, raczej nie dla mnie. Placic i bac sie? Za duzy hardcore. ;-)) Ja tez nie lubie pajakow, arachnofobia, ale w takiej wersji lagodniejszej, bo sa tacy co nawet na samo slowo pajak mdleja. Ja raczej nie lubie ich w poblizu, tak fizycznie. I nie wiem skad to sie bierze, moze z faktu, ze one takie szybkobiezne sa? Innego robactwa tez nie kocham, ale z odpowiedniej odleglosci jestem w stanie na nie patrzec. Niektore mniej, inne bardziej obrzydliwe, ale tez niektore wrecz piekne. I zauwazylam ze z wiekiem robie sie jakas taka bardziej brzydliwa i strachliwa jesli chodzi o insekty, bo przeciez w dziecinstwie bralo sie do reki rozne zuczki, dzdzownice, cmy. Teraz jedynie biedronki i motyle toleruje i moglabym wziac do reki. Chociaz ostatnimi laty te biedronki azjatyckie sa tak toksyczne, ze i z tym trzeba uwazac. A patyczaki pamietam z dziecinstwa, nasza nauczycielka biologii miala w swojej klasie wielkie akwarium z nimi. Ale to raczej malo ruchawe zwierzaki sa, wiec po kilku pierwszych dniach fascynacji nawet sie ich potem nie zauwazalo, bo jak dla nas, dzieci, byly raczej nudne ;-)))))
OdpowiedzUsuńNo przeciez one, te pajaki i inne robactwo, byly pozamykane w terrariach, czego tu sie bac. Ten jeden byl tylko wystawiony do zdjec, albo dali mu sie przedtem nazrec, albo dali wodki, zeby nie swirowal i spokojnie siedzial u kolejnego amatora zdjecia z nim. Powiem Ci, ze te mniejsze pajaki w domu budza moj wiekszy strach niz te wielkie, te male sa szybkie i chowaja sie pod meblami, dopiero w nocy wylaza. A temu wystarczy dac sie nazrec i jest spokojny, a przede wszystkim go widac. W kazdym razie o ile mam stracha przed malymi pajakami, tak te wielkie moglabym brac do reki bez przerwy.
UsuńGeneralnie lubię zwiedzać insektaria, a najbardziej takie, w których latają sobie luzem motyle.Chyba najbardziej podobało mi się insektarium na Wyspie Mainau. Niektóre z tych włochatych pająków są całkiem przystojne ale jakoś nie wyobrażam sobie bym mogła "coś takiego" hodować w domu w terrarium. A kiedyś wyczytałam, że dzieciom można założyć terrarium z patyczakami. Ale ......toż się dziecko z tym nie pobawi, nie pogada więc gdy moja była mała poświęciłam się i zainstalowałam akwarium. Nie powiem, nawet było fajnie z tymi rybkami, ale .......nadeszły wakacje i akwarium wraz z zawartością powędrowało do mojej kumpeli, której mąż był zawziętym akwarystą i.........szczęśliwie tam pozostało i po wakacjach.
OdpowiedzUsuńMy tez mielismy epizod akwarystyczny, ale tylko zlote rybki, woda normalna z kranu. Jedna z corek wciaz yciagala te nieszczesniki, zeby je pocalowac. W koncu rybki nie wytrzymaly i popelnily samobojstwo wyskakujac z akwarium na podloge. Znalazlam je rano. Wyschniete na wior.
UsuńUwielbiam pająki, byliśmy na wystawie we Wrocławiu, też mam fotkę z takimi pająkami :) Też wzięłam do ręki. Motyle lubię, ale na dworze, w domu mnie wkurzają. A ciem (ćmów) nienawidzę, boję się i zabijam od razu bezlitośnie. Motyle u mnie są i w ZOO i w Palmiarni, tam oblecą. Super, że przełamałaś swoją niechęć :) U mnie w domu pająki nawet czynsz płacą, żebym ich tylko nie eksmitowała. Uzbierało się już z tego trochę forsy :P
OdpowiedzUsuńWyzyskiwaczka! Nie dosc, ze Ci muchy i komary wylapuja, to jeszcze musza za to placic? Moje wiedza, ze nie maja czego szukac w moim mieszkaniu, jak mi sie napatocza, to wciagam je w odkurzacz, wiec schodza mi z oczu. Bo ja tylko z duzymi pajakami przelamalam niechec, jakby kto pytal, male nadal nie maja czego u mnie szukac.
UsuńZa to cmy uwielbiam, bo moje koty natychmiast zawieszaja topor wojenny i w swietej zgodzie lapka w lapke poluja na cme.