Pamietam czasy, kiedy nielegalnie wyrzucone smieci nalezaly do rzadkosci, choc wtedy jeszcze nie bylo takiego szalenstwa z sortowaniem. Na samym poczatku pobytu tutaj mielismy tylko jeden pojemnik na wszystkie odpady, pozniej doszlo oddzielanie makulatury, szkla, potem plastiki, za nimi bio-odpady, baterie, a teraz nawet stare szmaty trzeba odnosic do specjalnych kontenerow. Raz w roku kazdy mial prawo zamowic gratis odebranie wiekszych rzeczy, mebli, starych duzych urzadzen elektrycznych, pozostalosci po remontach (teraz juz trzeba te ostatnie odwozic samemu, bo to sa specjalne odpady albo zamawiac kontener). Wyobrazcie sobie, ze auto odbierajace meble, nie odbierze starych drzwi, a to z racji lakieru, ktorym sa pokryte albo zawartosci w nich plastiku, ktory wprawdzie nie nadaje sie do odpadow plastikowych, ale tez nie nalezy do odpadow meblowych. Stare pralki, lodowki itp zabieraja na ogol ci, ktorzy przywoza zamowione nowe urzadzenia, ale mozna tez raz w roku zamowic ich odbior, trzeba tylko zaznaczyc, ze sa to urzadzenia elektryczne, bo nie zostana odebrane razem z meblami.
To wszystko bylo znacznie latwiejsze w latach 90-tych, z czasem przybywalo tego sortowania, ale tez przybywalo nielegalnego pozbywania sie smieci, lasy czy pola zdobione byly starymi oponami, czesto odpadami poremontowymi, choc przeciez mozna je bylo oddac za darmo do lokalnej sortowni. Ale nie wszyscy przyjezdni wiedzieli, ze jest miejsce, gdzie takie rzeczy calkiem legalnie mozna oddac, a zaczelo sie to, kiedy do Niemiec zjezdzali w latach 90-tych ci ruscy "Niemcy". Ale i tak wtedy byly to jeszcze pojedyncze przypadki. Armagiedon nastapil z przyjazdem "uchodzcow" i nowych obywateli unii z Rumunii czy Bulgarii. Towarzystwo zupelnie nienauczone wrzucania czegokolwiek do miejsc temu przeznaczonych, a o sortowaniu to juz w ogole nie moglo byc mowy. Lasy i pola wrecz zapelnily sie przeroznymi smieciami, na osiedlach pelno walajacych sie smieci, mimo obecnych wszedzie koszy, ktore byly regularnie oprozniane, a w miejscach, gdzie to towarzycho zostalo zakwaterowane, rosly haldy smieci, starych mebli i sprzetu elektrycznego, pojawialy sie szczury i karaluchy, wszedzie byl syf, musiano zatrudnic osoby do sprzatania, zeby nie wybuchla jakas epidemia. Co jakis czas organizowano wywoz tych hald, a byly to dziesiatki ton, oczywiscie na koszt niemieckiego podatnika. Ja nie wiem, my wdrozylismy sie natychmiast w takt sprzatania klatek schodowych, sortowania, zamawiania odbioru smieci czy odwozenia ich tam, gdzie ich miejsce, te pasozyty, i mam tu na mysli nie tylko muzulmanskich inzynierow i lekarzy, ale i nowych czlonkow unii, maja wszystko w dupie, rzucaja smieci gdzie popadnie, a ukarac ich nie mozna, bo nie maja niby z czego placic, dostajac zasilek socjalny.
Teraz przeczytalam, ze drastycznie maja wzrosnac kary za smieciowe grzechy, bo miasta, ale nie tylko, tona w smieciach. No rozesmialam sie na glos i pomyslalam sobie, jak pieknie to brzmi w zalozeniu i jak niewykonalne jest za sprawa poprawnosci politycznej. No bo kto zmusi Araba, Cygana czy Murzyna do sortowania czy odwozenia, kiedy jeden z drugim wie, ze cokolwiek zrobi, przyjedzie Niemiec i posprzata, a koszty przejmie niemiecki podatnik. A w przypadku, gdyby ktorys zostal zlapany in flagranti, nie poniesie zadnych kosztow, bo po pierwsze nie ma z czego, a po drugie rozedrze morde, ze "Nimce mie bijo", bo to banda nazistow i rasistow. I sprawa zalatwiona.
Jako ciekawostke napisze Wam, ile maja teraz kosztowac grzechy smieciowe, w nawiasie podam dotychczasowe grzywny. Rzucenie peta 250 (55), nielegalne pozbycie sie odpadow wielkogabarytowych 4000 (od 150), wyrzucenie starych opon 3500 za sztuke (800), niesprzatniecie po psie 80 (50), rozpalenie ognia w parkach/lasach 200-10.000 (150-5000), wyrzucenie worka ze smieciami w miejscu do tego nieprzeznaczonym 500/sztuke, nielegalnie skladowane odpady budowlane 25.000, odpady budowlane zawierajace niebezpieczne skladniki 65.000. Bardzo mnie to wszystko ubawilo, bo po pierwsze to najpierw trzeba znalezc winnego, a ludzie niekoniecznie w smieciach zostawiaja swoje wizytowki, no ale czasem sie udaje, bo przez nieuwage zaplacze sie jakis rachunek z nazwiskiem. A po drugie, szczegolnie w przypadku tych najbardziej smiecacych i majacych w swoich czarnych brudnych dupach tutejsze prawo i przepisy, trzeba moc wyegzekwowac grzywne. I niby mozna zamienic grzywne na odsiadke, kiedy nie ma z czego placic, ale wiezienia sa tak przepelnione inzynierami, ze komu by sie chcialo brac kolejnych na panstwowy wikt, zeby odsiedzial to, co jest panstwu winien. Nie wystarczy bowiem podniesc kary, trzeba zadbac rowniez o mozliwosc i szanse ich wyegzekwowania.
Mozesz segregowac wszystkie smieci i ja zreszta tez, ale niestety ciagle sa tacy co nie robia tego, malo jeszcze moga Tobie dorzucic do pojemnikow byle co, mialam juz tak.
OdpowiedzUsuńA jak ogladam na YT jak zasmiecony jest np Londyn, to dziwie sie jak sprytnie chodza ludzie pomiedzy tymi smieciami.
Duze miasta nie daja rady z wywozem smieci, pasozyty generuja tyle tego, ze zaden normalny czlowiek nie dalby rady tyle smieci wygenerowac przez rok, co oni daja rade przez miesiac. Oczywiscie nie klopocza sie z sortowaniem, to za nich zrobia Niemcy w sortowni, posprzataja tez miejsca, gdzie ta swolocz zyje.
UsuńMnie już nawet wulgaryzmów brakuje, żeby wyrazić, co myślę. My już swoje przeżyłyśmy, więc może dożyjemy własnej śmierci, ale kolejne pokolenia czeka po prostu zagłada.
OdpowiedzUsuńJak nie z rak azylantow, bo w koncu kiedys bedzie ich znacznie wiecej w Europie niz nas, biorac jeszcze pod uwage, ze zamiast pracowac, parza sie jak karaluchy, to pod nawalem ich smieci.
UsuńSortowanie śmieci, to temat rzeka. Kiedyś, kiedy kupowałaś meble, to firma meblowa zabierała stare i wywoziła na składowisko. Teraz tego nie robią, ale na szczęście, dwa razy w miesiącu zabiera tzw gabaryty mpo, ale musisz sama wynieść i postawić przy śmietniku. Pralki, lodówki, tzw duże agd, zabierają dostawcy agd lub zamawiasz firmę, która to zabiera za darmo. Teraz jeszcze doszło osobne zbieranie szmat i odpadów tekstylnych i z tym jest problem, bo żeby wyrzucić szmaty, to trzeba jechać na składowisko, bo nie ma kontenerów do ich wyrzucania.
OdpowiedzUsuńU nas szmaty kaza wrzucac do tych szmatowych kontenerow, do ktorych wrzucalo sie dobre jeszcze ciuchy dla potrzebujacych. Dla mnie to pelny nonsens, bo ktos bedzie musial to pozniej znow sortowac albo calkiem dobre ubrania pojda na przemial ze szmatami. Przy czym w sylwestrowa noc jakis gnojek wrzucil rakiete do naszego osiedlowego kontenera i ten spalil sie do cna, teraz trzeba jezdzic i szukac innego, a ja nie mam na to czasu, wiec dopoki nie zmienia go na nowy, ja wyrzucam szmaty do normalnych smieci, moga mnie w tylek pocalowac, nie mam czasu na szukanie.
UsuńU nas, do tych kontenerów karzą wrzucać rzeczy czyste i nie zniszczone, a tzw odpady na składowisko
UsuńNo to jest logiczne.
UsuńA to migawki z Berlina: https://x.com/Mina7777Mina/status/1902770493943410806
Nawet mnie ostatnio rozbawiła pewna dziennikarka, która stwierdziła, że to żaden problem z wyrzucaniem tekstyliów. Przecież można zbierać w worek i raz w miesiącu jechać na składowisko ze szmatami, typu stare gacie, staniki i rajstopy... Już widzę, jak starsza osoba, która porusza się o kulach, wybiera się tramwajem lub autobusem z workiem pełnym zniszczonych ciuchów... Z jednej strony rozumiem, że trzeba sortować takie rzeczy i robić z nich czyściwo, a z drugiej, czy nie można by było, żeby trzy, cztery razy w miesiącu, można było wystawić w workach, w określony dzień tekstylia, tak jak gabaryty i żeby zabierało je mpo.
OdpowiedzUsuńWszystko mozna, ale kazde udogodnienie kosztuje, a w skali panstwa to juz dosc znaczace koszty. Mozna jednak podstawiac ludziom specjalne pojemniki na te stare szmaty, powiedzmy jeden na osiedle czy na kwartal kilku ulic. Predzej ta staruszka przydreptalaby do takiego niz bedzie odwozic na skladowisko, i tak pewnie nie wie, gdzie ono jest.
Usuń
OdpowiedzUsuńU nas jest identycznie z tym segregowaniem śmieci. Na razie na osiedlach jakoś uchodzi to (odpukać) na sucho, ale jak w końcu zaczną egzekwować przepisy, to za jednego śmieciarza niesegregującego zapłacimy wszyscy, bo podniosą opłaty. Moim zdaniem logiczniejsze byłoby zniesienie opłat za wywóz posegregowanych śmieci - śmieci to był zawsze dobry interes, o czym wiedziała już mafia w Ameryce :) Sama pilnie segreguję, weszło mi już to w krew. A że nie lubię babrać się z bio, których nie wolno wyrzucać w folii, to kupuję specjalne worki biodegradowalne, a co, kto bogatemu zabroni. Problem jest ze starymi szmatami, ale jest wyjście z sytuacji: zabrudzone smarem lub olejem wolno wrzucać do zmieszanych. Polak potrafi :P
Ja tez wyrzucam bioodpady w biodegradowalnych workach (bardzo drogie!), choc na pojemnikach stoi napisane, ze ma byc bez workow. Niech sie wala, ani mi sie sni wysypywac z workow i nie po to tyle place, zeby jeszcze z nich wywalac zawartosc, niech sobie sami wysypuja.
UsuńZe szmatami tez jest tu problem, bo eurodurnie zarzadzily, ale zeby postarac sie o pojemniki na te szmaty, to juz nie, a ja nie bede jezdzic po miescie i szukac, bo nie mam ani czasu, ani ochoty, wiec wyrzucam do normalnych smieci i niech mnie w eurodupe pocaluja.
U nas są kontenery na odzież na osiedlu, ale co rusz ktoś je rozwala i rzeczy leżą po prostu na kupie na ziemi, czasem w błocie. Mnie by serce pękło, jakby mój stary, ale kochany płaszczyk tak leżał. Na razie mam miejsce w szafach, a nowych rzeczy bardzo mało kupuję, więc trzymam w domu. Jak zrobię większe porządki to uśmiechnę się do dziecka - pytanie kiedy, jak PSZOK czynny do 17, a on pracuje do 17.30? :) Ot, problemy wielkiego świata :) Ale ze śmieciami to naprawdę przegięcie jest. Kiedyś skupowano butelki i żadne butelki się nie walały, a teraz mimo pojemników na szkło wszędzie, po krzakach i na trawnikach pełno butelek i małpek. A komuna nas indoktrynowała: Butelka w lesie to pożar... Tak samo z tonami plastiku - nawet używając wielorazowych woreczków i tak wynoszę tony tego - bo nawet serek jest zapakowany w folię (inaczej by nie miał tak długiej daty przydatności do spożycia). W folię pakowane są też ogórki... Gdzie te czasy, gdy śledzie pakowano w gazetę albo w szary papier :) Tak, czasy naszej młodości to była bieda, ale i ekologia. Teraz mogę kupić w Lidlu (tylko tam widziałam) mleko w szklanej butelce, ale... butelki zwrócić nie mogę, wyrzucam ją do kontenera...
UsuńNasz kontener zostal w sylwestra spalony, jakis dowcipnis wrzucil tam rakiete czy inne cos. Stoi taki spalony od tamtego czasu i nie ma chetnego ani na jego usuniecie, ani na przywiezienie nowego, wiec ja wyrzucam szmaty do zwyklych smieci, bo nie mam czasu na szukanie po miescie, zreszta nie wszedzie da sie zaparkowac. Jesli miasto uwaza, ze wazniejsi sa krymigranci, to moze niech sprobuje zmusic ich do roboty przy sortowaniu smieci albo remoncie spalopnych kontenerow. Mnie naprawde jest juz wszystko jedno, dbam tylko o to, zeby nikt nie mogl rozpoznac, ze to moje smieci, reszte mam gdzies.
UsuńWszystko prawda co piszesz, szczegolnie stwierdzenie ze sortowaniem smieci tylko biali sie przejmuja i staraja. Troche odbiegne od tematu ale dodam ze emigranci a sa przeciez przybyszami z krajow trzeciego swiata - w niczym nie znaja kultury, nie szanuja przepisow, wandalizuja co sie da a najczesciej dla rozrywki. W osiedlu gdzie mieszka syn, w Bostonie a zapelniono go 3/4 nielegalnymi brazylijczykami, gdy sie zalil do znajomej brazylianki na calonocny halas, zasmiecanie i tym podobne - to sie zapytala "o czym Ty mowisz?" I to obrazuje ich odniesienie do goscinnego kraju........
OdpowiedzUsuńPrzy okazji dodam ze produkujemy niesamowita ilosc smieci roznego typu. W moim malenkim gospodarstwie mam wiecej odpadow kocich niz ludzkich :)
W miastach istnieje przynajmniej sposob pozbywania sie tych typu meble czy akcesoria kuchenne ale na prowincjach czy wsiach to juz nie wiec wszystko idzie do tego samego kontenera albo ....do lasu.
U nas istnieja gesto ustawione, szczegolnie przy sklepach, pojemniki na uzywane ubrania i buty wiec jest wygodnym pozbyc sie ich przy okazji zakupow, sa tez sklepy uzywanych produktow a do nich bardzo czesto zawoze co mi niepotrzebne. Potrzebujacy moga je kupic za centy a ja dostaje kwitek za darowizne przydatny mi przy rozliczaniu podatkowym.
Istnieja wiec sposoby ale ludziom latwiej wyrzucac na ogolny smietnik.
O to wlasnie chodzi, bo to towarzycho albo zlazlo wlasnie z drzewa i jeszcze sie nie ucywilizowalo, sra gdzie ukucnie, smieci rzuca gdzie wlasnie stoi i dla niego to dziwne, ze sa jakies pojemniki, zreszta po pierwsze gardzi nami, bo moze bezkarnie robic co mu sie podoba, podczas gdy we wlasnym kraju juz by dawno wisial, a po drugie ma pewnosc, ze przyjedzie niemiecka druzyna sprzatajaca i jego syf gdzies wywiezie. Drugi rodzaj to wlasnie np. brazylijczycy, niby jakas cywilizacja, ale rodem z faweli, czyli podobnie jak wyzej opisani, dlatego uwagi, ze brudno i glosno to dla nich wielkie zdziwienie, bo tam to norma.
UsuńJak mi sie chce podjechac, a rzadko mi sie chce pilnowac godzin otwarcia, bo sa dziwne i koliduja z moja praca, to odwoze ubrania do czerwonego krzyza, a jak mi sie nie chce, to dotychczas wrzucalam do tego spalonego kontenera, a teraz wale do smieci.
Twoje słowotwórstwo jest cudne! Krymigranty, eurodurnie, eurodupa - coś pięknego :D
OdpowiedzUsuńMy śmieci segregujemy. W ogrodzie jest kompostownik, więc wszystkie bioodpady na nim lądują. Papier, plastki i othersy wedle przydziału, kontenery mamy blisko i nie ma problemu, żeby śmieci do nich wyrzucać. Raz na jakiś czas wyprawa do PSZOK-u, dwa razy do roku wystawka śmieci wielkogabarytowych. Tego się trzymamy.
Dlaczego więc niektóre ludzie wywalają duże gabaryty wtedy, kiedy im się podoba? I nikt ich z tego nie rozliczy, a paskudne duże klamoty walają się tygodniami? Nie przepadam za niemieckim prawodawstwem, ale takie kary jak u Ciebie chyba by się przydały.
Wiesz co, Dorotea, pomysl tak logicznie, mala Europa pracowicie segreguje smieci, recyklinguje xuje-muje, stawia sobie swiatle cele zero waste i ekologia, neutralnosc klimatyczna, do ktoregos tam roku maja zniknac pojazdy spalinowe - no cut-mjut i ozeszki laskowe. Mozesz raz zgadywac, co stanie sie z tymi pojazdami spalinowymi, kiedy u nas zostana zakazane. Zgadlas! Pojada do Afryki, Bangladeszow i innych mocno zaludnionych biednych panstw. Europa liczy ca 750 mln mieszkancow, Afryka 1,15 mld, Azja 4,3 mld. Naprawde ie trzeba miec IQ geniusza, zeby widziec totalny bezsens cyrkow unijnych w obronie klimatu, Europa tego nigdy nie ogarnie, a reszta ma gleboko w czarnych tym razem dupach, ze istnieje jakies zagrozenie. Sortujac smieci osiagamy mniej wiecej taki sam skutek, jak modlac sie o pokoj na ziemi, uspokajamy sami siebie, a niektorzy nawet swiecie wierza w skutecznosc tego sortowania i zakazu pojazdow spalinowych.
UsuńKary, ktore przytoczylam, sa jedynie na pokaz, bo ide o zaklad, ze krymigrantow nigdy nikt nie rozliczy, nawet gdyby zlapac ich za reke, a kara skuteczna jest jedynie wtedy, kiedy jest nieuchronna.
@Pantera - myślisz Aniu, że to sortowanie jest bez sensu? Mnie nie chodzi o uspokojenie sumienia, mnie jest trudno zakopać plastik do ziemi lub pozwalać na to choćby biernie. Co do całego zielonego cudactwa mam identyczne zdanie jak Ty - a już wymogi co do samochodów uważam za idiotyczne do imentu. Natomiast na wywalanie wielkich gabarytów i innych elektrośmieci w dowolne miejsce w dowolnym czasie mojej zgody nie ma i nie będzie.
UsuńNajlepszy jest zakaz pierdzenia krów. Nie ogarniam:D
Nie, Dorka, to ma oczywiscie sens, ale sama powiedz, co moze zdzialac sama Europa? Inne kraje, ba, cale kontynenty wala plastik i inne nieczystosci do rzek, a te prowadza tej szajs do oceanow, na ktorych tworza sie plastikowe wyspy. I chocby Europa na rzesach stanela, zakazala wszystkiego, aut, wegla, gazu, ropy, to i tak swiata nie uratuje, a jedynie utrudni zycie wlasnym obywatelom i podniesie ceny wszystkiego, a reszta swiata bedzie tak intensywnie zanieczyszczac srodowisko, ze udusza sie wszyscy, unia tez. Przeciez USA, Kanada, Australia nie zakaza swoim obywatelom tego wszystkiego co unia, bo tam jest wolnosc i obywatele predzej zabija politykow, niz pozwola sobie te wolnosc odebrac. Tylko Europa cieszy sie z deszczu, kiedy pluje jej sie w twarz.
UsuńNo właśnie, ja w zakazie pierdzenia krów siedzę zawodowo :) Tam się dzieją cuda wianki, ale... ACHTUNG... tylko w Europie. Na pozostałych kontynentach krówki pierdzą ile chcą, bezkarnie :) A w listach od czytelników dziś rolnik pytał, jaki sens ma ściąganie rzepaku z Urugwaju (bo tani), bez uwzględniania śladu węglowego, zamiast zapłacić naszym rolnikom godziwą cenę (bo rzepak jest, jest go pełno, ale ceny dziadowskie, więc nie sprzedają)... Tego bez wódki nie razbierjosz...
UsuńJa zauwazylam, ze w Niemczech na polach kiedys byla roznorodnosc, zboza (wszystkie cztery podstawowe), buraki, czasem rzepak i kukurydza. Teraz? Rzepak na przemian z kukurydza, a zboza sprowadza sie z Ukrainy czy tam innych Urugwajow. Tu sie nic nie oplaca, a ta kukurydza i rzepak to wcale nie do jedzenia, jak grzyby po deszczu rosna na polach biogazownie, wlasnie na tych dwoch skladnikach.
UsuńBauerom w calej unii w dupach juz sie przewraca, nic im sie nie oplaca, wola wyrzucic, zniszczyc niz taniej sprzedac i ja ich troche rozumiem, a winni sa politycy, ktorzy muzulmanom forse w dupe pchaja, a reszta ma na nich pracowac i morde trzymac, bo jak nie to nazi.
@starajedza - ale że w pierdzeniu krów zawodowo??? Hmmm...:D:D:D
UsuńKuźwa, i to pierdzenie tylko w jewrokołchozie nielegitne jest, a na innych kontynentach - no paczpani - już jak najbardziej legitne?
Rzepaku rzeczywiście biez wodki nie razbieriosz, no nikak! I jeszcze ta wodka musiałaby mieć conajmniej 60 woltów - jakaś śliwowica czy coś.
Albo spirt :D:D:D
No coraz weselej sie robi, trza jakiegos didzeja sprowadzic do tej sliwowicy i pierdzacych krow. A tak nawiasem, to ja bardzo lubie zapach obory i stajni, ponoc zdrowy na drogi oddechowe.
Usuńdomyślam sie że i polaków uwzględniłaś, w niemcach. bo i oni dorzucili sie do tego odpadowego klimatu. Przywleki swoje zwyczaje jak i cła reszta. Przy moich polach wsiowych tez co jakiś czas walały się takie większe odpady, ale zamontowaliśmy kamerki pułapki i nieco sie poprawiło. mus nam segregować...ale dramat nie robi Europa zdaje sie ale trzeci świat. z drugiej strony zgadnij gdzie lądują tony ubrań? markowych firm, co to już niemodne. gdzie sie składuje i zakopuje. ano w Afryce.
OdpowiedzUsuńturyści jada do Egiptu i wymagają butelkowanej wody w plast, butelkach, bo zemsta czuwa, a potem ten platikowy szajs się zakopuje w piaskach pustyni. naczynia połączone.
UsuńPolacy jak trzeba to sie dosc szybko integruja i przestrzegaja przepisow, chca i szybko ucza sie jezyka, wiec latwiej przychodzi im zrozumiec, czego tu sie od nich wymaga. Ale oczywiscie i wsrod Polakow, jak i niemieckich z dziada pradziada Niemcow zdarzaja sie osobniki rebelianckie albo ociezale umyslowo. Sama wiesz, ze pis-Polacy brali kase i to niemala za przyjmowanie niemieckich smieci, z ktorymi teraz nie wiadomo, co robic.
UsuńMysle jednak, ze Afrykanie nosza te odrzucone markowe ubrania, tam niczego sie nie marnuje i nie wyrzuca, nawet ze starych komputerow dzieciaki odzyskuja jakies czesci na wysypiskach, wiec nie dopusciliby, zeby ubrania sie marnowaly.
A ja widzialam film, na ktorym te butelki, zarowno plastikowe, jak i szklane, wypelnia sie piaskiem i buduje z nich domy. Nawet Sahara ma ograniczona pojemnosc. :)))
UsuńMam dosc (z)mieszane odczucia co do segregowania smieci ;-) A tak powaznie, to juz dawno temu zaczelam robic swoje i przestalam sluchac o tym calym smieciowym biznesie. Segreguje jak moge, gdzie moge, kiedy moge i tak jak umiem. I staram sie zachowac zdrowy rozsadek. Nie jestem specjalista w kwestii chemii i skladow roznych opakowan i nie musze wiedziec z ilu warstw papieru, plastiku i metalu sklada sie karton po mleku czy soku. Dla mnie to jest karton, pudelko, papier. I tam tez wrzucam, a na sortowni niech sobie odlawiaja. Podobnie jak blistry po tabletkach, niby plastik, a troche jakby metal i… powinien isc do zmieszanych. No hellooo! Serio? Ok, zapamietalam to, ale nie planuje uczyc sie na pamiec wszystkich mozliwych kombinacji technologicznych jakie pojawia sie w moim domu i skoncza jako smieci.
OdpowiedzUsuńI przyklad stad. To samo panstwo, to samo miasto, ta sama dzielnica. Wazne, bo…
- Pierwsze mieszkanie to byly smieci wystawiane w worku na chodnik przed brama. Jechala smieciarka i zabierala.
- Drugie mieszkanie to parter w domku, z malym ogrodkiem i… pierdylion kublow na miniaturowym podjezdzie - osobno zmieszane, bio, kartony, plastik, metal, szklo. Razy dwa oczywiscie, bo nad nami rodzina ze swoim zestawem kublow. My mielismy jeden wiecej, na odpadki z ogrodka.
- Mieszkanie trzecie, obecne, w nowym bloku z 2021r. Ilosc kontenerow na smieci: trzy. Trzy rodzaje - zmieszane, recycling (wszystko razem do kupy, szklo, metal, plastik, papier!!!) i bio (ten dopiero od roku).
I niech mi ktos wytlumaczy, jak to dziala w odniesieniu do tej samer sortowni smieci? Bo ja nie ogarniam…
No fakt, troche to wszystko bezsensownie skomplikowane, ale trzecia opcja wydaje mi sie najbardziej logiczna: trzy kontenery, a recykling niech sobie sami sortuja, latwiej bowiem przyuczyc sortujacych niz wszystkich obywateli.
UsuńMysle, ze ci z “ostatniego pokolenia” swietnie by sie sprawdzili w takich sortowniach. I to byloby 2w1 - przyjemne (dla nich, zamiast siedzenia na twardym asfalcie) z pozytecznym (dla reszty, edukacyjnie by sie wykazali). ;-)))
UsuńA tak przy okazji, gdziez to nasza ulubienica, Gretynka, zniknela sie byla ostatnimi czasy?… Nie widac, nie slychac… Hmm…
Poczytaj o mafii śmieciowej w Ameryce. Dlaczego śmieci są takie cenne :P
UsuńGretynka dziala, choc juz nie tak bardzo przed kamerami, a szkoda, bo tak ladnie robila z siebie idiotke, tak cudownie byla dwulicowa. Prawie sie za nia stesknilam.
UsuńJa mam wrazenie, ze swiat sklada sie wylacznie z mafii, wszystko musi sie oplacac, a zwykly czlowiek musi na tych krezusow tylko pracowac.
UsuńTeż odnoszę takie wrażenie... Zatem do roboty :P
UsuńOjesu!
UsuńA jeszcze odnosnie czystosci obywateli z innych krajow. Mieszkanie w segmencie, takim “domu” z epoki wiktorianskiej. Za sciana sasiedzi. I notoryczne podrzucanie wieczorowa pora smieci do naszego kubla, smieci wszelakich, niesortowanych, wrzucanych do naszego kubla na zmieszane. Ktoregos razu przyuwazylam, ze to sasiad zza sciany, ktory sobie poprostu wchodzil na nasz teren i utylizowal swoje brudy. Nastepnego dnia rano, wychodzac do pracy, wdepnal centralnie w sam srodek swoich wlasnych smieci, ktore “niechcacy” wysypaly sie z rozdartego worka. Oops!!! Zabolalo i dalo do myslenia, bo sie nie powtorzylo. U nas sie nie powtorzylo, bo gosc byl dosc obrotny i od tego czasu wrzucal swoje smieci do kubla sasiadow po drugiej stronie uliczki. To byl akurat dom w remoncie, nikt tam nie mieszkal, ale kubly byly. No coz, wywoz smieci to spory koszt, a ze oni mieli u siebie prywatne przedszkole domowe, takie na ok. 7-8 dzieciakow, to stwierdzili, ze zamiast domowic wiecej kublow, bo odpadow mieli sporo, lepiej bedzie tymi odpadami obdzielic sasiadow. I nie, to nie byli najezdzcy z trzeciego swiata. To byli biali Irlandczycy, ok. 60., dobrze ubrani, wozacy sie dobrymi autami. To byli zwykli syfiarze.
OdpowiedzUsuńRaczej cwaniacy, bo swoj syf jednak wyrzucali, a nie trzymali w domu. U nas tez wywoz smieci jest dosc kosztowny, ale mozna zamowic w miescie puszki roznej pojemnosci. Mozna tez jeszcze w sklepie pozbyc sie wiekszosci opakowan i do domu zabierac produkty czesciowo rozpakowane, to oczywiscie zmniejsza koszty wywozu wlasnych smieci. Ale wrzucac sasiadom to skrajna bezczelnosc.
Usuń