03 marca 2021

Jakos bardziej chce mi sie zyc

 Bardzo powaznie zabralam sie za odgruzowywanie piwnicy, ale to tak powaznie, ze powazniej sie nie da, wlaczylam najwyzszy level radykalnosci. Prace rozlozylam sobie na czas zupelnie nieokreslony, robie wtedy, kiedy mi sie chce, bez napinki i jakiegokolwiek przymusu. Trwa to dluzej, ale czy ktos mnie pogania? Sukcesywnie wystawiam na fb rzeczy nadajace sie do uzytku, ludziska przychodza i sobie zabieraja. Oni ciesza sie, ze wpadlo im cos gratis, czego akurat potrzebowali, a ja ze piwnica robi sie coraz przestronniejsza. Juz kiedys niby zabralam sie za piwniczne porzadki, sporo powywalalam, ale tak z reka na sercu, nie zagladalam do wielu zakamarkow. Nie uwierzycie, ze teraz znalazlam buciska sniegowe, a kiedy byla zima, meczylam sie w polbutach i juz nawet chcialam zamawiac nowe, ale nie bylo mojego rozmiaru. Tymczasem w piwnicy mialam i nie pamietalam. Czesc roznych domowych urzadzen wziely moje corki, czesc porozdawalam, no bo skoro przetrzymuje je od 12 lat (tyle juz tu mieszkamy) w piwnicy i ani razu ich nie uzylam, to pewnie juz nie uzyje, wiec po czorta maja mi zajmowac miejsce. Wydalam elektryczna krajalnice, wyciskarke do sokow, noz elektryczny, mate do wanny, ktora robi z niej jacuzi, sokowirowke, toster, komplet do raclette, karimaty, spiwory i wiele innych. Przy czym o polowie z nich w ogole zapomnialam, ze mam. Chyba jednak jestem ChPD*), choc myslalam, ze niezla ze mnie gospodyni. Pozbylam sie nawet przechowywanych niewiempoco rzeczy po Fuslu, jego ubranka, miski, obroze i smycze, na rzecz pani wspolpracujacej z organizacja ratujaca psy z Serbii. 
Powolutku zblizam sie do kartonow, ktore stoja tam sobie nierozpakowane od dnia przeprowadzki. Czesc rzeczy, glownie zabawki, wziela corka, kiedy urodzily jej sie dzieci, ale co tam jeszcze tkwi to ja sama nie wiem, nie pamietam. Powinnam chyba to opisac i kiedy znow dopadnie mnie skleroza, to sobie poczytam z kartki, pod warunkiem, ze nie wetkne jej gdzies "zeby nie zapomniec". Bede musiala zamowic sperrmüll, a do tej pory meczyc sie z zagracona przez rzeczy do wyrzucenia piwnica. Nie wiem, skad bierze sie we mnie tyle werwy, bo w miedzyczasie latam z Toyka na spacery, bowiem szkoda tracic kontakt z budzaca sie do zycia natura. Spie po tym jak noworodek.
Zanabylam sobie ostatnio mikser i bede miksowac rozna zielenine, bo postanowilam oczyscic organizm na wiosne, bede sie odzywiala jak koza, zadnych weglowodanow, miesa i... ojesu, jak ja to wytrzymam?... slodyczy.
 
*) ch***wa pani domu

34 komentarze:

  1. Brawo Ty. Czy szykujesz dla mnie mieszkanie, jak się zbuntuję przeciw wszystkiemu i zwieję z domu??? 😍
    Podziwiam Cię za te porządki w piwnicy, bo ja boję się do niej zajrzeć na poważnie, bo najpierw będzie trzeba z niej wynieść do śmietnika sporo rzeczy, między innymi multum słoików. Zięć z synem mieli to zrobić rok temu, wiosną, ale zaczęło się wszystko taśtać i teraz jeszcze trochę muszę poczekać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam ani ziecia, ani syna, wiec skazana jestem na siebie, bo na chlopa nie ma co liczyc, zreszta on by nie wiedzial, jak wszystko posortowac.
      Do piwnicy wstawie dwa lozka albo jedno pietrowe i bedziecie tam koczowac z Orka, psami i kotami :)))

      Usuń
    2. Super, jakoś dogadamy się z Orką i Brzydalem 😘😘😘

      Usuń
    3. Trzeba by zapytac Brzydala, czy zechce dogadac sie z Ziutkiem, bo gabarytowo w sam raz do siebie pasuja ;)

      Usuń
    4. No co? Toyka moglaby w zabawie Ziutka merdajacym ogonem zabic, ze nie wspomne o innych zagrozeniach. A Brzydal w sam raz ;)

      Usuń
  2. no nareszcie!!! żadnego mięsa. Brawo Ty.
    oraz na szczęście nie mam piwnicy ale za ro borę... w której kartony po remontach ... nierozpakowanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj no, przeciez nie obiecuje, ze do miesa nie wroce, ja jestem bardzo miesozerna, wiec nie ciesz sie za wczesnie. Nigdy nie mialam zakusow do zostania wegetarianka, to tylko teraz wdrozylam taka diete. :)
      A czy to piwnica, obórka czy stryszek, sluzy na klamociarnie i trzeba z tym skonczyc! Rozpakowac, powyrzucac i miec spokoj z satysfakcja. :)))

      Usuń
  3. Nie robiłam porządków w piwnicy ale na stryszku /na jedno wychodzi/ i wiem, jaka to radość, gdy widać efekty pracy!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dluga jeszcze droga przede mna, ale jak juz zaczelam, to i skoncze. Skoro 12 lat mi to nie przeszkadzalo, to i teraz moze poczekac az znow najdzie mnie natchnienie. W kazdym razie jestem na dobrej drodze.

      Usuń
  4. A ja jestem zmęczona tym żywotem...Nic mi się nie chce. Co możliwe spycham na najdalszy plan...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Jaska, ja tak mam przez cale zycie, z powodu wiadomej choroby, wiec kiedy jest mi lepiej, kiedy mam werwe do robienia czegokolwiek, kiedy chce mi sie latac z psem i porzadkowac piwnice albo cokolwiek innego - to pisze o tym na blogu, bo to jest rzadkie wydarzenie.

      Usuń
    2. Może z tych samych powodów powinnyśmy sobie podać ręce...? mam cichy zamiar wrócić na blog, ale...sama nie wiem....

      Usuń
    3. Ten blog jakos jeszcze trzyma mnie w pionie, dlatego kontynuuje pisanie, choc niewiele osob jest zainteresowanych.

      Usuń
    4. Oj tam, oj tam, wielu czyta, niewielu pisze :) pozdrawiam :)*

      Usuń
    5. Basiu, widze ilosc wejsc, nie powala.

      Usuń
  5. Piwnicą rządził zawsze mój mąż i w pewnym momencie tak ją zagracił, że odmówiłam wchodzenia tam. Niestety, mam w niej przetwory, rzeczy do kwiatów oraz ozdoby choinkowe i muszę sama po to chodzić. Są tam pewnie jeszcze różne dziwne rzeczy.
    Co do chowania, żeby nie zapomnieć, to też tak mam: 'włożę tu, bo tu na pewno znajdę". A potem zapominam gdzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest moj staly repertuar. Ostatnio zapodzialam moje plyty CD ze wszystkich rezonansow magnetycznych. Do tej pory byly w kuchni, ale postanowilam schowac, bo kuchnia to nie miejsce dla nich i tak schowalam, ze do dzisiaj nie znalazlam. Pewnie przy okazji siegania po cos innego, wpadna mi same w rece, a na razie nie mam pojecia, gdzie je upchnelam.
      P.S. Na regale z plytami CD juz szukalam :)))

      Usuń
  6. Moja piwnica, to tragedia, nie chodzę tam i juszsz. Bezowy ma piwnicę sąsiada i tam ma swoje królestwo. Kiedyś przyszedł do domu ze strachem w oczach, bo u sąsiada firanki w oknach były zdjęte i pyta, czy on się wyprowadził? W razie czego, odda się moją piwnicę, ale będzie musiał Bezowy ją wysprzątać. Jedyne, co pamiętam, to jest tam mój rower składak i choinka.
    Obiecuję sobie zejść tam, ale na samo wspomnienie, bierze mnie brzyd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, bo do takiej roboty to musi na czlowieka splynac natchnienie i na mnie wlasnie splynelo po 12 latach uzytkowania. Nie wyznaczylam sobie zrobic wszystkiego naraz, robie sukcesywnie, miejsce po miejscu, ale dokladnie i radykalnie, bez sentymentow i glupich mysli, ze moze kiedys sie jeszcze przyda.

      Usuń
    2. Anusia, Twoja piwnica, to pokój, nie to, co u mnie w bloku, gdzie jest 45 mieszkań i każdy ma kliteczkę maleńką. Tam nie ma na nic miejsca.

      Usuń
    3. Nasze piwnice to dokladne odbicie rozkladu naszego mieszkania, nasza jest w sypialni, a mieszkajacy na 1 pietrze ma najwieksza pod salonem. I tego mu zazdroszcze. A facet samotny itrzyma te piwnice calkiem pusta wrrr.

      Usuń
  7. Zapisałam sobie link 💖💖💖
    Niedobry Blogger nie informuje mnie o nowych wpisach...
    Też odgruzowywuję dom! :D przeglądam i wywalam co niepotrzebne ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mozesz jeszcze polubic strone bloga na fb, wklepac jako faworyta i wtedy bedzie pokazywalo jako pierwsze. https://www.facebook.com/dezinformacjeikonfabulacje/
      Ja juz kilka lat temu odgruzowywalam piwnice, ale wciaz pozostalam mentalnie tym chomikiem, kierujacym sie mottem, ze jeszcze sie przyda. Teraz juz wyrzucam radykanie wszystko, czego nie uzywalam przez ostatnie lata.

      Usuń
  8. Na szczescie nie mam piwnicy, do których nabralam odrazy po mojej w warszawskim mieszkaniu. Wejscie tam grozilo, i to bez zadnej przesady!!!, zezarciem zywcem przez pchly i szczury, argh... . Niestety duzy szafo-schowek przy schodach na taras juz peka w szwach i az mi sie slabo robi na sama mysl o jego odgruzowaniu, bo to bedzie katornicza praca. Teraz nawet nie bardzo mam czas lózko odwiedzic, a latem temperatura w tej czesci chalupy potrafi dojsc do 50º - ostatniego lata pare razy zmierzylam i wlanym oczetom nie moglam uwierzyc :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym domu korzystamy czesto z piwnicy, tam stoja rowery, tam tez trafia zapas jedzenia dla Toyki i kotow, a do domu bierzemy po trochu. Tam mamy zapas papieru toaletowego, do domu bierzemy po kilka. Daleko nie mam, tylko jedno pietro w dol, w starym mieszkaniu musialam latac trzy pietra w dol i w gore, wiec bywalam tam rzadziej. Te piwnice lubie nawet, nawet dywan mam tam rozlozony, zeby bylo przytulniej :))) Nie mamy gryzoni (tfu! tfu!)

      Usuń
  9. Zaplanowałam sobie radykalne wywalanie rzeczy z szafek. Nie mam pojęcia skąd się to wszystko bierze, ale tak samo – uważam, że jeśli czegoś nie użyłam przez rok czasu – należy niezwłocznie oddać.
    Nigdy niczego nie gromadziłam, ale za to zawsze bardzo dużo rzeczy dostawałam. I tak to się dzieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam chyba skrzywienie jeszcze z Polski, z czasow, kiedy niczego nie mozna bylo kupic, a wszystko sie zalatwialo i gromadzilo. Wiele rzeczy kupowalam/dostawalam z mysla, ze corki wezma, kiedy sie usamodzielnia i przejda na swoje. A one nie chcialy, mialy inny gust i inne wymagania. Lezalo wiec sobie, bo jesc nie wolalo. Ale teraz basta! Wezmie, kto potrzebuje, a reszta do smieci.

      Usuń
  10. Panterka na wiosnę porządek w piwnicy i w środku swego brzuszka.No brawo za posprzątanie prawie....I brawo za dycyzję o piciu zielonych koktajlach.No i żadnego mięsa[czytałam to pięć razy] i słodycz.Ile wytrzymasz ,tyle wytrzymasz ale za decyzję brawo.Pamiętam jak rzucałaś palenie....Ile to już bez papieroska .U mnie piwnica jest mała .Przeważnie są tam rzeczy mojego.i to on obiecuje że zrobi porzadek.Ja natomiast zabieram się za porządki w szafie wnękowej w przedpokoju.Tam mam właśnie sokowirówkę.dól od miksera[bo mój zozstaw,zostaw].i jeszcze inne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja nie przeszlam na wegetarianizm, to tylko dieta, bo sie utuczylam przez zime i covida. No i przez rzucenie fajek, glownie przez to. We wrzesniu beda trzy lata odkad nie pale, ale niestety odbilo sie to niepalenie na mojej dupie. Trzeba bylo sie za siebie wziac. A ze energia mnie rozpiera, to i za piwnice sie wzielam. ;)

      Usuń
  11. Super, że masz energię.
    Porzadkuje co jskis czas, ale wciąż mam dużo maneli.Najgorsza ta segregacja, i że musze wlec wszystko do kontenerów, a to sporo chodzenia, tam i z powrotem, czasem cięzkie to to, więc zwlekam i robie to na raty.
    Corka wystawila troche ciuchow na vinted , ale zero zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie juz tak swedzi ta kupa smieci i starych mebli do wystawienia, ze najchetniej juz byl je wyniosla, bo zagracaja piwnice. Ale... w ubieglym roku w lipcu bodaj albo w sierpniu zamawialam sperrmüll i jeszcze nie minal rok, a darmowy przysluguje raz w roku. Musze poprosic sasiadke, zeby zamowila na siebie. Juz bym chciala pozbyc sie tego z piwnicy, skoro zdecydowalam, ze nie potrzebuje.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Zycie sie toczy

  Zycie toczy sie, a kostucha kosi i niespecjalnie przejmuje sie, czy ktos juz dosyc sie nazyl. Ale co znaczy dosyc? Kiedy nastepuje czas na...