23 listopada 2022

Spod matrycy

 Wiele lat temu podrozowalismy z mezem autem i zatrzymalismy sie na kawe i siusiu gdzies po drodze. Zdazylismy wysiasc i rozprostowac kosci, kiedy niedaleko nas zatrzymal sie wycieczkowy autokar i zaczely z niego wysiadac po kolei starsze panie. Patrzylam z prawie otwartymi ustami i nawet zastanawialam sie, czy to nie jest jakis zespol, chor czy cos w ten desen, bo te kobiety prawie sie od siebie nie roznily. Bylo lato, ubrane wiec byly lekko, kazda z nich miala biala bluzeczke polo i kwiecista spodnice, wszystkie mialy siwe glowy w loczkach po trwalej, kazda nosila podobne okulary. Zanim do mnie dotarlo, ze to uczestniczki wycieczki i ze nie umowily sie co do ubioru, naprawde myslalam, ze to zespol w strojach scenicznych. Zastanowilo mnie, dlaczego te kobiety wygladaly, jakby wyszly spod jednej matrycy i czy im samym to nie przeszkadza. Przeciez natura kobieca kaze raczej roznic sie od innych kobiet i czesto na filmach komediowych widzi sie dwie lub wiecej ubranych jednakowo, a wynikaja z tego smieszne sytuacje. A tutaj  wprost przeciwnie i nikomu to zdaje sie nie przeszkadzac. Po tym spotkaniu zaczelam uwazniej przygladac sie starszym kobietom i mowie tu o emerytkach w bardziej zaawansowanym wieku. I faktycznie, ich podobienstwo jest uderzajace, podczas gdy te troche mlodsze co najmniej staraja sie roznic od innych. Dlaczego?
Moim zdaniem winne sa przekaziory, media, poradniki. Wszedzie widze: "kobiety od 40-tki czy 50-tki powinny nosic krotkie fryzury, nie powinny zakladac np. spodni dzinsowych czy czegos tam jeszcze, nie powinny sie tak czy inaczej malowac, powinny farbowac wlosy, robic/nie robic, wkladac/lub wprost przeciwnie, to wypada/a tamto za zadna cene". No i potem taka fajna kobieta w dojrzalym wieku, z dlugimi wlosami i wlasnym stylem, chocby i dzinsowym, przeobraza sie w jedna z wielu takich samych damulek po 60-tce czy 70-tce, z krotkimi ondulowanymi wlosami, w okularach o identycznych jak u innych oprawkach, w bialej bluzce (noscie biale bluzki, one odmladzaja, rozswietlaja i sa zawsze na miejscu), kwiecistej spodnicy na gumce i wyglada jak siostra blizniaczka piecdziesieciu innych uczestniczek wycieczki. 
Przyjrzyjcie sie kiedys w niedziele, jak moherki wychodza z kosciola i jak bardzo upodabniaja sie do siebie w pewnym wieku albo jak wyglada wiekszosc w takim domu seniora. Wszystko jedno gdzie, czy to w Polsce, czy w Niemczech, emerytki wygladaja tak samo, a co najmniej tak wyglada wiekszosc, bo na szczescie sa jeszcze kolorowe ptaki, ktore ida pod prad ze swoimi zielonymi wlosami i krzykliwymi ekstrawaganckimi ciuchami. To te, ktore nie czytaly glupich porad w pismach dla pan. Ja mam wlosy dluzsze, ubieram sie na czarno i chodze w dzinsach oraz nie mam ani jednej spodnicy.

34 komentarze:

  1. Bardzo mnie to rozsmieszylo, ze w bialych bluzkach i w spodnicach w kwiaty. Chyba jednak byl to zespol piesni i tanca. Bardzo dlugo mialam dlugie wlosy, takie do ramion i grzywka i kiedy zaczelam sie zblizac do 60 zaczelo mnie to martwic ze przychodzi czas na zmiane fryzury, wlasnie zeby byc jak starsza pani a nie ciagle jak Maryla Rodowicz. I tak bardzo nie chcialam isc do fryzjerki, wiec tylko dalej sama podcinalam wlosy i probowalam zrobic cos z grzywka. No i nie doczekalam sie fryzury na starsza pania, bo choroby mnie dopadly, az przyszedl dzien chemioterapii i pozbylam sie wlosow i stal sie cud, bo sie bardzo sobie spodobalam, i od tamtego czasu moja ulubiona fryzura to ogolenie na chlopaka, a jak praktycznie, zadnego czesania, ukladania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam Cie, to nie byl zespol piesni i tanca. I ja nawet rozumiem, ze te kobiety ida za poradami i chca nosic krotkie wlosy, choc to tylko pozorna wygoda. Ja swoje spinam i czasem poprawie szczotka grzywke, kiedy ja przygniote we snie i sterczy jak powalona. Krotka fryzura potrzebuje naprawde wiecej czasu i uwagi, zeby wygladala porzadnie, no chyba, ze jest to jezyk i wystarczy przeczesac palcami, ale do tego trzeba miec geste wlosy. Jak sie nie ma, to sie mysli, ze trwala zwiekszy optycznie objetosc, stad ten jednakowy wyglad wszystkich emerytek.

      Usuń
    2. Znam z widzenie takie eleganckie starsze panie, ze maja taka fryzure zwane chyba ondulacja prosto od fryzjera, sa to naprawde starsze panie niz ja, pelne zdrowia, wiec maja kondycje siedziec u fryzjera pod goracym kloszem, sa zawsze zadbane, lekki makijaz, sa pelne zycia, chetne pracowac jako wolentariuszki. Ja je podziwiam, no ubieraja sie podobnie i nie ma ze gola noga, jest ponczoszka nawet jak upal.

      Usuń
    3. To wymierajacy gatunek dam i one rzadza sie innymi prawami, inaczej wygladaja i sie zachowuja od przecietnej emerytki, siwowlosej z trwala, ale poza tym nic, zadengo modelowania chocby na szczotke, obciely wlosy, zrobily trwala i uwazaja, ze wystarczy.
      Moja babcia nie ruszala sie z domu bez kapelusza i rekawiczek, rowniez latem, ale te czasy niestety juz odeszly, nawet babcia byla pewnym kuriozum po wojnie, kiedy krolowala siermieznosc.

      Usuń
    4. No przeciez powinnam przede wszystkim napisac o mojej ulubionej krolowej Elizabeth. Pamietasz na kilka dni przed smiercia kiedy miala ta polityczke, premier Truss, wlasnie ta fryzura od fryzjera, ten ubior i zawsze torebeczka.

      Usuń
    5. Krolowa byla ostatnia z taka klasa, po niej juz nic nie bedzie takie samo, byla najostatniejszym egzemplarzem swojego gatunku, ktory z chwila jej smierci przestal istniec.

      Usuń
  2. myślę, że masz rację co do poradników. poza tym jest to jakaś kontynuacja wcześniejszych zachowań, one zawsze były w nurcie mody uniwersalnej ))) bazarowej. nie bez powodu wydawało ci się, że to zespół folklorystyczny...Matkajadwiga nadal szpilki, spódniczki i ani wiek, ani inne okoliczności jej nie zmogą. na przykład. Śmieszą mnie te poradniki, swoją drogą. A moherki no to osobny gatunek, brzydota i wtopienie się w tłum. bo w pewnym wieku już nie wypada ))))) i się nie chce. Żeby się ubrać trzeba dbać o siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i tu mi Twoja MJ calkiem zaimponowala, bo z jednej strony klasyka, tradycja i moher, a z drugiej calkiem do rzeczy laska. I nie czyta poradnikow!!! One czynia wiecej szkody niz pozytku. Leci taka 50-tka sie ostrzyc, bo dotychczas nosila konski ogon, po wyjsciu od fryzjera wyglada jeszcze do rzeczy, potem sie przespi i do nastepnej wizyty u fryzjera wyglada jak czupiradlo, bo nie umie sobie tych wlosow sama sensownie ulozyc. Ale poszla za poradami i ma krotkie wlosy, bo nie wypada miec dlugich w jej wieku.

      Usuń
  3. Nieco mnie zdziwiły Twoje obserwacje, bo ja takich nie mam /inna rzecz, że moje obserwacje dotyczą głównie małego miasteczka/. Starsze kobiety chodzą w spodniach, w spódnicach- różnie. Farba na włosach -tak, natomiast trwała- niekoniecznie. Dziwię się, że kobiety tak bardzo bronią się przed siwizną- jest taka twarzowa! Znam jedną panią po 80-tce z tak pięknie białymi włosami, że świat nie widział! O dziwo, wcale na swoje lata nie wygląda!
    Może to podobieństwo wiekowe bierze się stąd, że kobiety nie są już atrakcyjne dla płci przeciwnej i wydają się być takie same, po prostu stare, niezależnie od tego, co na siebie założą?...
    Piszesz o kolorowych ptakach. Tak, pod warunkiem, że umieją to zrobić z klasą, inaczej- wyglądają groteskowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczytaj inne komentarze, to nie sa tylko moje obserwacje, po prostu starsze panie tak bardzo sie do siebie upodabniaja, ze naprawde mozna je miedzy soba mylic. Rzadko ktoras sie pozytywnie wyroznia z tlumu siwych korpulentnych i podobnie ubranych emerytek. Jesli zas chodzi o siwizne, nie kazda jest ladna, owszem ta biala bardzo zdobi, ale jest tez taka zoltawa z resztkami naturalnego koloru i ona jest paskudna, wyglada niechlujnie.
      Masz racje z groteska, niejedna babcia z dupskiem jak szkapa popyla w rozowej miniowce i falszuje date urodzenia na dokumentach, ale nie mowmy o tzw. dzidziach-piernikach, to osobny gatunej kobiety. :)))

      Usuń
  4. Rzeczywiście, panie w określonym wieku wyglądają sztampowo. A ja lubię sobie poszaleć ze strojem, włożyć coś ekstrawaganckiego. Mam (i noszę) sukienki i spódnice, w tym takie w kwiatki, ale nie noszę do nich białych bluzek. Biała bluzka, taka raczej koszulowa, to do dżinsów ostatecznie. I w ogóle nie lubię takiej śnieżnej bieli, nie jest mi w niej dobrze. Zresztą tak samo jak w czerni. Mam włosy od kilku lat obcinane tak samo, do ucha, bez grzywki, z malutkimi czasem modyfikacjami, np. mocno podcięte na karku i wydłużone końce z przodu. Krótkich włosów nie lubię i nigdy nie lubiłam, choć miewałam czasem. Zawsze starałam się mieć jak najdłuższe, lubiłam je upinać ale mam włosy cienkie i wyślizgujące się z każdego upięcia, więc dopóki robiłam trwałą, to jakoś obleciało, teraz już się nie da, nawet francuski warkocz, taki wokół głowy, po dwóch godzinach jest okolony aureolą wyłażących kosmyków :D Trwałej już nie robię od dawna, szkoda włosów. Zawsze mówię, że nie mam zamiaru wyglądać, jak swoja własna babcia, tak przysłowiowo, bo akurat moja babcia zawsze starała się być elegancka, nie unikała kolorów i modnych ubiorów, a wszystko właściwie musiała szyć na miarę, bo miała 145 cm wzrostu.
    Na co dzień noszę dżinsy, a jakże, i ogólnie tak raczej młodzieżowo, bo jestem szczupła i na wiele rzeczy mogę sobie pozwolić, starając się oczywiście nie przekroczyć granicy śmieszności. A pamiętasz zapewne, że jestem starsza od Ciebie. Niedużo, ale jednak :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehhh, Ninka, Ty nie jestes i nigdy nie bedziesz starsza pania, Ty masz dusze artystki, to bardzo odlegly gatunek od starszych pan z autokaru wycieczkowego. Ja nie mam nic przeciw krotkim wlosom, pod warunkiem, ze beda codziennie ukladane jak zrobil to fryzjer, w przeciwnym razie beda wygladac zalosnie. W tym wieku wlosy sie przerzedzaja i trzeba naprawde akrobatycznych staran, zeby to ukryc, wiec przyklapniete po nocy cienkie wlosy beda wygladac jak polizane przez krowe, a nie jak fryzura pasujaca emerytce.

      Usuń
    2. O nie, nie zgadzam sie ze wygladam jak przylizana przez krowe, mam fryzure nr 7 na gorze i po bokach nr 4 i to jest moja najpiekniejsza fryzura emerytki i pasuje do mnie kazdy tak mowi, nawet Ex. A jak byl lockdown najgorszy, najdluzszy na swiecie i nie moglam pojechac do fryzjerki bo to bylo wiecej niz 5 km i wlosy odrastaly to zaczynalam sie robic z kazdym dniem brzydsza kiedy w koncu premier wypuscil nas i wyprysnelam do fryzjerki to kazalam sie ogolic na nr 1 na wszelki wypadek nastepnego lockdownu i tez pieknie wygladalam.

      Usuń
    3. To ja jestem praktyczniejsza, sama sobie podcinam wlosy, bo u mnie w malzenstwie jest odwrotnie, to slubny lata do fryzjera sie strzyc, a ja robie to sama i w ten sposob oszczedzam kase. :))) I mam od lat fryzure numer 25 (to od liczby lat, jakie sobie licze) i w takiej fryzurze wjade kiedys do krematorium.

      Usuń
    4. Ty to umiesz mnie rozsmieszyc, dwudziestopieciolatko, a ja musze isc spac, ciekawe co bedzie mi sie snilo.

      Usuń
    5. Przysni Ci sie chor jednakowych ciotek-emerytek i chor wujow. :)))))

      Usuń
  5. Hahaha! Tylko w grupach emerytalnych widac upodobnienia? A grupa przedszkolakow w kolorach teczowych, w jednorozce lub batmany i kubraczkach odblaskowych. A nastolaty pod szkola, dziewoje o dlugich wlosach i nogach prawie nie da sie odroznic czy to Tania czy Ania. Chlopaki z wygolonymi bokami z czuprynami na czubach. To dopiero matryca fryzjerska prosto ze wschodu. A "zolnierzyki"? A grupa ecowcow? Zielona i nijaka w kolorach, ideologiach, odkrywania kola od nowa. A wiek mamusiowaty i pchanie wozkow przed soba i wleczenie psa na sznurku u tego wozka, i nos w telefonie chocby dziecie nogami wierzgalo czerwone od lkania. To dopiero identyczna, matrycowa grupa. A biegacze na trasie z opaskami na uszach, parujace potem i kondycja, a rowerzysci z obcislymi kombinezonami od stop do glow.... itd itp. Widocznie czlowiek chce nalezec do jakiegos stada swiadomie lub podswiadomie. A starzy ludzie mie zwykle rozczulaja zarowno strojem jak i calym swoim jescestwem. Patrze i mysle, ze i ja chcialabym tak wygladac jak dozyje tych 70, 80, ...100 lat. Dalabym sobie nawet trwala zrobic pierwszy raz w zyciu. Emerytujmy sie wspolnie na letnio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tu juz przegielas, Echo! Wiadomo, ze nastolatki chcialyby z jednej strony sie czyms wyroznic, a z drugiej robia wszystko, podozajac slepo za moda, zeby zniknac w tlumie identycznie ubranych kolezanek. Sportowcy tez nie beda uprawiac joggingu w koronkach i butach na koturnie, a stroje sportowe jakos tam sa do siebie podobne z racji funkcjonalnosci.
      Natomiast babcie moglyby wykazac nieco wiecej fantazji i kreatywnosci, a nie klasc lache na reszte swojego zycia.

      Usuń
  6. Ile mam lat to wiesz, chodzę w dżinsach ewentualnie w legginsach, nie mam ani jednej spódnicy, mam 1 czarną dżersejową sukienkę, której jeszcze nigdy nie miałam na sobie, (kupiłam na stypę) a na dodatek bloguję. Gdy byłam tak ze 20 lat młodsza to często ubierałam czarne ciuchy, teraz zmieniłam kolorystykę na jaśniejszą, bo w czarnym wyglądam jak mocno przechodzona nieboszczka. Standardowo u mnie to latem kolorowe bluzki i leggginsy, w chłodniejszych porach dżinsy "normalne" lub czarne, na wakacjach często dresy, lubię wygodę. Przestałam się malować, włosy też już nie są maltretowane farbą. A tu nikomu zupełnie nie przeszkadza mój wygląd, nawet mojej córce;)
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dokladnie, ile masz lat, jakos tak pare dni jestes ode mnie starsza. Wiem natomiast, ze ja chyba nie zrezygnuje z mojej ukochanej czerni przeplatanej szaroscia, jakos nie widze sie w kolorowych klamotach. No i bez lekkiego makijazu nie rusze sie z domu, bo wtedy rzeczywiscie mogliby mnie zgarnac z ulica jako uciekiniera z sali sekcyjnej czy innego prosektorium. Wlosy to pofarbowalam ze trzy razy w zyciu i to kiedy bylam mloda, od co najmniej 25 lat nie ruszam mojego naturalnego koloru, znasz go ze zdjec. Uwazam, ze zadna farba nie bedzie tak piekna jak moj naturalny kolor.

      Usuń
  7. W grajdolku tez taki model czesto mozna spotkac. Wprawdzie wlosy zawsze mialam krótkie, ale ubraniowo to juz mi do niego bardzo daleko, bo spodnie typu kargo, takie z pierdylionem kieszeni, to dominujacy element mojego ciuchostanu, a spódnice ostatni raz wdzialam jakies 40 lat temu :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, a wiec nie tylko Niemki czy Polki, to miedzynarodowy wyglad wiekszosci emerytek. Ze spodnic obrabowalo mnie dziecko, kiedy jeszcze gabarytowo bylam blizej niego, reszte wyrzucilam do kontenera Czerwonego Krzyza, bo rzadko nosilam, a wlasciwie wcale.

      Usuń
  8. Tak samo jest u nastolatek. Patrzysz na stado 13-14-letnich dziewczynek i widzisz klony :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te troche starsze maja jednakowe twarze, kocie oczy, male noski i spore usteczka glonojada, chyba wszystkie operuja sie u tego samego chirurga. :)))

      Usuń
  9. To prawda...krótkie włosy, sweterek, spódnica ...to mundurek kobiet w pewnym wieku, jeszcze pamiętam rady, że w pewnym r=wieku lepiej skrócić włosy, lepiej podobno się wygląda, ale moja mam twierdziła, że dłuższe włosy zakrywają co nieco, choćby zmarszczki na szyi czy owal twarzy daleki do idealnego. A ubiór.. dobrze mieć jest trochę fantazji w okrywaniu swego ciała ale chyba bez ekscesów w złym guście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama jestem bardziej zachowawcza, ale podobaja mi sie szalone staruszki idace pod prad, ekscentryczne i olewajace konwenanse. Jednak jest zagrozenie stania sie dzidzia-piernikiem, trzeba wiec nawet w szalenstwie zachowac umiar i trzymac sie granic.

      Usuń
  10. Uwielbiam spódnice, długie, szerokie, ale nie w gumkę, tylko, że jak cztery litery zrobiły się duże i Mamcia przestała szyć, to w to jestem biedna. Bluzki noszę teraz kolorowe, zakrywające siedzenie, cienkie latem, grube zimą. Lubiłam bluzki jednokolorowe, ale teraz, żeby takie kupić, to można o tym zapomnieć.
    Włosy krótkie, z trwałą, zawsze ułożone nosiłam przez wiele lat, bo mając taki typ włosa, jak mój, to nie nadają się do niczego. Teraz długie za uszy, z tyłem krótkim i trwała, co pół roku, bo żadna fryzura nie trzyma się dłużej niż niż pół godziny na głowie. Oczywiście kolor zrobiony, bo mój siwy jest paskudny.
    Do sztancy, dla starszych pań dodałabym jeszcze, po co ci auto, przecież w tym wieku nie trzeba jeździć, tylko pilnować wnuki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to nie tylko auto, to joga, uniwersytet trzeciego wieku, zajecia taneczne, wycieczki (pod warunkiem, ze kogos na to stac) - to wyrzucanie pieniedzy w bloto, a powinno sie dofinansowywac rodzine, a czas poswiecac wlasnie wnukom. Poki zyjesz - pomagaj, a jak nie mozesz pomagac, to zdychaj, byle predzej, zeby nie trzeba bylo sie toba opiekowac.

      Usuń
    2. Spotkałam się już z tym zarzutem, że zamiast zmiany auta powinnam dać to dzieciom, że nie powinnam brać psa, bo to tylko wyrzucane pieniądze itp. W mentalności Polaków, emerytka powinna zająć się wnukami, oddać wszystko dzieciom, założyć na grzbiet szarobure ciuchy i modlić się od rana do wieczora, z przerwą na pilnowanie wnuków i gotowanie dzieciom.

      Usuń
    3. Jak kto lubi i chce, to nie widzę przeszkód, niech odejmuje sobie od ust i spędza czas w charakterze darmowej przedszkolanki, al sugerować to komuś czy narzucać, to przegięcie.

      Usuń
  11. Nie mam takich obserwacji,no chyba,że to jest wycieczka Koreańczyków - wszyscy w jednakowych dżinskach i adidasach,tudzież pikowanych "kołderkowatych" kurteczkach..Ale co kraj,to obyczaj,choć i u nas tez niektorzy się ubierają podobnie.).
    Wydaje mi się,ze właśnie teraz panuje dużą dowolność i różnorodność,chociażby z tego powodu,że sklepy pełne ciuchow na każdą kieszeń i na każdą figurę.Choć to prawda,że z wiekiem stajemy się coraz mniej elastyczni.Nie uleglam modzie na tzw.naturalność,systematycznie maluje wlosy,dobrze obcięte i zadbane nie wymagają "trwałej".Na codzien radze sobie sama z pomoca roznej grubości szczotek.Tzw.godność nie kojarzy mi się z siwymi włosami,tudziez z zaniedbaniem.Wolę się starzeć bez godności:))Fryzjerka mi mowiła,ze już od kilku lat nie robiła nikomu trwałej,wiec to też symptomatyczne.Nie noszę czarnych rzeczy,(czasem dodatki) w szkole średniej ubierałam się na czarno i to był moj jedyny chyba w tamtym czasie sposob kontestowania tego świata.:))
    Dobrze wyglądać można w kazdym wieku,acz wymaga to pewnej konsekwencji -zadbania o sylwetkę,bo ona wlasciwie decyduje o calym naszym"looku"oraz także posiadania pewnej drobnej cechy charakteru - radości życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba sie wybrac do placowki, gdzie przebywa duzo emerytek, jakis dom dziennego pobytu, dom opieki czy wlasnie wycieczka turystyczna - wtedy zobaczylabys na wlasne oczy, jak bardzo sa te kobiety do siebie podobne. Bo rzeczywiscie, tak na codzien czlowiek tego nie widzi, nie zwraca uwagi, dopiero kiedy staje przed oczami gromada, widac zaskakujace podobienstwa. Wlasnie te krotkie siwe wlosy, nie wszystkie oczywiscie z trwala, ale wiele, bo ta trwala jednak "podnosi" marne owlosienie glowy, i podobne wygodne ubrania, nie tylko spodniczki, choc latem w przewadze. Wiekszosc komentujacych ten post tez to zauwazyla.

      Usuń
  12. Ja tam jestem emerytką, lubię czarny kolor, ale w żółtej, białej lub czerwonej kurtce chodzę, bo lubię. Dżinsy nie są mi obce, a trwałej nigdy w życiu nie miałam, ale rozjaśniałam włosy. Teraz same mi się rozjaśniły, to mam spokój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To calkiem jak u mnie, z tym, ze ja nie musialam wlosow rozjasniac, dlatego teraz ta siwizna tak nie rzuca sie w oczy jak u tych, ktore przez cale zycie wlosy farbowaly.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Po skandynawsku

  Ha, nawet nie myslalam, jaka ja jestem nowoczesna. No tak bardzo, ze moglyby sie uczyc ode mnie topowe influencerki, tiktokerki, jutuberki...