Wprawdzie ten nadworny specjalista w kwestii zagadnien rodzinnych i rozrodczosci kobiet polskich sugerowal, ze polskie katoliczki oddaja sie nalogom alkoholicznym i dopiero kiedy pic przestaja, zachodza w ciaze, ja jestem nieco odmiennego zdania. Bo otoz latwiej rozlozyc nogi, kiedy jest sie pod wplywem niz na trzezwo, a ponadto w takim stanie czesciej zapomina sie o srodkach ostroznosci, o czym dobitnie swiadcza popuszczane w pasie suknie slubne, kiedy odbywa sie przyspieszony slub (w kosciele oczywiscie) i wesele. Naprawde nie wiem, jak mysmy dali rade tak zupelnie na trzezwo i bez blogoslawienstwa kleszego splodzic trzy dorodne corki, ale, jak widac, tak tez mozna dac rade, nie tylko po pisowsko-kurskiemu czy tam po martusiowemu, a co wiecej, nadal sie nie rozwiedlismy.
Juz nie moge sie doczekac, kiedy znow oddam sie w rece masazystow, jako ze moje corki wiedza, jaki prezent jest dla mnie dobry na urodziny i w jaki sposob mozna mnie porozpieszczac. Dostalam od nich talon podarunkowy do osrodka odnowy biologicznej i moge sobie wybrac, jakie zabiegi chce miec.
Przy okazji dostalam prosty przepis, jak bez wydawania milionow monet, bez rozlewu krwi, bolu i zawracania glowy chirurgom plastycznym, wygladac natychmiastowo 10 lat mlodziej. Trzeba otoz wyjac zalaczone klamerki z folii, naciagnac skore i przyczepic ja klamerkami do uszu. Proste, nie?
Hexiatko zrobilo bapci tort, te pomaranczowe cosie to sa mandarynki, a te takie sterczace cosie to swieczki. Nie zmiescilo sie ich 25 sztuk, bo jak zapewne wiecie, u mnie liczba urodzinowa zatrzymala sie na 25 i tak pozostanie do mojego zejscia, no przyzwyczailam sie do takiego wieku, co ja poradze. Swieczek bylo 8.
Junior z rodzicami zadzwonil telefonem z polaczeniem videowym. Junior oczywiscie jeszcze nie umie mowic, ale na moj widok zaczal klaskac w raczki. Kiedy bowiem bylam u nich we wrzesniu, uczylam go zabawy w kosi-lapci i teraz nagle sobie przypomnial, ze ta mala bapcia w telefonie lubila, kiedy dziecko klaskalo - taki prezent mi zrobil na urodziny. Jeszcze bardziej bym sie cieszyla, gdyby zaczal chodzic, ale moze te atrakcje zostawil sobie na gwiazdke.
No sami powiedzcie, gdybym nie miala dzieci, ten dzien wygladalby zupelnie inaczej. Nie mowie, ze lepiej czy gorzej, ale na pewno calkiem inaczej.
Klamerek wcale nie widze, ale jestes jak gwiazda filmowa. Wcale Ci te masaze niepotrzebne.
OdpowiedzUsuńNo przeciez nie bede sobie paszczy masowac, bo to plecy i kark mam spiete.
UsuńA zdjecie jest sprzed 20 lat :)))))
Ja tam nie lubie masazy, dwa razy probowalam i odebralam to jako torture, czulam sie tak polamana i pokrecona, ze ledwie sie poruszalam. Do tego obce rece na moim ciele to za duzo.
UsuńMnie nie bardzo stac na masaze, a kasa chorych przestala juz za nie placic i jesli plecy bola, to trzeba albo bulic samemu, albo zaprzyjaznic sie z bolem. U mnie to te napiecia powodowane stresem, wiec taka seria masazy wystarczala mi na pol roku. Teraz niestety musze sie z bolem pogodzic.
UsuńPantero, najlepszego! Kolejnych i kolejnych 25 lat w zdrowiu, w urodzie, radości i bogactwie. Klamerek nie widać ani trochę. Chyba też spróbuję tę genialną metodę i odmłodzę się do lat 24, a co tam!
OdpowiedzUsuńBukzaplac, Julitko! Mowiac, ze mam 25, wcale nie klamie, nie dodaje tylko, od jak dawna mam te 25 lat, ale gdyby ktos chcial sie dowiedziec, to nie mam z tym problemu. :)))
UsuńCzyli miałaś urodziny!!!!!Wszystkiego najlepszego a chyba masz rację co do tego , że dobrze jest mieć dzieci a potem wnuki, na ogół z tego płyną często przyjemności...np. taki torcik fioletowo - różowy , który można tak trzymać w ręce jak to zrobił wnuczek i nic mu się nie dzieje.
OdpowiedzUsuńjuż Ci pisałam, że bardzo lubię Twoje opowieści rodzinne. Powinnaś zebrać je i zrobić la potomności książeczkę. ściskam geburstagowo
Wszystkie moje wpisy sa na obydwu blogach, wiec kto chcialby czytac, droga wolna. Problemem w mojej rodzinie jest to, ze moje dzieci, a tym bardziej wnuki, nie chca mowic, a tym bardziej czytac po polsku, a mnie nie chcialoby sie tlumaczyc wszystkiego na niemiecki. Czytanie wiec pozostawiam Wam, a moje dzieci niech zaluja.
UsuńFantastyczny pomysł z prezentem, w postaci spa. Chociaż tak się trochę zrelaksujesz i będzie to chwilowe oderwanie od dnia codziennego, choć może ta błogość podczas masażu zostanie z Tobą na dłużej. 😘
OdpowiedzUsuńPewnie blogosc mi przejdzie z chwila przekroczenia progu wlasnego domu, bo wiadomo, ale masaz jest zawsze dobry.
Usuń"Kosi-lapci" najcudniejsze zyczenia na swiecie dla "malej babci"! Wszystkiego naj! (w te 25 urodziny)
OdpowiedzUsuńA jeszcze za chwile mala 25-letnia bapcia bedzie przewalkowana na lozku do masazu, ze juz w ogole ojesu. :))) Oraz bukzaplac.
UsuńZdrowia i szczęśliwości oraz świętego spokoju )) No pani Ty wyglądasz jak własna córka. Masaże, liftingi och zazdroszczę kochana i baw się dobrze.
OdpowiedzUsuńNo wygladam, bo zdjecie sprzed 20 lat albo lepiej, jeszcze wtedy jakos wygladalam, a teraz sie posypalam :))))) Bede sie bawic jakniewiemco.
UsuńAnuśku - życzę Ci byś jak najdłużej celebrowała owe 25 lat i by z tej okazji spotykało Cię to co najmilsze dla Ciebie i to czego pragniesz najbardziej!!! Ja , dla przyzwoitości, poprzestałam na obchodzeniu 36 wiosny życia. Przytulam i ślę serdeczności dla Ciebie i Twojej Mamy.
OdpowiedzUsuńAle patrz, jak fajnie, bede na wozku, z trabka w uchu i okularami jak denka od butelek, a caly czas bede swietowac 25-te urodziny. Kto tak ma? Tylko ja! :)))
UsuńDzieki, Anabell.
Wszystkiego naj, naj, naj... ♥. Córcie wiedz, jak Ci zrobic dobrze... 😉.
OdpowiedzUsuńOj, wiedza. To najlepszy prezent, jaki mogly mi zrobic.
UsuńOraz dziekuje :*
Wszystkiego najlepszego, przede wszystkim zdrowia i stoickiego znoszenia oporów i przeciwieństw z otoczenia :) Ty nawet na 25 lat nie wyglądasz, powinni Cię prosić o dowód, gdy alkohol kupujesz :) A masaż zawsze mogą wykonać wnuki: kładziesz się na podłodze, a one po Tobie depcą. Lepsze jak SPA, wypróbowane ;) Stolat <3
OdpowiedzUsuńProblem w tym, ze ja alkoholu nie kupuje, bo po co mi, skoro i tak nie pije :)))))
UsuńPomysl z masazem przy pomocy wnukow przedni, na pewno go wyprobuje.
Thanx :*
Zdjecie sprzed dwudziestu? No, to ulgą
OdpowiedzUsuńodetchnęłam, inaczej zeszłabym z zazdrości niechybnie;)
Urodzinowe serdeczności *)
Zdjecie mialo pokazac skutecznosc dzialania klamerek, prawie zeszlam ze smiechu, kiedy czytalam te kartke od dzieci, bardzo mi sie pomysl spodobal. Ale mnie pomoglby juz tylko porzadny prawdziwy lifting, a nie klamerki, wiec nie schodz z zazdrosci, bo sama wygladasz bardzo dobrze.
UsuńWszystkiego, co najlepsze urodzinowo! Bardzo mi się podoba Twój zaplanowany i konsekwentnie utrzymywany wiek- 25 lat. Tak trzymaj! I zawsze czuj się młodo i zdrowo, śliczna Dziewczyno! :))
OdpowiedzUsuńDziekuje. Tak, z moja 25-tka jestem konsekwentna do bolu, wszyscy moi bliscy tak wlasnie skladaja mi zyczenia, juz zdazyli sie przyzwyczaic. :)))
UsuńNajlepszego, Pantero! Bądź zdrowa! Wypiję za Twoje zdrowe łyczek rabarbarowej naleweczki!
OdpowiedzUsuńMniammmm... Tez bym wypila... rozmarzylam sie...
UsuńWszystkiego dobrego w takim razie. Przede wszystkim zdrowia i sił do ogarniania rodzinnego ,,stadka" plus stadka zwierzęcego. :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście jak przyjechaliśmy do Babci przypomniało mi się, że parę lat temu zaczęliśmy wynosić (nie bez przeszkód ze strony Babci) pewne stare i nie potrzebne rzeczy. Dzięki temu czeka nas może jeszcze parę wizyt w mieszkaniu (jakieś 2-3 to minimum), aby przejrzeć pozostałe miejsca typu szafy, szafki, szafeczki. Ale to już z góry. Na razie dajemy sobie spokój z tematem.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Czlowiek gromadzi przedmioty i papiery przez cale zycie, a potem bliscy w tydzien uporzadkuja calosc, z czego wiekszosc wyrzuca. Wiem jak bylam teraz u mamy w Polsce, cale szczescie mama papiery sama porzadkowala. Wziac sie wszystkiego nie dalo, bo nie mialabym gdzie tego zmiescic, i tak wiekszosc lezy w piwnicy. Moje dzieci beda mialy o tyle wiecej roboty z porzadkami po mnie.
UsuńWszystkiego najlepszego! Sorry ze dopiero dzisiaj, ale dziecko mi sie wyprowadzalo i mialam urwanie glowy. Ja mam jeszcze 21,ale mysle ze sie na tych 26 zatrzymam ;-)
OdpowiedzUsuńTrzeba sobie stawiać granice, a nie zeby sie starzeć bez opamiętania.
UsuńDziękuję 😘
Ja co roku, pozwalam sobie na pieszczoty rehabilitacyjne, w tym masaże. 3 pierwsze dni są trochę bolesne, ale potem...jak młody bóg. W tym roku sobie odpuściłam, ale w przyszłym dam się pieścić, a i wszelakie prądy też lubię.
OdpowiedzUsuńNa temat dzieci, czy warto je mieć, czy nie, nie wypowiem się. Mnie jest bardzo dobrze tak, jak jest.
Tu lekarze nie przepisują już masaży, a prywatnie jeden 40-minutowy kosztuje pięć dych, nie stać mnie. Zresztą jeden nic nie da.
Usuń