17 stycznia 2023

Jak umieraja miasta

 Lodz, moje miasto, umiera. I niech Was nie zwiedzie jej coraz piekniejszy wyglad, remonty, budowa czegos, co od biedy mozna nazwac metrem. Miasto zyje, kiedy sie rozrasta pod wzgledem liczby mieszkancow, a z tym w Lodzi niestety tragicznie.
Historia Lodzi jest wyjatkowa, juz sama nazwa i jej etymologia sa przedmiotem wielu dyskusji (jesli Was to interesuje, odsylam do Wikipedii), jak rowniez polozenie nad... nie uwierzycie... 19 rzekami, choc "rzeka" to w tym przypadku pewne naduzycie, bo sa to mniejsze lub wieksze cieki wodne, czego namacalny dowod mieli budowlancy przy drazeniu tunelu podczas budowy nowego dworca Lodz-Fabryczna, stale ich zalewalo. Polozenie geograficzne sprawilo, ze w czasie jednego stulecia liczba mieszkancow zmienila sie z mniej niz tysiaca w 1815 roku do ponad 600 tysiecy w 1915 roku. Tak wielkiego przyrostu w tak krotkim czasie nie notowalo zadne inne miasto na swiecie. Lodz ma tez specyficzny wyglad, nie jak inne miasta z "pepkiem" na jakims starym rynku, ktory otaczalo stare miasto, waly miejskie i ktore rozrastalo sie rownomiernie we wszystkie strony. Lodz zostala zbudowana "przy Piotrkowskiej", bo niby jest jakis stary rynek, ale wygladem odbiega od wszystkich starych rynkow na swiecie. To wlasnie stanowi o jej wyjatkowosci.
Era wielkoprzemyslowa preznie rozwijala miasto, duzo sie budowalo, a po wojnie Lodz pelnila przez jakis czas obowiazki miasta stolecznego, zanim kompletnie zburzona Warszawa nie podniosla sie z gruzow. Po wojnie liczba mieszkancow Lodzi drastycznie spadla z 670 do 300 tysiecy po wymordowaniu i wywozce lodzkich Zydow, jednak bardzo szybko poradzono sobie z reaktywowaniem przemyslu, a ludnosc ze wsi przybywala do miasta za praca.
Lodz byla rowniez stolica polskiej kinematografii, wyzsza szkola teatralna wypuscila w swiat takie slawy jak Polanski, Wajda, Kieslowski, Machulski, Munk, Zanussi, Morgenstern i wielu wybitnych aktorow. Lodzka filmowka liczyla sie na swiecie, a lodzka wytwornia filmow fabularnych sciagala codziennie slawy aktorskie z Warszawy, ktore wieczorem wracaly grac w teatrach. Codziennie wiec na dworcu Fabrycznym czatowali na nich lowcy autografow. Ehhh, czasy...!
Lodz byla rowniez centrum handlu zagranicznego, no i oczywiscie gigantem tekstylnym, ale to wie kazdy. Liczba mieszkancow wtedy wynosila ponad 850 tysiecy i preznie zmierzala ku milionowi, bo Lodz byla atrakcyjnym miejscem dla przyjezdnych, praca czekala, na mieszkania wprawdzie trzeba bylo czekac duzej, ale w koncu ludzie je dostawali i praktycznie kazdego bylo stac na wynajem.
Az nadeszla zmiana, powial wiatr historii, robotnikom powiedziano, ze moga sobie fabryki kupowac na wlasnosc, przemilczano jednak, ze sa one nieoplacalne i ze beda jedna po drugiej likwidowane. Nastal czas ponad 30% bezrobocia, wiele osob juz wtedy wyjezdzalo do innych miast za praca, a po przyjeciu Polski do unii, emigrowalo na stale, bo Lodz stawala sie miastem, w ktorym nie dawalo sie przezyc. Mlodzi wyjezdzali, zostawali emeryci, ktorzy jeszcze jakos mogli utrzymywac sie na powierzchni. Miasto sie starzalo, a mieszkancow bylo coraz mniej, bo starzy umierali, a mlodych nic tam nie trzymalo.
Doszlo do mnie, ze niegdys drugie co do wielkosci miasto spadlo na trzecie, a potem na czwarte miejsce po Krakowie i (chyba) Wroclawiu. Szok przezylam, kiedy corka z partnerem przyjechali po mame i obie chcialysmy pokazac mu miejskie ciekawostki, troche opowiadalam o historii, potem zajrzalam w telefon do Wikipedii, zeby sie dowiedziec o liczbie mieszkancow, a tam stoi, ze w Lodzi mieszka juz tylko nie cale 670 tysiecy. Wyobrazacie sobie? To o 200 tysiecy mniej niz wtedy, kiedy stamtad wyjezdzalam. W Polsce jest tak czy inaczej ujemna demografia i nie ma sie czemu dziwic, bo jest jak jest, ale tak drastycznie ujemnej demografii nie zanotowano nigdzie na swiecie. I znow Lodz jest w czolowce, tym razem niechlubnej.
W miedzyczasie wiele zmienilo sie na lepsze, Lodz wypiekniala, stala sie bardzo europejska, przyciaga wielu turystow, ale liczba mieszkancow nadal nie rosnie. Bo nie wystarcza atrakcje turystyczne, przerabianie fabryk na galerie, renowacje secesyjnych kamienic, wyrownywanie ulic, budowa pieknych domow mieszkalnych, na ktore nikogo nie stac, bo mieszkan na wynajem praktycznie nie ma. Nie wystarcza mnogosc lokali gastronomicznych i ewentow kulturalnych, festiwali swiatel, orientarium, bo na to wszystko trzeba tez moc zarobic, a z tym gorzej. 
No coz, moze proces umierania Lodzi kiedys sie zatrzyma, na razie jednak nie ma na to widokow.

28 komentarzy:

  1. Masz sentyment do miasta Lodz. Kiedys pokazalas Lodz na zdjeciach, duzo i ciekawie. Z Twoich zdjec poznalam Lodz, piekna i odnowiona, a miasta wczesniej nie znalam. Nie wiem czy miasto umiera, moze jest tak “chwilowo” mysle ze rownie dobrze sytuacja moze sie odwrocic. Wole optymistycznie widziec jej przyszlosc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten proces umierania poprzez utracenie 200 tysiecy mieszkancow nie wydarzyl sie z dnia na dzien, ob trwal dlugo i trwa nadal. Wyremontowane kamienice, kelnerowanie w licznych knajpkach i festiwal swiatla to jeszcze za malo, zeby moc z tego wyzyc. Poza tym Lodz nie oferuje niczego.

      Usuń
    2. A ja przed chwila obejrzalam sobie po raz ktorys film dokumentalny Kieslowskiego “Z miasta Lodzi” tylko kilkanascie minut, a tak duzo pokazal i tak mnie wzruszyl. Kieslowski byl genialny, jak on umial pokazac ludzi, starszych, mlodszych, dzieci, ze oni sa tacy zwyczajni, naturalni, ze nic nie wiedza ze sa filmowani. A jest rok 1968, jeden z moich najfajniejszych lat. Moi ludzie, fryzury, ubior, piosenki, tak jak bym widziala siebie wsrod nich. Co za wspanialy dokument, a Lodz szara, ponura, ale kochana dla tych ludzi, wtedy tam.

      Usuń
    3. Masz racje, byla szara, brudna, straszliwie zanieczyszczona i niezdrowa, ale kochana i moja, a ludzie w niej mimo glebokiej komuny radosni i pelni optymizmu, serdeczni i pomocni dla siebie nawzajem, bo wtedy jeszcze kosciol nie szczul jednych na drugich. Nikt nie drzal, ze zostanie wyrzucony na bruk, na leczenie nie czekalo sie latami i nie musialo zebrac o srodki. Moze czasy byly gorsze, ale ludzie lepsi.

      Usuń
  2. Pantero, wcześniej też nie było idealnie. Ludzie wtedy donosili na sąsiadów, stali w kilometrowych kolejkach po herbatę Madras, nie byli leczeni wcale, bo nikt ich nie diagnozował, w szpitalach dziecięcych materace leżały na podłogach a dzieci pozbawione tam były kontaktu z rodzicami. Ludzi nie wyrzucano na bruk, tylko dokwaterowywano innym do mieszkania, a żeby kupić pralkę, trzeba było mieć zaświadczenie ze ZBOWiD-u. Zawsze wydaje nam się, że "kiedyś było lepiej", ale to często tylko pozory. Czasy naszego dzieciństwa były okropne. Oby nigdy nie wróciły. Większość ludzi było serdeczniejszych, mieli więcej czasu na kontakty społeczne, ale czy było lepiej? Moim zdaniem - nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za bzdury! Pralke automatyczna kupilam tuz przed rozwiazaniem, mialam wiec szczescie, ze nie musialam prac pieluch recznie, a nie mialam legitymacji ZBOWiDu. Przeciez ja zylam w tamtych czasach, bylam juz dorosla i nie pozwole sobie wmawiac rzeczy, ktore nie mialy miejsca. Po herbate tez nie stalam w kolejkach, jedynie po mieso i wedliny. Z tym donoszeniem... na pewno zdarzaly sie kanalie, jak w kazdym spoleczenstwie, ale nie bylo tak nienawistnie jak teraz, gdzie jeszcze kosciol jatrzy i szczuje, na opozycje, na elgiebety, na wszystko, co nie po ich linii. No i nie wtracal sie do polityki. A ludzie byli inni, lepsi.

      Usuń
    2. I wtedy nikt Cie z meblami nie wystawil na ulice, nikt nie odwazylby sie powiedziec "juz tu nie pracujesz", nikt nie odmowilby cesarskiego ciecia duszacemu sie dziecku, bo klecha kazal w bolach rodzic, nikt nie odmowilby skrobanki, kiedy plod nie nadawalby sie do zycia, a i z przyczyn ekonomicznych tez nie. Moglabym dlugo wymieniac, ale takiego upodlenia czlowieka za tamtych czasow nie bylo.

      Usuń
    3. Bardzo emocjonalnie zareagowałaś, zupełnie nie rozumiem, dlaczego. Nie napisałam żadnej nieprawdy. W czasach komuny było dokładnie tak, jak napisałam. Też wtedy żyłam i niestety pamiętam. Jeśli mogłaś kupować wszystko bez kolejek, bez zapisów - zazdroszczę. My meldowaliśmy się codziennie w kilkudniowej kolejce po lodówkę, po kawę staliśmy godzinami, a podpaski zdobywało się cudem. Można było stosować aborcję, to prawda, ale i tak uważam, że tamte czasy były okropne. I jest mi przykro, że to co napisałam, nazwałaś "bzdurą". Napisałam swoje zdanie, nikogo nie obrażałam, nie widzę żadnej niegrzeczności w moim wpisie.

      Usuń
    4. Bzdura jest, ze pralki kupowalo sie na legitymacje ZBOWiD, kupilam ja, kupowali znajomi, zaden nie byl kombatantem, a kolejki byly po mieso, po kawe nigdy nie stalam. Owszem, nie wszystko lezalo na regalach jak teraz, ale tez bez przesady i demonizowania. Ja juz bylam mezatka i prowadzilam gospodarstwo domowe, pamietam dokladnie, nie znam tamtych czasow z opowiadan czy broszurek propagandowych solidarnosci, nie bylo lekko, ale jakos nikt z glodu nie umarl, w przeciwienstwie do czasow obecnych.

      Usuń
    5. Przepraszam, jesli Cie urazilam, ale czasem bokiem mi wychodza teksty zywcem wziete z solidarnosciowych przemowien, ze wtedy nie bylo nic oprocz octu, a wszystko inne na legitymacje ZBOWiDu albo dla swoich. Jakim cudem mysmy w ogole zyli na tym occie i przezyli, wychowali dzieci i jakos wystarczalo na wszystko. A jak goscie przychodzili, to stoly sie uginaly od wszelkiego dobra. Szczerze? Wolalam tamta radziecka okupacje od dzisiejszej watykansko-solidarnosciowej.

      Usuń
    6. Też wtedy żyłam i niestety znam tamte czasy nie tylko z broszurek...

      Usuń
    7. No nie wiem, moze lokalnie okolicznosci roznily sie od siebie.

      Usuń
  3. Masz rację Aniu, że Łódź pięknieje, z dnia na dzień, ale jednocześnie, gdy brakuje przemysłu, to się wyludnia i przyrost ujemny, jeszcze długo będzie. Ja sama jeżdżąc rzadko niektórymi ulicami, jestem nimi oczarowana. Nawet sławetna Włókinnicza zmieniła się bardzo na plus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przyjade nastepnym razem, to na pewno zajrze na Wlokienbnicza, no i do Orientarium, bo tez jeszcze nie widzialam.

      Usuń
  4. już pisałam u ciebie o Łodzi. Smutne to co piszesz... a z drugiej strony uparcie powtarzam, że jest nas za dużo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zjawisko jest wprost proporcjonalne do liczby mieszkańców. Więcej ludzi niż w Rzeszowie, to i wiećej się nie rozmnaża, wymiera lub emigruje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zadne inne miasto w Polsce nie umiera w takim tempie jak Uc. Powiem Ci, ze przezylam autentycznie szok, kiedy wyczytalam, ilu Lodz ma teraz mieszkancow.

      Usuń
    2. Nie wiem, wydawało mi się, że to leci po równo.

      Usuń
  6. A moze powodem jest bliskosc stolicy, ktora ma jednak wieksza sile przyciagania do pracy, do nauki, do... do... a Uc to traktuje sie jak sypialnie stolicy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno tez mialo niemaly wplyw na wyludnianie Lodzi, ktora zawsze byla prowincja stolycy. A ja i tak z dwojga zlego (czyli dwoch miast bardzo wielkomiejskich) wole Uc, w Warszawie nie zamieszkalabym nawet za doplata.

      Usuń
  7. Kazdy ma swoja legendę..jak mowi Coelho,choć może trochę w innym znaczeniu. Za żadne skarby świata nie chciałabym wrócic do PRL-u,mimo że nie zaznałam wiekszego niedostatku,ale ogromnych uciążliwości - tak! U nas pralkę można było kupic wyłącznie na tzw.talony górnicze,a my nie mieliśmy w bliższej,ani dalszej rodzinie żadnego górnika:))
    Wiele miast się wyludnia,mamy ujemny przyrost naturalny,ktory zresztą trwa w całej Polsce od wielu lat.I to jest głowną przyczyną mniejszej liczby ludności 500 plusy niewiele zmieniły. Choć na pewno w ostatnich latach w wielu domach przybyło nowoczesnych telewizorów, telefonów komórkowych, laptopów z internetem,dekoderow,netfliksow..itp. To jest już w każdym domu, wszyscy piją kawę,oglądają filmy, palą papierchosy, ale nie zawsze są trzeźwi..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemala role w wyludnianiu miast mialo wejscie Polski do unii. Szacuje sie, ze z Polski wyjechaly na stale 3 miliony obywateli, pozostaja jednak w starystykach, bo nadal maja polskie obywatelstwo, a to tylko w ostatnim czasie, bo poza granicami przebywa nas do kupy jeszcze wiecej. 500+ wprowadzil jedynie balagan, nie zwiekszyl w najmniejszym stopniu dzietnosci, bo nie od jalmuzny ona zalezy, a inne warunki nie zostaly spelnione, przeciwnie. No i kto sie bedzie w dzieci bawil, nie majac zadnych perspektyw i pracy, a w Lodzi z tym najgorzej.

      Usuń
  8. Nie znam Łodzi, najbardziej mi się kojarzy z" Ziemią obiecana"- znakomitym filmem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A powiesc napisal lodzianin, dlatego taka dobra i moum zdaniem to ona zasluguje na nobla.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Zycie sie toczy

  Zycie toczy sie, a kostucha kosi i niespecjalnie przejmuje sie, czy ktos juz dosyc sie nazyl. Ale co znaczy dosyc? Kiedy nastepuje czas na...