05 stycznia 2023

Nie lubie podsumowan

 Jaki byl ten odeszly rok dla mnie?  Trudny, zarowno pod wzgledem wydarzen, jak i zdrowotnie. Byl sylwester, my jak zwykle ledwie dalismy rade we dwojke malej buteleczce piccolo wina musujacego i kiedy skladalismy sobie zyczenia, patrzylismy dosc optymistycznie w przyszlosc. Tamczasem juz w polowie stycznia musialam przearanzowac swoje zycie, postawic je na glowie, porzucic i na dwa miesiace wyjechac, zeby opiekowac sie nielatwa pacjentka, jaka jest moja matka. Przy czym sama niedomagalam zdrowotnie, ze nie wspomne o deficytach finansowych, bo musialam brac urlop bezplatny. Przeszlam covid, ogolnie nie bylo latwo, co odbilo sie niestety na moim zdrowiu psychicznym.
W miedzyczasie, kiedy zalatwialam tysiace spraw urzedowych zwiazanych z przeprowadzka mamy do Niemiec i organizacja samej przeprowadzki, wybuchla wojna na Ukrainie i od tego dnia zmienilo sie wszystko, bo tym razem wojna byla tak blisko, a uchodzcy wojenni wrecz zalali Polske. Spoleczenstwo celujaco zdalo egzamin z czlowieczenstwa, ja jednak w tym czasie zylam jakby za mleczna szyba, w jakims rownoleglym swiecie, nie bardzo mialam kontakt z rzeczywistoscia, bo glowe zajeta mialam czyms innym. Po powrocie do domu zalatwiania bylo jeszcze wiecej, biurokracje kwitnie, a poza tym wizyty u roznych specjalistow, dobieranie lekarstw, rehabilitacje itp. 
Bylam coraz bardziej zmeczona i przybita, co natychmiast odbijalo sie na moim zdrowiu i psychice, bo matka nie nalezy do osob latwych, a jednoczesnie u meza pokazaly sie pierwsze symptomy demencji, a to jest jeszcze trudniejszy przypadek niz z moja matka. A ja ze wszystkim zostalam sama i coraz ciezej znosic mi przeciwnosci.
Jedynym pozytywnym wydarzeniem byly narodziny mojej czwartej wnuczki i moj pobyt u corki, choc roboty bylo wiecej niz w domu i w pracy razem wzietych. Jednak psychika siada mi coraz bardziej. Galopujaca drozyzna, podwyzki czynszu, pradu, paliw, artykulow spozywczych i innych pierwszej potrzeby, sukcesywne ubozenie i strach, jak damy sobie rade. Strach tym wiekszy, ze nie da sie przewidziec konca tej spirali podwyzek cen doslownie wszystkiego.
Dlatego moze odbieralam jak zwykle szyderstwo zyczenia noworoczne, a juz najgorsze byly te gotowce wklejane seryjnie, jakby nie mozna bylo samemu zredagowac kilku slow. Niby szczegol, ale wielce denerwujacy.
Nowy rok zaczynam w pelni zalamana, z placzem i czarnymi myslami, zdarza mi sie to po raz pierwszy w zyciu, bo choc nigdy zadne zyczenia sie nie spelnily, z wieksza nadzieja zaczynalam poprzednie lata.

21 komentarzy:

  1. A ja tam nie robie zadnego podsumowania roku, nic juz nie pamietam co specjalnego bylo w moim zyciu. Tylko ten swiat, wojna w Ukrainie, to mna wstrzasnelo, zreszta dalej przeraza i niepokoi. Poza tym rozne wydarzenia polityczne, i u mnie i u sasiadow, a potem w USA a na koncu w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i Twoja nieustajaca milosc do Chinczykow :))))) Ten rok byl dla mnie wyjatkowy, duzo nie bylo mnie w pracy, wiec postanowilam go podsumowac, choc normalnie tego nie robie.

      Usuń
    2. Moja nieustajaca NIEmilosc do Chin jako panstwo, bo do ludzi nic nie mam. Boje sie Chin jak nie wiem co, bo to komunizm.

      Usuń
    3. W ogole Azjaci sa dziwni, ich kultura i zwyczaje sa dla nas niezrozumiale, tajemnicze i dziwne, dalekie od naszych. Nawet ten ich komunizm jest inny.

      Usuń
    4. A ja mam fajnego sasiada Chinczyka. W ostatnie lato a raczej koniec lata wyszlam na chodnik z dmuchawa i zdmuchiwalam liscie a moj sasiad wracal z codziennego spaceru i przejal ode mnie dmuchawe i zrobil bardzo porzadna robote, ktora ja robilam bez skladu i ladu. Taki dzentelman.

      Usuń
    5. Grzeczni to oni zawsze sa, klaniaja sie, skladaja rece jak do modlitwy, a potem znienacka jakies seppuku albo leb Ci urzna. Jednostki zyjace w innych kulturach zdazyly sie juz ucywilizowac. Nie no, zartuje. Wszedzie sa ludzie i taborety, trafilas na ludzia.

      Usuń
  2. Trudny rok za Tobą, pozostaje życzyć aby ten rozpoczynający się był lepszy albo na pewno nie gorszy! Ja też z reguły optymistka teraz zaczynam się martwić jak sprostać tej całej sytuacji, tym podwyżkom, tej drożyźnie. Żeby to się wszystko unormowało w tym roku! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmeczyl mnie ten rok, zarowno fizycznie, jak i przede wszystkim psychicznie, ale mylilby sie ten, kto by myslal, ze wszystko juz za mna i moge odetchnac. Matka nie ustaje w probach wykonczenia mnie, wciaz odwala jakies cyrki i obraza sie, ze nie robia na mnie wrazenia. Naprawde nielatwo z nia wytrzymac.

      Usuń
  3. Anuś, po prostu życie ma nas tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną linię.Zacznij łykać B-Komplex + Folsaure - regeneruje nieco stan nerwów. "Zjedz" tego ze dwa opakowania, jest bez recepty. A Twoja chłopina ma zwykłą "małżeńską demencję" - cierpi na nią większość facetów gdy liczba lat w związku zaczyna przekraczać 25. Od razu gorzej widzą, słyszą i rozumieją. Do tego część z nich operuje tekstem "powiedz mi tylko w czym mam ci pomóc", kobieta w swej naiwności traktuje to poważnie nie wiedząc, że to tylko zasłona dymna. Poza tym weź pod uwagę fakt, że nie jest Twoim równolatkiem, co niestety ma też znaczenie. Z tego co pamiętam to On jest z mojego rocznika,a ja już kilka razy "złapałam się" na tym, że się co jakiś czas "zacinam" i zaczynam coraz gorzej funkcjonować. Wczoraj u dentystki nie mogłam sobie przypomnieć nazwy jednego z leków, który łykam codziennie od wielu lat. I bardzo to rozzłościło moją córkę. Poza tym życie jest na tyle wredne, że wciąż nam przypomina, że należy liczyć niestety tylko na siebie. Przytulam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak odpowiedzialam powyzej Kasi, matka wciaz probuje swoich sztuczek, a potem siedzi z fochem w swoim pokoju. Ile ja juz z nia rozmow przeprowadzilam, ile razy mowilam, ze nie jestem ojcem i jej teatry nie robia na mnie wrazenia, a tylko wkurzaja do bialosci, ale wszystko na darmo. Taka atmosfera jest nie do wytrzymania. W koncu przestane tlumaczyc i tez nie bede sie odzywac ani probowac zlagodzic atmosfere w domu, tak bedzie latwiej, a ona jak chce, to niech sobie siedzi zamknieta. Nie mam juz sily.

      Usuń
  4. Ja też nie miałam zbyt dobrego roku, ale im bardziej lat przybywa, tym więcej problemów- zdrowotnych i emocjonalnych / coraz mniej cierpliwości do tego, co otacza/. Jeszcze jakoś jest i oby nie było gorzej! Jesteś sporo młodsza ode mnie, będzie dobrze, zobaczysz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety nie zapowiada sie na "lepiej" ani nawet na "tak samo", ewidentnie jest "gorzej" w perspektywie. Musialam przejac pelna odpowiedzialnosc za dwie dorosle osoby, ktore z jednej strony sobie nie radza, a z drugiej ani mysla podporzadkowac sie. Jestem juz tym naprawde bardzo zmeczona.

      Usuń
  5. Nie wiem, czyj to wiersz, Google nie znają, ale tak mi się skojarzyło, że najlepsze podsumowanie to właśnie on. Cytuję z pamięci: Jak jest pięknie żyć, oczy szeroko mieć otwarte, dla dekalogów mieć pogardę i nie bać się, że pęknie nić.
    Tak, miałaś ciężki rok, ale było w nim wiele pięknych chwil. Twoje wnuczęta mają Twoje oczy, a i pewno łapki przytulaśne. Przed Tobą wiele trudnych momentów, bo i mama, i mąż, i Twoje zdrowie, sytuacja ekonomiczna, wojna, wszystko. I dlatego nie warto się martwić, bo jebnie zapewne wtedy, gdy człowiek się tego najmniej spodziewa :) Trzymaj się i posyłam kropelkę optymizmu w te szarości :) Przytulam mocno, Aniu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zyc jest fajnie, ale coraz mniej jest za co. Czlowiek i tak musi sie bardzo ograniczac, a teraz trzeba bedzie jeszcze bardziej. Gdzie tu miejsce na radosc i beztroske? Na optymizm? Ehhh...

      Usuń
  6. Ja już dawno temu przestałam robić podsumowania, tym bardziej, że ostatnie dwa lata przeczołgały mnie nieźle zdrowotnie. Cieszą mnie tylko postępy wnuczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wrazenie, ze te zle wydarzenia przewazaja nad dobrymi i juz nawet trudno mi soe cieszyc z postepow wnukow.

      Usuń
  7. Co ja Ci mogę powiedzieć. Zawsze byłam nastawiona optymistycznie, ale kilka ostatnich lat dało mi w kość. Od kilku lat życzyłam innym i sobie, żeby kolejny rok był lepszy. Inni tego mi też życzyli, ale każdy kolejny był gorszy, każdy wyskakiwał z nową "niespodzianką", a to osobistą, a to polityczną czy ekonomiczną na przykład. Ale mamy, od 22 stycznia Rok Wodnego Królika, więc może coś drgnie. https://houseofasia.pl/horoskop-chinski/
    To oczywiście zabawa, ale trochę podnosi na duchu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierze w horoskopy, one sa zawsze takie optymistyczne i nigdy sie nie sprawdzaja, sluza chyba tylko podtrzymywaniu na duchu, zeby sie calkiem nie zalamac. U mnie tez ostatnie lata z roku na rok byly gorsze, nie mam juz sily na przeciwnosci, na walke, na wyzwania. Potrzebny mi spokoj i wsparcie, a zycie przynosi same problemy, a swiatlo w tunelu tylko sie oddala.

      Usuń
  8. Pantero, przesyłam Ci wagony dobrej energii. Siedzisz teraz w dołku, a ja życzę Ci, żebyś zobaczyła nad sobą skrawek błękitnego nieba. Ściskam Cię do wytrzeszczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się podpinam pod Kalinę do wytrzeszczu!!! 😘😘😘😘😘😘😘

      Usuń
    2. No i ubawilyscie mnie tym wytrzeszczem. Odsciskuje.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Zycie sie toczy

  Zycie toczy sie, a kostucha kosi i niespecjalnie przejmuje sie, czy ktos juz dosyc sie nazyl. Ale co znaczy dosyc? Kiedy nastepuje czas na...