19 września 2023

Pilkarz

 Dorobilim sie pilkarza w rodzinie. Gapcio postanowil zostac Lewandowskim, no oby nie, bo temu juz taka sodówa odbila, ze bez kija nie podchodz. Juz mu sie nawet grac nie chce, pewnie dlatego, ze za mecze w reprezentacji malo placa, a ten z lozka nie wstaje, jesli nie ma w perspektywie godziwego zarobku, podobnie maja jego kolesie z reprezentacji. A mnie zastanawia, dlaczego nadal ich wystawiaja, zamiast dac szanse mlodym i jeszcze chetnym do grania, a tych starych koni odciac od reprezentacji. 
 No ale my tu nie o tym... Chwilowo Gapcio jest na poczatku drogi, jeszcze mu brak umiejetnosci, ale zapalu ma az za duzo. Jednak nie samym zapalem Gapcio zyje, potrzebowal wiec wyposazenia na treningi, bo ubior na mecze dostaje z klubu. Corka troche sie wykosztowala wyprawiajac Hexe do szkoly, wiec Gapcio musialby dluzej czekac na swoja kolej, ale tu wkroczyla bapcia i obiecala wyposazyc wnuka we wszystko, co potrzebne do rozpoczecia kariery na murawie. Mama zamowila mu juz buty, jedne na trawe, drugie do hali, a razem pojechalysmy do specjalnego sklepu sportowego, ktorego lokalizacje znam ze spacerow z Toyka. Ale co innego tam przechodzic z drugiej strony, a co innego dojechac samochodem z calkiem innego kierunku, prawie zabladzilam, ale jakos dojechalysmy. I niestety, dla takich malych pilkarzykow jak Gapcio nie mieli rozmiarow, tam kupilysmy jedynie skarpetki. Reszte corka musi zamowic onlajn. Gapcio jest slodki: "bapsia, danke!" 
 Ale skoro juz bylysmy autem, pojechalysmy do Smyths Toys, gigantycznego sklepu z zabawkami, bo zbliza sie rodzinny armagiedon i zostawianie wszystkiego na grudzien, na ostatnia chwile, byloby lekkomyslnoscia, zwlaszcza ze czlowiek nie ma pomyslu, co konkretnie kupic. Spytacie, jaki znow armagiedon?  Juz wyjasniam. We wrzesniu urodziny ma Najstarsza, pozniej zaraz Junior, nastepnie moja sasiadka i o ile z najstarsza i jej siostrami jest latwo, bo dostaja bony zakupowe i same sobie wybieraja prezenty, tak z dziecmi juz latwo nie jest. Pozniej mamy wprawdzie dwa miesiace spokoju i przez te dwa miesiace dokupujemy prezenty na nadchodzacy grudzien, bo w grudniu... Najpierw Zoska ma urodziny, pozniej mikolajki, ktorych juz nie swietujemy, potem sa swieta i trzeba byc przygotowanym prezentowo dla czworga malych dzieci, trojga wlasnych, mamy i slubnego, z tym ze dorosli dostaja symboliczne prezenty, jakies bardziej wymyslne kosmetyki czy slodycze, za to dla dzieci trzeba juz cos madrego wymyslac, zeby nie zagracac im pokojow badziewiem i zeby cos z tego mialy, a nie znudzily sie za szybko. Po swietach urodziny maja w tym samym dniu slubny (w tym roku okragle) i Gapcio, a zaraz potem w styczniu Hexa ma swoje. 
 Sami wiec widzicie, ze nie ma zartow, szczegolnie kiedy czlowiek nie ma pomyslu, co kupic. W tym sklepieSmyths Toys dostaje sie oczoplasu, niektore zabawki sa naprawde fajne, inne strasza, choc corka twierdzi, ze one sa teraz na fali i dzieci o niczym innym nie marza. Pewnie widza jakies kreskowki w telewizorze czy tam na innych netflixach i streamingach, wiec potem chca to miec w domu. Ja troche wypadlam z obiegu, kiedys dobrze wiedzialam, co moje corki chcialyby dostawac na gwiazdke czy urodziny, teraz musze zasiegac jezyka u nich w sprawie ich dzieci. W kazdym razie wybor jest taki, ze idzie oszalec, ale od cen tez. Kupilam kilka zabawek do domu, zeby dzieci mialy sie czym bawic, kiedy sa u nas i jedna lalke dla Zoski, taka edukacyjna, co to tu szelesci, tam spiewa i cos tam jeszcze wyprawia. Dla Gapcia mam juz oba prezenty, udalo mi sie zamowic za punkty w payback, teraz znow nazbieralam kolejne 5 tysiecy, wiec trzeba bedzie sie rozejrzec za czyms innym nadajacym sie na prezent.
 Jeszcze na koniec corka mnie zmusila do podjechania do McDonaldsa drive in, bo chcieli wziac cos do jedzenia. Ja nie jadam niczego z tych fast foodow, sprobowalam, kiedy przyjechalismy do Niemiec, wtedy w Polsce jeszcze tego nie bylo, ale nie zachwycilo mnie na tyle, zeby chciec wiecej. W sumie na palcach jednej reki moglabym policzyc, kiedy jadlam cos z Maca. No i po raz pierwszy w zyciu zamawialam z samochodu, czlowiek na starosc zbiera doswiadczenia.

20 komentarzy:

  1. Jak to pieknie byc taka bapcia, ktora ubierze Gapcia - pilkarza do gry. Mozesz byc dumna z siebie. A dla Gapcia gratulacje ze chce grac w pilke.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nagle nie moglam zamiescic odpowiedzi na Twoj komentarz pod moim wlasnym postem, musialam zresetowac lapek, teraz w koncu dziala.
      Mam nadzieje, ze wystarczy Gapciowi entuzjazmu na lata, wszystko bedzie zalezne, czy trener ma dobre podejscie i czy koledzy beda fajni. Ja tez sie ciesze, ze Gapcio wykazuje zainteresowanie sportem, jak sie wciagnie teraz, to w okresie dojrzewania bedzie mial mniej pokus.

      Usuń
    2. Juz od malenkosci dobrze jest wprowadzac dzieci w rozne aktywnosci, sporty, tance, plywanie, bedzie mniej siedzenia przed urzadzeniami do gier komputerowych i innych niezdrowych pukan w tablety.

      Usuń
    3. Pewnie Hexiatko bedzie tancowac. Ale musze przyznac, ze corka wciaz gdzies z nimi chodzi, jak nie na plac zabaw, to nad strumyk, gdzie moga sie troche pomoczy, albo na basen latem, gdzie moga poplywac. Wychowuje je aktywnie.

      Usuń
  2. A o kupowaniu zabawek to robie tak, ze najpierw sprawdzam na internecie sklep zabawkowy, wybieram tez na jaki wiek i wtedy mam wszystkie zabawki na ten wiek, z opisem, nawet sa filmiki, i spisuje na kartce te wybrane i dopiero ide do sklepu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie szkoda czasu, bo pamietaj, ze musialabym robic to razy cztery. Ide wiec na skroty i najczesciej pytam rodzicow, czego latorosle najbardziej by sobie zyczyly.

      Usuń
  3. Znów mnie nie chciało wpuścić. Na Gwiazdkę odpuszczam własne dzieci, bo zwariowałabym. Pięcioro wnucząt (w tym jedno przyszywane, ale jest na wigilii, więc trudno nie obdarować), urodziny grudniowe sztuk trzy, nawet w totka nie ma takiej kumulacji. Ja daję kasę, matki i ojcowie kupują prezenty, a najstarsza wnuczka ma konto w banku (młodsze też) i już wie, że prezenty się kupuje, więc dostaje kasę i problem z głowy. Ja zostaję z pustym portfelem i wielkim poświątecznym niesmakiem, bo najfajniej jest posiedzieć w domu i wypocząć... Taka ze mnie baba :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nienawidze swiat oraz spedów rodzinnych. Kocham moje dzieci i wnuki, ale spedy mnie mecza, najlepiej sie czuje w ciszy. Najchetniej dalabym prezent i pojechala z powrotem do domu. Jednak w tym grudniu slubny ma okragle, wiec bedzie u nas sped.

      Usuń
  4. Nie dość, że wywaliło i nie wpuszczało mnie google, to komentarz zniknął... Ja najstarszym wnuczkom na urodziny daję jakiś słodycz i ozdobną kopertę z wkładem, ake zupełnie nie mam pomysła na prezenty świąteczne. Trudno, rodzice będą musieli się wysilić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez wole spytac rodzicow, czego dzieci potrzebuja, ale kupuje juz sama, bo co to za prezent, kiedy sama nie kupie i nie zapakuje. Z dziewczynkami w wieku Twoich starszych wnuczek jest latwiej, bo zaczynaja sie stroic, wiec mozna kupic bon zakupowy do H&M czy czegos podobnego i panna moze juz sama (no dobra, w towarzystwie mamy) wybrac sobie w sklepie, co jej sie podoba. Ja na takie okazje musze jeszcze kilka lat poczekac, nawet w przypadku Hexy.

      Usuń
  5. Na szczescie podobny okres juz za mna, hurra! W dodatku mam dwoch wnukow wiec tez mi prosciej (i taniej!).
    Moi zawsze mowili co chca, czesto podajac kilka mozliwosci do wyboru. Od lat, jako ze stali sie mlodziencami , nie chca rzeczy tylko gotowke co mi bardzo odpowiada. Tej gotowki nie wydaja od reki tylko wplacaja na swe konta bankowe. Obaj pracuja w czasie wakacji chociaz nie przez caly czas bo przeciez rowniez jezdza po swiecie. Mlodszy zarobil sobie w tym roku 4tys $$.
    Doczekasz sie takiego okresu, Twoi dorosna i zmienia potrzeby i zachcianki.
    Ja zyje w USA 40ty rok a w McDonalad jadlam moze ze dwa razy, w czasie dlugich podrozy samochodem by bylo szybko. Nie mam wiec porownania ale od ludzi slysze ze ostatnio bardzo sie poprawil.
    Wciaz korzystam z uslug przez okienko, nie tylko zamawiajac jedzenie - np od lat do banku wogole nie wchodze tylko zalatwiam przez okienko, podobnie z aptekami skad odbieram gotowe przez okienko.
    Jak Ty nie lubie duzych spedow rodzinnych, wole male, kazda grupe goszczac z osobna. Wyglada ze na te Swieta przyjedzie tylko corka i ziec a jesli syn tez to i tak nie bedzie nas zbyt wielka grupa, poza tym porownywalna wiekowo, o podobnych zainteresowaniach co ulatwia spedzanie wspolnego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy moje dziecja podrosna, tez bede mogla spytac, czego sobie zycza, ale chwilowo sa na to stanowczo za male, co oczywiscie utrudnia mi robote, bo musze lamac sobie glowe. Cale szczescie, ze zabawki sa posortowane na odpowiednie do plci i wieku, wiec to juz ulatwia wybor. Pewnie i ja doczekam chwili, kiedy moje beda wolaly gotowke :)))
      McD to wprawdzie firma z wieloletnimi tradycjami, ale i oni musza nadazac za trendami, poprawiac smaki, wprowadzac do menu tak modny weganizm, bo inaczej by zbankrotowali. Ratuja sie rowniez w inny, malo komu znany sposob, mianowicie ich "maki" (bulki z czyms tam) sa coraz mniejsze, niedawno o tym przeczytalam, ze w porownaniu do lat bodaj 60-tych maki zmniejszyly sie o cwiartke, co przy ilosci sprzedawanych daje juz wymierna roznice, a poza tym, ze sie kurcza, to drozeja z roku na rok. Sprytne!
      Gdybym miala goscic na swieta same dorosle osoby, nie robiloby mi to roznicy, to dzieci powoduja moj bol glowy i totalne zmeczenie i dlatego ich nie znosze.

      Usuń
  6. Mialo byc Donald - nie wiem co czasem komputer ma w glowie :)
    Poza tym zapomnialam dodac ze moje wnuki tez mieli taki pilkarski okres a byl dodatkowym do innych rodzajow sportu bo probowali kilku, lacznie z wioslarstwem gdy to mowilam ze dobrze iz nie domagaja sie osobistych kajakow - co poniekad jest tansze niz samochody.
    A my, naiwni, od dnia urodzenia zalozylismy kazdemu oszczednosciowe konto "edukacyjne" ktore mozna zuzywac tylko w tym celu - kazdemu nazbieralo sie troche i wogole tego nie doceniaja , wogole nie dostrzegaja ze to dobry i pozyteczny prezent od dziadkow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Was studia kosztuja sporo, wiec taki prezent jest nie do przecenienia, to inwestycja na cale zycie, nie musza brac kredytow na studia i potem ich splacac. Pewnie nadejdzie dzien, kiedy to docenia, ale do tego trzeba dojrzec, zmienic punkt widzenia z dzieciecego na dorosly.
      Na pilkarska wyprawke to mnie jeszcze stac, gorzej gdyny np. Hexa zechciala trenowac hippike na wlasnym koniu... :)))

      Usuń
  7. To prawda, z ta kosztowna edukacja, i bylo inspiracja do tego prezentu. Wtedy nie wiedzielismy ze starszy bedzie "geniuszem" bo tak mowia jego testy IQ i od pierwszej klasy do teraz, mimo uczeszczania do drogich prywatnych szkol, jechal na stypendium czyli ten fundusz ma narazie nienaruszony. Przyda sie gdyby chcial kupic auto bo dojazd do uczelni zalicza sie do wymog ksztalcenia sie ale on narazie nie chce bo kolejkami szybciej niz dojazd samochodem w korkach - czyli musialby z tej okazji duzo wczesniej wstawac rano. Gdy potrzebuje korzysta z auta matki.
    Masz racje - gdy pracowalam dla pewnej rodziny, dla ich corek, starsza uprawiala jazde i to byl duzy koszt. Gdy widzialam w katalogu ceny ubran, butow ( a dziewczyna przeciez rosla i rosla) to o malo nie zemdlalam - buty cholewiaki skorzane , czesto robione na zamowienie, mogly kosztowac od 3do 8 tysiecy. Bylo ich stac, matka doktorka, ojciec CEO w menagement firmie, mnie by nie bylo. Najgorsze ze na nic bo gdy Ana skonczyla szkole przygotowawcza to poszla na studia i od tej pory konia na oczy nie widziala. Snobizm po prostu i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomijajac juz koszt wyposazenia takiej amazonki, jej ubran, kaskow, siodel i rzeczy, o ktorych przecietny czlowiek nie ma pojecia oraz ceny samego konia, to trzeba to zwierze moc gdzie trzymac, koszty stajni, sciolki, karmy, kowala i weterynaryjne. To sa niewyobrazalne pieniadze i rozrywka dla zamoznych.

      Usuń
  8. Z konmi nie jest tak jak piszesz, przynajmniej u nas :
    konie sie wynajmuje tak jak samochody. Jego zdrowiem i dachem nad glowa zajmuje sie wlasciciel osrodka majacy ich kilka albo kilkanascie. Dla ludzi nie tylko taniej ale mniej klopotliwe, takze mniej emocjonalne bo z reguly mlodziez przeciez zostawia je za soba gdy konczy swe hobby. Za takim "wspolnym " koniem mniej sie teskni. Niektorzy maja swego wlasnego konia ktorego jesli nie uda sie odsprzedac to zostawiaja hodowli. To nie sa konie super rasowe, mozna kupic za 5 -7 tys a dla bogatych to pestka, przy tym taki podarunek mozna odpisac od podatku wiec w sumie skorzystac.
    Tam gdzie wozilam na treningi moja Ane konmi wcale sie nie zajmowala wlascicielka-trenerka, jedynie samymi treningami, instrukcjami - od brudnej roboty miala meksykanow a ci sie cieszyli ze maja tak prosta, latwa prace a dobrze platna - a wspominam o tym abys przypadkiem nie mowila ze byli wykorzystywani bo nie - oni sie cieszyli z tej pracy. Ktokolwiek dostaje przyzwoita zaplate za robote nie jest wykorzystywanym. Wlascicielka, majac duzy teren, pozwolila im miec kurniki (codziennie swieze jajka!), hodowac indyki wiec i to ich tez cieszylo.
    Z kolei gdy sa pokazy i kompetycje transportacja konia tez sie zajmuje wlasciciel-trener, jedzie z rodzina na taki a to moga byc setki mil, nocuja bo zazwyczaj kompetycje trwaja 2-3 dni i za to wszystko placa rodzice. Nagroda sa wstazki w kolorze odpowiednim do zajetego miejsca :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli sztuka just for fun, tyle ze kosztowna ;)
      A Meksykanie pewnie ciesza sie z kazdej pracy, jak wiekszosc nielegalnych imigrantow przebywajacych na terenie USA, to tylko u nas nielegalni cierpia na pracowstret. Legalni zreszta tez, jak np. Ukraincy, oni pracowac nie beda, bo sa wyksztalceni i nie wezma pracy ponizej ich kwalifikacji, a ze nie znaja jezyka i moga wykonywac jedynie proste prace fizyczne, to juz niewazne, pracowac nie beda.

      Usuń
  9. Gapcio może załapie się na najlepszy zawód świata ;-)) dzieci to bardzo kosztowny interes... a juz rozwijanie ich talentów, umiejętności, hobby no i moda no moda na różne warianty rozwoju, jest wieczna i stała. Tylko kasę trzeba mieć i to sporą, jesli wszystko w rodzinie ok, bo jesli nie, to ci sprezentują. .. Widzę tez jak sie staraja nasze strażaki wioskowe, żeby dzieciom nieba przychylić za darmo !! nie krytykuje bo sie strazaki edukują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej trzeba strazakow wioskowych doceniac, zwazywszy, jak czarnko-nowaki te dzieci oglupiaja. Z pato-domow dzieci niewiele dostaja, pincetplusy ida na napoje wyskokowe i tipsy, dla nich juz nie wystarcza, wiec niech choc od strazy pozarnej cos maja.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Jestem ostatnio...

  ... w bardzo zlym nastroju, czesciowe powody wyjasnilam w poprzednim poscie, ale tych powodow jest znacznie wiecej. Siada mi zdrowie, ale ...