Twoja religia niczego mi nie zakazuje, zakazuje tego Tobie.
Przydaloby sie, zebys zrozumial(a) te roznice.
Szyld z takim napisem powienien wisiec nad wejsciem do kazdej przychodni, gdzie dokonuje sie aborcji lub przed osrodkami doradczymi, jakie sa w Niemczech i przez jakie przejsc musi kazda kobieta majaca zamiar usunac ciaze. Kiedys juz o tym pisalam, ale przypomne, ze w tych osrodkach nie namawia sie kobiet do rodzenia, a tylko przedstawia mozliwosci i rodzaj pomocy, gdyby zdecydowala sie urodzic. bo nawet osrodkom stricte katolickim nie wolno wywierac na kobiety nacisku. Po takiej rozmowie, otrzymaniu odpowiedniej bumagi i uplywie trzech dni na przemyslenie, mozna udac sie prosto do lekarza i dokonac aborcji, dla kobiet zyjacych na socjalu czy bezrobotnych - darmowej, w innych przypadkach platnej, podobnie jak ma to miejsce przy operacjach plastycznych na zyczenie. Ale o dziwo, przed gabinetami dokonujacymi aborcji jakos nie ustawiaja sie kolejki chetnych do skrobanek, malo tego, statystyki mowia, ze dokonuje sie ich mniej niz w krajach, gdzie sa prawnie zabronione. Mysle, ze na to ma wplyw uswiadomienie i dostepnosc antykoncepcji (dla dziewczat ponizej 18 lat - za darmo! i bez pozwolenia rodzicow). Bo nie czarujmy sie, mlodziez bedzie sie bzykac, bez wzgledu na zabezpieczenia czy ich brak.
Dzieciaki juz w szkolach podstawowych uczone sa o fizjologii, antykoncepcji, a seks nie jest tematem tabu. Jednak jesli rodzice nie wyrazaja zgody na uswiadamianie, co ma czesto miejsce w przypadku muzulmanskich dziewczynek, nie biora one w tych lekcjach udzialu. Wychowywane sa do trzymania pyska na wodzy i sluzenia swojemu panu, nie musza znac swojej fizjologii, ani tym bardziej wiedziec o antykoncepcji, bo wedlug zalecen religijnych (ichniej religii oczywiscie, ktora w tej kwestii i nie tylko, niewiele rozni sie od katolickiej) maja byc poslusznymi i pracowitymi inkubatorami. Bo zdaniem klechow baby sa za glupie, zeby moc decydowac o sobie, a co najsmieszniejsze, klechy w zdecydowanej wiekszosci maja racje! Bo kto madry i normalny lazilby regularnie do kosciola, pozwalal sie traktowac jak polmozg i jeszcze za to placil? Mnie tam obojetne, jak kto lubi, kiedy sie go traktuje jak glupca, to prosze uprzejmie, ale dlaczego rozbryzgi tej despotycznej tresury spadaja na glowy wszystkich kobiet. Bo nikt mi nie wmowi, ze chodzi rzeczywiscie o jakas ochrone zarodkow, nie. Chodzi jedynie o upodlenie kobiet.
Niechze wiec sobie katolicy nie stosuja antykoncepcji, niech nie usuwaja ciaz, niech rodza kalekie i nie nadajace sie do zycia dzieci, no rozni masochisci po swiecie chodza, ale niech pozwola zyc innym swoim zyciem, przeciez nie wszystkie kobiety sa idiotkami pozwalajacymi facetowi w szmizjerce myslec za siebie czy sluchac jego rozkazow i nakazow, jak ma sie zyc i jak ciezki krzyz nosic na grzbiecie.
A to zdanie “Twoja religia niczego mi nie zakazuje, zakazuje tego tobie” to kojarzy mi się “Dla Ciebie twoja religia a dla mnie moja religia” a to z Koranu. A pod moja religie to bym podciągnęła nie koniecznie religie.
OdpowiedzUsuńJa nie wyznaje zadnej religii, bo kazda to zlo i powstala w czyims interesie, dla ludzi, ktorzy nie umieja samodzielnie odroznic zla od dobra, bo z ich sumieniem jest cos nie halo.
UsuńJa też nie wyznaje żadnej religii, ale tak mi pasuje w tym powiedzeniu, a moja religia może być np jakiś rodzaj miłości, chociażby do jedzenia.
UsuńJa celowo nie uzywam slowa religia, bo zle mi sie ono kojarzy, ze zniewoleniem, zakazami, hipokryzja, agresja i wszystkim co najgorsze. Dlatego trzymam sie od wszystkich religii na dystans.
UsuńTeż mam tak że zle mi się kojarzy. Wszystko to co wymieniłaś pasuje też do nowej religii, klimatyczno-katastroficznej religii, a od tej trudno jest uciec, no ale buntuje się.
UsuńZgadzam sie z Toba, to wlasnie jest fanatyczna nowa religia majaca swoich durnych wyznawcow. Wszystkim religiom, a szczegolnie tej najnowszej mowimy kategorycznie NIE!
UsuńJa cały czas twierdzę, że to powinno być prawem kobiety, a nie nakazem religii, ale niestety, podpisanie konkordatu w Polsce, zrobiło z nas typowy kraj wyznaniowy i do tego jedynej, "słusznej" religii.
OdpowiedzUsuńSzczegolnie kobiety powinny sie trzymac jak najdalej od kosciola, ktory ma je za nic. Nawet kiedys jakis papiez wypierdzial otworem gebowym, ze zarodek meski staje sie czlowiekiem szybciej niz zenski (he he! sam papiez orzekl, ze zarodek to jeszcze nie czlowiek!!!). Ale jest na odwrot, to baby lgna do kosciola, jakis gen niewolniczy czy jak?
UsuńNie papież, jeno "ojciec kościoła", niejaki święty Tomasz z Akwinu.
UsuńJak go zwal, zwyrol i tyle.
UsuńNo, zwyrol jak się patrzy.
UsuńMam wrazenie, ze tam nikt nie byl/jest/bedzie normalny.
UsuńTo bardzo słuszne spostrzeżenie.
UsuńBo ja taka spostrzegawcza jestem.
UsuńBardzo celnie. Co mnie obchodzi, jaką religie wyznaje ktoś tam? Nakazy tej religii nic mnie nie obchodzą, a sam fakt, że mamy zagwarantowaną wolność wyznania, już sprawia, że nie muszę się tym nakazom poddawać. Dla mnie to jest jasne jak słońce, ale najwyraźniej nie jest jasne dla większości wyznawców różnych religii.
OdpowiedzUsuńA co do głupoty kobiet, cóż; żeby móc ocenić, co jest dla ciebie dobre i właściwe, trzeba mieć dostęp do różnych informacji, do szerokiej wiedzy i być wychowywanym do otwartości na świat, a nie być poddawanym praniu mózgu od wczesnego dzieciństwa. To wcale nie jest takie proste, żeby pozbyć się wbijanych od lat do głowy nakazów i zakazów i żeby uwolnić się od wyuczonych ról społecznych.
Zgadzam się z Tobą, że ze "świętego" życia zarodka zrobiono bat na kobiety i usiłuje się je wciąż tym sposobem trzymać w szachu. To jest do tego stopnia silna presja, że poddanie się aborcji rodzi wyrzuty sumienia i stany depresyjne, a na dodatek mało która kobieta (bez względu na wyznawanie czy też nie jakiejś religii) ma odwagę głośno o takim fakcie mówić. To wciąż jest sprawa dyskretna i wstydliwa, gdzieś w tle zawsze wybrzmiewa, że przecież ona w końcu zabiła własne dziecko! Mało jest osób, które powiedzą: dobrze zrobiłaś! Przynajmniej ja mam takie odczucia, a sporo rozmów na ten temat z różnymi kobietami prowadziłam.
Ale zobacz, z jednej strony poddawanie sie tym nakazom i zakazom, a z drugiej absolutna powierzchownosc i komercja w miejsce glebokiej wiary. Juz od chrzcin zaczyna sie wybieranie chrzestnych nie pod katem wiary czy pokrewienstwa, a pod katem zarobkow chrzestnych i pozniej dojenie ich przez cale zycie chrzesniaka. Wszystkie swieta zatracily swoj duchowy charakter, duzo katolikow nie wie, po co sa zielone swiatki, ale kupowanie prezentow i nadmiaru jedzenia, oczywiscie po generalnych porzadkach - to robia wszyscy.
UsuńAborcja, jak piszesz, to sprawa dyskretna i wstydliwa, ale pakowanie zdrowych noworodkow do beczek po kapuscie jest ok? Dla kosciola tak, bo wystarczy sie wyspowiadac i sprawa zalatwiona. Ale jak gosposia plebana zajdzie, to skrobanka tez jest w porzadku, bo po co biedak ma pozniej uszczuplac majatek kosciola i swoj wlasny na jakies glupie alimenty.
"Money makes the world go round", że tak z angielska zacytuję stary banał. Te wszystkie chrzciny, wesela, komunie z wyznaczaniem konkretnej kwoty, którą należy dać to jakaś masakra. Ostatnio specjalistka od urządzania wesel mówiła, że to są już wręcz spektakle! A po pięciu latach rozwód, a co. Czuję nie tylko niesmak, ale mam odruch wymiotny na samą myśl. Przecież te pieniądze mogłyby być użyte w dużo bardziej pożytecznym celu.
UsuńAle do rzeczy; skąd niby nasz miły ludek nauczył się żądać takich a nie innych sum na prezent? Od razu mi się kojarzy słynne: "Co łaska, ale minimum 500 zł".
Hipokryzja, podwójna moralność i nieliczenie się z nikim, a szczególnie z kobietami, które od wieków są chłopcem do bicia. A najbardziej wkurza mnie to, że duża część kobiet popiera stanowisko kościoła.
Kosciol i jego wyznawcy jeszcze nigdy nie byli tak chciwi jak teraz. Jeszcze za moich czasow wazniejsze bylo byc niz miec, rowniez w kosciele. Na komunie czlowiek cieszyl sie z rosyjskiego zegarka, a gosci, czyli najblizsza rodzine, przyjmowalo sie w domu na uroczystym obiedzie. Co wiecej, komunia nic nie kosztowala, a klechy poprzestawaly na "colasce", bez dodatkowego "ale nikt nie daje mniej niz..."
UsuńTo wszystko zmierza w bardzo zlym kierunku, a winien jest wlasnie kosciol.
Katolicyzm to religia mizoginiczna. Taki islam zapakowane w pudełko z napisem "Light" jak serki w kubeczkach albo szczoteczki do zębów. W środku kryje się odwieczna pogarda dla kobiet. Tomasz z Akwinu nazywany "jednym z najwybitniejszych myślicieli w dziejach chrześcijaństwa, doktorem kościoła" twierdził w swej mądrości, że "Kobieta - bliższa ciału, a dalsza rozumowi - jest szczególnie narażona na grzech, będący następstwem pożądliwości, nie kieruje się ona bowiem stałością rozumu, lecz łatwo daje się powodować uczuciom", „Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów”, „Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych”. Mędrzec, k... jego mać.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, czy katolicyzm jest takim lekkim islamem, dzieki "ewangelizacjom" i inkwizycjom zginelo wiecej ludzi niz islam zabil przez caly okres swojego istnienia. Kosciola katolickiego zadna religia nie wyprzedzi w kwestii liczby ofiar smiertelnych, bo oni robia to nadal, moze juz nie na stosach i konkwistach, ale zabraniajac np. skrobanek, kiedy ciaza zagraza zyciu matki. Robia to i beda robic, bo lubia kiedy kobiety umieraja. Oni sie kobiet boja, wiec chetnie pozbywaja.
UsuńCóż, Chrystus też był mizoginem.
UsuńChoc byl postacia jedynie mitologiczna.
UsuńAle dla mitologiolubnych jest wzorem.
UsuńJa tam wole bogow greckich, przynajmniej maja poczucie humoru.
UsuńI fajne przygody :-)
UsuńI duzo seksu!
Usuńsię podłączę, bo nie mam siły po wczorajszym dniu komponować elokwentnej wypowiedzi :-) otóż zgadzam się we wszystkim. Zarówno w tekście, jak tu w komentarzach. I zgadzam się, że to wina wiar wszelakich/głównie monoteistycznych a Jezus był mizoginem, a różne filozofy chrześcijańskie podłymi tubami propagandowymi swojego boga/ ta podporządkowana pozycja kobiety i że to ich kobiet wina aktualnie, że nadal się na to zgadzają. Niepojęte. Jedne uniżenie fafanaście razy wychodzą za mąż, bo muszą służyć, inne uniżenie matkują dorosłym synom, głównie służą, inne jeszcze uniżenie i wiernopoddańczo służą facetom w sukienkach a kolejne bija pianę w ich obronie.
UsuńOraz unizenie zostaja konsekrowanymi (he he he) dziewicami, podczas gdy moglyby zaznac przyjemnosci seksowania z normalnymi facetami. Sa rozne zboczenia, ostatnio czytalam o slubie jakiejs popierniczonej baby ze szmaciana lalka wielkosci realnego faceta, a co wiecej, ma z nim szmaciane dzieci. Dlaczego wiec nie z jakims wymyslonym Jezusem? Mniej wiecej tak samo glupie.
UsuńA nawet zupełnie tak samo.
UsuńAment
Usuńofszem tak samo amen amen
UsuńChyba tez sobie wytne jakiegos kochasia z papieru, moze pozniej go poslubie. A co? Nie moze mi na starosc odbic?
UsuńJa sobie uszyję wysokiego blondyna z niebieskimi oczami... ach...!
UsuńO, to tez nienajgorszy pomysl. Zostalo mi jeszcze troche tej waty, ktora wypychalam literki uszyte dla moich wnukow, moge Ci dac, to sobie blondyna wypchasz.
UsuńPowiem tyle, że facetom zawsze podobała się ich dominacja nad kobietami w każdej szerokości geograficznej, podoba się dzisiaj i będzie się podobała w przyszłości. Zrobią wszystko, by ten "przywilej" zachować dla siebie jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńA co do religii - im bardziej kościółkowi naciskają, tym bardziej cała ta pozareligijna reszta obojętnieje. Nie reaguje. A powinna postawić kategoryczną tamę. Jesteś wierzący to módl się w kościele czy w domu, a ode mnie wara. Sukienkowi mówią, że nie namawiają nikogo do religii, to wierutne kłamstwo. W każdym momencie naszego życia i każdego dnia podkreślają, że katolik jest lepszy od niekatolika. Robią tak i politycy i cała reszta, której opłaca się lansowanie takiej postawy. I jedni i drudzy chcą mieć więcej durnych owieczek w swoim stadzie, wszak chodzi o pieniądze i ich bizantyjskie życie, o nic więcej. A te durne owieczki... ech... szkoda gadać.
Pozdrawiam serdecznie...
W Polsce w ogole ludnosc jakas dziwna, z dezaprobata wzdychaja widzac kogos ubranego ekstrawagancko lub wydziaranego, albo dwoch gejow trzymajacych sie za rece, ale ani reakcji, kiedy ich proboszcz puka ministranta, jeszcze zarzuca dzieciakowi, ze powiodl osobe duchowna na pokuszenie. Kazdego obchodzi, kiedy mlodzi wezma slub i dlaczego nie maja dzieci, a jak maja, to kiedy ochrzcza. Wszystkich w Polsce obchodzi cudze zycie i jego intymne aspekty, tylko soba niewiele sie zajmuja.
UsuńPrzepraszam, ale ja mam wyrąbane i troszczę się wyłącznie o swoje.
UsuńOwszem, bywaja wyjatki.
UsuńKazdego obchodzi cudze zycie. Dla porownania, dla odstresowania sie, dla nauki, dla zmalpowania, dla rozrywki czy dla innych dla! Kwestia jest w informowaniu o tym tych innych ludzi. Niektorzy sa juz tak "cwani", ze nawet nie wypowiadaja sie na ten temat. Sasiad kupil sobie nowa tojote, ja kupuje mercedesa, sasiad ma mloda zone, ja sobie wezme jeszcze mlodsza, sasiad pojechal na Balii, ja pojade ... pojade do ... Australii albo Chin... Sasiadka jest szczupla, ja zrobie sobie diete, sasiadka ma madre dzieci, troche popsuje im opinie, sasiadka ma bzika, to ja bede sie zachowywala jak pierdolec (nie wiem tak do konca co to znaczy :))).
UsuńCo lepsze? Chyba zapytanie z troska w glosie o jakies braki sasiada czy innych?
Taaak, aleee... sa granice. Na przyklad wiecznych pytan mlodego malzenstwa o dzieci. A moze oni nie chca ich miec? Moze chca, a nie moga? Albo wiercenie dziury w brzuchu o slub - takie rzeczy zdarzaja sie w Polsce, tutaj nie, bo tu nikogo nie obchodzi zycie prywatne innych. Poprawne stosunki z sasiadami, oczywiscie, jak najbardziej, trzeba umiec zachowac sie w towarzystwie, ale juz pytanie tychze sasiadow o ich prywate - NIE!
UsuńIstnieja inne sposoby pytania niz wprost. Czy mysleliscie juz o znianie mieszkania na wieksze? Albo. Znam doskonale miejsce na przyjecie slubne, musze znac tylko date. Albo. Ja bym nigdy nie dala swojemu dziecku na imie Kaska czy Jacek, ty dasz? Tylko pracodawca nie ma prawa pytac o plany rodzinne mlodego/mlodej adepta/tki na pracownika. Innym wszystkie chwyty sa dozwolone. :)))
UsuńUwazam, ze jesli mlodzi sami nie mowia, to wielkim nietaktem jest wypytywanie, bo moze wlasnie nie chca rozmawiac na pewne tematy, moze te tematy sa dla nich bolesne, wiec nawet pytanie nie-wprost odbieralabym jako wscibstwo i nietakt. I nie, nie uwazam, ze jakiekolwiek chwyty sa dozwolone w pytaniach o sprawy prywatne i intymne.
UsuńE tam. Odpowiedzi tez moga byc wymijajace: Pozyjemy - zobaczymy. Ja jakos nie mam z tym problemu. Zanim zadam pytanie to mocno je przemysle. Tak samo z odpowiedzia na zadane pytanie. Sami wytyczamy sobie granice a nie narzucomy ich innym: nie pytaj!, nie patrz na mnie. :)))
UsuńJa tu nauczylam sie nie pytac.
Usuń:)))) A ja tu nauczylam sie odpowiadac lub nie odpowiadac, tez sie zdarza.
UsuńRemis!
E tam, ja tez nie odpowiadam.
Usuń