05 października 2024

Aktywny weekend

 Poprzedni weekend mielismy bardzo aktywny, choc nie kazdego dnia w tym znaczeniu, w jakim sobie to wyobrazacie, nie pokonywalismy kilometrow, bo pogoda byla wybitnie niesprzyjajaca, w takcie polgodzinnym byl deszcz-slonce-deszcz-slonce okraszone silnym wichurem. Komu by sie chcialo opuszczac cieple pielesze i snuc sie gdzies, w zagrozeniu przemoczenia do majtek. W piatek wiec sobie posprzatalam, w sobote bylismy na urodzinach sasiadki, z ktora znamy sie jeszcze z poprzedniego miejsca zamieszkania i ktora pierwsza przeprowadzila sie tutaj po rozstaniu z mezem. Pomagalam jej w przeprowadzce i bardzo zazdroscilam mieszkania, ktore odpowiadalo naszym wymaganiom. Bo kiedy dzieci opuscily gniazdo, a slubny przeszedl w stan spoczynku, przestalo nas byc stac na tamto mieszkanie. I co powiecie? Dostalismy propozycje takiego samego mieszkania, jakie miala sasiadka, na tym samym osiedlu, tyle ze ulice dalej. Znajomosc przetrwala, choc to Niemka, ale taka malo niemiecka, ze "my home is my castle", uprzejmie, ale trzymaj sie z daleka. To taki serdeczny czlowiek i tez nam pomagala w przeprowadzce tym, ze wziela Fusla na caly dzien do siebie, zeby nam sie nie platal pod nogami.
 W niedziele zaproszeni bylismy do corki na zalegle urodziny Juniora, bo te wlasciwe wypadly, kiedy byli na urlopie. W sobote wiec byl kinderbal, a w niedziele rodzina i bardzo dobrze, bo chyba dostalibysmy wszyscy hyzia przy tej liczbie dzieci, a tak moglismy sobie zjesc ciastko w spokoju.
 Tymczasem niedziela przywitala nas piekna pogoda, wiec pomyslalam sobie, ze skorzystam z niej i zabiore Juniora na stadion w poblizu Kiessee, gdzie mialy odbywac sie jakies zawody strazackie. Corka nie bardzo mogla, bo Zoska o tej porze spi, wiec podjechalam  do niej autem, zabralam Juniora w wozek i poszlismy nad jeziorko. Junior jest wielkim amatorem aut wszelkich, a jak auto ma syrene, to juz w ogole szalenstwo, wiec pomyslalam, ze moze bedzie mogl wejsc do takiego pojazdu strazackiego i poogladac go w srodku. Tymczasem okazalo sie, ze strazacy tylko bawili sie, kto lepszy i szybszy i mozna bylo ich poogladac podczas zawodow, zas auta nie byly do zwiedzania. Zauwazylam tez auto z Polski, bodaj z Zielonej Gory, ale pewnosci nie mam, nie widzialam niestety zalogi, bo z pewnoscia bym sobie z nimi pogadala. Junior chwile pobawil sie na takiej dmuchanej skakawce, a poza tym nudzil sie, wiec wrocilismy do domu, do jego domu, a ja pojechalam do siebie, zjedlismy obiad, a ze mama nie chciala isc z nami, bo niespecjalnie sie czula, to poszlismy do corki piechota razem z Toyka, korzystajac z ladnej pogody. Nakrecilam krotki filmik, zebyscie mogli tez zobaczyc, na czym te zawody polegaly. W pelnym rynsztunku (tu akurat kobiety) musialy wspiac sie na wysoka wieze, cos na nia ciezkiego wciagnac, pozniej cos tam mlotkiem wybic, pokonac slalom, przyciagnac waz strazacki, woda wcelowac w tarcze i przeciagnac manekin wazacy 80 kg, co dla kobiety jest niemalym wyzwaniem.


 No i tak jedna po drugiej te dwojki rywalizowaly ze soba, wiec ogolnie nuda. Macie tu jeszcze kilka migawek z placu boju.








 Tak wiec dzieki nieoczekiwanej poprawie pogody nie tylko bylam polazic z Juniorem, ale pozniej na jego zalegle przyjatko urodzinowe tez wybralismy sie na piechote, zeby wykorzystac te poprawe. A ze ta fajna pogoda wszystkich zauroczyla, to goscie wspolnie poszli na spacer, a potem my z powrotem do domu na kopytkach. Troche sie zebralo tych krokow.


 Niby mielismy podwojny wozek dla maluchow, choc Junior popylal na poczatku na bezpedalowym rowerku, za to Zosce znudzilo sie jechac w wozku, ale isc tez nie chciala i wybrala sobie wielblada, ktory mial ja nosic. Mozecie raz zgadywac, kto zostal jej wybrancem. Tak - bapcia! Wrocilam do domu umarnieta na smierc, za to dzwiganie slodkiego ciezaru moglam sobie dodac drugie tyle spalonych kalorii, bo zegarek pokazal tylko dystans, jaki pokonalam i nie wiedzial, ze przy okazji sie obciazalam. Nastepnego dnia ledwie moglam wstac z lozka z powodu zakwasow.

03 października 2024

Jesienne rozmyslania

 Dzisiaj mamy swieto w Niemczech, to dzien zjednoczenia Niemiec. Po mojemu to Niemcy powinni w tym dniu odziewac sie w zalobny kir, bo mniej wiecej wtedy zaczal sie upadek tego panstwa, wowczas jeszcze niezauwazalny i nie do przewidzenia, nikt nie przypuszczal, jak to sie skonczy za 35 lat. A ja mam dlugi weekend i tyle radosci z tego dnia wolnego. 
 Nastal pazdziernik i jesien, a ja sie zastanawiam, gdzie podziala sie wiosna i kiedy przelecialo lato. To wszystko stalo sie nie tylko szybko, ale jakby poza mna, zreszta niedawno o tym pisalam, ze przestalam postrzegac, co sie wokolo mnie dzieje. Jakbym jechala bardzo szybkim pociagiem w wawozie, za oknami rozmazany obraz, zadnych szczegolow. Czytam w internecie, ze zurawie zaczely podroz na poludnie, a mnie to wszystko umyka, nie wychodze wieczorem na balkon, zeby zapalic, nie slysze ich nawolywan, w dzien nie mialam szczescia widywac ich kluczy na niebie.
 Zielen na drzewach jeszcze nie ustepuje, lato bylo dosyc deszczowe, nie zeby
jakos przesadnie, ale podlewalo regularnie, wiec drzewa nie zrzucaja lisci przedwczesnie jak w ubieglych latach, kiedy susza dawala sie we znaki. Trzeba jeszcze poczekac na te typowo jesienna palete. Ale to dobrze, ciesze sie ta zielenia, daje mi poczucie letniosci, nie wpedza w jesienny nastroj, choc jesien nie jest taka zla jak ja maluja. Nie chce jednak zadnych jesiennych dekoracji, nie znajdzie sie u mnie miski z kasztanami, ozdobnych dyniek czy bukietow z lisci. Swieczek nie uzywam ze wzgledu na koty, zawsze boje sie, ze pojde po cos do kuchni czy do lazienki, a przez ten czas Bulka straci swieczke lapka i zajmie sie mieszkanie. Nie zeby jakos czesto wlazila na stol i psocila, dawno przeciez wyrosla z wieku dzieciecego, ma juz 11 lat, choc mnie sie nadal wydaje taka mloda i dziecinna. W przeciwienstwie do siostry, ktora nigdy jej nie zaakceptowala. Po Miecce zaczyna byc widac wiek, choc to wlasnie 8-letnia Toya bardziej wyglada na staruszke, bo pyszczus jej mocno osiwial. Na
Miecce pojawilo sie wiecej pojedynczych bialych wloskow, ale to nie one sygnalizuja proces starzenia sie, sa prawie niewidoczne. Mieciuchna w marcu przyszlego roku stanie sie pelnoletnia, ale ma wszystkie swoje zabki (zombki) i to w dobrym stanie, a regularnie podawana thyroxina pozwala jej zyc sobie wygodnie z nadczynnoscia tarczycy. Niestety chyba zaczyna sie u niej to, na co i ja sie uskarzam, czyli artretyzm. Widze, ze ma juz problemy z wskakiwaniem na krzeslo czy sofe, bo o wskoczeniu na stol z podlogi juz od dawna moze zapomniec. W sama pore zrobilismy dla niej to kocie drzewo z niewielkimi odstepami miedzy pólkami, moze sobie wygodnie na nie wchodzic. A lubi wlazic na samiutka gore i stamtad obserwowac pokoj, moja Krulova kochana.  Z wiekiem ewoluowala z niedotykalskiej zolzy do dopominajacego sie o pieszczoty kota, ale te karesy maja byc na jej wlasnych warunkach i tylko, kiedy ona sama tego chce. Jesli tylko cos jej nie pasuje, wydziera sie miaukliwie pod niebiosa. To moj pierwszy w zyciu kot, a wlasciwie kot odziedziczony, bo to corka napalila sie na kota, a pozniej nie miala czasu. Kotem wzietym przeze mnie jest Bulka, miala byc dla towarzystwa Miecce, ale ona towarzystwa nie chciala, wystarczaly jej psy, ktore sobie wychowywala. No coz, ze strachem mysle, co bedzie, kiedy jej zabraknie.

01 października 2024

Newsy i newsiki

 Wiadomosci staly sie nieco monotematyczne, wciaz mielone sa te same tematy: wojna na Ukrainie, Bliski Wschod, powodz, zlodzieje z PiSu, zly Tusk. Kiedy wiec na horyzoncie pojawia sie probujaca odegrac role prostytutki Beatka K. w spodenkach-kolarkach i kabaretkach, spiewajaca o milosci za pieniadze i konwulsyjnie usilujaca byc sexy, co pociagnelo za soba ostra dyskusje w internetach, to zaraz zrobilo sie bardziej interesujaco. Bo otóz ludziska podzielili sie na dwa wrogie sobie obozy i czytanie ich dyskusji, wymyslnych argumentow, ogladanie tej zacieklosci - no tylko popcorn kupowac i probowac nie dostac kolki ze smiechu. Dla tych, ktorzy jeszcze nie widzieli, proszszsz bardzo KLIK. Niektorzy nazywaja to "zmyslowym tancem", "kocimi ruchami" (przepraszam koty w ich imieniu), inni manifestem starszej kobiety, ktora oglasza swiatu, ze woli sex (i zapewne napoje wysokowe) zamiast modlenia sie w kosciele. Chwala jej za to, ale czy musi tak dosadnie i obscenicznie to podkreslac? Bo tu nie chodzi o to, ze miala imitowac ruchy kobiety od platnej milosci, ale JAK to robila, nie bylo tu mowy o ruchu scenicznym, czego mozna by wymagac od artystki z takim doswiadczeniem. Poza tym ona sprawia wrazenie pijanej albo nacpanej, za czym przemawialaby pomoc jej corki w schodzeniu po schodach w dalszej czesci koncertu i pozniejsze proby usprawiedliwiania tej pomocy (raz bylo, ze miala wysokie obcasy, a innym razem, ze miala kontuzje). Dla mnie to wyjatkowo zenujace wystepy artystki, ktora skandalem wymusza, aby o niej mowiono. No coz, cel jakby osiagnela, o tym sie mowi. I zeby byla jasnosc, nie ma to z jej wiekiem nic wspolnego, bo gdyby ponetna 20-latka odwalila taki sam zalosny "taniec" na scenie, tez by mi sie nie podobal. Lubilam te artystke, kiedys nawet spotkalysmy sie osobiscie, kiedy jeszcze dzialalam w modzie, a ona z BAJMem zaczynala kariere wielkim przebojem "Piechota do lata". Smutne, ze zabraklo godnosci, kiedy lat przybylo. Jest tyle artystek w jej wieku, ktore otwarcie przyznaja, ze sex jest dla nich nadal wazny, ale nie pajacuja na scenie. Odezwaly sie glosy obroncow, ze chora i uzalezniona, ale w takim przypadku najpierw powinna pojsc na odwyk, a dopiero pozniej rwac sie do wystepow publicznych.
 
 A u nas zabrzmialo echo morderstwa sprzed pieciu lat. Pamietam ten dzien bardzo dobrze, bo dramat wydarzyl sie w mojej dzielnicy calkiem niedaleko od miejsca, w ktorym mieszkamy.  Tego dnia mialam jechac wieczorem do Polski, do konca sluchalam wiadomosci, bo sprawca, ktorym byl 52-letni Niemiec, uciekl z miejsca zdarzenia i cala dzielnica byla pelna policji, a nad glowami krazyl policyjny helikopter. W niedaleko polozonej aptece pracowala eks partnerka sprawcy, ktory nie pogodzil sie z tym, ze go zostawila. Dopadl ja w miejscu pracy, wyciagnal na ulice i tam zabil 25 ciosami noza, probowal rowniez, na szczescie bezskutecznie, podpalic jej cialo. Kiedy ciagnal ja ze soba, na ratunek pospieszyla jej kolezanka z pracy, 57-letnia kobieta. Niestety swoja gotowosc pomocy przyplacila zyciem, zostala rowniez tak mocno zraniona nozem, ze zmarla w szpitalu na skutek odniesionych ran. Sprawca wsiadl na rower i oddalil sie z miejsca zbrodni. Zlapano go dwa dni pozniej, oskarzono i skazano na dozywocie, co w Niemczech znaczy 15 lat, po ktorych albo czeka go "wolnosc w zawiasach", albo sad skaze go na pobyt w specjalnym osrodku (cos jak Gostynin w Polsce), tym razem rzeczywiscie dozywotni. Patolog zeznajacy w sadzie mowil, ze nigdy jeszcze w swoim zawodowym zyciu nie spotkal sie z tak zacieta brutalnoscia sprawcy wobec ofiar. Dokladnie w piec lat po tym podwojnym morderstwie zamordowana Annerose Heike zostala posmiertnie odznaczona Medalem Ratownictwa Dolnej Saksonii, przyznawanym osobom, ktore ratuja cudze zycie narazajac wlasne. 
 Oczywiscie ten medal nalezal sie tej odwaznej kobiecie, mnie zastanawia tylko, dlaczego czekano z tym az piec lat i co on teraz ma za znaczenie dla rodziny zmarlej bohaterki.

 Pamietacie, pisalam, ze nachalne mieszanie polityki do sprzedazy kielbasy, bulek i bananow nie wrozy niczego dobrego? Klienci sieci sklepow Edeka tak sie wkurzyli, ze  przestali tam kupowac, a protest wymiernie  przelozyl sie na dochody, ktore nagle tak gwaltownie spadly, ze idioci od obrzydzania klientom AfD tuz przed wyborami zaczeli rwac wlosy z durnych glów i wpadli na tak zenujacy pomysl odwrocenia zlej passy, ze gorzej juz byc nie moze. Jak widac na zalaczonym obrazku, do reklamy zapedzili niejaka Blümchen (to ksywka o znaczeniu "Kwiatek" niemieckiej piosenkarki Jasmin Wagner, lat 44) zrobiona na cizie w warkoczykach w... o nieba! niebieskim T-shircie. A mialo nie byc niebiesko, bo to przeciez kolor nielubianej partii. Z calych Niemiec bowiem naplywaly protesty dyrektorow filii Edeka, ktorym zarobki zaczely sie drastycznie kurczyc i ktorzy od poczatku nie mieli zrozumienia dla takiej nachalnej propagandy, dla obecnej zreszta tez nie maja zrozumienia, przewracaja jedynie oczami z zazenowania.


Aktywny weekend

  Poprzedni weekend mielismy bardzo aktywny, choc nie kazdego dnia w tym znaczeniu, w jakim sobie to wyobrazacie, nie pokonywalismy kilometr...