09 grudnia 2024

Bapcia sie wykazuje

 Moje najmlodsze dziecko postanowilo sie dobic wlasna reka. Jak juz kiedys wczesniej wspominalam, zaczela od nowa prace po ponad trzyletniej przerwie spedzonej z dziecmi w domu. Ponad, bo tak pozno dostala miejsca w przedszkolu i zlobku, normalnie powinna wrocic po trzech latach. I zaraz na ten pierwszy tydzien grudnia, kiedy to trzeba sie i zycie przestawic o 180°, przypadla firmowa swiateczna impreza, urodziny Zoski, ktore w zasadzie byly w czwartek, ale wiadomo, ze w srodku tygodnia malo kto ma czas, a dzieciaki poupychane sa po przedszkolach i szkolach, wiec zostaly przelozone a) dla dzieci na sobote, b) dla doroslej czesci rodziny na niedziele. Bapcia zas poproszona zostala o nocowanie, zeby podczas imprezy ich mama miala spokojna glowe i mogla sie wyszalec. 
 No to przybylam w piatek o 16.00, co by otrzymac od dziecka krotki kurs kladzenia chocholow spac, w czym, o ktorej i co przedtem. Jedna z wytycznych bylo dac przed samym snem do lozka butelke z mlekiem. Zostalam tez ostrzezona, ze Zoska lubi wstawac z lozeczka i zakradac sie do salonu, wiec trzeba ja odniesc z powrotem. Ona chodzi troche pozniej spac od Juniora, bo jeszcze spi w dzien, wiec wieczorem nie pada tak jak on. Obydwoje dostali po butelce do lozka, to taki ich usypiacz, bo w zasadzie juz z butelek nie pija, sami jedza i sa po kolacji. Zdarza sie, ze chca wiecej mleka niz dostaja, wiec mam im to wiecej dac, zasna pijac. Rzeczywiscie Junior padl jak niezywy, bosmy sie ostro bawili i latal po chalupie, Zoska jeszcze nie spala, chcialam i jej odebrac butelke, ale nie moglam jej znalezc i pomyslalam sobie, ze moze poturlala sie pod lozko, nie bede wiec szukac po ciemku ani zapalac swiatla. Bylo buzi, wyszlam. Za chwile widze Zoske w drzwiach, zanioslam z powrotem do lozka i wiecej juz nie przychodzila. Za to zaczela poplakiwac, raz do niej poszlam, drugi, trzeci, w koncu jakos zasnela. Ja troche jeszcze posiedzialam, ale tez mnie zmorzylo, spalam w salonie, kuchnie po kolacji posprzatalam wczesniej, wiec juz tam nie wchodzilam. Jakim cudem w ogole przez sen uslyszalam placzaca o polnocy Zoske, to nie wiem, oba pokoje leza w przeciwleglych czesciach mieszkania. Polecialam, poglaskalam, Zoska sie uspokoila, wyszlam. I tak trzy razy, w koncu pomyslalam, ze noc spedze latajac po tym dlugim korytarzu w te i nazad, wiec zawinelam Zoske w koldre i zabralam do siebie. Ciasno bylo, bo spalam na nierozlozonej sofie, dla mnie wystarczajaco, ale dla nas juz nie. Przy czym Zoska wiercila sie i kopala, odkrywala sie, wiec ani przez chwile nie zasnelam. Bylam juz na tego bombla wkurzona, bo nie powie co i jak, a mendzi tylko i spac nie daje.  Wreszcie o 3.20 doczekalam sie powrotu corki i zdalam opieke nad Zoska jej matce, niech ona sie meczy. Zasnelam na trzy godziny, wstalam i poszlam do kuchni robic sobie herbate, a tam... no nie uwierzycie... stala na blacie nietknieta butelka mleka. Zoski butelka, bo Juniora flaszke osobiscie mylam i wtedy jeszcze Zoska nie zdazyla przyniesc swojej do kuchni. Ten placz i marudzenie spowodowane byly wiec glodem, nie wiedziec czemu odniosla pelna butelke do kuchni, sporo zjadla na kolacje, wiec kiedy dalam mleko, nie czula glodu, a pozniej jej sie zachcialo, ale nie umiala powiedziec. 
 Corka wstala po tej przehulanej nocy (nie pila, byla autem, ale po imprezie firmowej poszli jeszcze gdzies do miasta duza grupa), ledwie zywa i niechetna do czegokolwiek, a tu trzeba przygotowywac na 14.00 party dla dzieciakow. Ulitowalam sie i zabralam chocholy do siebie, przynajmniej odpadlo jej ich przeszkadzanie i gotowanie dla nich obiadu, mogla sie w pelni oddac pieczeniu ciast i zdobieniu tortu, dmuchaniu balonow itp. 
 Zoska dlugo nie wytrzymala, w koncu noc miala podobnie jak my malo przespana, padla wiec, nawet sama powiedziala, ze chce haja-haja (znaczy spac) i ledwie wsadzilam ja do swojego lozka, zasnela jak zabita. Junior normalnie nie spi juz w dzien, ale tym razem jakos go zmoglo, choc on akurat przespal cala noc jako jedyny. Spal wykrecony w paragraf, ale przy kazdej probie polozenia go na poduszce, mocno protestowal, to go tak zostawilam. Pozniej zjedli zgodnie zupe z soczewicy i odwiozlam z ulga towarzystwo na pierwsza czesc hucznych obchodow drugich urodzin Zoski. W niedziele, juz wyspana i odpoczeta, sama robilam za goscia na drugiej czesci tych hucznych obchodow. Wspolczuje tylko corce, bo tydzien miala naprawde trudny z przyzwyczajaniem sie do nowych warunkow, a w weekend, zamiast odpoczywac, albo szalala na imprezach, albo szykowala, piekla, zdobila i przyjmowala gosci. 












Takie torty produkuje moje dziecko

 Ja juz jestem za stara na nieprzespane noce i opieke nad tak zywymi istotami, ale w sumie nie mam co narzekac, grzeczne sa, same juz jedza, czasem tylko wystepuja problemy z komunikacja miedzyludzka, Junior juz troche gada i to na tyle, ze mozna go zrozumiec, choc miesza dwa jezyki odkad jest w przedszkolu, ale Zoska jeszcze nie jest na etapie wyrazania swoich zyczen. Stad zrobila sie dla niej i dla mnie nieprzespana noc.
 Ale w sumie to przyjemnosc siedziec z nimi, czytac im i bawic sie.

18 komentarzy:

  1. No zle wyszło z butelką pełną mleka, że tak sobie stała w kuchni i nikt się o nią nie zatroszczył. Gdyby był kot to wiedziałby co zrobić z mlekiem, a tak tylko zmarnowało się.
    Zośka pięknie Ci pozowała do zdjęć, mała artystka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne sa te szkraby i gdyby nie nieprzespana z glodu noc, to nie mialabym na co narzekac. Ale wszyscy odespalismy, odpoczelismy i wczoraj juz bylo spokojnie na urodzinach.

      Usuń
    2. Aaa niesamowita pozycja do spania w wykonaniu Juniora. Udało Ci się zrobić dobre zdjęcie, mogłoby pójść na wystawę zdjęć, jak zasypiają dzieci jak są zmęczone.

      Usuń
    3. Juniora probowalam delikatnie klasc, kiedy juz zasnal, ale wracal do pionu jak Wanka-wstanka, wiec po trzeciej probie tak go zostawilam, chociaz patrzenie boli. :)))

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Wyglada bardzo fajnie, ale dla mnie byl stanowczo za slodki, dla dzieci w sam raz.

      Usuń
  3. Dzielna z Ciebie babcia :) Poczekaj, aż zaczną pyskować :P Już niedługo. Ale i tak je kochasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesusmaria, nie strasz mnie! Zanim wejda w okres dojrzewania, to ja nie dozyje, wiec jest nadzieja, ze nie doczekam ekstremalnego pyskowania. Ze ja przezylam pokwitanie moich trzech corek i ich wojenki, to cud mniemany. Nie chcialabym przezywac tego ponownie. Chyba chlopaki sa latwiejsi w uzyciu.

      Usuń
  4. A co by wartal dyzur z wnukami bez zadnych przygod? Nie mialabys smiesznych wspomnien choc wtedy nie odczuwalas ich smiesznie.
    Bardzo imponujacy ten tort, nigdy nie zrozumiem jak ludzie potrafia czynic takie cudownosci z ciasta.
    Wspaniala z Ciebie babcia Pantero.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korzystam z tego ich slodkiego okresu, dzieciaki tak szybko rosna i zmieniaja upodobania, niedlugo przebywanie z babcia przestanie byc dla nich atrakcyjne, trzeba wiec czerpac garsciami, poki mozna.
      Nie wiem, po kim moje dziecko ma te talenta cukiernicze, ale ona rzeczywiscie zawsze robi takie fajne torty, jak zawodowy cukiernik.

      Usuń
  5. no bardzo to wszystko wyczerpujące ale i bardzo rozczulające, gdy patrzę na te uśmiechnięte twarzyczki :-) cudne som. a córkę masz artystkę wypiekową normalnie. tort pierwsza klasa. Dzieci śpią w każdej pozycji hehe.
    Ty teraz w robocie, to tez nie odpoczełaś za bardzo.
    dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, zdolalam odpoczac i odespac dwie kolejne noce, bylam w niedziele na masazu, wiec tez mi pomogl w regeneracji. W sumie mialam tylko deficyt snu, poza tym fajnie sie sprawowalo opieke nad chocholami, fajne som.

      Usuń
    2. japierniczę czytanie ze zrozumieniem u mnie siadło.

      Usuń
    3. No nie dziwie Ci sie po takiej opinii, jaka o sobie przyczytalas... i tak dobrze sie trzymasz.

      Usuń
  6. Junior przyjmuje niezłe pozycje przy spaniu. 😁 Podziwiam Cię, że dałaś radę. Mimo, że moje trzy są starsze, to ja byłam zmęczona nimi, gdy były u Prababci w sobotę i nawet nie szalały, bo Gutek przed przyjazdem Moniki pojechał do domu, bo starsze z nim potrafią nieźle szaleć... Cały czas organizuję mieszkanie i robię czystkę - częściową - w szafach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, musisz zrobic miejsce dla maminych klamotow, znam to wszystko z autopsji, tez musialam na gwalt robic miejsce w szafie w Twoim pokoju i dobrze, ze mamy te piwnice, wiekszosc zapasow tam trzymam, daleko nie mamy. :)))

      Usuń
  7. Jesteś babcią na medal! Zawsze podziwiałam pozycje w których dziecko jest w stanie spać. Słodkie te Twoje Maluchy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam nadzieje, ze Junior we snie pozwoli sie polozyc w nieco wygodniejszej pozycji do spania, ale nie bede z nim walczyc, po trzech probach pozwolilam mu spac jak chce.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Dzisiaj 13-go grudnia i piatek

  Ja tam przesadna (przesondna) nie jestem, gusla i zabobony nie dla mnie, ale no nawarstwilo sie. Z tym, ze ja akurat jestem realistka, bo...