29 grudnia 2024

Swiat jest maly

 Jak juz nieco wydobrzalam, rzucilo mnie od raz w wir roboty, bo ja nie musze szukac zajecia, praca sama za mna lata i mnie znajduje. Bo otoz, o ile Wam wiadomo, w przeddzien sylwestra maja urodziny slubny i nasz wnuk Gapcio. Gapcio w tym roku jest bardzo latwy w obsludze prezentowej, bo zbiera na costam i chce gotowke, wiec dostal na gwiazdke trzy dychy, co oczywiscie wzbudzilo zazdrosc jego siostry, ktory dostala na gwiazdke rzeczowy prezent, ale uwierzyc dalej nie mogla, ze tylko Gapcio ma cash w raczce, wiec przeszukiwala papiery, w ktore zawiniete byly prezenty, w nadziei, ze tam gdzies sie zapodzialy jakies banknoty. Nie bylo. Na urodziny Gapcio dostanie piec dych, co razem z gotowka od innych ciotek i dziadkow pozwoli mu kupic te konsole do gier czy tam inny odmozdzajacy przedmiot.
 Do Gapcia na pewno nie pojdziemy, dostanie swoj prezent bedac tutaj na dziadkowych urodzinach. Po pierwsze nie mam sily na ludzkie zbiorowiska (tu w domu musze, bo nie mam innego wyjscia), po drugie nie chce roznosic zarazy, a po trzecie ile mozna naduzywac grzecznosci P. ktory przez swieta pelnil role taksowkarza i wozil mi rodzine jak nie na wigilie to do restauracji, zwlaszcza ze mieszka na tym samym osiedlu co Gapcio, wiec musialby specjalnie odpalac auto. Z tymi urodzinami jednego dnia od poczatku byly problemy, trzeba dokonywac karkolomnych roszad, zeby wszystko pogodzic, na ogol corka przeklada wyprawianie Gapciowych urodzin, zeby moc o czasie byc na urodzinach taty. Najpierw nas ubawilo, ze urodzila Gapcia dziadkowi jako prezent na urodziny, teraz jednak musimy zmagac sie z urodzinowa logistyka.
 Tak wiec wczoraj chcialam udac sie na zakupy, bo biorac pod uwage, ze mialabym slubnemu tlumaczyc, co ma mi przyniesc, to zdolalabym sama trzy razy obrocic w te i z powrotem, a po drugie pewnie chcialby pojechac autem, to naprawde wole ogarnac wszystko sama. Na szczescie zadzwonila najmlodsza corka i slyszac moje charczenia i kaszel gruzlika, zaproponowala, ze mi te zakupy zrobi i przywiezie. Nawet nie wiecie, co za ulga dla mnie. No a dzisiaj pieke ciasta i robie tiramisu, zeby do jutra zdazylo sie zsiasc. Dobrze, ze mam na to caly dzien, nic mnie nie popedza, moge sobie robote rozlozyc jak chce.
 A nawiazujac do tytulu. Do mamy przychodzi ta opiekunka, na moja prosbe polskojezyczna pani Joanna, ktora na zmiane ze swoja siostrzenica mame obsluguje. Czasem zdarzaja sie zastepstwa, ale na szczescie rzadko. Albo ja nie uslyszalam jej nazwiska, albo od razu byla tylko Joanna, nie pamietam, gdybym uslyszala nazwisko, pewnie wydaloby mi sie znane ze slyszenia, srodowisko z polskim pochodzeniem nie jest znow takie duze w moim miescie, do tego zna sie ze szkol, pochodzacych z Polski kolegow i kolezanki moich corek. No ale nie wiedzialam, jak Joanna ma na nazwisko do przedwczoraj, kiedy to przybyla z wiadomoscia, ze zna moje dwie corki, bo jedna koleguje sie z jej corka, a druga z siostra tej siostrzenicy, ktora czasem zastepczo przychodzi do mamy. Zaraz spytalam ja o nazwisko i rzeczywiscie ze slyszenia znam je od dawna, znaczy oba nazwiska, bo ta druga nosi inne. No wiec Joanna wpada rozpromieniona, w reku trzyma smartfon, gdzie jest zdjecie mojej mamy w otoczeniu jej trzech wnuczek, a ktore zobaczyla na profilu najmlodszej i dopiero wtedy polaczyla kropki, ze babcia, do ktorej przychodzi trzy razy w tygodniu, to babcia jej znajomych. Najmlodsza (najmlodszom) zna jeszcze z czasow, kiedy ta dorabiala sobie po pracy uslugami paznokciowymi u siebie w domu, przychodzila do niej na manikiur. Czasami mam wrazenie, ze wszyscy wszystkich tu znaja, a swiat to jakas mala prowincjonalna dziura.
 

26 komentarzy:

  1. Zauwazylam że od miesiąca pieczesz bez przerwy, bez końca. Zaczelo się od ciasteczek, potem była czekolada dubajska, po niej różne ciasta na Boże Narodzenie, no a teraz na urodziny płci męskiej. Czy nie było jeszcze czegoś pieczonego po drodze, może coś przegapiłam ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he he! Nie, chyba niczego nie pominelas, fakt, ze listopad i grudzien byly pelne wypiekow. A teraz, kiedy odkrylam, ze makowiec swietnie mi wychodzi z gotowych polproduktow i nie musze sie z nim bujac przez pol dnia, jak robila ro moja babcia, to bedzie to moje kolejne ulubione ciasto.

      Usuń
  2. Uwielbiam robić prezenty dzieciom, mam takiego malucha 6 -latka dobrych moich znajomych, nie ma tak żeby kiedykolwiek widzieć go i nie mieć prezentu dla niego, tak jak on cieszy się to ja jeszcze nie widziałam, i od razu organizuje zabawę jeśli to jest zabawka, a jak książka to siada i czyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam dobrze, bo corki sa na biezaco z marzeniami moich wnukow, wiec pytam i mam, nie musze sie zastanawiac, co szczegolnego im kupic, zeby sprawic przyjemnosci. A ksiazeczki kupuje w miedzyczasie, calkiem bez okazji.

      Usuń
  3. To, znowu zamiat odleżeć wreszcie chorobę, zabrałaś się do gotowania i pieczenia na kolejną imprezę. Ja poszłabym po bandzie i gdyby ktoś chciał imprezę, gdy jestem chora, to niech sam sobie gotuje i piecze. Mam ochotę Ci po prosu wklepać trochę rozumu z czterech liter do głowy... Wrrr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boguska, latwo sie mowi. Jesli slubny nie uznal, ze powinien odmowic gosci, to co ja moge. Bez wzgledu na to, co zrobie, i tak wszystko sie na mnie skupi. Niech wiec sobie ma te urodziny, a ja mam praktycznie do trzech kroli czas na wyzdrowienie. Wprawdzie powinnam sie pokazac juz 2 stycznia, ale moge odmowic.

      Usuń
  4. bo tak jest, że okazuje się, że babcia ciotki mojej znajomej, to była najlepsza przyjaciółka mojej stryjecznej babki ze strony ojca, i kończyły tę sama pensje dla dziewcząt na drugim końcu polski...
    ale masz czas imprezowy teraz. Uważaj na sobie i nie tyraj za dużo. dopiero wychodzisz z choroby. ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grudzien to u nas nawarstwienie rodzinnych urodzin, swiat, wydatkow, prezentow, czlowiek tylko sie za kieszen trzyma i kombinuje, jak to wszystko skoordynowac, zdazyc i nie pojsc na koniec z torbami. Przetrwam jakos ten armagedon, a potem bede mogla tydzien odpoczywac i zdrowiec.

      Usuń
    2. i oby tak było.
      każdy kiedyś ma taki grudzie ale w grudniu to jest dramat :-)

      Usuń
    3. Nasz grudzien to Zoska, Gapcio i slubny, do tego gwiazdka. Listopad to ja, P. i jego syn. A styczen Hexa i corka P. Straszne nagromadzenie.

      Usuń
  5. Ja z wnukami to mam już "całkiem prosto" - koperta z gotówką i sprawa dla mnie z głowy. W kwestii ich urodzin to mam starszego w połowie stycznia a w 40 dni później młodszego. I też rzecz "opędzę" gotówką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja juz tez powoli przechodze na gotowke, Gapciu chcial sobie kupic cos wiekszego, wiec prosil wszystkich o pieniadze, dla mnie to naprawde ulga, chociaz i tak zawsze pytam ich matki, bo one wiedza najlepiej, o czym moje wnuki marza.

      Usuń
  6. Kwestia obchodzenia zarowno urodzin jak i imienin jest mi obca i nieco smieszy, dlatego tez czytalam te czesc posta to sie dziwiac, to smiejac :-) Oczywiscie o ile swietowanie urodzin dzieci ma jakis sens, albo obchodzenie tych bardzo okraglych, to swietowanie kazdego roku wydaje mi sie lekko niezrozumiale. Tzn. niezrozumiale dla osoby pochodzacej z Polski, bo Niemcy (Angole chyba tez) maja to jednak dosc mocno zakorzenione w kulturze. Nie znam nikogo kto swietuje urodziny w dniu urodzin innego czlonka swojej rodziny, ale domyslam sie, ze gdybym miala taka sytuacje w swojej rodzinie, to chyba raczej wygralaby wygoda i np. urodziny dziadka skomasowalabym razem z wnukiem, a raczej tylko symbolicznie dorzucila tort dziadka do tortu wnuka na stole. Takie dwa w jednym. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My nie obchodzimy imienin, wpisalismy sie po tych 36 latach zycia w Niemczech w obchodzenie wylacznie urodziny, co roku jak wszyscy. Nie wiem, co w tym dziwnego. Wnuk swietuje swoje urodziny w domu albo w jakiejs placowce typu trampoliny czy McDonalds, gdzie zaprasza kumpli. Nie wiem, dlaczego mialby obchodzic razem z dziadkiem i doroslymi. Kazdy wyprawia urodziny we wlasnym zakresie, tak robimy od lat i nie widze sensu zmieniania tego, zreszta mysle, ze zadna ze stron nie chcialaby byc na doczepke na cudzych urodzinach.

      Usuń
  7. W ta ostatnia niedziele roku same niecodziennosci : szaro, ponuro, deszczowo i internet dzialajacy jak pijany.
    Jeszcze mieszkajac w Polsce a wiedzac o zachodnich zwyczajach obchodzenia urodzin zamiast imienin podobal mi sie ten zwyczaj - bo przeciez kalendarz imieninowy to wymyslona rzecz, umowne dni, urodziny przypadaja w ten jeden szczegolny a nie inny.
    Pantero - jestes mloda babcia, z wiekiem zobaczysz jak zmieniaja sie upodobania i zyczenia/zadania wnukow co zaczynasz juz odczuwac.
    Gdy moje wnuki byli mlodzi to oj, mieli zyczenia : np teleskop za 800 $ albo wypchanie ogromnej ryby jaka mlodszy zlowil we florydzkim Atlantyku 1500$. Zachwyt tymi prezentami trwal moze pare tygodni o ile nie dni. Komputery, telefony bo przeciez co roku chcieli nowszy model. A glupie dziadki kupowali.
    Teraz chca gotowke co mi bardzo wygodne i juz nie pytam ile? tylko daje tyle by sie miescic w miesiecznym budzecie.
    Pantero - znam ludzi o wielkich rodzinach a z budzetem swiatecznym ktory u nich tez sie zbiegal z kilkoma urodzinami radzili sobie tak ze na ten cel odkladali pieniedze caly rok - co miesiac wrzucajac cos do skarbonki czy moze banku bo w niektorych mozna otworzyc takie specjalne konto - i bylo duza pomoca. Niektorzy mowili ze wydajac w tym okresie duza sume na prezenty odczuwali "mniej bolesnie" bo nie rujnowala miesiecznego budzetu.
    Oj, ja tez nie chcialabym swoich wspolnie z kims doroslym . Moje dzieci obchodza wspolnie no ale to inna sytuacja a takze sa przeciez w tym samym wieku.
    Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce obchodzilam prawie zawsze urodziny, by imieniny przypadaly w okresie urlopowym, wiec niezrecznie. Tu od samego poczatku obchodzimy urodziny, bo Niemcy tak maja, wiec sie dostosowalismy do tubylczych obyczajow.
      Ja wcale nie jestem mloda babcia, moja babcia zostala babcia w wieku 45 lat, moja mama w wieku 50 lat, a ja po 60-tce. To juz nie te sily, zreszta ja jeszcze pracuje, wiec dla wnukow zostaje jeszcze mniej sil. Nie wspomne juz o dziadku czy prababci.
      Ja juz od lat gromadze prezenty przez caly rok, czasem trafiaja sie okazje kupic cos taniej, np. po letnich wyprzedazach albo w czarny piatek, inaczej bym nie dala rady wszystkiego ogarnac.
      Ja tez nie wyobrazam sobie wspolnych urodzin, corka dostosowuje sie i przeklada urodziny Gapcia na weekend, sobota dla dzieci, niedziela dla rodziny. To funkcjonuje, wiec po co zmieniac.

      Usuń
  8. To moze nie swiat jest maly ale P. Panterowstwo sie rozroslo? :))) Dochodz do Siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, troche nas przybylo w miescie. Gdyby jeszcze najstarsza w pore sie postarala, byloby wiecej.

      Usuń
  9. U mnie też grudzień kumulacja, więc mam go dość. Podziwiam, że chora i stoisz na posterunku. Ja olałabym. Jesteś wielka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam zaraz wielka, tylko 170 cm :)))))
      Teraz tak pechowo sie zlozylo z moja choroba na swieta i te urodziny, ale dalam rade. Na moim profilu na fb sa zdjecia ciast, mozessz obejrzec. ;)

      Usuń
    2. Podziwiałam, ale mnie odwołali na dywanik :) A potem mi zginęło w czeluściach internetów :) To i tak jesteś WIELKA :P

      Usuń
  10. Ja tego nie rozumiem. Jesteś chora, nie masz siły pójść na zakupy i szarpiesz się z robieniem urodzin? Matko kochana, chora jesteś, to nie ma, szlus, basta! Przecież można przełożyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to mowisz? Wszyscy maja w dupie, a ja nie bede nikogo o nic prosic. Zrobilam te ciasta, przetrwam gosci, a potem sie poloze i odpoczne.

      Usuń
    2. To jak wszyscy mają w dupie, tym bardziej powinnaś mieć Ty jako chora. Wiem, że się powtarzam, ale ja po prostu tego nie rozumiem.

      Usuń
    3. Ja tez nie rozumiem, ale juz po wszystkim. Poustawialam stoly, poznosilam naczynia i krzesla, bo jasniepansolenizant ani myslal. Gosci tez obslugiwalam ja, bo on sie rozsiadl. Mam ochote sie powiesic.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Dwie dziurki w nosie i skonczylo sie

  Ten dziwny rok dobiega konca, chcialam dopisac "nareszcie", ale kto wie, co nas czeka w nastepnym, moze bedzie znacznie gorszy o...