25 grudnia 2024

Leniwie

 Swieta sobie trwaja, dzisiaj mamy dzien wolny od siebie i tradycyjnie bedziemy podjadac to, co zostalo z wczoraj. Zeby przygotowania potraw wigilijnych nas za bardzo nie zmeczyly, kazda przgotowuje cos innego, a ja od lata zbieram pudelka po lodach, do ktorych upychamy potrawy do zabrania do domu. Jutro mamy zarezerwowana restauracje, od kilku lat spotykamy sie w lokalach w pierwszy, a najczesciej drugi dzien swiat, zeby wspolnie zjesc swiateczny obiad, bo odkad rodzina nam sie rozrosla, w mieszkaniach mamy za ciasno, zreszta swieta sa po to, zeby swietowac, a nie stac przy garach i gotowac. Chodzimy wiec sobie tam, gdzie nas obsluza, kazdy placi za siebie. Trzeba tylko pamietac odpowiednio wczesnie zarezerwowac stoly, bo w swieta nie tylko nam nie chce sie gotowac, wiec restauracje sa pelne, a nas naprawde duzo, bo 13 osob.
Wigilia przebiegla w przyjemnej atmosferze, choc bylo wszystkim uczestnikom naprawde ciasno. Marzylby mi sie taki ogromny stol na srodku duzego pokoju, gdzie z kazdej strony bylby wygodny dostep do krzesel, a na stole miejsce na potrawy. No ale w blokach to sobie mozna pomarzyc albo narysowac. Poki bylo nas piecioro, to jakos jeszcze sie miescilismy, potem zaczeli dochodzic "zieciowie", ktorych zachwycaly nasze polskie wigilie, bo Niemcy tego dnia jedza salatke kartoflana, najczesciej kupiona gotowa w sklepie, i Bratwurst, taka ichnia kielbase na goraco. Potem doszly wnuki, wigilie staly sie jeszcze ciasniejsze i gwarniejsze. Ale radzimy sobie jak mozemy, sofa w ksztalcie L sluzy za siedzisko z jednej strony stolu, poduchami podwyzsza sie siedzenia, z drugiej stoja krzesla normalne i takie balkonowe, a i tak dzieci trzyma sie na kolanach. Dobrze, ze maluchy wola bawic sie w swoich pokojach nowymi zabawkami, ktore dostaly na gwiazdke, niz siedziec z nami przy stole. Niestety te wigilie ja spedzilam we wlasnym lozku, oblozona ze wszystkich stron futrami, bo zdominowalo mnie chorobsko i po pierwsze nie wysiedzialabym, a po drugie moglabym komus przez przypadek sprzedac zaraze. Mam tylko nadzieje wyzdrowiec do jutra albo trafniej poczuc sie lepiej na tyle, zebym mogla pojsc ze wszystkimi do restauracji. Sie zobaczy.
 W tych swiatecznych slodkosciach jest jednak lyzka dziegciu. Nie moge przestac myslec o tych, ktorych swieta w tym roku zostaly zaklocone zaloba po ofiarach zamachu w Magdeburgu lub ktorzy zostali ranni i swieta musieli spedzac w szpitalach. Moja zlosc budzi rowniez hipokryzja politykow, ktorzy swoimi dzialaniami doprowadzili do tych zdarzen, a potem pospieszyli na miejsce, by lac krokodyle lzy, a bliskim ofiar skladac falszywe wyrazy wspolczucia. Bo w gruncie rzeczy oni maja w dupie dobro i bezpieczenstwo obywateli, przyjechali, bo tak wypadalo. Mieszkancy powitali ich gwizdami i malo parlamentarnymi okrzykami, pewnie gdyby nie ochrona, dostaliby becki od ludzi. Ta krowa od spraw wewnetrznych na pytania dziennikarzy o niedostateczne zabezpieczenie terenu jarmarku, co poskutkowalo zamachem, bo facet wjechal tam jak do siebie, odburknela, ze na ten temat nie bedzie rozmawiac. Za to u mnie w miescie podobno zablokowano te miejsca, ktore ja zauwazylam jako potencjalne drogi dla terrorystow. Beztroska politykow jest zadziwiajaca, za to AfD rosna slupki. Nasi madrzy inaczej politycy oskarzaja o zamach wlasnie te partie, zeby sobie poprawic notowania w zblizajacych sie wyborach, tylko dlatego, ze zamachowcowi podoba sie ich program wyborczy.
 A juz zwlaszcza po ostrzezeniach plynacych z ambasady Arabii Saudyjskiej i zapowiedziach sprawcy w mediach spolecznosciowych, ze szykuje zamach, nie zrobiono NIC. Podobnie z zabezpieczeniem terenu jarmarku, dla wygody zostawiono niestrzezony wjazd obok betonowych blokow, ktore chyba mialy uspokoic gosci, ze sa chronieni. Nie byli. Nastepnego dnia Elon Musk wypowiedzial sie publicznie, ze kanclerz powinien natychmiast podac sie do dymisji, co wywolalo histerie wsrod rzadzacych idiotow, ze nie bedzie jakis amerykanski miliarder wypowiadal sie o demokratycznie wybranym rzadzie niezaleznego panstwa. I moze mieliby racje, gdyby nie to, ze kiedy inny miliarder, wegierski Zyd Soros, finansowal hojnie nielegalne przerzuty islamistow na teren Europy i wypowiadal sie popierajac i oplacajac ich szkodliwa polityke, nie puszczali pary z ust. 
 Drugim, co mnie ostatnio denerwuje do czerwonosci, sa zmiany na fejzbuku. Dotychczas bylo tak, ze juz z tytulu mozna sie bylo mniej wiecej zorientowac, o co kaman i w razie zainteresowania, kliknac w zamieszczony link. Teraz tytuly wabia nic blizszego nie podajac, ale zeby cokolwiek przeczytac, trzeba kliknac w tytul, bo link do artykulu jest schowany w pierwszym komentarzu. Czyli zmusza sie niejako uzytkownikow do niechcianych wejsc na strony i robic tym stronom frekwencje i zasiegi, nawet jesli normalnie by sie tego nie zrobilo lub dotarlo do artykulu bez wchodzenia na strone. Wyjatkowo to irytujace. 
 Zycze Wam tu zagladajacym przyjemnego drugiego dnia swiat. Odpoczywajcie.
 

9 komentarzy:

  1. Ze też musiałaś się rozchorować na same Święta. Nie mogę odżałować że tak dużo zrobiłaś na Wigilię (wiem że podzieliłyście roboty, ale Ty robiłaś sałatkę a to jest pracochłonne) i nie mogłaś usiąść przy stole wigilijnym. Nie podoba mi się to, nie byłaś, nie podziwiałaś choinki i tego co pod nią, no i cała ta rodzinna atmosfera bez Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale widzialam wszystko na zdjeciach i mialam z uczestnikami wideokonferencje, wiec prawie jakbym tam byla. P. zawiozl i przywiozl mi rodzine, wszystko wszystkim smakowalo, a jeszcze dostalam prezenty :)))

      Usuń
    2. No jak byłaś na Wigilii poprzez wideo to dostajesz rozgrzeszenie. Pięknie że tak można. I jak to dobrze mieć takiego przyjaciela jak pan P.

      Usuń
    3. Fakt, z nim mozemy na siebie wzajemnie liczyc. Zawsze.

      Usuń
  2. Trafiło Cię porządnie, szkoda tylko, że musiałaś pozostać sama w domu, ale lepiej tak, niż rozwlec jakieś paskudztwo dalej. Ja już dziś mam spokojny dzień, czyli normalny. Zapowiedziałam rodzinie, że nie będę gotować do 1 stycznia, bo mam dość stania przy garach, a tylko będzie dokupienie ziemniaków i czegoś na surówkę do obiadów.
    Kuruj się, żebyś jutro mogła iść na coroczny, rodzinny obiad 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, mnie nie bylo szkoda, odpoczelam sobie, wyspalam sie, nawet obejrzalam jeden glupi film swiateczny, bo mam telewizor w sypialni. Jeszenia mamy chyba do sylwestra, wiec tez ominie mnie gotowanie.
      Czuje sie troche lepiej, ale jestem tak slaba, ze mnie po scianach zarzuca, wiec ta restauracja nadal stoi pod znakiem zapytania.

      Usuń
  3. Ojej, Biedulka jesteś! Chorowanie jest sprawą paskudną niezależnie od tego w jakim czasie się choruje.Ale podejrzewam, że powinnaś odpuścić sobie tę restaurację i grzeczniusio poleżeć w ciepełku i ciszy.Przydałby Ci się prezent, który wczoraj załapałam- "misiowaty" elektryczny koc, z regulacją temperatury grzania a na dodatek taki mądry, że z własnej inicjatywy wyłącza się po 3 godzinach grzania. I chyba go dziś wypróbuję nim pójdę na dalszy maraton rodzinny. I zapewne w ramach prezentu świątecznego od natury dla ludzi świeci słońce , tylko jakoś chłodnawo, bo tylko +1. Przytulam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anabell ma racje - taki elektryczny koc jest bardzo przydatny w pewych sytuacjach co wiem z doswiadczenia. Zdarza sie ze lezy bezczynnie caly rok dopoki staje sie nieodzownym.
    Ty wiesz lepiej jak sie czujesz ale poprawa nie znaczy ze nie pratkujesz, ja bym rozwazyla czy pojscie do restauracji jest dobrym posunieciem - zycze by Ci sie udalo pojsc i miec chocby czesciowe swieta skoro tego pragniesz.
    Nasza Wigilia przeszla udanie, potrawy smakowaly, prezenty podobaly sie, dzisiaj dalszy ciag a jutro, na szczescie, bedzie po wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  5. No i nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło 😃 poczytałam że odpoczęłaś że pospalas i miałaś święty spokój. Miłego dalszego ciągu ale już w zdrowiu. Ściskam

    OdpowiedzUsuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Leniwie

  Swieta sobie trwaja, dzisiaj mamy dzien wolny od siebie i tradycyjnie bedziemy podjadac to, co zostalo z wczoraj. Zeby przygotowania potra...