Duzo mnie wkurza ostatnio, bo wiadomo, polityka i politycy, ale co ja biedna pszczólka moge uczynic? Chyba tylko nabyc nielegalnie kilka sztuk rownie nielegalnych srodkow do obrony, jakies gazy pieprzowe, paralizatory, bron palna, palke teleskopowa i czekac, az ktos zechce mnie napasc. Rzad podpowiada, zeby robic zapasy spozywcze, zaopatrywac sie w plecaki wojenne, bo Putin, bo wojna, bo... Co mi po zapasach, kiedy nawet nie bede miala ich na czym podgrzac, bo jak przyjdzie co do czego, to najpierw zabiora nam prad, a bez pradu niczego nie dokonam, bo wszystko mam na prad. Pewnie powinnam nabyc butle z gazem i kuchenke turystyczna, zatkac piwnice po sufit zapasami, a potem zjadac je przez nastepne lata, bo dalam sie tak podejsc podczas pandemii, a potem dlugo wyjadalismy te zadolowane w piwnicy zapasy. Najwazniejsze, ze mam zapasy dla futer, one musza jesc, my niekoniecznie.
Czlowiek scrolluje sobie internety, zeby umysl oczyscic, chce poczytac jakies odmozdzajace newsy o celebrytach, zeby juz odpoczac od spraw powaznych, a tam... zamiast rozrywki i hajlajfów - jakies porzucone zony, ktore za nic nie moga pogodzic sie z porzuceniem i jada od wielu miesiecy czy nawet lat po eksach, bez krzty godnosci. Nikt im nie kaze przywdziewac wlosienicy i plakac, ale te nie konczace sie ataki wychodza juz bokiem. Zas niewierny maz, chyba tylko po to, zeby babe jeszcze bardziej wkurzyc i nakrecic, zarzuca media spolecznosciowe idiotycznymi filmikami ze swoja nowa flama, ktore to filmiki maja za zadanie pokazac, jaki jest teraz szczesliwy w ich nowej willi, gdzie tancza sobie w wypasionej kuchni. Inna celebrytka, rownie publicznie i glosno sygnalizuje swoje rozstania, co wczesniej oglaszala rodzaca sie milosc i poczatki nowych zwiazkow. Przy czym teraz wywleka na swiatlo dzienne jakies zenujace sekrety alkowy, oczernia swoich bylych w tak pogardliwy sposob, ze czlowiek sie zastanawia, jakim cudem mogli w ogole byc razem, skoro wszyscy oni to jakies felerne egzemplarze. A juz totalna katastrofa nastepuje, kiedy do rozstan wlaczaja sie rodzice, w tym pewna egzaltowana diva, ktora podobno zyje juz na tym swiecie piec tysiecy lat. Jest jeszcze taki koczkodan z Miami, ktory wszystkich pozywa do sadu, pieniaczka probujaca zaistniec wszedzie, milosniczka dolarsów i sponsoringu. Mozna by dlugo wymieniac wkurzajacych czlonkow tego towarzystwa wzajemnej adoracji.
W ogole rozstania jasno i dotkliwie pokazuja, jaka to byla ta milosc, wszystko na pokaz, wszystko na sprzedaz, byle publika o nich nie zapomniala, byle w mediach klikano i niewazne, czy dobrze o nich pisza, czy zle, byle nazwiska nie przekrecili. Najgorzej maja dzieci, czesto uzywane jako bron czy karta przetargowa przeciwko jednemu z rodzicow, glownie ojcu, bo porzucona matka nie ma jak sie zemscic, to uniemozliwia kontakty i pierze progeniturze mozgi, zeby tak samo znienawidzily ojca, jak ona go nienawidzi. Ale alimenty ma placic regularnie, wzamian jednak nic, wtedy ta zemsta dopiero smakuje.
I kiedy tak probuje skierowac swoje mysli na tematy mniej stresujace, to wkurzam sie jeszcze bardziej. Czytanie jednak bardziej koi dusze niz internety, czytam wiec, bo co mi pozostaje, zeby calkiem nie upasc na duchu i nie zostac kobieta upadla.
Możesz sobie zrobić zapasy, no i kuchenka gazowa może być i co ciągle gaz od Rosji ? Tak żeście uzależnili się od Rosji że ciągle kupujecie, płacicie im a oni zbroja się za pieniądze z Niemiec czy innych państw Unii. A ja mam jeszcze bardziej przechlapane, dzisiaj od rana wiemy już że Rosja i do nas zbliża się, wiec nie tylko Chiny. Zakłamany rząd Partia Pracy (lewica) udaje że nic złego nie dzieje się, nie wiem czy tacy naiwniacy że myślą że Indonezja nic złego nie zrobi dla Australii, czy zakłamują prawdę bo wybory za dwa tygodnie. Indonezja pozwoliła Rosji na bazę wojskowa bardzo blisko Australii, a rząd wiadomość o tym dostał taka sama droga jak ja z dziennika CNN. Tak się składa że takie panstwa jak Rosja, Chiny, India, Indonezja, Iran, Egipt, nawet Brazylia tworzą organizację BRICK, no i nie ma ucieczki od ich decyzji i działań.
OdpowiedzUsuńNo i niech mi kto powie, ze rzady Niemiec nie dzialaja na szkode panstwa, zarowno politycznie, jak i gospodarczo, ale nie lezy to w braku kompetencji, to dzialanie celowe, majace na celu oslabienie panstwa. Niektore rzady panstw unijnych troche sie przebudzily, inne spiesza sie z destabilizacja, zanim wqrwiony narod ich pozabija za to, co z Europa zrobili. Teraz jeszcze unia az sie trzesie, zeby sprowokowac Rosje do uderzenia na panstwa unii, jakby Ukrainy im bylo malo.
UsuńMiało być tak pięknie, mieliśmy sie wszyscy kochać, świat bez granic. Pomagaliśmy tym najbiedniejszym, zresztą dalej to robimy, niby wiemy że biedni ciągle pozostają biedni, nawet wiemy że z pieniędzy tych i terrorysci korzystają, ale sama idea pomocy jest dla nas (świata demokratycznego) tak piękna że ciągle w nią wierzymy. Australia wielkie pieniądze przeznacza na te pomoce czy to dla Indonezji czy dla Indii czy wielu innych, a oni tymczasem zbroja się, współpracują z naszymi wrogami - dyktatorami. Przecież wychodzi na to że sami jesteśmy sobie winni, u mnie kompletnie zmniejszono wydatki na zbrojenie, pieniądze przeznaczono na ‘kolorowe bale miłości’, bo przecież świat miał być bez wojen.
UsuńKomus chyba zalezy na zniszczeniu tzw. zachodniej kultury, calego zachodniego swiata i zaludnienie go muzulmanskimi polanalfabetami i terrorystami. Zastanawia mnie jednak, kto bedzie na nich pracowal, kiedy nas wybija, bo z jednej strony my im bardzo przeszkadzamy, a z drugiej sami nie garna sie do roboty, no chyba ze chodzi o parzenie sie i produkcje malych terrorystow.
UsuńNo jak to kto ? Biały będzie ich niewolnikiem. Ja całkiem łatwo widzę tutaj takie obozy pracy zorganizowane przez Chińczyków, miska ryżu dziennie i pracuj.
UsuńNo ale jesli wytluka bialych, to kogo zniewola? Moze wezma sobie Murzynow do roboty?
UsuńNie no wszystkich nie wytłuką, takich w wieku produkcyjnym zostawia. Niezdolni do pracy pójdą na stracenie, mam jak w banku 😉
UsuńJestes kobieta, jeszcze sie przydasz, nawet nie mogac pracowac.
Usuńnie skroluje, nie czytam nie przeglądam ... i zdecydowanie lepiej się czuję. wiosna, ogród czeka, dom czeka na odśwież, obrazy na namalowanie a glina na lepienie. poza tym czytam bardzo dużo. i przeglądam platformy filmowe. no i nadal dużo pracuję :-) za dużo.
OdpowiedzUsuńJa tez pracuje za duzo jak na swoj wiek, tylko dochodu mam za malo, wiec pewnie bede tyrala do smierci. Ogarniecie balkonu nie zajmuje tyle czasu co ogrod. A ja taka "podzielna", ze ogladajac Netflixy, scrolluje sobie jednoczesnie w lapku :)))
Usuń😄
UsuńKiedys bylam jeszcze podzielniejsza, robilam na drutach czytajac ksiazke i ogladajac jednoczesnie film. Zadnej skuchy nie bylo, watkow i oczek nie gubilam.
UsuńA bo po co czytasz czy oglądasz takie bzdety?
OdpowiedzUsuńA bo chce odwrocic wlasna uwage od rzeczy waznych ale i od lektury, bo chce zajac umysl czyms glupim.
UsuńJa się mentalnie odizolowałam od wpływu wszelkich straszności, ostatnie co mnie mocno ruszyło to była powódź we wrześniu 2024. Na polityczne bitwy patrzę z ogromnym dystansem, nauczyłam się tego, bo inaczej można zwariować.
OdpowiedzUsuńMoże i Tobie by się przydał taki detoks? W tym momencie masz trudne życie we własnym domu, któremu trzeba sprostać, a którego nikt za Ciebie nie ogarnie. Może zatem warto zadbać o własną psyche i nie karmić jej wieściami z kraju i ze świata?
Trzymaj się, Aniu:***
Gdyby Twoj rzad wysylal rakiety i personel do ich obslugi do panstwa prowadzacego wojne z Rosja i kiedy masz swiadomosc, ze jesli ktorakolwiek z tych rakiet spadnie chocby w kierunku Moskwy, to masz jak w banku odwet i nawet nie bedzie komu sie poskarzyc. Chinczycy i Koreanczycy stoja w gotowosci do pomocy Rosjanom, a USA nie ruszy nawet palcem, bo nie ma ochoty wiklac sie w wojne swiatowa, zwlaszcza ze lepszy interes widzi w prowadzeniu interesow niz walce z Moskwa.
UsuńW domu tez mam sajgon, zdrowotnie niedomagam, czasem nawet juz czytac sie nie da, wiec podgladam zycie celebryckie, bo fajnie odmózdza.
Nie czytam wiadomości o celebrytach. Dla nich nieważne, co o nich piszą, ważne, żeby pisano. Nie znam nazwisk, krzyżówek i ich rozterek. Nie oglądam różnych reality show, bo mnie wkurzają, ani żadnych tańców z gwiazdami i bez. Odcięłam się od TV kompletnie, nawet wiadomości tylko z neta i często po tytułach. Mam swoje życie, pracę (witaj w klubie), swój mały świat, od czasu do czasu butelkę dobrego wina do muzyki i... pełnia szczęścia. Co ma być, będzie, podniecając się ogólnoświatowym bajzlem nic nie zwojuję, a nerwów sobie naszarpię. Wiem, że to głupie podejście, ale moja chata z kraja ;)
OdpowiedzUsuńNo nie, ja moze troche zglupialam i potrzebuje odmózdzenia, ale nie na tyle, zeby ogladac reality show, choc oczywiscie wszystko przede mna, moze uda mi sie zidiociec jeszcze bardziej. Pracowac pewnie bede do smierci, bo bez roboty pewnie mialabym trudnosci z przezyciem. Ogladam wiec sobie hajlajfy i wielu zjawiskom nie moge sie nadziwic.
UsuńNajlepiej, wedlug mnie, trzymac dystans, przynajmniej emocjonalny. Co ma byc i tak bedzie. Czytam wiadomosci polityczne ale pobieznie i bez nerwow a takich celebrytycznych to wogole, ci ludzie mnie nie obchodza , jak maja to sobie sami robia.
OdpowiedzUsuńU nas istnieje lista produktow w ktore mozna sie zaopatrzyc na zapas jako ze sa niepsujacymi sie ale to nie wzgledu na wojne tylko rosnace ceny - pasta do zebow, papier toaletowy, papierowe reczniki i inne drobiazgi podobnego typu.
Ogolnie ide spac ze spokojna glowa i z taka wstaje a ze jakis celebryta sie rozwodzi to naprawde nie obchodzi mnie.
Wojna realnie wisi w powietrzu, ale ja nawet sie nie boje, bo co moge. Moje zycie i tak juz praktycznie sie skonczylo, dostalam wyrok dozywocia, bez mozliwosci wczesniejszego wyjscia i czy mnie zabije rosyjska bomba, czy sama sobie zycie odbiore, to juz nie ma znaczenia, moje zycie dobieglo celu, nawet nie bede sie starala przezyc, bo po co.
UsuńStaram się czytać wiadomości tylko po tytułach, bo wystarczająco jestem zdołowana. Nie oglądam telewizji, a już czytanie o celebrytach mnie wkurza, więc to omijam. Zaczęłam powoli wracać do malowania na tipsach i to jest dla mnie odprężające i wyłącza mnie z tych brudów na zewnątrz...
OdpowiedzUsuńJa nie mam juz zadnych przyjemnosci, zadnego hobby, nie mam na nic ani sily, ani ochoty. Zyje z rozpedu, jeszcze jestem potrzebna , ale tez nie czuje sie niczym zobowiazana do niczego i jesli uznam, to odejde na wlasnych warunkach.
UsuńPrasy polskiej nie czytam, niemieckiej tym bardziej, telewizorni i polskiej i niemieckiej nie oglądam, zapasów żadnych nie robię. Żyję głównie dlatego, że nie znam dobrego a jednocześnie skutecznego i bezbolesnego sposobu na pozbycie się dolegliwości zwanej życiem i mniej więcej z raz w tygodniu dziwię się, że już mam tyle cyferek w metryce. Poraża mnie ich ilość. Chwilami to nawet mam żal do lekarzy, że udało im się wyciągnąć mnie w 1967 roku z tej zapaści podczas operacji. Miałam wtedy 24 lata i bardzo długo ukrywali przede mną fakt, że byłam już na granicy. Ja tylko nie mogłam się nadziwić, że gdy już była a swojej sali to co godzinę przylatywali do mnie jak nie chirurg to jakiś inny spec.
OdpowiedzUsuńJa tam znam wiele sposobow w miare bezbolesnego zejscia z tego padolu i, jesli uznam, ze dalsze zycie nie dla mnie, nie zawaham sie uzyc jednego z nich. A tak naprawde mam coraz bardziej dosc wszystkiego, za to coraz mniej sil na ogarniecie coraz wiekszego zakresu obowiazkow, wiec niewykluczone, ze na cos sie zdecyduje.
Usuń