Translate

23 sierpnia 2025

Coraz bardziej

   Coraz jesienniej sie robi, po kilku dniach upalow, ktore zdazyly mnie wymeczyc, bo i zdrowym daly sie we znaki, a co dopiero mnie, ktora i tak nadmiernie dyszy i bez goraca. Ale zawzielam sie i nawet w te dni chodzilam z Toya na spacery, tyle ze wylacznie w cieniu, a ten dawala tylko alejka parkowa, a wiec blisko i nieatrakcyjnie dla Toyi, bo tam nie moge jej spuszczac ze smyczy, za duzo rowerow i innych psow. Dlatego zawsze chodzimy tam, gdzie nie ma takiego ruchu, ale tam nie ma drzew, za duzo otwartej przestrzeni, wiec w upaly odpada.
   Na szczescie od poniedzialku temperatury opadly i zrobilo sie normalniej, czyli bezslonecznie i ok. 20-23°C. Ta optymalna dla mnie normalnosc swietnie zbiegla sie z badaniem holterem ekg. Rano w srode zameldowalam sie w centrum sercowo-naczyniowym po odbior urzadzenia. W sumie to male takie i w niczym mi nie przeszkadza, chociaz o prysznicu moglam tylko pomarzyc, musialam sie wycierac myjka jak kot. Bedac przy okazji w poblizu medycyny nuklearnej, wstapilam tam po wyniki, ktore wprawdzie dzien wczesniej chcialam odebrac od rodzinnej, ale niestety zastalam zamkniety gabinet i kartke informacyjna, ze do konca miesiaca maja urlop. Z moja tarczyca jest na szczescie wszystko w porzadku, wiec i ten ewentualny powod zaklocen pracy serca i za wysokiego cisnienia, mozna odhaczyc. 
   Najbardziej upierdliwe w tym holterze jest protokolowanie kazdego kroku w takcie polgodzinnym. Trzeba stale o tym pamietac, bo lekarz bedzie pozniej porownywal ewentualne zaklocenia z tym, co w danej chwili robilam, czy siedzialam, jadlam, spacerowalam z psem, odpoczywalam na lezaco, ogladalam TV, sprzatalam czy w nocy wreszcie spalam, wszystko musi byc notowane od - do. Dlatego w tym dniu  postanowilam tez powspinac sie na jakies schody czy gorki, zeby byl obraz moich zadyszek, braku powietrza i slabosci, moze to pomoze w koncu dojsc do przyczyny tych wszystkich zaklocen i nieprawidlowosci.
   Jak wspomnialam w pierwszym zdaniu tego posta, robi sie juz widocznie coraz jesienniej, choc przeciez lato trwa w pelni i bedzie jeszcze trwac do 23 wrzesnia. Ale niektore drzewa zaczynaja zolknac, polki w sklepach i stragany uginaja sie od jesiennych owocow, na drzewach dojrzewaja orzechy wloskie i laskowe, nawloc pokrywa coraz wieksze obszary, na polach wszedzie leza te wielkie bele slomy lub siana, ale do zniw kukurydzy jeszcze daleko, kolby sa male i niedojrzale. Za to temperatury w nocy i wczesnie rano, zgodnie z przyslowiem, ze od swietej Anki..., zaczynaja sie robic jednocyfrowe i czlowiek coraz czesniej posilkuje sie kubraczkiem, a sa dni, ze wlaczam rano ogrzewanie w aucie, co nie przeszkadza, ze po pracy przelaczam na klimatyzacje, bo jest wewnatrz goraco jak w saunie. Slonce bowiem dobrze daje po karoserii. Ale kiedy jade do pracy na wczesniejsza godzine, slonce swieci mi bezlitosnie w oczy, calkiem poziomo i nawet blenda malo pomaga. Bardzo nie lubie takich porankow, kiedy mnie oslepia, boje sie, ze czegos czy kogos nie zauwaze.
   Ogolnie nie moge narzekac na tegoroczne lato, nie dalo mi sie za bardzo we znaki, bylo kilka dni naprawde upalnych, ale ogolnie do wytrzymania.
 

18 komentarzy:

  1. Ciekawy dzień miałaś z Holterem i taki bez tajemnic, że musiałaś wszystko powiedzieć (napisać) Trochę ten dzień zorganizowałaś pod Holtera, że wybrałaś chodzenie po górkach. Ciekawe czy inni badani są tacy otwarci w tych sprawozdaniach, szczególnie o nocy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie! W nocy musialam calkiem obcego Holtera wpuscic ze soba do lozka, podczas gdy na drugiej czesci loza malzenskiego drzemal slubny. Tak sobie w trojke spedzilismy noc, a nawet w czworke, bo przeciez nie policzylam Toyki. A to juz zakrawa na orgie.

      Usuń
  2. Tak, zgadzam się z Tobą - tegoroczne lato łaskawe było. Ale mnie nic nie kazali zapisywać przy holterze. Chociaż i tak nic nie wykazał. Z nadciśnieniem już tak jest - ma swoje fanaberie. Ja mam pół szafy leków, które odstawiłam, bo nagle po nich ciśnienie zaczęło mi spadać poniżej 100... :) Żyćko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mialam juz wczesniej holtera mierzacego cisnienie, tym razem holtera ekg, oklejona bylam elektrodami, a nie rekawem pompujacym. Wtedy tez niczego nie zapisywalam, teraz mialam notowac, zeby bylo wiadomo, jak serce reaguje na rozne codzienne czynnosci. Nad cisnieniem czesciowo juz zapanowalam, za to puls mam dziwny, bo nawet podczas wysilku oscyluje wokol 40 uderzen na minute, a to stanowczo za malo.

      Usuń
  3. za to moje lato było fatalne. w sensie tu na miejscu cały lipiec lało i sierpień też nie za gorący, chyba z tydzień był upalny, akurat jak nas nie było.... dobrze że teraz po powrocie zdążyłam poprać. ale już dziś leje...jak z cebra. jak ktoś nad morze przyjechał, to ma przesrane. itako.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy moich dolegliwosciach i szpitalnych pobytach upal by mnie dobil, a tak zdolalam przezyc. Zreszta z wiekiem coraz gorzej znosze goraco, wiec naprawde sie cieszylam z pogody, ale urlopowicze mieli rzeczywiscie przechlapane.

      Usuń
  4. U w tej chwili zdumiewająca temperaturka, bo raptem jest 16 stopni i nawet mały deszczyk raczył pokropić i oczywiście ponieważ nie jestem miłośniczką deszczu to mnie załapał podczas porannego "spaceru", czyli w drodze do sklepu. Ale i tak miałam fart bo gdy byłam w sklepie to on nawet całkiem dziarsko popadał i gdy wyszłam już było po deszczu. Kociu- a czy Ty paliłaś kiedyś papierosy lub przebywałaś sporo w jednym pomieszczeniu z palaczami? Bo są organizmy, którym nawet takie "bierne palenie" (jak to nazywają lekarze) uszkadza oskrzela i potem źle funkcjonują- stąd te duszności, brak tchu. Takam mądra bo mąż mojej kumpelki był specem od chorób z tej półki, więc obie byłyśmy stale pouczane by nie przesiadywać w gronie palących. Stąd też obie mało bywałyśmy w kawiarniach, bo w tych bardziej lubianych to zawsze było aż czarno od dymu papierosowego. Mój mąż mógł kopcić tylko w kuchni i to przy otwartym szeroko oknie i szczelnie zamkniętych drzwiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to samo, 15° i deszcz.
      Ja palilam papierosy przez 46 lat, paczka dziennie i rzeczywiscie wychowywalam sie w domu palaczy, zdaje sobie wiec sprawe, ze to moze byc sprawa pluc (tato zmarl na raka pluc), ale czekam, az moja najstarsza zalatwi mi pulmonologa w szpitalu, bo na pewno nie bede jezdzic do innego miasta, jak mi zlecila jakas kretynka, za posrednictwem ktorej kazano mi zrobic termin do tego specjalisty. Poza tym dwa covidy, ktore przeszlam, tez pewnie nie pozostaly bez sladu, moze i szczepionki, bo teraz nagle wychodza na jaw ich szkodliwe dzialania uboczne.
      My palilismy tylko na balkonie, wiec slubny kontynuuje i w domu mi nie kopci.

      Usuń
  5. Bardzo mnie cieszy fakt ze solidnie zabralas sie za swoje zdrowie ze pomimo klopotu z wizytami, testami wspolpracujesz z doktorami nad znalezieniem przyczyny objawow.
    Niezmiernie zazdroszcze Ci tej chlodnej pogody, zmian w przyrodzie.
    Az mi sie nie chce rozciagac tematu ze juz nigdy jesieni i chlodu nie zaznam, ze skazana jestem na to co mam obecnie. To mi zatruwa jakosc calego wygodnego zycia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawde przykre, ze pogoda psuje Ci pobyt w tak pieknym miejscu i ma zly wplyw na zdrowie. Ale, jak powiadaja, nie mozna miec wszystkiego, zawsze jest cos za cos. Poblize rodziny, ich pomoc w starszym wieku, byly priorytetem, podobnie zreszta jak w przypadku mojej mamy, ona tez nie skacze ze szczescia, ze musiala zostac wyrwana ze swojego srodowiska. Czasem jednak tak byc musi i nic nie poradzisz.
      Trudno bylo mnie zagnac do konowalow, ale jak juz zaczelam, to i skoncze, choc jestem pewna, ze i tak nic nie znajda, jak zwykle. Wiele obiecuje sobie po pulmonologu, bo jakos intuicyjnie czuje, ze to sprawa ukladu oddechowego, choc serca tez.

      Usuń
    2. Tez tak mi sie wydaje ale zobaczymy.......

      Usuń
    3. Mam nadzieje na szybi termin do tego pulmonologa.

      Usuń
  6. Ja akurat w poniedziałek rano opuszczałam Getyngę ok. 9:00 rano i faktycznie było lekko chłodnawo w porównaniu do tego co miałam przez miesiąc czasu w Polsce. Nawet sobie pomyślałam, że będę wyglądała lekko idiotycznie w t-shircie, rybaczkach i laczusiach 😄 A potem przypomniałam sobie psiapsię mojej Mamy, która zawsze powtarza: "dopóki lato w kalendarzu, ubieram się letnio" 😁 I szczęście całe, bo potem, już na wysokości Holandii, zrobilo się wręcz gorąco.
    Dzisiaj u nas ok. 22°, w poniedziałek ponoć ma być 27° i wydaje mi się, że to tyle w kwestii upałów na ten rok.
    W sklepach też już coraz więcej dekoracji jesiennych, astry, wrzosy, dynie, w centrum ogrodniczym na półki wjechały już cebulki tulipanów. A ja nadal w laczusiach 😉😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Qrde no, Aska. Bylas u mnie i nie wpadlas na kawe??? :)))
      U nas dzisiaj dziwnie, wszystkie pory roku naraz, zachmurzenie - slonce, deszcz - sucho, wiatr - cisza. Ja tez uparcie nosze sandalki i rybaczki (przybij piatke!), choc czasem stopy mi marzna, ale poki lato w kalendarzu, nie damy sie zimnu.

      Usuń
    2. No, byłam to zbyt wiele powiedziane 😁 Raczej zawitaliśmy w niedzielę przed wieczorem, kimnęliśmy jedną nockę i sranka komu w drogę, temu z laczusia 😉 Ale podoba mi się to Twoje miasto i ciągle sobie obiecuję, że któregoś razu to już z pewnością na dłużej 😄

      Usuń
    3. No ale moglysmy sie choc na chwile zobaczyc, zas kiedy bedziesz na dluzej, sluze rola przewodnika. Gdzie spaliscie?

      Usuń
  7. Podziwiam Twoją wytrwałość i cierpliwość. Spacer z Toyą w upały, protokołowanie każdego kroku przy holterze wymaga dyscypliny. Dobrze, że wyniki tarczycy są w porządku i że temperatury wróciły do komfortowych. U mnie dziś tylko 17°C i… bardzo marznę😉
    Trzymam kciuki, żeby wszystko ułożyło się najlepiej dla Twojego serca i że znajdziecie przyczynę tych zakłóceń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas podobnie, ale wedlug pogodynki temperatury beda znow rosnac, wiec ani mysle zmieniac odziezy na cieplejsza, mamy bowiem lato i tego bede sie trzymac. ;)
      Szczerze mowiac, nie spodziewam sie, ze te konowaly cokolwiek we mnie znajda, jak im maszynki niczego nie wskaza, to sami nic nie wymysla, bo na studiach uczy sie ich obslugi urzadzen, a nie badania i leczenia pacjentow.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Coraz bardziej

    Coraz jesienniej sie robi, po kilku dniach upalow, ktore zdazyly mnie wymeczyc, bo i zdrowym daly sie we znaki, a co dopiero mnie, ktora...