12 września 2022

Ciasno

 Kiedy na zastawionych meblami 55m2 mieszkania zbierze sie cala rodzina, to nie ma gdzie palca wetknac. Miecka strategicznie wycofuje sie na z gory ustalone pozycje pod lozkiem i czeka dotad, az wszyscy obcy wyjda. Obcy w sensie nie mieszkajacy w jej mieszkaniu na stale czyli my i mama. Bulka z poczatku tez sie chowa, ale jej wrodzona ciekawskosc i towarzyskosc w koncu zwycieza, wiec ostroznie wychodzi. Toyka rzuca sie na wszystkich gosci ze swoimi gwaltownymi powitaniami i karesami, a ze dzieci ma na odpowiedniej wysokosci, to zawziecie myje im twarze.
Taki zlot odbyl sie u nas w sobote, bo srednia corka wymyslila sobie, ze chce sie nauczyc robic knedle z truskawkami i babcia ja tego wlasnie nauczy. Proponowalam knedle ze sliwkami, ale nie, ona nie lubi, wiec kupila truskawki po 12 euro za kilogram. W kuchni od razu zrobilo sie za ciasno, kiedy zajely ja z babcia i z najmlodsza, ktora tez chciala sie nauczyc. Jedna zapisywala, druga gniotla ciasto, pozniej byla zmiana i ta piszaca przedtem, formowala kluski, a druga pisala. Wszystko dozorowala babcia, ja zas mialam pilnowac, zeby male towarzystwo nie zapelzlo do kuchni i tam nie narazalo sie na zadeptanie. Hexa bardzo mi pomagala i pilnowala malego kuzynka, Gapcio zawdzial na siebie kostium Hulka i chwalil sie wszystkim wyrzezbionymi muskulami. Chcialam wlaczyc im jakies bajki na Netflixie, na co Hexa powaznie odpowiedziala:
- Bapcia, ja nie mam czasu ogladac, bo musze pilnowac Juniora. 
A Junior o niczym innym nie marzyl, jak dopelznac do kuchni, gdzie jego mama zajmowala sie produkcja klusek. Dziadek snul sie wszedzie i nie mogl sobie miejsca znalezc, najchetniej poszedlby z Toyka na spacer, ale niestety deszcz padal i musielismy siedziec w domu. Ja tez poszlabym z progenitura na plac zabaw, tam moglyby sie dzieciaki wyszalec, a przez ten czas ich matki nauczyc trudnej sztuki tworzenia knedli z bardzo drogimi truskawkami.
Oczywiscie w takim chaosie musialo do czegos dojsc, prawie jak u Hitchcocka, ktory robi na poczatku trzesienie ziemi, a potem napiecie rosnie. Otoz Junior calkiem sprawnie pelza na czterech, naprawde szybko. Na tyle szybko, ze kiedy po raz kolejny chcial wymknac sie z pokoju i zobaczyc, czy matki z kuchni gdzies nie wywialo, Hexa chciala zamknac przed nim drzwi, ale niestety jego glowa juz znalazla sie na trajektorii tychze drzwi i oberwal w lebek dosc mocno. Wrzask byl niemozliwy, matka natentychmiast sie zmaterializowala, a na glowce wyrosl guz. 
Kluski udaly sie swietnie, twardosc w sam raz, zadna nie pekla i smakowaly wysmienicie. Guz do wesela urodzin sie zagoi. A pierwsze urodziny juz niedlugo, bo 19 wrzesnia, szybko zlecialo, co nie? 17 wrzesnia jade do nich na tydzien.

34 komentarze:

  1. Jak pieknie wszystko opisalas. Powinnas ksiazki pisac, takie rodzinne historyjki - opowiadania.
    A tak dobrze wszystko szlo od poczatku z pilnowaniem Juniora, Haxa nawet zrezygnowala z ogladania bajki, a jak rezolutnie Ci odpowiedziala na Twoja propozycje wlaczenia Netflixa. Guz niewazny, najwazniejsze ze Junior osiagnal cel i dotarl do kuchni, a tam mama ukochana. Junior zwyciezca !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Junior jest tym razem nieco rozmemlany, bo zostal zaszczepiony przeciw odrze. Nie ma jakichs specjalnych dzialan ubocznych, ale jest marudny, jak nie on. Na krotko bawi sie z kuzynostwem, ale szybko sie nudzi i wyglada mamy.

      Usuń
    2. Ojej to mial powazne szczepienie, nie dziwota ze mogl byc marudny.
      Usmiecha mnie Hexa na zdjeciu, ze taka powazna w roli opiekunki Juniora. Ja taka byla w dziecinstwie, nianczylam dzieci wszystkich sasiadow.

      Usuń
    3. Corka byla z juniorem u swojej kolezanki, ktora ma corke w wieku Hexy i tamta tez pieknie opiekowala sie Juniorem, co doprowadzilo Hexe do wielkiej zazdrosci. Bo to w koncu jej kuzyn i nie bedzie jakas obca bawila jej kuzyna. No!

      Usuń
    4. No teraz to juz sie smieje. Hexa ma racje, nie bedzie jej jakas inna dziewczynka w parade wchodzic.

      Usuń
    5. Nie no, z Hexy jest taka mamuska, ze najchetniej przywiazalaby Juniora do siebie, zeby na centymentr sie nie oddalil, bo ona wciaz musi za nim latac i sprowadzac go z powrotem do salonu.

      Usuń
  2. Na tym zdjęciu junior wygląda na 3 lata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tez zauwazylam, ze wyglada na duzo starszego niz jest, to chyba kwestia perspektywy, tych jego nozek na pierwszym planie.

      Usuń
  3. Biedna Hexa... Tak Ją wykorzystywać do pilnowania Juniora... Wstyd... Dobrze, że knedle się udały, a Twoja Mamcia miała zajęcie z Wnuczkami👏😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko fajnie, ale majac tak duza rodzine, powinnam miec mieszkanie co najmniej dwa razy wieksze i porzadny stol, przy ktorym mogliby wszyscy usiasc i delektowac sie knedlami.

      Usuń
  4. Bardzo duży najmłodszy, fajne dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On tylko na takiego duzego wyglada, sprawa perspektywy, w rzeczywistosci jest taki, jakie powinno byc roczne dziecko.

      Usuń
  5. Bardzo fajne masz te wnuki :) Chyba coś w tym jest, że najstarsze w rodzinie mają wdrukowaną opiekuńczość wobec młodszych. Tak, mieszkania są stanowczo za małe.Kiedyś mieściła się w moim czwórka i był luz, teraz ja sama jestem i jest ciasno, brakuje miejsca na moje badyle :) Masz superrodzinę i szczęście, że mama jeszcze nauczyła Twoje córki robienia knedli... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja wiem? Moja najstarsza nie miala zadnego instynktu opiekunczego wobec mlodszych siostr, wprost przeciwnie, najchetniej by sie ich na zawsze pozbyla.
      Nasze mieszkanie dla nas dwojga jest wystarczajace, juz obecnosc mamy czyni je za ciasnym, a jak goscie przychodza, to juz w ogole straszliwie ciasno.

      Usuń
  6. Fajnie! Sama bym chętnie zjadła knedle, właśnie ze śliwkami, choć i z truskawkami mogą być :) Hexa bardzo odpowiedzialnie opiekuje się Juniorem, ciekawe, kiedy zaczną się kłócić ;)
    Ja nie zajmowałam się siostrą, bo dzieli nas tylko rok, ale jakoś tak miałam przeświadczenie, że to młodsza siostrzyczka i muszę się nią opiekować. Kiedy poszłyśmy do przedszkola, uznałam, już pierwszego dnia, że muszę sprawdzić, co się z nią dzieje, więc wyszłam sobie z sali i z poczuciem misji do spełnienia udałam się do sali trzylatków. Skończyło się na tym, że dostałam burę, od pań przedszkolanek, za samowolkę. Broniłam jej też przed ojcem, kiedy chciał jej przyłożyć klapsa, już nie wiem za co. Ale sama oczywiście potrafiłam jej przyłożyć, jak mnie wkurzyła :D:D:D
    Moje mieszkanie jest mniejsze, mam 40 metrów, a dawniej bywało nas czasem nawet 17 osób, w tym siedmioro dzieci. Jak my się mieściliśmy? Dziś mi się to wydaje niemożliwe :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez wole knedla ze sliwkami, ale i te byly smaczne, tym bardziej, ze drogie jak czort :))) Klocic sie zaczna,kiedy Junior bedzie Hexie wchodzil w szkode i psul jej rzeczy, na razie budzi w niej uczucia macierzynskie ;)
      A siostre, o ile pamietam, nienajlepiej wychowalas ? :)))))
      Rodzice tez nie mieli duzego mieszkania, a potrafilo sie zejsc duzo gosci, ale wtedy bylam mlodsza i odporniejsza na scisk w domu.

      Usuń
    2. Nie najlepiej, niestety, ale miałam niewiele do powiedzenia. A ona się tak wyszkoliła, że już widząc moją minę wrzeszczała: "Mamoooo!!! Ninka mnie bije! I tyle było z mojego "wychowywania" ;)))))

      Usuń
    3. No to teraz sie msci na Tobie i stale poucza. :)))))

      Usuń
  7. Świetne wnuczęta! I przesympatyczne takie rodzinne spotkania, choć dość męczące- gwarno, rojno! W starszym wieku bardzo się to odczuwa... Za to wspomina się tylko z przyjemnością! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, odczuwa! Ja przez cala niedziele dochodzilam do siebie, mama padla jeszcze w sobote i cale popoludnie i wieczor przelezala. Starosc nie radosc :)))

      Usuń
  8. biedna Heksa...mam nadzieje, że ciotka jej wzrokiem i guzem nie zabiła. Poza tym musisz zmienić mieszkanie, koniecznie. no i podoba mi się takie wspólnie pokoleniowe gotowanie )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, nikt Hexie niczego nie zarzucal, chciala dobrze i sama byla mocno przestraszona tym, co sie stalo.
      Jak bede duza i bogata, to z pewnoscia zmienie mieszkanie na znacznie wieksze, ale chwilowo mnie nie stac, Getynga jest bardzo drogim miastem.

      Usuń
  9. A za noge i do kaloryfera to nie laska przywiazac? Albo zalozyc buciki do stania. Ja tam lubie jak jest kupa ludzi i duzo smiechu :) i knedle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez lubie, zwlaszcza ze takie spotkania w komplecie naleza do rzadkosci, ale nie zmienia to faktu, ze jest meczace, dla mamy przede wszystkim, ale nawet dla mnie.

      Usuń
  10. Cudna ta trojka dzieci i trojka w kuchni. Oooo, moglabys zdradzic recepte na knedle doskonale. Ja tez wole wersje ze sliwkami bo sa inaczej kwasne niz truskawkowe i takie...jesienne. Pozdrowienia dla Mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co ja Ci bede mowic, tu masz gotowy przepis, my robilysmy mniej wiecej tak samo:
      https://aniagotuje.pl/przepis/knedle-ze-sliwkami
      Dzieki i wzajemnie :*

      Usuń
  11. Pogubiłam się. To ile Ty masz tych wnuków?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy sztuki, dwoje u sredniej i jedno u najmlodszej.

      Usuń
    2. Łomatko! To Ty nie tylko wielodzietna jesteś, ale i wielownuczna!

      Usuń
    3. Tak, ale nie na tyle, żeby zasłużyć sobie na kaczą emeryturę.

      Usuń
  12. Ato ja już wiem, ze jesteś w podrózach, ja też ciągle w takowych. Masz świetną rodzinę, uwielbiam Twoje opowieści o niej. jestem w lasach mazowieckich i robiłam.. pierogi ze sliwkami..pycha!!! mam nadzieję, że wizytę opiszesz.
    do lasu przyjedzie Artenka..chcemy do Łodzi na święto światel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz Wam zazdroszcze! Dwa lata temu bylam na festiwalu swiatel, tak sobie urzadzilam przyjazd, zeby to zobaczyc i nie zaluje. To rzeczywiscie cos fantastycznego.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Nakarmili, napoili

  W Polsce szykuje sie przewrot majowkowy, pewnie przez tydzien zalatwienie czegokolwiek bedzie graniczylo z cudem, ale kto bogatemu zabroni...