Od kilkunastu lat, w zasadzie od przyjecia panstw bylego ostbloku do unii, zaczal sie ksztaltowac przemysl "opiekunczy". Jak grzyby po deszczu zaczely powstawac agencje posredniczace w wynajmie opiekunek dla niepelnosprawnych i zaawansowanych wiekiem rodzicow zamoznych Niemcow. Korzysc podwojna, bo starszy czlowiek mogl pozostac w znanym sobie otoczeniu wlasnego domu, a przede wszystkim bylo taniej niz w domu opieki.
Umowy opiewaly na 30 lub wiecej godzin tygodniowo, a w praktyce byla to opieka 24-godzinna, jednak zarobki nie przekladaly sie na te 24-godzinna gotowosc, a poza tym spora ich czesc lykal posrednik. A nie wszyscy posrednicy pracowali w Niemczech legalnie. Pol biedy, kiedy podopieczny nie kontaktowal i opieka polegala na przewijaniu, przekladaniu i oklepywaniu antyodlezynowym. Kiedy staruszek kontaktowal, nie mogl nawet porozmawiac z opiekunka, gdyz znajomosc jezyka nie byla wymagana. Opiekunki pracowaly na ogol w cyklu po trzy miesiace, na nastepne trzy jechaly do domu, a na ich miejsce przyjezdzala zmienniczka.
Oczywiscie dochodzilo do naduzyc ze strony firm posredniczacych, albo zabieraly one lwia czesc zarobkow, albo warunki pracy byly inne od ustalonych, zadna sie nie zajaknela o 24-godzinnej gotowosci, ktora tez powinna byc oplacana zgodnie z prawem pracy w Niemczech. Do czasu jednak.
Bulgarka Dobrina skierowala pozew do sadu pracy w Niemczech i wygrala, ma otrzymac wyplate za zalegle nadgodziny w wysokosci 38.000 euro. Ten precedens jest bardzo wazny dla calej branzy, skoncza sie umowy na 30 godzin, kiedy praca trwa przez 24 godziny na dobe, bo nawet jezeli opiekunka nie pracuje przez 24 godziny, jest w tzw. gotowosci i za ten czas powinna dostawac najnizsza stawke godzinowa, zwlaszcza ze jej praca nie ogranicza sie do czynnosci przy chorym, ale dodatkowo prowadzi mu gospodarstwo, pierze, sprzata, gotuje, robi zakupy. A wolnego ma 2-3 razy w tygodniu po kilka godzin. Niestety w przypadku Polek moze nie byc latwo, bo Dobrina miala zwykla umowe o prace, zas Polki najczesciej zatrudniane sa na podstawie umowy-zlecenia i te pozory samodzielnej dzialalnosci gospodarczej ulatwiaja obejscie praw pracowniczych.
Rzad obiecal "cos z tym zrobic", ale chyba nie bardzo czas im pozwala, bo kryzys, pandemia, inflacja i wzajemne szarpanie sie za loczki koalicjantow, wiec sprawa musi poczekac.
Dzisiaj moja najstarsza latorosl konczy 40 lat, ojesu, ale szybko to zlecialo! Jutro zas jade na tydzien do Juniora na jego pierwsze urodziny.
Tutaj tez taki przemysl panuje i chodzi o to samo zeby mozna bylo zostac w domu jak najdluzej. Agencji jest duzo, mysle ze sa takie podejrzane, ktore zatrudniaja tez takich co sa nielegalnie, bo albo wiza sie skonczyla albo sa tylko na turystycznej wizie, czyli nie powinni pracowac. Pracownikow tego typu bardzo brakuje, wiec przymyka sie oko, tak mysle. Sa to szybkie pieniadze i calkiem duze, ale praca na pewno trudna.
OdpowiedzUsuńTo kompletny wyzysk, bazujacy na tym, ze kobiety pracujace przez 24 godziny nie maja innego wyjscia, a biorac pod uwage relacje zarobkowe, i tak maja wiecej niz gdyby pracowaly we wlasnym kraju. Ale znalazla sie jedna odwazna i teraz nastepny ruch nalezy juz do pracodawcow.
UsuńCzyli masz wakacje tak jak w Australii, w moim stanie Wiktoria. Powinnas jeszcze o tydzien przedluzyc. Wielu juz dzisiaj ruszylo, ale mysle ze wiekszosc wybywa jutro tak jak Ty, bawcie sie wszyscy dobrze, niech zyja wakacje.
OdpowiedzUsuńA i bym zapomniala szczesliwosci dla Juniora, zdrowia i wesolosci.
UsuńNo i najstarsza Twoja corka, 40 to piekny wiek, wszystkiego czego sama chce !
UsuńNajstarsza wlasnie pewnie kaca leczy w Hiszpanii, gdzie pojechala sobie na urlop. Za chwile jade ja na urlop i na pewno dobrze mi on zrobi.
UsuńOraz dziekuej za zyczenia w imieniu obu jubilatow :*
Zleciało, ale najśmieszniejsze jest to, że dzieci nam sie starzeją, a my nie. Zauważyłaś? Bo ja tak.
OdpowiedzUsuńTak. I za chwile przestane sie do niej przyznawac, bo kto to slyszal takie stare dzieci miec. Moje moga byc do 40-tki, potem niech sie przedstawiaja jako rodzenstwo czy cus.
UsuńUściski dla Najstarszej i buziaki dla Juniora. Mam taką znajomą, która od lat jeździ do Niemiec, jako pomoc do starszych ludzi. Narzeka, bo czasem bardzo ciężko, ale twierdzi, że w domu, tej kasy nie wysiedzi, chociaż ma emeryturę. No cóż, ja się do tego nie nadaję.
OdpowiedzUsuńTo zalezy na kogo trafisz, czasem to tylko podanie posilku, spacery i dotrzymywanie towarzystwa. Ale zdarza sie znacznie ciezsza robota, kiedy ktos lezy i trzeba go co dwie godziny przekladac, oklepywac i nie ma z tym czlowiekiem kontaktu.
UsuńGratulacje i serdeczności dla Jubilatów :) Dobrze, że Junior jeszcze kaca nie leczy ;) A, to ja się już jednego dziecka pozbyłam, o jeżu kolczasty, właśnie sobie uświadomiłam, że on ma już 42 lata, a ja wciąż mam z tyłu głowy zachomikowaną czterdziestkę. Nie, doprawdy, to nie jest możliwe... :) Spokojnego urlopu i wypoczęcia na maksa :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj, skladajac corce telefonicznie zyczenia (jest w Hiszpanii), przypomnialam sobie, jak to niedawno bylo, kiedy ja obchodzilam swoja 40-tke, corka tez to dobrze pamieta, a to juz 26 lat temu. Przestaje sie do niej przyznawac. :)))
UsuńNajlepszego dla Jubilatki i dla Ciebie, że Jej nie ubiłaś w swoim czasie... 🤣🤣🤣 Juniorowi, od ciotki buziaki. 🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńCo, do agencji to, jest to ogromny dział, bo, co i rusz ogłaszają, nawet na fb zapotrzebowanie na opiekunki i gdy widzę, że znajomość języka niemieckiego jest niepotrzebna, to dla mnie jest już podejrzane.
Dziekujemy, dziekujemy ♥ No nie ubilam, bo jakos kochalam, ale przetrwalysmy w koncu wszystkie okresy dojrzewania i buntu i teraz rozumiemy sie znacznie lepiej.
UsuńJezeli podopieczny jest rowniez bezkontaktowy, to oczywiscie znajomosc jezyka nie jest konieczna, chociaz zeby zrobic nawet glupie zakupy trzeba znac podstawowe slowa. Ale widac interes jest dla posrednikow bardzo oplacalny, dla opiekunek zreszta tez, bo inaczej by nie jezdzily, to bedzie sie dalej krecil.
Masz rację, to czysty wyzysk bazujący na niewiedzy, niejasnym prawie i na nielegalu. ale że będą podejmowane jakieś kroki ?? w sumie przydało by się to uregulować i uporządkować, bo to bardzo potrzebna branża jest. i ciężka robota.
OdpowiedzUsuńTu chodzi nie tylko o niewiedze, ale glownie o biede, dla pokonania ktorej ta praca jest marzeniem, pozwala posplacac dlugi i zyc nieco lepiej od innych. Tyle ze wszystko odbywa sie duzym kosztem. Polskie posrednictwa cwanie zabezpieczyly sie tymi umowami-zleceniem, tu niewiele da sie zrobic. Opiekunki czasem maja szczescie trafic na dobra rodzine, ale wiekszosc jest podle wyzyskiwana, bo Niemcy tez umieja liczyc i chca wszystkiego najtaniej.
Usuńludzie na wiele sie zgadzają, jeśli warunki nieco lepsze niż w kraju tutejszym ...
UsuńDobrze, że w ogóle ta praca jest. Ale może się skończyć, jeśli trzeba będzie płacić za gotowość. Opiekunki przejdą do podziemia, będą nieubezpieczone.
UsuńSama niewiele wiem na ten temat, ale słyszałam od kobiet, które tam pracowały. Jedne były zadowolone, inne szybko rezygnowały. Trochę to chyba zależy od umiejętności walczenia o swoje i konsekwencji w działaniu. No i oczywiście od firmy, z którą zawiera się umowę.
OdpowiedzUsuńA Blogger chyba mnie ostatnio nie lubi, bo wywala /z różnych blogów/ moje komentarze. ;(
Tym razem nie wrzuciło Cie do spamu, więc idzie ku lepszemu.
UsuńWiele zależy od podopiecznego i jego rodziny, jak traktują opiekunki.