Masz przesrany dzien do imentu, od szefa dostajesz niezasluzony opiernicz, przejezdzajace auto zachlapuje cie blotem az po twarz i wlosy, w sklepie nie ma tego, co ci wlasnie potrzebne, do tego pogoda jest tak xujowa jak dawno nie byla. Otwierasz drzwi mieszkania i... nagle zalewa cie slonce, w uszach dzwieczy anielska muzyka, a caly ten dzisiejszy syf zdaje sie niknac i tracic na waznosci. W domu wita cie pies, a wita codziennie tak samo, jakby cie nie widzial cale wieki, a nie kilka godzin. On przeciez wie, ze przyjdziesz, ale za kazdym razem traktuje twoj powrot jak nowy cud, jak swieto, jak cos bardzo wyjatkowego. Zona, dzieci i koty nigdy tak sie nie ciesza, tylko on, twoj pies i nie ma znaczenia, czy nie bylo cie wieki cale, czy tylko piec minut, zawsze jestes witany po krolewsku.
Masz chandre? Jestes chory? Pies bedzie dotrzymywal ci towarzystwa, bedzie pilnowal, czuwal nad twoim niczym nie zaklóconym snem. Zgubisz sie w lesie, pies ogrzeje cie wlasnym cialem i bedzie chronil przed niebezpieczenstwem albo sprowadzi pomoc. Bo pies jako jedyne zwierze na swiecie kocha cie bardziej niz siebie samego i gotow jest na najwieksze poswiecenia dla ciebie i twojej rodziny.
Czymze wiec zasluguja sobie niektore psy na porzucenie? Bo nie miescily sie w planach urlopowych? Bo zestarzaly sie i ich leczenie uniemozliwiloby ci kupno zaplanowanych dobr? Bo nie sa juz tymi slodkimi szczeniaczkami? Bo nie chcialo ci sie poswiecic czasu na nauczenie ich, ze buty to nie zabawki do gryzienia, a kibel jest dla nich za wysoki, zeby sie zalatwic i ze trzeba regularnie wychodzic, by zapewnic psu nie tylko miejsce do wyproznien, ale i aktywnosc, ktorej potrzebuja jak jedzenia. Dlaczego? Kim trzeba byc, zeby nie docenic tego ogromu milosci, posluszenstwa, poswiecenia, z ktorych zbudowany jest kazdy pies.
Decydujac sie na adopcje zwierzecia, musimy wiedziec, ze bierzemy na siebie odpowiedzialnosc za zywa istote na cale zycie, najczesciej jego, ale roznie to bywa. W dobrych i zlych czasach, w zdrowiu i chorobie, dopoki smierc was nie rozlaczy. Pies to nie tylko zabawa, pies to koszty i to niemale, zwlaszcza kiedy choruje, a rzadko sie zdarza, zeby starzejacy sie podopieczny cieszyl sie dobrym zdrowiem do samej drogi przez Teczowy Most, zreszta na co by wtedy umarl? O tym trzeba pamietac, kiedy zauroczy nas widok szczeniaczka. Pies to "pozeracz czasu", trzeba mu poswiecac swoj cenny czas, wychowywac, zapewniac ruch i kontakty socjalne z innymi psami, planowac urlopy pod jego katem, bo mozna, bo sie powinno wlasnie wtedy, kiedy mamy wiecej czasu. Jesli sie nie da, zapewnic mu opieke, psi hotelik, oddac na ten czas w zaprzyjaznione rece. Da sie! A nie przywiazywac w lesie na pewna smierc, bo nie kazdy wyrzucony pies ma szczescie byc odnalezionym przez przypadkowego grzybiarza czy spacerowicza.
Pies to czlonek rodziny. Naukowcy twierdza, ze pies ma rozum trzyletniego dziecka i tylko mowic nie potrafi. Nie potrafi ludzkim glosem, ale swietnie daje sobie rade z przekazaniem czlowiekowi, czego od niego chce. No ale skoro ludzie potrafia eliminowac ze swojego zycia przeszkadzajace dzieci, to tym bardziej nie wahaja sie eliminowac zwierzat.
Nigdy tego nie zrozumiem, nigdy. Tego na przyklad, ze ludzki odpad o silnej orientacji pisowsko-katolickiej przywiaze psa sznurkiem do zderzaka swojego auta i bedzie ciagnal za soba, az zwierze skona w meczarniach. Ale ta pomylka ewolucyjna jest swiecie (sic!) przekonana, ze pies nie ma duszy, ze jest rownoznaczny z przedmiotem, ze jest jego wlasnoscia, jak osrane gacie na dupie, i ze moze z ta wlasnoscia robic, co mu sie tylko spodoba. Dlatego zawsze klade taki nacisk na okreslanie siebie jako opiekuna czworonogow, nie wlasciciela. To nie sa niewolnicy, nie sa wlasnoscia, a jedynie sa nam dane pod opieke i te opieke trzeba sprawowac najlepiej jak tylko sie da.
Jak madrze napisalas o psie, pieknie tez, ale wielka szkoda ze nie moze byc caly czas pieknie, ze zawsze sa tacy zli ludzie, okrutni i tak bardzo krzywdza psa. Dostaje regularnie listy od RSPCA i zawsze sa historie takich biednych psow, zdjecia, jak ja bardzo nienawidze tych ludzi krzywdzacych psy i jak tu nie zyczyc im zle.
OdpowiedzUsuńTo nie sa zadni ludzie, to pomylki ewolucyjne, odpady nadajace sie so utylizacji. Zywcem! Ich psy maja wiecej rozumu i dobroci w sobie od nich. Ktos kiedys madrze powiedzial, ze kazdy pies zasluguje na dom, ale nie kazdy dom zasluguje na psa. Stad te wysrubowane wizyty przedadopcyjne i poadopcyjne, tak niby denerwujace, ale niezbedne, choc i tak wiele z nich nie wylapuje zagrozen.
UsuńW czasie pandemii wszyscy zaczeli nagle lubic psy i chciec miec je, poniewaz przez dlugi okres tylko mogli wychodzic z domu bez ograniczen ci co mieli psa, niestety milosc do psa wygasla po skonczonej pandemii, znowu psy wrocily do schronisk.
UsuńJuz nie napisze, co zrobilabym tym wszystkim gnojkom, ktorzy psa oddali z powrotem do schroniska, kiedy przestal byc alibi na spacerowanie. To jakby oddac dziecko do sierocinca na reszte jego zycia, bez szansy na adopcje. Nikt nie pomysli, co czuje to zwierze i jak bardzo nie rozumie, co sie dzieje.
UsuńOstatnio czasami ogladam odcinki serialu z detektywem Jesse Stone, jego przyjaciel nieodlaczny to pies Reggie - golden retriever, zawsze wie jak sie zachowac, jak on madrze patrzy, no zachwyca mnie spojrzenie tego psa. Mniej mnie interesuje akcja detektywistyczna, podziwiam i ciesze sie psem, a i jeszcze lubie muzyke.
OdpowiedzUsuńW Polsce lecial (moze jeszcze leci?) serial Komisarz Rex, a Rex ro owczarek niemiecki o silnej osobowosci, ktory nie zawsze sluchal, byl samodzielny i uparty, ale zawsze postepowal trafnie. Opiekunowie mu sie zmieniali, a on trwal.
UsuńW ogole filmy z psami sa ciekawsze od tych z samymi ludzmi.
Ja mogę napisać, że pies jest najlepszym opiekunem. Może mnie już by nie było, gdyby Gutek nie budził mnie cała noc, gdy zachorowałam. On równocześnie jest powodem, który zmusza mnie do kilku spacerów dziennie. Nie wyobrażam sobie, że planując wyjazd, nie wezmę ze sobą piesa. Już za bardzo się stęskniliśmy za sobą, gdy podczas mojej choroby był dwa i pół miesiąca u hodowcy. Przez pierwszy tydzień, po powrocie do domu, chodził krok w krok za mną. Teraz też leży na pufie
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, nie tylko duze psy moga byc opiekunami, takie malenkie Ziutki pelnia swoje obowiazki z calym zaangazowaniem swojego mikrego jestestwa. No ogrzac w lesie by Cie nie ogrzal, nie czarujmy sie, ale moze stopy by Ci nie zmarzly. :)))))
Usuńi pilnuje mnie. Nigdy nie zrozumiem i nie potrafię pojąć, jak można wyrzucić psa z domu, czy zrobić mu krzywdę. Dla mnie to jest niepojęte, ale ludzkie odpady powinny za to płacić. Chcesz mieć psa, to opiekuj się nim, tak jak sobą. Jeszcze do tego zrobiłabym obowiązkową kastrację dla psów i kotów niewystawowych, bo to zapobiega wielu chorobom.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim w Polsce powinien wejsc powszechny obowiazek czipowania psow, wtedy latwiej byloby trafic na (tfu!) opiekuna (niech go szlag jasny trafi!), ktory pozostawil podopiecznego w lesie albo zrobil mu inna krzywde.
UsuńU nas wlasnie wprowadzono obowiazek kastracji wszystkich wolno zyjacych kotow, mozna takiego zawiezc do dowolnego weta, a on po zabiegu dostaje zaplate z gminy. Te kastrowane koty jakos sa znaczone (chyba uszy), zeby bylo wiadomo, ktorego juz nie wylapywac.
pies nie ma rozumu 3 latka, nie zgadzam się z tym i nie wierze naukowcom. Moje suki były/są przemądre i kochane. moje suki dają mi radość i są moja rodziną. a tego chuja jednego z drugim, bym eliminowała bez mrugnięcia. Moje zwierzęta mają Dusze i dobre serce, i często wole ich towarzystwo niż ludzi a już katopato pisdzielców o czarnej duszy pierdolących coś o diable, bogu etcetera to z pewnością. Głównie polska wieś wymaga jeszcze sporej edukacji, żeby dołączyć do ludzi, niestety.
OdpowiedzUsuńNa szczescie w Niemczech jest wieksza swiadomosc, choc oczywiscie zdarzaja sie ludzkie fiuty, nie zawsze katolickie. Ale opiekunowie psow maja obowiazek 1) placic za psa podatek, 2) zrobic w przypadku ras uznanych za niebezpieczne tzw. psie prawo jazdy, na wlasny koszt oczywiscie, 3) ubezpieczyc psa od OC, nawet takiego najmniejszego, 4) w okresie ochronnym przestrzegac prowadzania pupila na smyczy. Roznie z tym bywa, ale najczesciej ludzie sie stosuja, bo kto zostanie zlapany, moze stracic psa na zawsze. Wiekszosc tez kastruje swoich pupili, chodzi z nimi do szkolek, a w schroniskach sa wolne boksy, chociaz system adopcyjny jest dosc restrykcyjny.
UsuńNie tyczy to kazdej rasy psow ale niektore sa madrzejsze niz trzylatek. Glownie lecz nie tylko z ksiazek wiem iz te "pracujace" maja zdolnosc rozumienia 1000 komend, bez pomylki potrafia sie do nich dostosowac. Wrodzonej lojalnosci, ogromnego serca, milosci to nawet nie komentuje bo jest znanym powszechnie faktem.
OdpowiedzUsuńNie bez powodu uwazam psy za bardziej zaslugujace na wzajemna milosc, lojalnosc niz wiekszosc ludzi.
Przykladow okrucienstwa nawet nie roztrzasam bo to zbyt przykry temat, jedynie podam iz zupelnie to samo zrobilabym takim ludziom.
Kazdego psa da sie wychowac na psa pracujacego, jednak tylko niektore rasy czlowiek do pracy przeznaczyl, reszta zostala stworzona do rozpieszczania i kochania. Fakt, niektorym rasom nauka przychodzi latwiej, inne potrzebuja wiecej czasu i cierpliwosci przy nauce. Porownanie do trzyletniego dziecka to porownanie przecietnego psa, a wsrod nich, jak i wsrod ludzi, bywaja jednostki ponadprzecietne i niestety tez jednostki ociezale umyslowo. Czesto ogladam filmy o psach, taki border collie nawet niespecjalnie musi sie uczyc zaganiania, on ma to we krwi, a poza tym nalezy do najinteligentniejszej rasy. Takie psy pasterskie jak kaukazy czy owczarki srodkowoazjatyckie ucza sie od psow doroslych, ich nie trzeba w ogole ukladac.
UsuńW Polsce niestety zwierzeta traktowane sa okropnie, a duza wine za to ponosi kosciol wbijajacy tym oczubialym wiernym do pustych lbow, ze zwierze nie ma duszy, ze jest wlasnoscia i ma sluzyc panu, niech go szlag!
Kosciol tak uczy? Tego nie wiedzialam ! I brakuje mi slow na skomentowanie
UsuńOczywiscie nie brak wsrod ksiezy takich, ktorzy kochaja braci mniejszych czworonoznych, ale to sa wyjatki.
UsuńTez nie wiedzialam. Cos okropnego.
UsuńBo takie barbarzynstwo cywilizowanemu czlowiekowi w glowie sie nie miesci.
UsuńMowiac o pracujacych psach mialam na mysli te wykonujace prace nie narzucone im przez instynkt. Oczywiscie i wtedy natura kieruje i dyktuje czy zdolny do okreslonych czynnosci bo psy tez maja swe IQ i predyspozycje.
UsuńMyslalam o tych wojskowych, policyjnych, ratunkowych, wykrywajacych narkotyki, bomby a takze trupy.
Autor przytoczonej ksiazki dolaczyl dopisek i podal linki prowadzace do tematu - przeczytalam i bylam zdumiona tym co potrafia. Znaja jezyk ludzki (czasem te same komendy sa uczone w dwoch jezykach z czego jednym jest taki "wymyslony" by wrog nie zrozumial gdyby uslyszal ) sygnaly reczne, wydawane gwizdkiem im tylko slyszalnym a takze moga byc kierowane przyczepionym radiem - opisany w ksiazce znal jak wspomnialam 1000 slow i komend, w dodatku, co pokazaly wydarzenia, gdy wszystkie sposoby komunikacji byly przerwane potrafil sam "pomyslec" jak wykaraskac sie z klopotu i jeszcze uratowac swego pana. W jednym momencie obaj musieli przeplynac rzekae pod woda by ich wrog nie zobaczyl a to wiazalo sie z kontrolowanym oddychaniem do czego pies nie byl nauczony. Pan, a tak pisze bo nie pamietam juz imienia, na poczekaniu musial psu wytlumaczyc o co chodzi pokazujac na sobie - zaczerpnac powietrze, trzymac je gdy pod woda , wyplynac na sekunde i zaczerpnac swieze. Pies pojal wiec bezpiecznie przeplyneli. Pewnie ze instynkt samozachowawczy gral tu role, tak samo jak okolicznosci ale i tak niejeden pies nie pojalby tego tak na szybcika.
To wszystko razem mowi mi ze sa madrzejsze od niejednego doroslego a napewno kazdego polityka :)
Jak widzisz wyszlo ze link do tej ksiazki i postu jest ponizej.
Fascynujace! Psie umiejetnosci zaskakuja, chyba nie doceniamy potencjalu naszych czworonogow. Moje wszystkie zwierzaki tez sa dwujezyczne, np. Toya wychowywsana w Polsce, gladko przeszla na komendy niemieckie, kiedy bylismy z nia w psiej szkole. A taki Duda nie umie mowic po angielsku, wiec Toya jest na pewno madrzejsza od niego i wielu innych politykow :)))))
UsuńWyszukalam swoj post mowiacy o zdolnosciach i inteligencji pracujacych psow - chociaz akcja ksiazki to fikcja jednak fakty o tych zdolnosciach to prawda.
OdpowiedzUsuńOczywiscie omija to poruszony przez Ciebie temat istniejacego okrucienstwa ludzi w stosunku do psow ale chcialam podac przyklad na ich wysoka inteligencje, wyzsza niz u trzyletnich dzieci. Zreszta wiem z doswiadczenia ze psy latwiej bylo nauczyc dyscypliny niz dzieci.
https://dusty360.blogspot.com/2021/10/opowiastka-na-dlugi-weekendowy-wieczor.html
No fakt, psy latwiej sie dyscyplinuje pochwalami i nagrodami, szybciej tez kojarza jedno z drugim, no a ich mentalnosc dazy do zadowalania opiekuna, pozniej juz nawet bez nagrod. A z dziecmi to roznie bywa, co przy obecnym trendzie wychowywania bezstresowego jest jeszcze trudniejsze. Zobacz, mali Japonczycy nie wiedza, co to brak stresu, sa pilni, sprzataja za soba, zadna praca nie jest dla nich hanbiaca i sa najlepsi na swiecie, a z takich bezstresowych wyrastaja dorosli nie umiejacy sobie radzic w zyciu, bo ze stresem nigdy sie nie zmierzyli.
UsuńJa tu tylko przycupnę, posłucham dyskusji. Nie mieliśmy (poza dzieciństwem, którego nie pamiętam za bardzo) żadnego psa. W dorosłym życiu nie miałam, bo na mojej głowie było już tyle obowiązków, że nie podołałabym jeszcze psu (i nie, to nie jest wykręt z mojej strony). Jestem badylkowa, nie sierściuchowa, ale jestem odpowiedzialna i skoro wiedziałam, że nie stać mnie na zapewnienie sierściuchowi jakiemukolwiek dobrego domu, po prostu go nie brałam. No cóż, klepałam biedę, ona to lubi :) A dziś jestem już za stara na zaczynanie nowej przygody, a i z moją pracą (właśnie się dowiedziałam, że na urlopie znów pracuję, taki life) nie za bardzo mam czas na zaopiekowanie się sierściuchem. Za to u syna wszystkie sierście łażą za mną jak głupie, chociaż tłumaczę im jak krowie na rowie, że jestem bad girl i mam serce z kamienia. Nie dociera do nich nic. Już się nie wściekam, że w herbatce mam kłaki. Przeszło mi :)
OdpowiedzUsuńNie musisz sie tlumaczyc, ze nie masz/nie mialas siersciuchow, to podobnie jak bezdzietne pary nie musza swiata przepraszac, ze nie mialy potomstwa. Moim zdaniem pokazalas wlasna odpowiedzialnosc, bo nie majac czasu podrapac sie po dupie, z pewnoscia nie mialabys dostatecznie duzo czasu dla zwierzecia. No i kwestia finansow tez odgrywa niebagatelna role, bo pies to kosztowne hobby. My tez powoli wchodzimy w wiek, kiedy pies moglby ucierpiec za sprawa naszych niedomagan. Moze bede jezdzila wtedy do schroniska i brala inne psy na spacery, to tez wyjscie, a w razie czego zaden pies nie zostanie przeze mnie bez opieki.
UsuńKlaki to ja mam wszedzie, dawno przestalam z tym walczyc. Bardziej brzydzilby mnie ludzki wlos w jedzeniu niz klak z kociej dupki. :)))))
Właśnie oddaliśmy właścicielkom suczkę, która spędzała u nas weekend. To niesamowite, jak pies zmienia krążenie energii w domu. Dobrobyt psa staje się głównym celem wszystkich domowników. :-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla wszystkich, niektorzy bowiem traktuja psa jak mebel, jak rozrywke czy zabawke, a rzeczywistosc weryfikuje wyobrazenia. Wtedy zaczyna sie dramat. Bo kazdy pies zasluguje na dom, ale nie kazdy dom na psa.
UsuńŚwietny wpis, poczytać sobie powinni Ci, którzy traktują zwierzęta a w tym wypadku psy jak rzecz i to taką niezbyt cenną a ja mam wrażenie, że my nigdy nie będziemy świadomi co się dzieje w duszy zwierząt. Psy to niezwykle szlachetne i mądre stworzenia, zawsze miałam pieski w Wenezueli, teraz w Polsce nie, bo ciągle jestem gdzieś w podrózy, ale Reksiowi ciotkuję, niedawno spędziłam z nim 2 tygodnie na wsi bo jego rodzice kurowali się w sanatorium, było nam razem bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńU tych barbarzyncow nie chodzi wylacznie o psy, koty czy tez zwierzeta rzezne traktuja jak przedmioty, choc czlowiek kulturalny nawet przedmioty traktuje z szacunkiem. Ale albo ma sie empatie, albo jej brak, tego nie da sie nauczyc czy nabyc.
Usuń