25 lutego 2024

Cie choroba!

  Kto pamieta jeszcze soltysa Kierdziolka z Chlapkowic, wykreowanego przez Jerzego Ofierskiego? Tak wlasnie zaczynal w cyklicznym Podwieczorku przy mikrofonie swoje monologi, za ktore zostal uhonorowany tytulem pierwszego soltysa III RP. Ale ja nie o soltysie chcialam, a o chorobie.
 Bo czegos takiego, jak zyje, jeszcze nie mialam. W czwartek wstalam normalnie, choc niechetnie, ale ta niechec zdarza mi sie od dluzszego juz czasu i nie wiem, czy to wina zmeczenia wiosennego, ciemnosci porannych czy w koncu mojego slusznego wieku, ze tak trudno odkleic mi sie od poscieli. Wstalam z ciezkim bolem glowy, ale z tym bym sobie poradzila, zwlaszcza ze spojrzalam na barometr i juz wiedzialam, dlaczego leb mi peka, wskazowka skierowana byla do piwnicy. Dokonalam kilku porannych stalych czynnosci, sobie tabletki, kotu kropelki i robilo mi sie coraz gorzej. I kiedy przed oczami zaczynalo mi iskrzyc, wrocilam do lozka, gdzie doslownie z minuty na minute bylo coraz gorzej, oprocz glowy bolaly mnie uszy, gardlo, miesnie, stawy, kosci, skora, no slowem - caly czlowiek. Mialam dreszcze, a co gorsza, zaczelam stygnac i wyplynely na mnie plamy opadowe. Stygniecie zaczelo sie od stop, wiec zapobieglam welnianymi skarpetami, za to plamy opadowe ukazaly sie na odwrotnej stronie, bo na dole brzucha, gdzie ukazala sie krwistoczerwona prega gruba na palec, dlugosci kilkunastu centymetrow, jakby ktos walnal mnie w to miejsce metalowym pretem. Goraczki nie mialam w ogole, a przemieszczanie sie w lozku z boku na bok skutkowalo placzem z bolu. Z niewielkimi przerwami spalam 36 godzin, oczywiscie w robocie zameldowalam swoj  zgon. Jakos tego dnia po poludniu wstalam do kuchni zrobic sobie herbate, bo slubnego akurat nie bylo, ale zanim cokolwiek zaczelam, juz wracalam do lozka na czworaka. Dlaczego? Jeszcze na starym mieszkaniu miewalam epizody omdlewania i kiedys, gdy poczulam iskierki, wydawalo mi sie, ze zdaze dojsc do lozka, po czym po drodze upadlam na twarz i o malo nie przecielam sobie warg na wylot zebami. Wygladalam jak te cizie po nadmiernym ostrzyknieciu kwasem chujomujonowym*), no takich pontonow nie powstydzilby sie kacyk z Kongo. Zeby wiec uniknac niespodzianek, wolalam upadac z mniejszej wysokosci, stad to pelzanie. Ale dopelzlam bez niespodzianek, tyle ze z godzine schlam, tak sie spocilam z wysilku. W piatek juz mniej spalam, tylko jakies dwa razy po dwie godziny, co i tak jest duzo, noc z piatku na sobote znow normalnie, w sobote rano zaryzykowalam wstanie z lozka, bo juz mnie wszystko bolalo, ale od lezenia. Te inne bole lekko ustepowaly, ale piszczele tak bola, jakby mnie wsciekly pilkarz skopal korkami i nie, nigdzie sie nie uderzylam. No i przez trzy dni kompletnie nic nie jadlam, bo na sam widok jedzenia bolal mnie dodatkowo zoladek, moglam tylko pic, ale tez w ograniczonych ilosciach. To akurat wyszlo mi na dobre, bo jak pewnie wiecie, od jakiegos czasu mocno wzielam sie za siebie i redukcje wagi, ktora po rzuceniu palenia, wymknela sie spod kontroli. Przed choroba doszlam juz do 7 kg, po chorobie pokazalo sie 12 i to byl jedyny dobry aspekt tych tortur, ktory przyblizyl mi moj cel. Zeby uprzedzic pytania, test covidowy zrobilam - negativ.
 Jeszcze tylko jedno. Moja wlasna matka ani razu nie zajrzala do sypialni, kiedy tam lezalam, a spotkana w kuchni nawet nie spytala, jak sie czuje. Wiec to ja jej powiedzialam: "Czuje sie fatalnie, ale milo, ze pytasz", co pominela milczeniem i wyszla. Za to moje futra bardzo mnie wspieraly, glownie Toya gnila ze mna pod koldra, a koty na zmiane wpadaly sie poobcierac i poddac miachaniu.

*) znam jego wlasciwa nazwe







 W dalszym ciagu jestem bardzo oslabiona i nadmiernie sie poce, ale dzisiaj i jutro musze nabrac sil, zeby we wtorek moc pojsc do pracy, byle dalej od tej toksycznej rodziny. Mnie zreszta nie wolno chorowac, bo przeciez to ja mam sie zajmowac innymi. Kiedy poprosilam slubnego, zeby podal mi Z SZUFLADY moje codzienne leki: trzy blistery tabletek, jedno duze plastikowe opakowania i male pudeleczko (dokladnie tak wymienilam), dlugo go nie bylo, po czym przyniosl mi Z SZAFKI dwie butelki z kroplami przeciwbolowymi dla mnie i na tarczyce dla Miecki. Qrwa, musialam sama wstac! I tak jest ze wszystkim. Do lekarza nie poszlam i nie pojde, wbrew namowom, bo po pierwsze nie lubie, a po drugie mocno watpie w ich umiejetnosci. Pamietacie zapewne moj pobyt w dwoch szpitalach, tortury, jakim mnie poddawano i brak diagnozy od dzisiaj. Podejrzewam, ze i tym razem zaden konowal by nie wiedzial, co mi jest, wiec jak juz zaczelo samo przechodzic, to poratuje sie kroplami przeciwbolowymi i jakos bede zyla dalej.
 To wlasnie byl powod mojej nieobecnosci w wirtualu. Dziekuje Bogusce, Teresie, Serpentynie, ktora mimo wlasnych dramatow, na biezaco mnie wspierala, Ewie K. Eli J. i Orce za kontakty bezposrednie i wszystkim, ktorzy za mnie trzymali kciuki. 

52 komentarze:

  1. No i co to było (jest), tak dużo okropności Cię napadło i nie wiadomo co to i dlaczego.
    Piszesz “.. zaczęłam stygnąć i wypłynęły na mnie plamy opadowe..” nie rozumiem, nie wiem co to, ale brzmi przerażająco, prawie tak samo działa na mnie jak horror który czytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wlasnie mialo zabrzmiec, to ten moj slynny czarny humor z nadmiarem sarkazmu. Mialam po prostu lodowate stopy, wiec tak mi sie ze stygnieciem skojarzylo. A to na brzuchu to nie mam pojecia skad.

      Usuń
  2. A Toyka pod kołderka to cudo nad cuda, nawet Bułka nadziwić się nie może.
    Sytuacja ze Ślubnym szukających leków i próbującym Ci wcisnąć Miecki kropelki, wtedy musiała byc tragiczna, ale dzisiaj jak czytam jest już zabawna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama widzisz, jak ja na kogokolwiek tutaj moge liczyc i jak moge chorowac, nawet nie ma mi kto podac wlasciwych lekarstw i to jest dla mnie naprawde malo zabawne.

      Usuń
    2. Troche inaczej to widzę. Z Twoich opisów wiem że Ślubny stara się, pomaga tak jak umie, a że nie zawsze udaje się, no miał trudności że znalezieniem właściwych leków. Najważniejsze ze Ty sprawdzasz podane leki przez kogoś, bo tak trzeba, nawet w szpitalu trzeba być czujnym i pytać sprawdzać co pielęgniarka podaje, wiem to z własnego doświadczenia.

      Usuń
    3. Nie tym razem, teraz niewiele pomagal. A ja kieruje sie sluszna maksyma, ze jesli umiesz liczyc, licz na siebie i tego sie trzymam. Mam gdzies proszenie, bo z wlasnej inicjatywy nie przyjdzie i nie spyta.

      Usuń
  3. A wiesz, że mnie w czwartek też złapało. Zimnica, dreszcze i temperatura 38, a ja przy takiej schodzę z tego świata. Nałykałam się grypnych leków i spałam całą noc, aż do 15.00 w piątek. Oprócz tego, że bolały mnie kości z leżenia, nic mi nie było, nawet gorączka spadła.
    Ogłosiłam w piątek na zbjurce wszem i wobec, że to była jednodniówka i poszła sobie het. Wczoraj jednak musiałam wyjść na zakupy, a tam masakra. Było mi słabo, oblewały mnie poty, kupiłam byle co i wróciłam do domu. Zakupy na górę wyniósł Bezowy, a ja zaraz poszłam do łóżka i zasnęłam na 4 godz. Wieczorem byłam rozlazła i strasznie bolały mnie kolana, mierzę temperaturę, a tam 34,5. Z powodu pełni i wyspania się w dzień, dziś kimłam tylko 3 godz i od 6.00 rano plątam się po domu. Przez najbliższe dni nigdzie się nie wybieram, to może minie.
    Anusia zdrowiej, przykre, że Twoja mama nie zainteresuje się, wiadomo, że nie pomoże, ale dobre słowo...
    Trzymaj się kochana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcialabym miec takie banalne przeziebienie, przynajmniej wiedzialabym, co mi jest i jak sie leczyc. Mnie ta slabosc nie przechodzi, dzisiaj rano znow musialam usiasc, zeby sie nie przewrocic.

      Usuń
    2. Z tego opisu to ja wcale nie widzę że to jest takie sobie przeziębienie. A temperatura 34.5 przeraża mnie, kiedyś miałam 35.0 to ze strachu o mało co nie umarłam.
      Zdrowiejcie obie dziewczyny !

      Usuń
    3. Ja zawsze mam obniżoną na 35,6, dlatego zawsze mi zimno. Nic się nie dzieje, ale 34, to trochę mało.

      Usuń
    4. Tzw. normalna cieplota ciala u seniorow waha sie miedzy 35,8 a 36.9°C, niektorzy maja + - wiecej czy mniej, to wszystko norma, jesli czlowiek czuje sie dobrze. To tylko moj slubny wpada w maligne i pisze testamenty, kiedy zamiast wzorcowego 36,6, ma 36,8°C, wtedy teatralnie lapie sie za leb i idzie do lozka.

      Usuń
    5. No chyba że tak, bo ja mam odwrotnie, zwykle prawie 37.0, wtedy kiedy miałam 35.0 byłam bardzo zmarznięta i było to w nocy, kiedy nagle obudziłam się.

      Usuń
    6. Przed chwila zmierzylam, mam 34,7°C. I co Ty na to?

      Usuń
    7. Jestem przerażona, ja wtedy przy 35.0 chciałam wzywać karetkę, wypiłam wtedy gorący napój i temperatura podniosła się, wiec pij gorące.

      Usuń
    8. Pije, przynajmniej to moge, bo z jedzeniem nie za bardzo.

      Usuń
  4. Czytając to wszystko, aż mi się słabo zrobiło. Zdrowiej, bo zwierzaki i my Ciebie potrzebujemy. Ja dziś u Mamy 6 rano, bo rano się ścieła z braciszkiem, a ten się wściekł i zadzwonił po mnie, bo Mamcia ze zdenerwowania zaczęła się plątać. Jestem pół przytomna i wściekła. Przy mnie zachowuje się normalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez nie masz za wesolo i rzeczywiscie najlepiej byloby, zebys wziela mame do siebie, bo to Twoje jezdzenie i Jej trujace kontakty z synusiem, nikomu na zdrowie nie wychodza. Wez zacznij z mama powoli rozmawiac na ten temat i nie sugeruj, ze sie nie da. Ja swoja w koncu namowilam na przeprowadzke za granice, mozesz podac moj przyklad, ze da sie, ale potrzeba odrobiny kompromisu, zamiast betonowego uporu. Bo zaczne podejrzewac Twoja mame o skrajny egoizm.

      Usuń
  5. niepokojący jest ten odcisk pręta...oraz powinnaś dzwonić po pogotowie, w takim przypadku, bo masz wyjątkową sytuację w domu. A teraz powinnaś jeszcze odpoczywać. nabierać sil. I co to było za kurestwo??? współczuję ci bardzo, bo pamiętam, jak się czułam przy covidzie i po szczepionce, bolał mnie cały człowiek. Trzymaj sie Aniu.
    mnie coś złapało wczoraj, gardło i stawy...ale walczę dzielnie, bo jestem sama. i nie mogę sie rozleźć w szwach. nażarłam się czosnku na noc, wzięłam gorąca kąpiel. na razie gardło przeszło, doszedł gil. Leżę w łóżku. I Ty jeszcze dziś na kanapce poleż :-) uściskuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a zdjęcia kotów i księżniczki w pościeli CUDNE.

      Usuń
    2. Nawet kiedy nagminnie mdlalam, nigdy nie pozwolilam wzywac pogotowia, bo gdybym pozwolila, to znaczyloby, ze umieram, a tak zle jeszcze ze mna nie bylo. Zawsze tez boje sie "naduzyc" pogotowia. Zobacze, jak bedzie jutro, moze wybiore sie do rodzinnej, choc bardzo niechetnie, bo nie wierze lekarzom i ich wiedzy.
      Zwierzaki najlepszymi lekarzami.

      Usuń
    3. A lekarz w Dojczlandzie do otrzymania zwolnienia z pracy nie jest konieczny?
      Rozumiem, że przebywanie na zwolnieniu w towarzystwie twojego chłopiny i mamuni, to nie jest szczyt szczęścia, ale lepiej odpocząć i wyzdrowieć do końca niż połowicznie. Przecież i tak masz ich na głowie, więc lepiej bądź zdrowa, nimi się opiekując, niż na pół chora i słaba. Mamunia była w domu, gdy Ty pełzałaś do pokoju z kuchni?
      Życzę Ci, żebyś wyzdrowiała.

      Usuń
    4. Do trzech dni mozna sie samemu usprawiedliwic, to sluzy niezawracaniu dudy lekarzom i zredukowaniu papierologii.
      Oczywiscie, ze matka byla w domu, zamknieta w swoim pokoju, wiec i tak mojego pelzania nie widziala. A ja nikogo nie bede prosila o pomoc. Inna matka spytalaby, czy bulionu nie nagotowac, czy czegos nie podac, a tu sciana i obojetnosc. Ehhh, szkoda gadac.

      Usuń
    5. Może jednak spróbowałabyś ją trochę wychować? :-D
      Dla własnej wygody.

      Usuń
    6. Ona przeciez to wie, ale jest przyzwyczajona, ze to wokol niej sie skacze. Ile ja juz rozmow przeprowadzilam, ile razy mowilam, ze tylko kompromis moze nas zbawic. Zapomnij!

      Usuń
    7. no to jest dramat, jednak. MJ ma w przeciwpołożną, póki co. ale wydrzeć się możesz?? że umierasz? możesz? to sie wydzieraj następnym razem. a pogotowie jest od tego jak dupa....żeby pomagać. W ogóle nie miej zahamowań. DZWOŃ.

      Usuń
    8. Nie bede sie wydzierac po proznicy, jesli sama nie czuje blusa, to do niczego nie zmusze. Po pogotowie zadzwonie (jak zdaze), kiedy bede miala zawal, a w zadnym razie do pregi.

      Usuń
  6. Jprdl! Nie tylko odnośnie Twojego cierpienia! Dwa:popatrz w lustro i zapytaj:kto jest odpowiedzialny za zachowanie domowników? Język Ci bozia upierdzieliła? Trzy:tak se pomyślałam/zdarza mi się czasami/ czy Ty nie masz w organizmie jakiejś bakterii czy innej paskudy? Cztery:może trza pojeść jakiś przeciwbakteryjnych warzyw np. czosnek,natka pietruszki-ponoć "zabija"zapach czosnku,miodu,imbiru,cypitrynki ;) czy coś w tym stylu? Miłego zdrowienia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty mnie chyba chcesz otruc tym czosnkiem. Nie jadlam, nie jem i nie wezme do ust NIGDY W ZYCIU, chocby od tego mialo zalezec wszystko. Nie i juz!
      Nie, jezyka mi bozia nie upierdzielila, przeciez powiedzialam mamie, ze czuje sie zle i dziekuje za jej zainteresowanie, a co uslyszal ode mnie slubny, nie chcialabys wiedziec, bo obawiam sie, ze nawet Ciebie by to zniesmaczylo. Ale to przyslowiowe wolanie kota na puszczy, predzej wybilabym w scianie dziure, rzucajac w nia grochem, niz do nich cokolwiek trafi. Choc nie, dzisiaj rano matka spytala mnie o samopoczucie.
      Czlonek wie, co mnie tam w organizmie siedzi i mnie zabija powoli od srodka, trzeba by sie dokladnie przebadac, moze znajde czas, a moze nie, zeby pojsc do lekarza. Juz mam dosc tych przebojow z zoladkiem i wrzodami.
      Bukzaplac ♥

      Usuń
  7. Wyglądałoby na ciężką postac grypy, gdyby nie te różne dziwne objawy. Stajesz na nogi, to chwała Zeusowi.
    Nie wiedziałam, że Twoja rodzinka jest AŻ toksyczna. Nie wiem, co powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tych okolicznosciach ja nawet normalnej depresji miec nie moge, przy takim "wsparciu" rodziny. Ja wyjechac do sanatorium bym nie mogla, bo nie mialabym pewnosci, ze kot dostanie regularnie swoje leki, a gdyby matce cos sie stalo, to nie ma kto jej towarzyszyc do lekarza. Zawiezc mialby kto, ale z tlumaczeniem znacznie gorzej. Slubny nie tylko juz jest splatany umyslowo, to z jezykiem medycznym mialby problemy. Corki po niemiecku wprawdzie perfekt, ale na polski przetlumaczyc to juz nie.

      Usuń
    2. Czyli jesteś filarem wszystkiego. To najbardziej niewdzięczna rola, bo latami trzymasz wszystko w kupie, a potem jak raz się posypiesz, to wszystko obraca się w perzynę.

      Usuń
    3. Jak to mawia mój brat: "jak mnie się oczy zamkną, to wam się otworzą".

      Usuń
    4. I tylko szkoda, ze nie bede mogla juz tego zobaczyc.

      Usuń
  8. Ja męczyłam Boguśkę, miała dać znać, jakby było gorzej. Kciuki trzymałam, ale skoro nie chciałaś odpisywać, nie miałam sumienia Cię męczyć, niedzwoniąca jestem. Rozumiem Twoje opory przed lekarzami, ale coś jest na rzeczy, może jednak idź do lekarza. Przykro mi, że nie masz pomocy od bliskich.:( Zdrowiej, Aniu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja prawie tylko spalam, po telefon siegalam, jak dzwonil, nie moglabym pisac. Zreszta mowienie tez sprawialo mi trudnosc.
      Nie wiem, moze jutro pojde do rodzinnej, bo cos mnie za dlugo ten szankier trzyma. Przeczytaj odpowiedz na komentarz FrauBe, tak wlasnie mam w domu.

      Usuń
  9. Pantero, objawy strasznie dziwne i straszne w ogóle. Czy Ciebie przypadkiem czymś nie zainfekowali podczas tej gastroskopii w szpitalu?
    Covid, jak zapewne wiesz, testy nie zawsze wykrywają. Ostatnio moja córka robiła sobie test trzy razy, i dopiero trzeci był pozytywny. Twoje objawy mogłyby wskazywać na covid właśnie. Tylko ta pręga na brzuchu... Dalej ją masz?
    Kierdziołka pamiętam, oczywiście.
    Zdrowiej szybko.
    Ja bym poszła do lekarza - zrobisz, jak zechcesz, mówię o sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gastroskopie mialam w gabinecie, nie w szpitalu, ale nie sadze, zeby tam zrobili mi jakas krzywde, oprocz tej, ze przez lata niepotrzebnie faszerowali mnie coraz mocniejszymi antybiotykami i wyjalawiali mnie od srodka, zamiast od razu zrobic antybiogram, byloby krocej, taniej i efektywniej. Prega jasnieje
      Rozwazam wybrac sie w poniedzialek do rodzinnej, ale to jeszcze nic pewnego, zalezy od samopoczucia.

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że sfotografowałaś swą pręgę w pełniej krasie. Dla doktorów.

      Usuń
    3. Przecież to lekarz a nie klient strony pornograficznej.

      Usuń
    4. Juz i tak za pozno, zblaklo wszystko.

      Usuń
  10. Twoj epizod brzmi bardzo niepokojaco - absolutnie musisz sie zobaczyc z lekarzem!
    Jak Ty nie mam duzej ufnosci w ich zdolnosci ale z tym co Ci sie dzieje nie ma zartow i powinnas.
    Nawet nie wiem co powiedziec na brak opieki i pomocy ze strony domownikow :(
    Nie chcac zawracac Ci glowy ktora masz obecnie skolowana dodam ze z mezem nadal zle a nawet krytycznie i jedynym pozytywem jest ze MRI mozgu wyszedl niezle choc taki robiony na osobie w stanie uspienia nie daje dokladnech wynikow. Od tych srodkow i wszystkich lekow wysiadaja mu nerki i watroba.
    Aniu - prosze idz do doktora - mam przyklad na mezu jak waznym jest czuwac nad swoim zdrowiem.
    Podoba mi sie Twoja posciel a nawet mam sypialnie do ktorej by pasowala :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz podjelam decyzje, jutro ide do rodzinnej, bo dzisiaj nie moge sie jednak do konca pozbierac. Znow musialam wrocic na jakis czas do lozka, bo za slaba jestem na chodzenie. Wzielam kapiel pod nadzorem, bo przeciez nie pojde do lekarza taka przepocona i jutro rano, od razu na czczo, zeby mogla pobrac krew do analizy.
      Czy nienajgorsze wyniki MRI mozgu daja jakas nadzieje? Bo wydawalo mi sie, ze wczesniej lekarze mowili o smierci mozgu. Moze jednak Twoj maz zdola wyjsc z tego, w koncu nalezy do tych "rocznikow nie do zdarcia". Fatalnie, ze to leczenie tak wali na inne organy.
      Lubie nietypowe posciele, a nie znosze tych typowych wzorow poscielowych.

      Usuń
  11. Ta pręga nie przypomina półpaśćca ? Jest bardzo bolesny i daje objawy grypopodobne, może też nawracać, okropne cholerstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zaszczepiona przeciw polpascowi i wiem, ze to nie daje stuprocentowej ochrony, ale moja prega nie boli, a poza tym polpasiec nie wystepuje raczej ad wzgorkiem lonowym.

      Usuń
  12. Jejku- co Cię dorwało? Ja mam stale temperaturę poniżej 36,0, najczęściej 35,5, ale wiem, że to z mojej niedoczynności tarczycy i już się do takiej temperatury przyzwyczaiłam i gdy raz na rok zdarzy mi się, że mam 36,0 to jestem pewna, że mam wysoką gorączkę. A robili Ci badanie krwi na poziom TSH? Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale Twój mąż wcale nie jest wyjątkiem w kwestii podawania tego co jest żonie aktualnie niezbędne - znam takich "artystów" kilku - mój też miewał takie zaniki mózgu. A mama?- no cóż wypada to zwalić na sklerozę, jest już mocno leciwa i zapewne wydaje się Jej, że Ty jesteś młódką, która przecież sobie poradzi. Byłoby dobrze, gdybyś trafiła do endokrynologa i porobiła badania tarczycy. Zobacz- już mogę siedzieć przy kompie ( bo ja mam stacjonarny), jeszcze trochę i całkiem mi przejdzie- do następnego razu. Przytulam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama nie ma ani sladu skleroz, demencji i alzheimerow.
      Ty mnie na zadnych specjalistow nie namawiaj, wystarczy mi, ze zmagam sie juz tyle lat z tym glupkiem od gastroskopii i przepisywania nie dzialajacych antybiotykow, a teraz udalo Wam sie mnie namowic na rodzinna. Zadnych endokrynologow ani innych szarlatanow!!!

      Usuń
  13. :)))) Prega mnie rozsmieszyla, przepraszam. Takie skojarzenie z doopa zawsze z tylu? Cie choroba! Nie zostawialabym tego bez konsultacji z lekarzem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylam dzisiaj rano, pregi juz nie ma, wiec nie mialam czego konsultowac, wzieli krew do badania i wyslali na zwolnienie z poleceniem dbania o siebie i oszczedzania sie. He he he, to moglam sobie sama zdiagnozowac, przeciez od czwartku nic nie robie, tylko spie i odpoczywam. I sie poce.

      Usuń
    2. To juz cos! Moze potrzebujesz wolnego. "Dbaj wiec o siebie!"

      Usuń
    3. Nic innego nie robie, bo jak sama o siebie nie zadbam, to nikt tego nie zrobi.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

O szacunku

  Prawdziwą wartość ma jedynie szacunek wroga. Antoine de Saint-Exupery   Czym jest szacunek? To stosunek do kogos nacechowany powazaniem or...