07 lutego 2024

W zlym kierunku

 Nie jestem psychologiem, nawet ta dziedzina mnie specjalnie nie interesuje, ale ostatnio czesto mysle, dlaczego dzieci i mlodziez coraz czesciej zmagaja sie z dolegliwosciami psychicznymi, z czego czesc z nich prowadzi do skutecznych lub nie zamachow samobojczych. Kiedy siegam pamiecia do wlasnego dziecinstwa, nie przypominam sobie, zeby wtedy byl to jakis znaczacy problem. Z pewnoscia mlodzi ludzie dopuszczali sie aktow samobojczych, najczesciej z powodu niespelnionej milosci, ale dzieci raczej nie przejawialy sklonnosci do samookaleczen i samobojstw. Nasze zycie bylo proste, znacznie bardziej samodzielne, a nawet w wielu przypadkach dochodzila odpowiedzialnosc za rodzenstwo. Klucz na szyi, dokonczenie i podanie przygotowanego przez matke obiadu, szkolne fartuszki, mniej wiecej podobne cenowo tornistry, piorniki itp, bo innych po prostu nie bylo. Inne wartosci nam przyswiecaly, my bylismy nastawieni bardziej na byc niz na miec, a dorosli byli dla nas autorytetami i wlasciwie wiekszosc z nich bardziej na dzieci uwazala, nie tylko na swoje i znajome, ale i obcym sie pomagalo, kiedy dzieciak byl w potrzebie. Nie mam watpliwosci, ze byly osobniki zaburzone, czesto niezdiagnozowane, ale taki wyjatek zdarzal sie naprawde rzadko. Teraz jak nie ADHD, to setki roznych dysów, byle tylko lenia nie przemeczac za bardzo nauka. 
 My nie tylko chodzilismy do szkoly przez 6 dni w tygodniu, ale codziennie trzeba bylo drugie tyle uczyc sie w domu, nikomu nie przyszlo do glowy, zeby nie zadawac prac domowych, bo dziecko sie przemeczy. Dodatkowo mielismy sporo lektur do czytania i rozne zajecia pozalekcyjne. Ja chodzilam na angielski, trenowalam koszykowke, nalezalam do harcerstwa,  wiec popoludnia tez mialam zajete, ale to nie zwalnialo mnie od prac domowych. Teraz wszystko takie delikatne, przemeczone, zestresowane, w szkolach trwa wyscig szczurow i licytacja, kto ma bardziej markowe i drozsze ciuchy, na jakich wypasionych wakacjach byl, jaka tatus jedzi fura, no i trwa w najlepsze mobbing i dolowanie biedniejszych i mniej zdolnych uczniow. Do tego na ajfonach albo tylko hujauejach oglada sie jakies durne i niebezpieczne czelendze, wyzwania i wyglupy, a co najgorsze, dzieci widza, ze za te idiotyzmy ich autorzy dostaja bardzo tlusta kase, wlasciwie za nic. Jacys patostrimerzy upodlaja innych ku uciesze swoich fanow, placac im jakies marne grosze za udzial w uwlaczajacych czynnosciach. Coraz mlodsze dzieci chca miec, miec coraz wiecej, byc znanym, dostawac, zarabiac, bo to takie proste i nie trzeba zadnych szkol konczyc, wystarczy krecic filmiki telefonem. Zas klasowe przegrywy, ktore albo jeszcze nie maja smartfona, albo pomyslow, albo nie umieja, sa wysmiewane, tlamszone, nie widzi sie ich innych talentow i umiejetnosci, festiwal mobbingu i udupiania trwa w najlepsze, a dodatkowo to sie filmuje i udostepnia. Dorosly nie wytrzymalby takiej presji, najpierw wiec dzieciak cierpi, pozniej w koncu skacze na tory pod przejezdzajacy pociag albo wspina sie na wiezowiec i skacze. 
 Gdybym ja musiala teraz chodzic do szkoly, to z pewnoscia juz bym nie zyla, jestem bardzo slaba psychicznie, depresyjna, nie wytrzymalabym tego. Moje dzieci mialy jeszcze w miare normalne warunki w szkolach, ale martwie sie wnukami, one maja juz calkiem inne warunki edukacji, siedza z nosami w tabletach i smartfonach, ksiazki niespecjalnie je interesuja. Przy czym maja swiadomosc swoich praw i tego, ze pozbawione sa praktycznie obowiazkow. To pokolenie przyszlych patoidiotow internetowych, a najgorsze jest to, ze w dzisiejszej rzeczywistosci bez tych gadzetow nie da sie w ogole funkcjonowac. To, co dla nas bylo wielkim ulatwieniem, dla naszych dzieci i wnukow stanie sie przeklenstwem.
 Na szczescie cos chyba drgnelo w interesie, z przyjemnoscia patrzylam jak Cukierberg wil sie podczas przesluchania w kongresie. Nie moze bowiem tak byc, ze podobni jemu giganci internetowi beda tylko odcinac kupony, oni musza przyjac odpowiedzialnosc za wplyw, jaki na dzieci i mlodziez maja ich platformy spolecznosciowe. Jeszcze lepiej, gdyby byla to odpowiedzialnosc materialna, wtedy staraliby sie bardziej, bo jedyne, co ich moze naprawde zabolec, to straty finansowe. Bo na zwykle wyrzuty sumienia to bym nie liczyla.

24 komentarze:

  1. Oj tak nasze dzieciństwo było zupełnie inne, sama mam dobre wspomnienia, zupełna wolność, ciągle na zewnątrz, na dworze, z innymi dziećmi, zabawy od rana do nocy, mi wystarczyła skakanka albo piękne szkiełko do grania w klasy, poza tym piłka. Nie, wtedy o depresji dzieci nie mówiło się, może jak się doszło do wieku młodzieńczego i nieszczęśliwe miłości, miałam kuzyna że popełnił samobojstwo z miłości, wiec i mnie jakoś to dotknęło.
    Nie wiem na czym to polega że w dzisiejszych czasach jest tak głośno, dużo o samobojstwie młodych ludzi, również dzieci. Złe napisałam że jest głośno, bo w zasadzie nie mówi się o tym, przekaz medialny jest taki żeby nie stresować nas, no ale można znaleźć w internecie że jest przerażająco dużo samobojstw wśród dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest chyba swiatowy trend, a nie zjawisko wystepujace w Polsce czy w Niemczech, a moze raczej zjawisko wystepujace w krajach rozwinietych, bo biedne dzieci z Afryki czy innego Bangladeszu nie maja czasu na "fanaberie", musza pracowac i pomagac zywic duza rodzine. A u nas na swiet przychodza dzieci coraz bardziej roszczeniowe i nie umiejace podstawowych czynnosci zyciowych, majace same prawa, a zadnych obowiazkow. W Polsce to zjawisko jest jeszcze wieksze, brak tam pomocy psychiatryczno-psychologicznej, za to dominacja kosciola z jego sredniowiecznymi wytycznymi jest zastraszajaca.

      Usuń
  2. Mnie przeraża jak bardzo młodzi ludzie, no młodzież w szkole, potrafi sobie upatrzyć jedna osobę i znęcać się nad nią, mówię głównie o znecaniu psychicznym, tutaj w Au akurat głośno jest o tym i pracują nad tym, bo były samobojstwa tych dzieci.
    No i znęcanie się fizyczne, kiedy nawet kilku bije chłopca czy dziewczynę, grupka stoi patrzy i filmuje, działo się w szkole. Widząc przez chwilę coś takiego w tv, no nie mogłam się pogodzić że młodzi ludzie mogą być tacy okrutni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ogolny trend nie karania dzieci, a w szkolach to juz w ogole. Poczucie bezkarnosci u dzieci majacych tendencje sadystyczne prowadzi wlasnie do znecania sie nad osobnikami slabszymi albo "innymi". Ja bylam otylym dzieckiem, wiec troche wiem, jak to jest, ale wtedy na klase przypadal jeden czy dwoje osobnikow zaburzonych ze sklonnosciami do znecania sie nad innymi, dzisiaj wiekszosc dowartosciowuje sie w ten sposob.

      Usuń
  3. Wydarzenie ostatnie z przedwczoraj, babcia z 6-letnią wnuczką była na popołudniowych zakupach, została zamordowana na oczach wnuczki, bo chłopaki chcieli przejechać się jej samochodem. Odjechali, tam gdzie dojechali i zatrzymali się była kamera, wysiedli jak gdyby nic się nie stało. Widziałam w tv w dzienniku, morderca 16-letni, trzech kolegów 15-letnich. No dzieci. Nie pytaj jak wyglądali, bo muszę być poprawna politycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, w krajach, gdzie jest duzo migrantow, to zjawisko wystepuje jeszcze czesciej, do rozbojow dochodza gwalty, a dodatkowo te gnojki sa praktycznie bezkarne, zgodnie z poprawnoscia, bo nawet za zabojstwo dostana maksymalnie 10 lat, jesli zbrodnie popelnia przed ukonczeniem 25 roku zycia.

      Usuń
  4. temat ktorego na wakacjach nie ruszam...ale powiem ci tylko, że obence dzieci by nie żyły nie Ty czy ja. w szkole sredniej mialam taka ściezkę zdrowia że hoho jak kazdy z nas podobnie na studiach. nie mówiąc o tym, ze na studia byle kto sie nie dostawała bo było mało...dzis prywatnie, rydzykowo kazdy kretyn może skonczyc byle był wierzacy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko skonczyc studia, ale obronic doktorat moze kazdy wierzacy kretyn, czego najlepszymi dowodami jest obecny milosciwie panujacy pRezydent i pewien europosel, ktoremu odebrano immunitet, taki z zaimkowym nazwiskiem.

      Usuń
  5. Są rzeczy, które teraz są bardziej nagłośnione, niż dawniej, chodzi mi o tzw klasowe ofiary w szkołach. Zawsze były i ja to kiedyś boleśnie odczułam, gdy zmieniłam szkołę podstawową. Tyle, tylko dobrego, że ja byłam inaczej wychowana w szkole, że nigdy, przenigdy nie wolno pozwolić sobie na bycie ofiarą. Po trzech tygodniach chodzenia do nowej podstawówki, Mamcia wylądowała w gabinecie dyrektorki, bo to wstyd, żeby dziewczynka pobiła kolegę z klasy, największego zakapiora. Na pocieszenie, mogę powiedzieć, że już nie próbował nigdy więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nade mna tez sie znecali, a moze lepiej powiedziec probowali znecac. Troche odczuwalam, a troche sie bronilam, np. jeden dostal ode mnie zastrzyk cyrklem w tylek i wtedy tez musialam przyprowadzic rodzicow. A za to dostalam takie lanie, ze pozniej sie juz nie bronilam. Ale mnie przynajmniej nikt nie filmowal i nie upublicznial, nawet zdjecia byly rzadkoscia, bo klisze, wywolywania nie byly tanie, wiec sie oszczedzalo.

      Usuń
    2. Moja Mamcia, stanęła w mojej obronie i tylko zapytała się dyrektorki, czy wie, za co oberwał gówniarz. Od Mamy czasami dostałam opeer, ale nie pamiętam, żebym dostała jakieś lanie

      Usuń
    3. Ja obrywalam od ojca za byle co, lubil karac, ale nie lubil chwalic.

      Usuń
  6. się mnie nie czepiano, jak również koleżanek z którymi się kolegowałam. Ci chłopcy, których tak bardzo broniła dyrektorka, już są po wielu odsiadkach, za różne rzeczy. Kiedyś więcej zamiatano pod dywan. Moje dziecko, jeszcze też przeszło próbę mobingu w średniej szkole. Przypomnij sobie, na początku pierwszej klasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie przypominam sobie.
      W liceum to juz mnie nie tlamszono, w sumie bylo nienajgorzej. Duzo zalezy od nauczycieli, czy reaguja i czy sprawiedliwie traktuja uczniow.

      Usuń
    2. W niektórych liceach była moda na tzw "kocenie" lub inna nazwa "falę", jak w wojsku i niestety, ale to rozpowszechniło się po szkołach

      Usuń
    3. Za moich czasow tego nie bylo albo nie bylo w moim liceum.

      Usuń
  7. Mam podobne porownania i refleksje na ten temat, tym bardziej iz moge porownac wlasna mlodosc=dorastanie, moich dzieci i prawie doroslych wnukow - a ci , gdy byli mlodsi i cierpliwie sluchali tych naszych wspomnien z mlodosci to sie z niej wprost wysmiewali., nie mowiac ze kompletnie nie pojmowali jak moglismy istniec bez komputerow i telefonow komorkowych.
    Juz ze 20 lat temu zaczelam zauwazac jakie zmiany psychiczne i pedagogiczne czynia w mlodych i zaczelam krakac iz wygodne zycie i elektronika nie przyniesie nic dobrego to patrzono na mnie jak na glupka, lacznie z osobami mego pokolenia ktore mowily ze same patrza w komputer nie doznajac zadnych szkodliwych skutkow wiec o co mi chodzi? A za ten czas doszly jeszcze wszelkie Facebooki, Twittery i mase roznych socjalnych miejsc ktore tylko zmuszaja mlodych do wyscigu szczurow.
    Poza tym nie zapominaj ze obecni rodzice to juz pokolenie wyrosniete w tej atmosferze co czyni ze nawet nie znaja innych metod wychowania swych dzieci - a nawet przykladaja sie do tego zapewniajac dzieciom wszystko co najnowsze, najdrozsze by nie czuly sie gorsze od innych.
    I owszem, zyja w przekonaniu ze cokolwiek zlego zrobia bedzie wytlumaczone, zrozumiane i niekaralne.
    W moich latach szkolnych, czy to podstawowce czy liceum, mielismy kolegow szczuplejszych i grubszych, noszacych okulary czy pochodzacych z nie bogatych rodzin ktorych nie bylo stac np na posylanie dziecka do szkoly muzycznej - i nigdy zadne z nas nie dokuczalo, nie wysmiewalo, nie wytykalo palcem bo jakos nie bylo w nas takich niskich uczuc.
    To wszystko jest moze nawet bardziej widoczne w moim kraju, przy tym nawet nie wiesz jakie tlumoki wychodza ze szkol , tych nie prywatnych.
    Poniekad po co sie maja uczyc skoro wszystko znajda w telefonie?
    Wiesz co? nie wszystkie socjalne miejsca sa zle czego przykladem sa blogi. Ludzie sami uczynili z nich to co jest, wedlug mnie bagnisko. Nikt ich nie zmusza ani do korzystania ani do upubliczniania tego czego nie powinni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z internetem i platformami spolecznosciowymi jest tak jak z kazdym nowym wynalazkiem, na poczatku zachwyt, a z czasem wychodza bledy czy zle skutki. Tak bylo z plastikiem, wspanialy wynalazek zastepujacy szklo, metale i wszystko, co sie dalo zastapic. Jednorazowe butelki, opakowania, strzykawki - jakie to praktyczne i higieniczne, nikt jednak wtedy nie pomyslal, ze ktoregos dnia bedzie tego tyle, ze na oceanie powstanie plastikowa wyspa, a zyjace w nim stworzenia beda od plastiku umierac. Tak samo z internetem, z jednej strony to genialny wynalazek, przeciez bez niego nigdy bysmy sie nie spotkaly, chocby wirtualnie. Z drugiej strony internet budzi w ludziach ukryte starannie zle cechy, bo maja zludne poczucie anonimowosci i wydaje im sie, ze bezkarnie moga sie cudzym kosztem dowartosciowywac. Jakies zera, ktore w zyciu niczego nie osiagnely oceniaja (na ogol negatywnie) ludzi, ktorym sie bardziej udalo, bo tylko tak moga zaistniec.
      Moje corki bardzo malo korzystaja z mediow spolecznosciowych, to mnie jeszcze nie przeszedl zachwyt ta nowa technika. :))) Niech bedzie pochwalona siec.

      Usuń
    2. Racja Pantero, i dlatego za bardzo nie winie Cukierberga jak go nazywasz, bo to uzytkownicy zrobili bagnisko z platformy co nie bylo jego intencja. A ciagnac ta mysl moznaby nawet pochwalona siec, wlasciwie caly Internet czyli komputery zaczac winic za to iz umozliwil powstanie nowego rodzaju przestepstw, hejtu i pokrzywil charaktery .

      Usuń
    3. Owszem, uzytkownicy rowniez ponosza wine, ale... pamietaj o odpowiedzialnosci zarzadzajacych. Jesli w szkole uczen zabije ucznia, to niby on jest winien, ale za uszy ciagna tez nauczycieli i dyrekcje, gdzie byli i dlaczego nie zareagowali w pore. Podobnie wypadki przy pracy, to dyrektor firmy tlumaczy sie przed prokuratorem. Tak wiec i Cukierberg i reszta tych tiktokowcow, jutubowcow i innych zarzadzajacych platformami, ponosza czesciowa odpowiedzialnosc za smierc tych dzieciakow. Od tego maja zatrudnionych administratorow i moderatorow, zeby reagowali w pore.

      Usuń
  8. Pantero weź pod uwagę fakt, że z pokolenia na pokolenie każde następne jest słabsze. Dosłownie. To, jak kiedyś dzieci i młodzież spędzały swoje życia, było podyktowane ówczesną rzeczywistością. Pamiętasz na pewno. Dzisiaj dzieci są bardzo wrażliwe, mniej odporne na zjawiska, których to zjawisk za naszych czasów nie było, albo się o nich nie mówiło na głos. Pewne zachowania były wstydliwe, więc nikt nie przyznawał się do nich, a co dopiero je nagłaśniać.

    To, że dzieci chcą coraz więcej to wg mnie wina wyłącznie dorosłych, którzy ułatwiają im życie jak tylko mogą, żeby tylko miały lepiej. A jednocześnie utrudniają zawalając je zupełnie niepotrzebnymi dodatkowymi zajęciami. Jest tego tyle, że młodzi nie mają kiedy porządnie lekcji odrobić. Że też one to wytrzymują. Kiedyś dzieci latały po podwórkach, były brudne ale szczęśliwe. Dzisiaj siedzą w swoich pokojach dla rodzicielskiej wygody i gapią się niedotlenione godzinami w komputer. To ich inny świat, inny i bardzo różniący się od naszego.

    Wyścig szczurów wciąż trwa, narzucony dzieciom przez nierozgarniętych i nad ambitnych dorosłych. Przykład gmerania w Edukacji i Szkolnictwie, wymyślanie jak ułatwić dzieciom ich życia, tylko pogarsza sprawę. Jak widać dorośli wciąż nie mają pomysłu jak to zrobić. Szaleństwo. W dziwnym kierunku to wszystko zmierza. Wywołuje agresję z jednej strony, a z drugiej pod niemal każdym względem osłabia dziecko jako jednostkę. To temat rzeka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zobacz Japonczykow, chodza do szkoly od 4 roku zycia, sprzataja swoje klasy, tam nie ma woznych, musza ze wszystkim dac rade i nie narzekaja. W Polsce dzieci sa tak delikatne, ze z niczym nie daja rady. Wystarczy porownac doroslych Japonczykow i Polakow, przepasc jest gigantyczna i nie do pokonania. Japonczycy pracuja, Polacy modla sie czekajac na cud, polskie dzieci maja zaswiadczenia o dys-, japonskie podejmuja kazde wyzwanie. Moglabym dlugo porownywac, dlatego Polska nigdy nie bedzie druga Japonia.

      Usuń
  9. Z mojej pamieci. Bylam jeszcze w podstawowce. Szeptem mowilo sie o dziewczynie w naszym wieku z duzego miasta, ze juz nie przyjedzie jak co roku na wakacje... narkotyki. Nie chciala zyc. A byla taka jak my: biegala na bosaka po rosie, tanczyla nawet bez muzyki... byla taka radosna, ze jej zadroscilysmy. Innym razem nasz kolega szkolny utopil sie w rzece. W rzece, w ktorej plywal jak ryba od najmlodszych lat. To byla oficjalna wersja. My wiedzielismy lepiej. Moze ja zylam w dziwnej miejscowosci lub moje spojrzenie siegalo glebiej a ucho wylapywalo tez te szeptem wypowiedziane szepty doroslych. Wtedy media milczaly bo nie dzialaly... na taka skale jak dzisiaj. Z Asnyka: "Każda epoka ma swe własne cele. I zapomina o wczorajszych snach..." Ja jakos nie martwie sie o przyszle pokolenie, ono sie w tym urodzilo i potrafi dzialac tak jak my w naszych czasach. Selekcja naturalna zawsze byla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tez, masz racje, Echo, ze media zajmowaly sie preznym rozwojem gospodarki socjalistycznej i owocna wspolpraca z braterskimi narodami ostbloku, tam nie bylo miejsca na samobojstwa nastolatkow, socjalistyczni nastolatkowie nie odbierali sobie przeciez zycia. Co nie zmienia faktu, ze dzieci i mlodziez byli inni, silniejsi, bardziej samodzielni, odpowiedzialni, a i mobbingu w klasach bylo mniej, choc oczywiscie sklamalabym mowiac, ze nie bylo w ogole, bo byl. Ale nie na taka skale i mniej bylo "dowodow rzeczowych" w postaci filmikow, ludzie szybciej zapominali. Nie bylo tez takich kontrastow w klasach, jakie sa dzisiaj.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Pozyczam Wam

  Bawcie sie w te wolne dni, jak Wam fantazja podpowie, odpoczywajcie, tankujcie energie na nowe wyzwania, objadajcie sie pysznosciami, spac...