27 lutego 2024

Kuchnia

 Jeszcze do niedawna okreslenie "wyrób niemiecki" bylo synonimem solidnosci, punktualnosci, wszystkiego co najlepsze i z gornej pólki. Ale to dawno przebrzmiale czasy, slepa pogon za oszczednosciami (zeby nie bylo watpliwosci, te oszczednosci dotycza kosztow produkcji, a nie dochodow zarzadów) koryguje te niemieckosc w dól. Znacie moje perypetie z koleja niemiecka, a przeciez korzystam z niej naprawde rzadko. Nie chce nawet wiedziec, jakie zdanie maja ludzie czesto podrozujacy, ale ogolna opinia o niemeickich kolejach jest negatywna, spoznienia, awarie, wypadanie pociagow z rozkladu jazdy i takie tam mniejsze i wieksze atrakcje. O aferze spalinowej niemieckich gigantow samochodowych zapewne juz slyszeliscie, dodam tylko, ze za sprawa oddawania produkcji podzespolow do Chin i innych "tanich" panstw, jakosc i solidnosc niemieckich samochodow tez pozostawia do zyczenia i o ile jeszcze do niedawna na slepo kupowalabym niemieckie auto, tak teraz juz nie, bezusterkowosc i dokladnosc to Japonia. Ale ja wlasciwie nie o tym chcialam...
 Rowniez niemieccy pracownicy fizyczni, czy to rzemieslnicy, czy monterzy - ich uslugi pozostawiaja naprawde wiele do zyczenia. Podam kilka przykladow dotyczacych mojej rodziny. Zamawiajac sprzet pioracy albo zmywajacy, zawsze oplacam ich instalacje, bo po co sie samemu meczyc, a jeszcze istnieje zagrozenie, ze zrobimy cos nie tak, bo nie jestesmy fachowcami. Montaz zmywarki przebiegl bez niespodzianek, z pralka juz bylo gorzej. O ile stara pralka pasowala do zainstalowanych rurek przyplywowo-odplywowych, tak dla nowej byly za krotkie, ale dostalam od monterow dokladne instrukcje, co mam kupic i umowilismy sie na inny termin. Ja kupilam, oni przyjechali, pralka dziala.
 Inaczej bylo u corki, ona rowniez zaplacila za fachowe podlaczenie pralki i suszarki, panowie zrobili, poszli sobie, nawet przed wyjsciem pokazali, ze wszystko dziala. Tymczasem po dluzszym uzyciu okazalo sie, ze woda leje sie obok pralki. Na szczescie trafil sie kumaty znajomy i poprawil to, za co corka niemalo zaplacila.
 W ubiegla sobote doczekala sie wreszcie na dostawe kuchni, tez z poslizgiem, bo pierwszy termin miala 26 stycznia. Ci fachowcy z bozej laski szafki skrecili dosc sprawnie, zawiesili je, zainstalowali wyciag, podlaczyli urzadzenia elektryczne i padli na hydraulice. Cos im tam nie wychodzilo, wiec powiedzieli corce, ze musi wezwac hydraulika (osobno platne), bo oni nie daja rady. I poszli. Kuchnia jest normalnie matowa, ale jeden z frontow szuflad jest blyszczacy (do wymiany), poza tym brak listew przysciennych na blacie i przypodlogowych, no i ze zlewu nie sposob korzystac. Nawet nie obiecali, ze przyjda, poprawia i uzupelnia braki. Naprawde rece i cycki z glosnym plaskiem opadaja na ziemie. Ale corka nie odpusci, dotad bedzie straszyla prawnikami, az jej te kuchnie zainstaluja tak, zeby woda nie lala sie spod szafek na kuchnie.
 I tak jest ze wszystkim, na kazdym kroku czlowiek styka sie z bylejakoscia, olewactwem i brakiem manier jasniepanstwa pracujacego fizycznie. Podobnie jest z kurierami. Ja rozumiem, ze roboty maja po kokarde, ze czas nagli, ze ciezko fizycznie pracuja, ale corce juz kilkakrotnie zdarzylo sie, ze kurier zadzwonil, krzyknal, ze zostawia przesylke na dole przy skrzynkach pocztowych i zniknal. I jak ona ma z dwojka malych dzieci isc po te paczke i tachac ja na gore. Podobnie bylo z moja paczka, ktora mialam odebrac ze sklepu mimo, ze u mnie zawsze ktos jest w domu. Odmowilam, przyslali jeszcze raz innym kurierem.
 No coz, zieloni rzadza! Efekty widac jak na dloni, etyka pracy gdzies sie dawno ulotnila.

24 komentarze:

  1. Jak w Niemczech jest taka bylejakość wszystkiego, to wszędzie indziej jest tak samo. Zielonym najlepiej wychodzi nic nie robienie i sianie propagandy. Ale i tak poszłabym dalej z tym “rządzeniem” i szukaniem winnego, typuję że to Unia Europejska, a jak się rozpędzę to winę widzę w globalizacji. A zresztą to nie wina to zasługa. W takim bałaganie, bylejakości jesteśmy równiejsi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty i tak lagodnie oceniasz zielonych, bo oni nie tylko potrafia krzyczec jak Greta, zeby cos zrobic, ale robic juz maja to za nich inni. Zieloni niszcza pilnie to, co inni przed nimi wypracowali, rozdaja nie swoje, zabieraja ludziom powoli pieniadze w coraz to nowych podatkach. Chca pracujacych Niemcow zrownac finansowo z pasozytami mikgracyjnymi, zeby sie czasem komus w dupie nie przewrocilo od nadmiaru.

      Usuń
    2. Nie ! ja zielonych bardzo nisko oceniam, przynajmniej tych moich, są to nieuki, zupełnie nieedukowani, historii zupełnie nie znają, czasami takie bzdury wygadują że aż strach że maja władze i decydują w różnych sprawach. Ale za nimi stoją wielkie korporacje i bardzo mocno wspierają zielonych finansowo, dlatego tak dobrze wypadają jak są wybory.

      Usuń
    3. Nasi tez nie wszyscy maja szkoly wyzsze, np. ta minister spraw zagranicznych z ADHD chyba nie ma studiow, a tak lata i rozdaje pieniadze podatnikow, ze o malo nie wywolala wojny z Chinami, niedouczona debilka. Rzeczywiscie strach, to tak jakbys malpie do lapy dala brzytwe.

      Usuń
  2. świat idzie w złym kierunku...
    etyka, oświata, bylejakość, anglicy sobie nie radzą bez polskiego hydraulika...a tu nie ma hydraulików,,, lokalnie macie wstrętnych kurierów, trzeba pisać do firmy. my tu swoich lokalnych znamy i jest ok. wszystko jest lepsze od bezmózgow, złodziei skurwysynów pisdzielców.
    jak się czujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, o niemieckiej oswiacie i jej totalnym upadku moglabym pisac dlugo, zreszta nieraz o tym wspominalam. Za wiekszosc nieszczesc w Niemczech odpowiada Merkel wpuszczajac w granice panstwa analfabetow (co nie przeszkadza im handlowac substancjami zabronionymi), lezerow i przestepcow, od tego dnia zaczal sie upadek panstwa.
      Teraz dopiero rozchorowalam sie na dobre, mam katar, ktory chce mnie zabic. Ale ogolnie jestem mocniejsza, juz nie ma mi sie na mdlenie.

      Usuń
  3. Na szczęście, ja prawie sześć lat temu montowałam kuchnię u siebie w domu i hydraulika miałam znajomego, ale kosztownego. Tyle mojego, że zrobił wszystko dobrze, najgorszy, to był fachura od ścian i płytek. Długość jego pracy przekroczyła ludzkie pojęcie, ale jak ktoś na raz bierze pięć remontów, to porażka. Dobrego fachowca ze świecąctrzeba szukać, a terminy do niego są bardzo dłuuugie. Na temat kurierów nie będę się wypowiadać, bo nie wiem, kto teraz będzie mi przynosił przesyłki. Z poprzednim z Pocztexu, miałam umowę, że to co się mieści do skrzynki, to do skrzynki pocztowej, a resztę zostawiał mi w sklepie przy parkingu. Najbardziej lubięodbierać paczki w paczkomacie, bo mi jest wygodniej i nie czekam na kuriera. 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Corka tez oczywiscie MOZE wezwac hydraulika na wlasny koszt, ale nie chce. W koncu nie po to oplacila montaz kuchni, zeby placic jeszcze raz, bo komus sie nie chcialo albo zrobil fuszerke i zostawil ja trzy tygodnie temu z calym tym bajzlem.
      Teraz napisze do tych monterow, wyznaczy nieprzekraczalny termin naprawy fuszerki, pozniej wniesie sprawe do adwokata. Tu fachowcow nie brakuje, sa na zawolanie, ale w imie czego ma placic dwa razy za to samo?

      Usuń
  4. Globalizacja? Rownanie w dol?
    Tylko wspolczuc tych spotkan z fachowcami!
    Poszlam do fryzjera, przyjela mnie fryzjerka wytatulowana od palcow nog (przypuszczenie) po uszy (autopsja). Wlosy w barwach teczy, tu wygryzione tam zaplecione i reszta rozczochrana. Z szybkiego wywiadu dowiedzialam sie, ze odbyla kilkumiesieczny kurs fryzjerski. Poprosilam, zeby mi wysuszyla mokre juz wlosy i zebralam manatki prawie trzaskajac drzwiami wyjsciowymi (nie dalo sie bo byly samozamykajace sie). Czyja wina? Mam jakas fobie bo ona moze jest artystka? Wole nie testowac na sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Echo, wez! Ksiazki nie ocenia sie po okladce, moze drzemal w niej niezwykly talent, a Ty masz od tego internety, zeby przed wizyta u fryzjera dowiedziec sie, jaka ma opinie wsrod klientek. Kilka razy na tiktoku mignely mi filmiki o fryzjerce, z opisu podobna do Twojej, przy czym bardzo ladna. Jakie ona czary wyprawia z klientkami i klientami! Jak ich zmienia zmieniajac fryzury i kolory. Ludzie nie poznaja sie w lustrze i wszyscy sa zachwyceni. Moze stracilas zyciowa szanse stania sie najpiekniejsza kobieta na swiecie?

      Usuń
    2. Chyba tak, stracilam wiele ale wiecej uratowalam. Internety milczaly jak zaklete.

      Usuń
    3. A to podstepne internety! Tak to geba im sie nie zamyka, a jak trzeba doszukac sie opinii o fryzjerze, to milcza jak zaklete. :)))

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. To tylko potwierdza moje przekonanie, że świat schodzi na psy, z przeproszeniem psów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swiat schodzil juz wczesniej, a Niemcy jakos sie trzymali pionu i zachowywali klase. Od "uchodzcow" i zielonego obornika zaczela sie ostra jazda w dol. Tam nawet juz psy srac nie chodza.

      Usuń
  7. Gdy czegoś potrzebowałam, zawsze zamawiałam prywatnych fachowców. Jakoś nie zdarzyło się, bym po fakcie miała pretensje. Szczęście, czy przypadek? Jednak tu i tam słyszy się, o tzw. "fachowcach", którzy za niezłą opłatą swoich usług partolili robotę. Rzeczywiście, niemal od zawsze wiadomo mi było, że niemiecka precyzja (czegokolwiek by nie dotyczyła) jest/była godna naśladowania. Ponieważ mówisz, że to się zmieniło, to myślę, że przyczyną jest to, że fachowcy wyginęli jak niegdyś dinozaury. Już ich nie ma, a następnym pokoleniom zwyczajnie się nie chce. Nastąpiła wymiana pokoleń w każdej dziedzinie. Od samej góry po same doły. Dla nas niedobrze.
    Pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja bardzo przepraszam, ale do corki nie przyszli amatorzy od szwagra-kafelkarza, tylko firma spedycyjna biegla w montazu dostarczanych mebli i urzadzen elektrycznych. Ja mam wrazenie, ze kiedy corka ich postraszyla, ze odstapi od umowy, wyslali jej tych ludzi w sobote, a oni w soboty nie pracuja. Byli wiec obrazeni na caly swiat i robili wszystko byle predzej i po lebkach, bo sie spieszyli na weekend.
      Ostatnio mialam remont kuchni (na koszt spoldzielni) po zalaniu przez sasiada, przyszlo dwoch mlodych malarzy, a ja nie mam slow zachwytu nad ich praca, grzeczni, czysci, posprzatali po sobie tak dokladnie, ze mialam niewiele do poprawiania, wiec to chyba nie kwestia pokolenia.

      Usuń
    2. Może się więc mylę. Jak powiedziałam, ja nie miałam okazji do narzekania. :)

      Usuń
    3. Bywa roznie, wszedzie sa ludzie i taborety. Trzeba lubic swoj fach, a wtedy pracuje sie z wieksza przyjemnoscia.

      Usuń
    4. Ja zas nie trace nadziei, bo spotykam wielu mlodych zapalencow, ktorzy kochaja swoja robote i wykonuja ja bardzo dobrze. Co nie znaczy, ze nie zauwazam lezerow i partaczy.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Pozyczam Wam

  Bawcie sie w te wolne dni, jak Wam fantazja podpowie, odpoczywajcie, tankujcie energie na nowe wyzwania, objadajcie sie pysznosciami, spac...