05 lipca 2024

Czy mnie sie wydaje?

 No wlasnie, czy wydaje mi sie, ze kiedys tez bywaly gorace lata, bywaly burze, bywalo parno i potliwie, ale ludnosc jakos brala to na klate, bo sorry, taki byl klimat i nikt wtedy nie marudzil. Bo bylo lato, a latem mialo byc upalnie, wiec bylo. Teraz, kiedy byle jaki front burzowy gdzies sie zbliza, rozdzwaniaja sie komorki, alerty, ostrzezenia i inne cuda-wianki, a kiedy temperatura ma siegnac 30°C, to bombarduja nas opowiesciami, ze mozemy umrzec. Taaa, wycinajcie jeszcze wiecej drzew w miastach i betonujcie te miejsca, to z pewnoscia szybko uporacie sie z przeludnieniem. Widzialam kiedys takie zestawienia z kilku miast, gdzie dawniej glowne rynki byly usiane klombami, fontannami, nad ktorymi gorowaly drzewa, ale te drzewa gubily jesienia liscie, trzeba bylo je zamiatac, wywozic, tyle roboty. Poscinali wiec i zabetonowali w pip, teraz jest przynajmniej czysto, a ze temperatury dochodza do 50°, to pech dla przechodniow. Nie tylko jednak male miasteczka dotknela betonoza, Lodzi tez nie ominela, na szczescie obecna prezydent miasta, Zdanowska, postawila na jej zazielenienie. Wzorcowym przykladem dziwnej gospodarki jest lodzki Plac Dabrowskiego, przy ktorym stoi gmach opery. Jeszcze w latach 60-tych byly na nim drzewa, klomby i wiele fontann, ale komus to przeszkadzalo, wygolili plac do cna, zabetonowali i postawili te slynna "cipe", fontanne, prawie tak sliczna jak ta ustawiona pionowo w Rzeszowie. Teraz powstaja wizualizacje, jak planowo ma ten plac wygladac po ponownym jego zazielenieniu. Mnie sie podoba, bo zieleni nigdy dosyc.


 Zdjecie mozna powiekszyc kliknieciem, po lewej lata 60-te, w srodku ci*a na wygolonym betonie, po prawej wizualizacja, jak ma byc planowo. Lepiej pozno niz wcale, wlodarzom miast wraca rozum i sadza drzewa.
 
  Rabunkowa gospodarka sprawia, ze te burze i nawalnice sa silniejsze niz byly kiedys, niedawno czytalam, ze za rzadow pisu wycieto na sprzedaz wiecej drzew niz przez caly okres powojenny. Az trudno uwierzyc, ale oni spieniezali wszystko, co dalo sie sprzedac, zeby nabijac swoje kabzy. 
Zrodlo FaceBook
 Najgorzej ma podczas burzy Toyka, zaden z moich dotychczasowych psow tak bardzo nie bal sie tego zjawiska atmosferycznego. Noc z soboty na niedziele byla okropna i
w duzej czesci nieprzespana. Z racji niebezpiecznej burzy w Dortmundzie (zdjecie po lewej), mecz Niemcy vs Dania zostal przerwany i wznowiony po burzy, a co za tym idzie, skonczyl sie pozniej niz planowano, jakos tak po polnocy. My zdazylismy juz dawno zasnac, kiedy obudzily nas klaksony jezdzacych w kolko pojazdow z uszczesliwionymi niemieckimi kibicami w srodku. Oprocz klaksonow rozlegaly sie tez strzaly, nawet nie chce zgadywac, czy z korkowca, czy z broni ostrej. Kiedy wreszcie fiesta dobiegla konca i zdazylismy ponownie zasnac, o 2.30 obudzily nas grzmoty i panika Toyki. Chcac uniknac wyciagania psa spod lozka, wsadzilam ja pod koldre, ktora zarzucilam jej na glowe, zeby przynajmniej nie mogla widziec blyskawic, a i grzmoty dochodzily do niej nieco przytlumione. Jednak przez caly czas musialam ja mocno trzymac, bo chciala uciekac. Trzesla sie i dyszala przez dwie godziny, dopiero gdzies o 4.30 moglismy ponownie zasnac. Dobrze, ze to niedziela i nie musialam wstawac rano. Okropnie to meczace.
 

18 komentarzy:

  1. Oczywiscie ze i dawniej bywały upalne lata, już nie będę się cofać dziesiątki milionów lat kiedy klimat był wyraźnie cieplejszy od tego co teraz, ale pamiętam jakie upalne były lata tutaj w Australii 20 czy 10 lat temu. Od kilku lat lata są tak łagodne, przyjemne że sama uwierzyć nie mogę, ostatnie lato (teraz mam zimę) pamiętam dokładnie i były tylko dwie noce kiedy temperatura nie spadła poniżej 20 stopni, no i większość letnich dni to temperatury pomiędzy 20 a 30. Tak przynajmniej było w moim stanie, wiem że w innych stanach było gorąco, ale zawsze tak było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, zieloni zas robia z normalnego letniego upalu jakies wyjatkowe zjawisko, podobnie jak z suszami, byly lata bardziej suche, tegoroczne jest pelne deszczu, a nawet powodzi, to normalne naprzemienne zjawiska. Ciekawe, u kogo zieloni siedza w kieszeni i w czyim interesie tak strasza. A dawanie Afryki jako przykladu na zmiany klimatyczne, chyba mija sie z celem, tam zawsze bylo, jest i bedzie goraco i sucho.

      Usuń
  2. Właśnie zajrzałam do Wikipedii sprawdzić rekordy klimatyczne w Polsce i rok 1943 Ścinawa (dolnośląskie) temperatura 40.5. Rok 1959 był upalny, temperatury bliskie 40, wtedy już żyłam i nawet miałam sporo lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez juz zylam, ale zebym pamietala, to nie powiem. Natomiast pamietam upalne lata pozniejsze i wtedy nikt nie robil z tego sensacji. Gradobicia i burze wtedy rowniez niszczyly rolnikom zasiewy, bo to dobrze pamietam. Moze te sensacyjne wiadomosci nie rozprzestrzenialy sie tak szybko, ale zywioly szalaly jak dzisiaj.

      Usuń
    2. W 1959 to Ty byłaś ‘baby’ a ja pannica, no może trochę mi brakowało żeby wydać się za mąż, ale i tak nie pamiętam żeby było mi za gorąco 🥵 twarda sztuka byłam, nie to co obecne mięczaki.

      Usuń
    3. Wszyscy bylismy twardsi, zobacz pokolenie mojej mamy, dzieci wojny, a zyja po sto lat, nam nie bedzie juz dane mimo calej tej medycznej technice i technologii, mimo zycia w pokoju i lepszego odzywiania. Mysle, ze nasze dzieci beda mialy jeszcze gorzej.

      Usuń
  3. Nie tylko lato sie zmienilo, mowiac o Polsce - przeciez zimy tez. Pamietam z mlodosci i pozniejszych lat ze bywala naprawde sroga, sniezna i dluga i jakos umielismy sobie z nia radzic, teraz nie umiemy ani z ta nie-zima jaka Polska miewa ani z upalami jakby Polska nigdy nie slyszala o klimatyzacji pomieszczen. Wszyscy zrobili sie miekczakami - gdy slysze o noszeniu ciazy, porodach, pozniej wychowywaniu dzieci....ach, szkoda mowic.
    Moja Bella niezle znosi grzmoty i fajerwerki - boi sie ale bez paniki, wlazi pod lozko i tam przeczekuje i to jej wystarcza.
    Gdy wczoraj przylecialam na Floryde to akurat pod wieczor a tu juz bardzo fajerwerkowano. Kot corki i moj dosc obojetnie to znosily ale moze dlatego ze skupily sie na wzajemnej niecheci , wrecz absolutnej nieakceptacji. Siedza po przeciwnej stronie domu unikajac sie a to momentalnie przywiodlo mi na mysl Twoje dwa koty.
    Nic, Bella musi pare dni tu przetrzymac - a ja jestem bardzo mile zaskoczona jej zachowaniem sie w podrozy samolotowej. Oczywiscie lek w tym pomogl. Natomiast w popoludnie gdy mialysmy na dobre opuszczac dom i jechac do hotelu !!!! - ale to dluga historia i opisze kiedy znajde czas.
    Czekam na relacje z operacji mamy zyczac by byla dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylam juz w szpitalu, bo umowilam sie z mama na 11.00, a operacja miala byc o 13.00, ale mamy juz nie bylo w pokoju, wiec wrocilam do domu i czekam teraz na telefon od lekarzy.

      Usuń
  4. Ojej,Aniu..trudny czas.Wspieram Was dobrymi myślami❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki, Ewus, nie mam ostatnio lekko i chodzi nie tylko o mame, wiec wsparcia duchowego potrzebuje bez przerwy.

      Usuń
  5. No były kiedyś upały, a ja kiedyś świetnie je tolerowałam, mogłam godzinami siedzieć na pełnym słońcu i nawet śmiali się ze mnie, że powinnam pracować w Korpusie Afrykańskim bo taka jestem odporna na upały. I niestety już nie jestem. Zmieniły się w Europie głównie zimy. Oczywiste, że powszechna betonoza szkodzi, ale oglądałam ostatnio zdjęcia i filmy z miejsc, które jeszcze nie doznały betonozy, a w których obfite jak nigdy opady spowodowały ogromne straty - poniszczone drogi, pozalewane pola uprawne, powodzie niszczące wszystko na swej drodze. Klimat się zmienia i niekoniecznie jest to związane z działalnością człowieka. Nie było jeszcze przemysłu, nie znano betonu i nie wycinano lasów a były wielkie zmiany temperatur, co jest "odczytywane" przez geologów w odkrywanych dawnych warstwach Ziemi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba kazdy z nas znosil te upaly bez szkod na zdrowiu i umysle, a teraz ledwie temperatura wzejdzie powyzej 25°C, to wszystkim blizej do zejscia smiertelnego. Jeszcze na poczatku naszego tutaj pobytu snieg nie przeszkadzal ludziom w zyciu, teraz spadnie pare centymetrow, juz ustaje komunikacja miejska, pelen paraliz miasta. Te elektryki nie nadaja sie do niczego, tylko na zlom.

      Usuń
  6. Mnie wkurwia do białości to golenie trawy na zapałkę. Zamiast soczystej zieleni i różnych kwiatuszków wszędzie królują zrudziałe placki. A potem zakłada się "łąki kwietne". Czy ludzi już całkiem popierdoliło?! Jeszcze trochę, a rośliny będziemy oglądać w muzeach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez debile kosza regularnie, maja umowe i chocby nie wiem co, musza kosic.

      Usuń
    2. Molestowałam naszego prezydenta przez Internet z zaciekłością stalkera, żeby wydał zakaz koszenia i używania tych hałaśliwych dmuchaw oraz pił. W Warszawie i okolicach już tak jest. Nie wiem, czy sprawiło to moje molestowanie, czy też inny czynnik, nieważne - grunt, że jest zezwolenie na koszenie tylko raz w miesiącu. Już jest lepiej.

      Usuń
    3. Naszym nie da sie przetlumaczyc. Spoldzielnia zleca roznym firmom rozne czynnosci i chocby logika podpowiadala, zeby niektorych nie realizowac, to zlecenie jest zleceniem i tyle.

      Usuń
    4. I mnie wkurwia koszenie. W Norwegii i Szwecji całe polacie łąk jak to pieknie wygląda. ... a z tymi łąkami to nie taka prosta sprawa jest. Niestety. I.raczej nie da się na dłuższą metę oraz to drogi gips jest.

      Usuń
    5. Od Niemcow wymagalabym troche wiecej ekologicznej swiadomosci, szczegolnie przy obecnym rzadzie zawiarajacym zielony czlon. Tyle tylko, ze zieloni dobrali sie juz do koryta, wiec szybko zapomnieli o swoich idealach.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Vielfalt

  To niemieckie slowo w tytule znaczy tyle, co roznorodnosc i jest sztandarowym slowem lewej strony w polityce, wypowiadanym naprzemiennie z...