23 lipca 2024

No Kasandra, nie inaczej

 W dniu kobiet tego roku snulam sobie czarne scenariusze, a wszystko to z powodu pierdykniecia Mety, ktore mialo miejsce 5 marca i pozbawilo na czas jakis wszystkich korzystajacych z metowych platform dostepu do tychze. W tym mnie. Do fejzbuka na przyklad, co mnie rozzloscilo, ale w koncu skierowalo moja uwage na inne tory, zajelam sie roznymi sprawami TO DO, a potem fejzbuczek wskoczyl na swoje miejsce. W sumie krotko trwaly te zaklocenia, ale juz wtedy zadumalam sie nad zaleznoscia calego naszego zycia od zawodnej techniki. Globalna gospodarka coraz bardziej polega na rozwiazaniach informatycznych, ktore nigdy nie byly i nie beda pozbawione w 100% bledow w oprogramowaniu. I im bardziej polegamy na rozwiazaniach technologicznych, tym czesciej mozemy sie spodziewac, ze albo odmowia posluszenstwa, albo zostana zhakowane przez wrogie sily albo nudzacego sie nastolatka. Bo nastolatki bywaja madrzejsze od specjalistycznych firm zabezpieczajacych, nawet Pentagon rozpisal konkurs na zhakowanie go i tenze konkurs wygral 18-latek, wszedl sobie na ich strony jak do toalety publicznej i wskazal ponad 130 bledow w zabezpieczeniach. Dostal nagrode, ale tym samym zdolal udowodnic, ze nie ma zabezpieczen idealnych i pewnych w 100%. A teraz wyobrazmy sobie, ze zamiast zdolnego nastolatka o dobrych intencjach, na jego miejscu siedzi haker od Putina czy tego tlustego Kimirsena czy jak mu tam z Korei Polnocnej, albo z Chin i postanawia sobie dla draki albo za pieniadze sparalizowac caly swiat, jak to mialo miejsce 19 lipca. Przestaly latac samoloty, odprawy na lotniskach nie byly mozliwe, banki nie mogly pracowac, podobnie firmy telekomunikacyjne, telefonia i telewizja, zadrzala gielda w Londynie i nie tylko, akcje spadaly, w USA przestal dzialac telefon alarmowy 911. Microsoft odsuwal od siebie wine, ponoc zawiodl system bezpieczenstwa i jego updatowanie. Jak zwal, swiat sie zatrzymal, a na usta pchaly sie pytania, jak dlugo to potrwa, czy i kto pokryje koszty i straty. 
 Z satysfakcja pomyslalam, jaka to ja jestem przewidujaca i cwana, ze nie korzystam z wirtualnych pieniedzy, nie place karta i nie uzywam online banking. Nie dam sie zmusic do nowoczesnosci, gdyz jest ona niezwykle zawodna, teraz ci bez gotowki nie beda mogli kupic nawet chleba, kiedy system zawiedzie i elektroniczne kasy odmowia wspolpracy, a ja wtedy wkrocze cala na bialo i zaplace gotowka. 😎
 No i mielismy swiatowy blackout, za sprawa jednej jedynej firmy, wprawdzie giganta, ale jak latwo bylo, prawda? Teraz sprobujcie sobie wyobrazic zhakowanie dostaw pradu, wody, zawiadywania szpitalami, komunikacja, ruchem powietrznym, morskim, no wszystkim, dostaw artykulow spozywczych, ale rowniez spraw znacznie powazniejszych, zagrazajacych calemu swiatowemu bezpieczenstwu, w postaci utraty kontroli nad przyslowiowym "czerwonym guzikiem", w wyniku czego pojda rakiety niosace ladunki nuklearne w obie strony swiata i ten swiat doszczetnie zniszcza. Wtedy nie pomoze nawet moje czarno jasnowidztwo i, o ile nie uda mi sie zginac od razu, to bede dlugo chorowac na popromienna, zmagac sie z jakimis zombie, kanibalami i innymi rabusiami, ktorzy najpierw zjedza moje zwierzeta, a potem mnie.
 A tak w ogole to wcale mi nie jest do smiechu.
 

32 komentarze:

  1. No wiem o tej katastrofie technicznej, mnie osobiście nie dotknęła, ale widziałam w tv co dzieło się na lotnisku, banki przestały pracować na trochę, w supermarketach, sklepach było zamieszanie. No niestety myślę że jednak wycofują używanie gotówki, wiec chyba jednak zmusza Cie, znajdą i na takich zbuntowanych (też do nich należę) sposób, dostaniemy karty buntownika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje nie dozyc tej chwili, kiedy swiatowa kontrola dotknie naszych wydatkow i dochodow. Oni oczywiscie beda sie tlumaczyc, ze terroryzm i przestepczosc, ze trzeba zapobiegac, z tym, ze terrorysci i przestepcy sobie i tak poradza w omijaniu wirtualnej waluty, za to szary czlowiek bedzie jeszcze bardziej udupiony i kontrolowany.

      Usuń
  2. Dziendoberek :)
    Ja jak zwykle złośliwie:
    co ci przyjdzie z banknotów w kieszeni, jeżeli piekarnie i tak zaraz zamkną, bo kasa fiskalna nie otworzy szufladki? A tyle drobnych w kieszeni nie nosisz :)
    Piekarz bez prądu nie upiecze tego chleba. Jak nie dostanie wody w kranie, to nawet rak nie umyje i rozniesie bakterie od brudnych banknotów.
    Zamkną geszefcik i do domciu.

    Wymiana barterowa musi mieć czas, żeby się rozwinąć, wody w cysternach tez szybko nie dowiozą, a pić trzeba.
    Supermarkety bez prądu nie otworzą nawet drzwi, a za pare godzin wszystkow sklepie się rozmrozi i zepsuje....

    Sami sobie popsulismy wszystko tym dążeniem do łatwizny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wez, Baska! :))))) Dojdzie do tego, ze sklepy ogoloca nasi nieproszeni goscie i to nie placac za zaden towar. Juz to robia, a personel nawet nie wzywa policji, bo ta i tak nie przyjedzie. Dla nas nie zostanie juz nic, bez wzgledu na to, czy mamy kase czy nie.
      Chleb da sie upiec bez pradu, sa jeszcze piece chlebowe weglowe, a wode przyniose z najblizszej rzeki. Za stara jestem na wymiany barterowe, w moim wieku nie bede miala "wziecia" :)))

      Usuń
    2. He, he, ale masz brudne myśli :)))
      Ja myślałam raczej o wymianie za cukier, albo wódkę:)))

      Usuń
    3. Ta, akurat! :))) Ale nie zaszkodzi kupic dobie aparature destylacyjna, spirytus zawsze byl i bedzie w cenie.

      Usuń
  3. Mnie na czwarte imie tez Kasandra bo kracze to samo - polegamy na technologii a ta moze tak latwo zawiesc! i pasc nie tylko przez hakerow ale zwykly ludzki blad bo przeciez wszelkie programy, lacznosc wymyslaja i wykonuja ludzie.
    Ostatnia katastrofa nie dotknele mnie ale spowodowala takie "a czy nie mowilam?".
    Basia slusznie mowi ze jesli nastapi krach to gotowka nie zalatwi problemu.
    Kracze jeszcze jedno - ze koniec znanego nam dobrego swiata nastapil z wprowadzeniem powszechnej komputeryzacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czlowiek szybko przyzwyczaja sie do wygod i udogodnien, jakie niesie za soba komputeryzacja, bez wychodzenia z domu zalatwia sie sprawy urzedowe, zakupy, przelewy bankowe. Leniwiejemy, choc nasze pokolenie jeszcze mogloby sobie dac rade z wieloma czynnosciami, ktorych nie ogarna juz nasze dzieci. Czy oni umieliby wyprac cokolwiek w reku? Czy umieliby napalic w piecu i ugotowac na fajerkach?
      Ta powszechna komputeryzacja jest jak kij, ma dwa konce, ten godzien blogoslawienstwa i ten drugi, o ktorym pisze wyzej.

      Usuń
  4. Jeszcze o “czerwonym guziku” bo coś do mnie ostatnio dotarło, że jeszcze tylko dwa tygodnie i będą mieć, powiem tylko tyle że są bliżej Ciebie niż mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytalas ksiazke Nevila Shute Ostatni brzeg? Tam do Ciebie tez w koncu dotrze, ja mam szanse szybciej umrzec od skazenia, w Au beda sie dluzej meczyc i bolesniej umierac. Wszystko ma swoje dobre i zle strony. ;)

      Usuń
  5. Też przeżywałam tę awarię jak mrówka okres, dopóki dziecko mnie nie uspokoiło, że mojej firmie nic nie grozi (byliśmy w samym środku comiesięcznego tornada), bo za biedna jest, by mieć to, co się rypło. Nawet u niego tylko kilku klientów miało problemy, a on w branży siedzi. A tak z ciekawości: jak dostajesz pensję i emeryturę? Jak robisz płatności - płacąc gotówką i stojąc w kolejkach? U mnie nie ma opcji pensji do ręki, pracując legalnie trzeba mieć konto w banku. I szczerze mówiąc, jestem z tego zadowolona, bo minęły czasy, kiedy po 22, nocnym autobusem wracałam do domu z wypłatą, drżąc ze strachu. Po 22, bo takie uroki pracy w codziennej gazecie były, a i w innych też po godzinach normalnych często wychodziłam, taki zawód. U nas teraz i ZUS wymaga posiadania konta bankowego, choć widzę, że sąsiedzi z naprzeciwka nie mają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta ostatnia awaria Microsoftu zupelnie mnie nie dotknela, juz bardziej ta marcowa, ktora zabrala mi fejsunia, ona mnie rzetelnie rozzloscila.
      Rencine i wyplate dostaje na konto i zawsze sobie moge gotowke wyplacic w okienku, jesli bankomat sie zbiesi. Na wszystkie stale oplaty mam zlecenie, sami sobie biora, czynsz, prund, ubezpieczenia, telefony z internetami itp. Zakupy robie zawsze za gotowke, wtedy mam wieksza kontrole nad wydatkami.
      W Polsce jeszcze wiele osob czeka na listonosza z ich emerytura, szc zegolnie gdzies na wsiach, gdzie nie ma oddzialow banku, a starsi ludzie nie sa skomputeryzowani. Tutaj wszyscy musza miec konta.

      Usuń
  6. jesoooPantero, napij sie wina ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kiedy, qrna, nie lubie jaboli. To juz predzej w upal najdzie mnie na zimne i zabombelkowane piwo, ale tak miewam moze raz do roku. Mocniejszych alkoholi tez niespecjalnie lubie. Dlatego wymyslam.

      Usuń
    2. Ejndobre wino to jest żaden jabol. A mojito?

      Usuń
    3. Moze byc. Dla mnie kazde wino to jabol, bo nie lubie wina.

      Usuń
  7. Niestety, awaria mnie dotknęła, bo powiadomienia o paczkach przyszły maila po terminie odbioru, z paczkomatu dhl. To już druga i ostatnia moja z nimi przygoda, bo teraz muszę odkręcić sprawlę paczek. Inpost, jak się zorientowali, że powiadomienia, mogły nie dojść, to dzwonili i powiadamiali. Gotówkę niewielką, zawsze noszę przy sobie, na wypadek awarii terminala...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten poslki DHL jest psu o kant dupy rozbic, niejedna paczke mi ukradli, ale na niemiecki nie dam zlego slowa powiedziec, nigdy mnie nie zawiedli.
      Ja codzienne zakupy robie wylacznie za gotowke, mam wtedy lepsza kontrole i nie wydam za wiele, karta pod tym wzgledem jest bardziej niebezpieczna, mozna sie zapedzic.

      Usuń
  8. No popatrz - a ja niczego takiego nie dostrzegłam, a nie da się ukryć, że dzień w dzień korzystam z kompa, internetu i innych zdobyczy technologiczno- elektronicznych. I nawet dobrze pamiętam ten cały dzionek bo to był dzień po urodzinach mojej córy i po jej powrocie z pracy "przelatywałyśmy" po sklepach, gdzie wszystko działało. A przedpołudnie tego dnia spędziłam przy kompie i FB działał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy w marcu, kiedy zabrali mi na czas jakis fejsunia, to mnie nieco zirytowali, natomiast ostatniego blackoutu tez w ogole nie odczulam, widzialam tylko w telewizorze, jak swiat powoli paralizuje i zastanawialam sie, jak dlugo to potrwa i jak daleko zajdzie.

      Usuń
  9. I właśnie 19 lipca moja mama przez cały dzień, zamiast 2 godziny, leciała na z towarzystwem Maltę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspolczuje. A i tak dobrze, ze w ogole doleciala, bo mogla nie doleciec.

      Usuń
    2. W dodatku ich bagaże leciały innym samolotem.

      Usuń
    3. Mam nadzieje, ze na Malcie sie ostatecznie spotkali, pasazerowie z ich bagazami?

      Usuń
    4. Na szczęście spotkali się dość sprawnie :-)

      Usuń
    5. Ufff... Bo juz slyszalam o zagubionych bagazach i koniecznosci kupowania calego urlopowego wyposazenia od nowa.

      Usuń
  10. Przez długi, długi czas opierałam się, jak mogłam. Miałam starego smartfona, który w pełni mi wystarczał, bo nie jestem przyklejona do swojego telefonu - nie noszę go cały czas przy sobie, i używam głównie do wysyłania wiadomości/wykonywania rozmów, jak Bozia przykazała. Cała reszta tych "wypasionych" smartfonowych funkcji i aplikacji nie jest mi szczególnie potrzebna do szczęścia. Problem polegał jednak na tym, że mój stary, ale poczciwy smartfon, nie obsługiwał bankowego oprogramowania. Bank tak bardzo zawracał mi tyłek, bombardował tysiącem wiadomości o konieczności online banking, że wreszcie się poddałam, i nabyłam nowy model, który mógłby mi tę internetową bankowość zapewnić.
    Pytanie: co zrobić, kiedy masz spore oszczędności w banku? Zlikwidujesz konto? Nie, bo pracodawcy potrzebują numeru konta do przelewu wypłaty. I co zrobić z tą wyciągniętą gotówką z banku? Zakopać w ogródku? Schować do skarpety? Żadne z tych rozwiązań (trzymanie pieniędzy w banku vs przechowywanie w domu) nie jest idealne. Mam na co dzień dostęp do gotówki (więc jestem zabezpieczona na wypadek opisanej sytuacji), ale jednak znaczną część pieniędzy trzymam na koncie.

    Uwielbiam gotówkę, człowiek mniej chętnie ją wydaje niż "wirtualne" pieniądze, których nie trzyma w ręku, ale trzymanie jej w domu to spore ryzyko. Z lokalnych grup na FB, w których uczestnicy nawzajem się przestrzegają przed podejrzaną działalnością nieznajomych, i/lub udaremnionych włamaniach, wiem, że nie jest tak bezpiecznie, jak kiedyś mi się wydawało. A idzie powoli jesień, zmrok będzie zapadał szybciej, i zrobi się jeszcze gorzej, skoro już teraz nie brakuje śmiałków dokonujących włamań w biały dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oszczednosci "w pieniadzach" to marnotrawstwo, trzeba nabywac metale szlachetne, one nie traca na wartosci, nie ima sie ich inflacja. Oczywiscie nie mam na mysli wyrobow bizuteryjnych, a bankowe sztabki. No i trzeba znalezc dla tych oszczednosci dobry schowek, skrytka bankowa jest z jednej strony bezpieczna, ale w przypadku swiatowego kryzysu to ryzyko przepadku.
      No ale co ja Ci bede doradzac i ostrzegac, trzeba samemu zbierac doswiadczenia.

      Usuń
    2. Otóż to - trzeba pieniądze mądrze inwestować np. w nieruchomości czy metale szlachetne, jak sama piszesz, ale też nie każdy ma do tego głowę i smykałkę. Bez obrazy dla starszych osób - wiele z nich po prostu woli mieć tę gotówkę przy sobie, i to z różnych powodów. Mój brat stary nie jest, a po każdej wypłacie celowo opróżnia konto, bo ma awersję do banku ;)
      Zresztą, tak jak piszesz, i jak głosił mędrzec Seneka: errare humanum est. Jesteśmy tylko ludźmi i nie jesteśmy absolutnie nieomylni - kilkukrotnie słyszałam już o przypadkach, w których pieniądze poleciały bankowym transferem nie tam, gdzie powinny, a jakiś naiwniak wziął je i roztrwonił, łudząc się, że nikt do niego nie dotrze po elektronicznej nitce.

      Bez pieniędzy źle, ale od ich przybytku też może boleć niektórych głowa ;) Na szczęście to nie mój problem, bo aż tyle ich nie mam, by obudowywać się sztabkami złota i żyć niczym Midas ;)

      Usuń
    3. Za duzo pieniedzy to wieczne ryzyko porwania, rabunku, wiec lepiej za duzo nie miec, a przede wszystkim nie szastac i nie chwalic sie. I madrze inwestowac.

      Usuń
  11. Oj Kasandro...
    Myśmy tu dyskutowali o pieniądzach, a w tym samym czasie na wyspie Usedom stało się!
    12-godzinna awaria pradu i już armagedon!
    Niestety ale ranek bez kawy i świeżych buleczek, milionowe straty w sklepach, zamknięta jedyna stacja benzynowa, a do Polski na zakupy ciężko wyjechać przez zapchany jedyny most!!!
    Działały straż pożarna i pogotowie ratungowe, ponieważ mają agregaty prądotwórcze....
    Ano, gotówką w kieszeni ich tez nie uratowała :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza sie, nie zawsze gotowka jest ratunkiem, ale majac ja w kieszeni, ma sie jednak lepsze karty od tych majacych nomen omen tylko karty platnicze w kieszeniach. A licho nie spi, licho sie organizuje, uzbraja, udaje ze sie modli w meczetach, a tymczasem knuje, jak tu nas wszystkich wybic lub co najmniej zniewolic. Faeser wije sie jak piskorz, tlumaczac ten najazd na meczet w Hamburgu, bo juz oczywiscie padly zarzuty, ze to akt przeciw religii. Tylko tak dalej, nie musza nas zabijac, wystarczy, ze zabiora prad.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Pozyczam Wam

  Bawcie sie w te wolne dni, jak Wam fantazja podpowie, odpoczywajcie, tankujcie energie na nowe wyzwania, objadajcie sie pysznosciami, spac...