... troche mnie nie bedzie, bo jak juz wczesniej pisalam, to dzien przyjecia do edukacyjnego mlyna mojego pierwszego meskiego wnuka, czyli Gapcia. O 10.00 zaczyna sie szkolna uroczystosc powitania pierwszakow, a ze szkolny parking jest wyjatkowo maly i ciasny, trzeba sobie znalezc cos dalej i dojsc, wczesniej zahaczywszy o mieszkanie corki, zeby zostawic tam ciasto, ktore bapcia upiekla. Oby nam tylko pogoda dopisala, bo niby pogodynka zapowiada na dzisiaj tylko 7% mozliwosci opadow, ale kto ja tam wie, wszedzie klamio, wiec moze przy przepowiadaniu pogody tez. Mama niestety zostaje w domu, bo nie wytrzyma tak dlugiego wysilku chodzenia i siedzenia. Szkoda, bo u Hexy tez nie byla z racji okrutnego upalu, jaki wtedy panowal. Moze uda sie, kiedy Junior pojdzie do pierwszej klasy, ale to jeszcze 3-4 lata czekania. Zdam relacje z uroczystosci w osobnym poscie.
Nieuchronnie zbliza sie jesien, choc to dopiero sierpien, nawet nie w polowie, ale wieczory i ranki sa zdecydowanie zimne, trzeba rano zakladac kubraczek, choc w dzien potrafi jeszcze dowalic upalem, ale juz coraz rzadziej wlaczam na noc wentylator w sypialni. Najgorsze, ze kiedy ide do roboty na wczesniejsza godzine, to juz wstaje po ciemku i to mnie nerwi. Jakos wczesniejsze zapadanie ciemnosci wieczorem tak mnie nie doluje, jak wlasnie te ciemne poranki.
Ale nie wszystko jest zle z nadejsciem jesieni, bo nagle internety zapelnily sie przedjesiennymi przecenami, to jeszcze nie ten wielki SSV (Sommerschlussverkauf - wyprzedaz na koniec lata), ale np. kupilam sobie sandalki przecenione z 80 euro na 30. Sporo jest letnich rzeczy za bezcen, nic tylko kupowac juz na przyszly rok. Ktoregos roku kupilam te miekkie poddupniki na krzesla balkonowe za mniej niz polowe ceny. Jedyna wada SSV, to ze lato dobiega konca i czlowiek sie nie nacieszy tymi letnimi zakupami, dopiero w nastepnym roku.
Moja balkonowa roza wypuscila duzo nowych pakow po przekwitnieciu starych kwiatow. Zanosi sie zatem na to, ze ta moja roza nie poprzestanie na jednym sezonie, co mnie oczywiscie niezmiernie cieszy. Sporo kwiatow, ktore kupuje i chcialabym przezimowac, nie chce ze mna wspolpracowac i po jednym sezonie sa do wyrzucenia, np. hortensje, choc to niby wieloletnie krzewy. Czasem udalo mi sie je przezimowac, ale w nastepnym roku wyrastaly jakies dzikie, a kwiatki mialy wiecej niz mizerne i to po wielkich moich wysilkach, nowej ziemi, nawozeniu itp. Nie wiem, co robie zle, ale musze je co roku kupowac od nowa. Z pelargoniami dobrze sobie radze, one swietnie znosza zime na klatce schodowej, jakie to szczescie, ze mam taka mozliwosc, bo w piwnicy mam za malo swiatla i kwiaty tam marnieja.
W srode zawiozlam slubnego na zabieg, ale na miejscu okazalo sie, ze przyjechalismy na darmo, bo sie lekarz rozchorowal. Jasne, szewc bez butow chodzi, a lekarze choruja. Stracilam godzine z zycia, a moglam ja poswiecic na jakies pozyteczne zajecia.
No i musze bardzo pochwalic ekipy pracujace przy robotach ulicznych, pisalam o pracach remontowych, ze sa zaplanowane na te szesc tygodni wakacji, kiedy ruch uliczny w miescie jest duzo mniejszy niz normalnie. Wierzyc sie nie chce, ale zmiescili sie w planie co do dnia. Trzy tygodnie trwaly prace w jednym kierunku, pozniej nastapilo hop siup zmiana dup i robili kierunek przeciwny, a z wybiciem ostatniego dnia wakacji oba kierunki zostaly oddane do uzytku. Nie wierzylam, ze im sie to uda, bo rozkopy byly wielkopowierzchniowe. Tak mnie to zachwycilo, ze az musialam tu pochwalic punktualnosc i planowosc.
No coz, bawcie sie dobrze chwilowo beze mnie, jak wroce, to sie odezwe. Jade sama, bo o mamie juz pisalam, a slubny nie znosi takich spedow, wiec wymowil sie, ze nie mozna mamy na tak dlugo zostawiac samej. Tym lepiej, przynajmniej nie bedzie mnie wqrwial.
Mogłabym Ci wyslac moja pogodę, słońce, bez wiatru i 18 w cieniu, ale mam nadzieję że i u Ciebie będzie marzenie pogoda, dla Gapcia i dla Was wszystkich. Dzisiaj na pewno Gapcio będzie miał udany, radosny dzień, wiec życzę Gapciowi wszystkich dni szkolnych tak samo dobrych.
OdpowiedzUsuńNa razie mam zachmurzenie i tylko 14°, ale zapowiadaja do 25° i slonce, wiec mam nadzieje, ze sie poprawi i ociepli. Nie po to prasowalam wczoraj wyjsciowa kiecke. :)))
UsuńRóża jest piękna, aż trudno uwierzyć że taka roza w doniczce na balkonie tak wystroi się w paczki a później kwiaty. Ona jest Ci wdzięczna że tak bardzo opiekujesz się nią.
OdpowiedzUsuńKocham te moja rozyczke, prawie jak Maly Ksiaze swoja.
UsuńNo, to będzie dziś impreza, z okazji rozpoczęcia szkoły przez Gapcia. Udanej zabawy. Ja, jak Ty w ten sposób, na przecenach pokupowałam trzy lata temu, bluzki i spodnie do chodzenia latem. Też powinnam pojechać i już dokupić, ale mi się nie chce...
OdpowiedzUsuńZazdraszczam róży, bo jest przepiękna. Mnie nigdy nie udało się przezimować letnich kwiatów, bo nie mam gdzie ich trzymać...
Ja trzymam na klatce schodowej, ale najpierw spytalam innych sasiadow, czy nie bedzie im to przeszkadzac. W zasadzie to Ty mozesz przezimowac kwiaty w nieuzywanym pokoju, zakrec tam grzejnik i bedziesz miala ogrod zimowy jak znalazl.
UsuńDobrych wiatrów dla Gapcia :) Trochę Ci zazdroszczę tej imprezy, u nas takich nie ma. Ja zostawiam rośliny na korytarzu, czasem dotrwają do następnego sezonu, a czasem je kradną.
OdpowiedzUsuńJak zwykle bylo uroczyscie, rodzinnie, wesolo, ale niestety bez Zoski, dla ktorej corka znalazla na szczescie opieke i przyjechala tylko z Juniorem. Zosce bowiem sie zachorowalo.
UsuńJa z roslinami mam to szczescie, ze jest nas tylko szescioro sasiadow, obcy sie tu rzadko kreca, jeszcze nic mi nie zginelo, tfu tfu na psa urok!
Zazdroszcze Ci jesieni Pantero. Nie lubie jezdzic po zmroku ale nie musze.
OdpowiedzUsuńTwoja rozyczka bardzo bogato obrodzila co znaczy ze za pare dni bedziesz miec z niej pelne widowisko.
Gapciowi zycze by polubil szkole i by w niej osiagal sukcesy.
Spodziewam sie ze juz sernik zjedzony a jego tez zazdroszcze!
Nie no, jeszcze nie ma jesieni, dzisiaj mielismy przepiekna pogode, slonecznie, ale z wiaterkiem, wiec czlowiek sie nie meczyl i nie pocil. Gapcio w przeciwienstwie do swojej siostry bardzo cieszy sie na szkole. Byl bardzo zadowolony z prezentow w rogu obfitosci, a pozostale dzieci z zawartosci swoich rozkow.
UsuńSernik bardzo sie udal.
Hortensje u mnie stoją na zewnątrz cały rok i dobrze się mają. Te w donicach należy tylko w listopadzie ustawić na styropianie, owinąć tekturą albo kocykiem i zostawić w spokoju. Jeśli trafią do ogrzewanego pomieszczenia na zimę, to już po nich.
OdpowiedzUsuńMyslisz, ze wlasna reka zabijalam kolejne hortensje, wystawiajac je na klatke schodowa na zime? Tam nie ma ogrzewania, wiec myslalam, ze lepiej niz na mrozie. Inna rzecz, ze teraz prawie mrozow w zimie nie ma.
UsuńPuszczacie Gapcia na szerokie wody szkolnictwa! Bawcie sie dobrze!
OdpowiedzUsuńU nas juz od srody dziatwa drze japy na podworkach szkolnych. Jak ja lubie ten okres jesiennej ciszy i korale czerwone jarzebin, i zurawi odloty, i lisci zlocenie, i zoledzi spadanie, bo owoce jagodowe z krzakow juz dawno w zamrazalce, a grzybobranie w tym roku zamienie na grzybopatrzenie. Powqrwialam Cie troche ta moja kolorowa jesienia? (taki zamiar mialam)
U nas normalnie od poniedzialku Hexa juz chodzi do szkoly, to dla pierwszakow przygotowuje sie uroczystosc w sobote, zeby cala rodzina mogla uczestniczyc.
UsuńJa tez wole wczesna jesien, bo nie jest tak upalnie jak latem, ale jeszcze cieplo i slonecznie. No ale tak naprawde to mamy jeszcze miesiac lata kalendarzowego, tyle tylko, ze w tym roku wszystko nieco przyspieszylo.
Czyli czas na zupełnie nowe wyzwania w kwestii szkoły.
OdpowiedzUsuńCo do robót drogowych nie do przebicia są Japończycy. Tam podobno tydzień trwa naprawienie szkód po trzęsieniu ziemi. Pewnie przy samj budowie drogi stosuje się jakieś tricki, nie mniej robi to wrażenie.
Za długo nie oglądałem ceremonii otwarcia IO, więc nie umiem się wypowiedzieć kompleksowo. Film z otwarcia po jakiś czasie zniknął podobno z YT.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Jeszcze nie jestesmy Japonczykami i nie mam pewnosci, czy chcialabym, zebysmy nimi byli. Japonczykiem trzeba sie urodzic, tej mentalnosci nie da sie nabyc. Tam kiedy nie wywiazesz sie z zadan i obowiazkow, pozostaje harakiri, a to obrzydliwy optycznie zwyczaj, nie lubie patrzec na wnetrznosci. :)))
UsuńTak, film z otwarcia zniknal z youtuba, prawdopodobnie na skutek protestow ze strony kosciola, z Watykanem wlacznie, ale wiadomo, ze w internetach nic nie ginie, wiec mozna go jeszcze odszukac. Nie wiem tylko, czy warto.
W sumie Japonia jest strasznie dziwnym krajem. Ale to temat rzeka, do omawiania pod różnymi kątami.
UsuńNo fakt. Flaczki to jednak mało apetyczna rzecz.
Szkoda oczu, tak samo jak szkoda było oczu na boks pań, gdzie walczyły dwie ,,zawodniczki". Jedna z nich na mistrzostwach świata nie startowała, bo nie przeszła testu płci. Ale jak widać na olimpiadzie to już płeć jest rzeczą nieistotną, można czuć się ślimakiem na przykład i też brać w niej udział.
Jakby nie patrzeć to medal srebrny w boksie dla Polki to też sukces, czekaliśmy na to niemal tyle, ile ja mam lat.
Poduszka-piesek u mnie z koloru i pewnych cech przypomina mi Toyę. :) Zapisuję, bo potem mogę zapomnieć skojarzenie. :D
No fakt, podusia nieco Toykowata.
UsuńMoim zdaniem kobiety nie powinny w ogole okladac sie po lbach, to nie jest sport kobiecy, podobnie jak fikanie koziolkow ze wstazka nie jest sportem meskim.
A siatkarze przegrali przez te kreature przynoszaca pecha wszystkim.
No popatrz, a u mnie jeszcze wieczory ciepłe. W tej chwili mam 26 w cieniu i niezbyt silny wiaterek.Wczoraj mi "druknęli" na berlińskiej pogodynce, że dziś nie będzie słońca, a ono jednak od rana jest. Moi dziś pomknęli znów w siną dal i moja sprytna córeczka połączyła swoje dwie zagraniczne delegacje z wakacjami, czyli do miejsc, w których ma swoje konferencje zabrała męża i dzieciaki. I od dziś, przez 3 tygodnie będę sama w Berlinie.Może przetrzymam jakoś. Oczywiście jestem pod zdalną opieką jej przyjaciółki, więc gdybym potrzebowała pomocy to ona mi jej udzieli. Oni lubią takie wyjazdy, bo chłopcy bardzo lubią zwiedzać miejsca, w których jeszcze nie byli, bo jak powiedzieli "no przecież nie można wiecznie siedzieć na plaży i się moczyć, bo to nudne". No a ja mam potem co oglądać, na kompie bo zawsze "nacykają" multum filmików i zdjęć. Powodzenia Twemu najmłodszemu wnusiowi w szkole!!!!
OdpowiedzUsuńU mnie tez w tej chwili jest podobnie, niech tylko jednak zapadnie zmrok, to juz sie czuje schylek lata. No i to wstawanie juz po ciemku, strasznie mnie to doluje.
UsuńNo i mala poprawka, Gapcio nie jest moim najmlodszym wnukiem, tylko po Hexie drugim z kolei, potem jest Junior, a najmlodsza to Zoska.
Mnie tez juz pozostalo tylko ogladanie filmow i zdjec z wakacji innych ludzi, bo sama nie mam najmniejszych szans na zaden wyjazd.
"Lekarze chorują"...
OdpowiedzUsuńRok temu pochowałam młodszą koleżankę. Była onkologiem, zmarła na raka...
W jej przypadku powiedzenie o szewcu bez butow pasuje jak ulal. Szkoda czlowieka, szkoda lekarza.
UsuńDo dzisiaj nie mogę wyjść z szoku.
UsuńAle ze nie odkryla u siebie tego, co na codzien widzi u innych pacjentow?
UsuńJakże się cieszę, że wszystko wróciło do normy - ostatnio jak tu byłam, miałam jakieś problemy, sama nie wiem, czy to wina platformy blogowej czy mojego komputera, ale nie mogłam nawet otworzyć sekcji z komentarzami, na innych stronach z kolei komentarze nie chciały się dodawać.
OdpowiedzUsuńDziś wszystko pięknie hula :)
O tak, pelargonie są niezrównane! Uwielbiam je właśnie za tę ich bezproblemową naturę, "skromność" i zrozumienie wobec ogrodnika ;) Nie wymagają zbyt wiele, pięknie kwitną, mszyce ich nie ruszają, rzadko też chorują... No i można je przezimować, co nawet parę razy mi się udało, ale jako że mam ich sporo, to nie mam na nie miejsca w domu. Mam w ogródku wiele roślin, ale pelargonie to jedyny pewnik. Surfinie i petunie są w moim odczuciu dość problematyczne - co roku atakują je mszyce. W tym kilka sztuk już mi padło, chyba jakiś grzyb je pokonał. Inne nadal ładne.
Piękna ta Twoja róża, a co to będzie, jak zakwitnie :)
Wow, wczesny powrót do szkoły, przecież to dopiero drug tydzień sierpnia. Ale rodzice pewnie zadowoleni ;)
W Irlandii według niektórych jesień zaczyna się już 1. sierpnia. Mieliśmy niedawno małą przerwę w dostawie lata, ale już wróciło. Jest bardzo słonecznie i ciepło, choć zapowiadają już załamanie pogody.
Też nie lubię wstawać rano, kiedy ciemno za oknem. Najbardziej jednak cieszy mnie fakt, że do mojego ogródka powróciły jeżyki :) Codziennie wieczorem je dokarmiamy i obserwujemy z uśmiechem na twarzy :) Słodkie są :)
Wciaz i bez przerwy cos sie dzieje z tymi komentarzami, ja tez miewam czesto problemy z opublikowaniem komentarza, cisne i cisne, w koncu publikuje sie ten sam komentarz dwu albo trzykrotnie. Albo wcale. Nauczylam sie wiec zawsze przed wcisnieciem OPUBLIKUJ kopiowac swoj komentarz, zeby nie musiec pisac go ponownie, bo juz nie bylby taki sam.
UsuńMoj dziadek mial zielone palce, a ja nauczylam sie od niego walczyc ze szkodnikami. Kupuje najtansza i najbardziej smierdzacy tyton, taki do samodzielnego skrecania papierosow i od czasu do czasu zaparzam go goraca woda i ta "herbatka" podlewam kwiaty, mszyce i inny badziew bardzo tego nie lubi, a przy okazji herbatka stanowi organiczny nawoz, bo podlewam razem z "fusami" i te fusy tech i chronia przed szkodnikami, i nawoza. Niestety na grzybice roslin nie dziala.
U nas rozne landy maja letnie wakacje w roznych terminach, a wszystko gdzies od polowy czerwca do konca wrzesnia. Wszystko po to, zeby nie bylo korkow na autostradach, gdyby tak wszyscy razem wylegli na drogi. Wakacje sa "ruchome", np. jesli w jednym roku nasz land mial ten wczesny termin (polowa czerwca do konca lipca, bo zawsze jest 6 tygodni), to w nastepnym roku moglby miec od polowy lipca do konca sierpnia, a w trzecim roku od poczatku lipca do polowy sierpnia, co roku sie to zmienia. Dlatego w tym roku tak wczesnie sie wakacje dla Dolnej Saksonii skonczyly, bo wczesnie sie zaczely. Ale jak sa jakies sakramenckie upaly, to dzieci dostaja wolne.
Jakie jezyki masz w ogrodku? Te kolczaste na czterech lapkach czy fruwajace, ale to by byly jerzyki. :))) Nasze jerzyki juz odlecialy, wczesnie w tym roku, bociany tez juz sie zbieraja do odlotu. Jeszcze nie slyszalam zurawi, ale one odlatuja troche pozniej.
Bardzo to wszystko ciekawe, co piszesz. Słyszałam o roztworem płynu do naczyń, o occie, ale nie o naparze z tytoniu - pewnie wypróbuję w następnym roku, bo w tym mam jeszcze inny nawóz do zużycia. Wielkie dzięki za podzielenie się sposobem dziadka :)
UsuńJa też zrobiłam się ostrożna i kopiuję komentarze, no chyba, że akurat zapomnę ;) Oszaleć można! W ostatnim czasie, wyobraź sobie, nawet nie mogłam dostać się do panelu zarządzania na własnym blogu!
Jeżyki kolczaste miałam na myśli :) Ostatni obserwowałam, jak dwa się zeszły, i chyba były niepocieszone z powodu konkurencji, bo jeden blokował dostęp do miski, a drugi próbował się do niej dostać i okrążał go sporym łukiem :) A ten pierwszy chrumkał na niego nieprzyjaźnie, jakby próbował go odstraszyć. Parę lat temu zaobserwowałam trzy przy misce! Do tej pory żyły w ładnej komitywie (no chyba, że to wcale nie było żadne odstraszanie tylko jakieś końskie zaloty?) :)
Bocianów to my tu chyba nie mamy, nigdy ich nie widziałam.
Ten tyton to bardziej srodek przeciw mszycom i innemu badziewiu niz nawoz, tym ostatnim jest calkiem przy okazji. No i oczywiscie herbatka musi byc wystygnieta, ale pewnie wiesz, ze roslinki nie lubia moczyc korzonkow w ogole, a we wrzatku w szczegole :))) Zbieram tez skorupki od jajek, myje, susze i miele w starym mlynku do kawy, to tez dobry i darmowy nawoz do kwiatkow.
UsuńJa wprawdzie nie mam ogrodka, ale czasem trafiam na jezyki na trawniku, niestety czesto na jezdni, rozjechane przez samochody.
Oj tak, i ja wielokrotnie widziałam ich truchła na drodze. Zawsze szkoda mi takiego zwierzaka, czy to psa, kota, czy jeża. Czasami też zdarzają się lisy albo borsuki.
UsuńSkorupki z jajek kiedyś zbierałam, suszyłam i rozsypywałam w klombie przed domem, bo ponoć miały być dobrą barierą przeciwko ślimakom, ale i tak niektóre osobniki przedzierały się przez te zasieki z determinacją nielegalnych imigrantów ;)
No podobno rzeczywiscie mialy byc bariera nie do pokonania dla slimakow, ale ja je miele na pyl i wrzucam do ziemi pod rosline, kiedy ja przesadzam, jako nawoz wapienny. Ostatnie zdanie mnie ubawilo do kolki brzuchowej.
Usuń