22 sierpnia 2024

Turniej znienacka

 Ja sobie chyba wykrakalam jeszcze wiecej terminow i zadan do wykonania w sierpniu, jakby za malo tego bylo, o czym juz pisalam. W poniedzialek, jak wiecie, mialam termin na przeglad techniczny auta, we wtorek srednia corka miala zebranie w szkole, wiec bapcia zostala zamowiona do pilnowania towarzystwa, zeby grzecznie udalo sie na spoczynek, w srode mama miala termin przyjecia do szpitala na trzytygodniowa stacjonarna rehabilitacje, a po zalatwieniu formalnosci ja musialam pognac do roboty, bo samo sie nie zrobi, a i tak dobrze, ze zgodzili sie na spoznienie. O tych terminach wiedzialam wczesniej i bylam na nie przygotowana, ale jeszcze w ubieglym tygodniu wyskoczyl mi w sobote termin-znienacek. A mialam spedzic weekend na blogim nicnierobieniu, nawet postaralam sie i posprzatalam juz w czwartek, zeby miec cale trzy dni bez roboty. 
 Tymczasem w piatek wieczorem zadzwonila do mnie srednia corka, ze Gapcio ma byc w sobote rano na stadionie klubu sportowego niedaleko nas, bo zostal wyznaczony do udzialu w turnieju malych trampkarzy w pilke kopana. Gapcio trenuje od niedawna, jest jeszcze nieco nieporadny, ale trener postanowil go wlasnie znienacka wystawic. A ze w soboty i niedziele autobusy miejskie jezdza inaczej i cos tam stalo na przeszkodzie, zeby byli na stadionie punktualnie, to oczywiscie bapcia miala towarzystwo wozic i to od dosc wczesnego rana. Najpierw myslalam, ze ich przywioze, pojde do domu i pozniej zadzwonia po mnie, kiedy turniej sie skonczy, ale pogoda byla fajna, wiec dolaczylam do matek dopingujacych i wrzeszczalam razem z nimi. Dolaczyla do nas najmlodsza z Juniorem i Zoska, bylo wiec co robic, by szkraby nie plataly sie po boiskach. Trampkarze bowiem graja na znacznie mniejszych boiskach, a druzyny licza po trzech do czterech zawodnikow. Normalne wymiarowe boisko do pilki noznej podzielone bylo na szesc czy nawet osiem mniejszych boisk i tam odbywaly sie krotkie mecze, pozniej wygrani grali przeciw innym wygranym, tych druzyn bylo naprawde sporo, wszystkie z Getyngi, nawet nie wiedzialam, ze mamy tutaj tyle klubow pilkarskich.
 A teraz migawki z turnieju: Nie wiem, co z tym przekletym blogerem sie dzieje, wybralam szereg zdjec, wczytalo mi w porzadku odwrotnym, ostatnie zdjecie bylo pierwszym, wiec wykasowalam i sprobowalam wybierac od ostatniego do pierwszego w nadziei, ze wgraja sie odwrotnie czyli wlasciwie. Niestety znow ostatnie bylo pierwszym. Teraz sprobuje pojedynczo, ale moj wqrw rosnie.
 
Rozgrzewka

 
Siostra Hexa tez bedzie dopingowac

Ostatnie uwagi trenera

Gapcio z 12-tka

Cos nie wyszlo

Tak tez sie zdarza

Run, Gapcio, run!

Cala druzyna, ten z opaska to bramkarz

Rodzenstwo cioteczne i rodzone

Zoska w plasach na bosaka

Junior zachwycony wolnym wybiegiem

 Wszystko przebiegalo spokojnie, trzeba bylo troche uwazac na maluchy, zeby w szkode nie weszly, az tu nagle nisko nad stadionem przelecial z hukiem nasz Christoph. Junior dostal naglej palmy z radosci, piszczal prawie glosniej od helikoptera. Ten zas zatoczyl kolo na niebie i zaczal ladowac za pobliskimi blokami. Spytalam Juniora retorycznie, czy chce zobaczyc z bliska i pognalismy szukac, gdzie dokladnie wyladowal. Okazalo sie, ze stal na terenie pobliskiej szkoly, przed blokiem tez juz stala karetka, bo tu tak jest, jesli sprawa gardlowa, jednoczesnie jedzie ambulans i leci helikopter. Postalismy tam chwile, zeby zobaczyc jak Christoph startuje.
 

 

 Dzieciak zachwycony, bapcia tez. Czas byl wreszcie pojsc do domu. Znienacek okazal sie fajnie spedzonym dniem.

13 komentarzy:

  1. No widzisz jaki miałaś udany dzień i to dzięki piłce nożnej. A Gapcio to już prawdziwy piłkarz. Poza tym byłaś cały dzień na powietrzu, tylko Toyki brakowało do kompletu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie Toyka uznalaby boisko za eldorado, tyle pileczek i dzieciakow do zabawy, ganialaby razem z nimi i pewnie tylko sedziowie i rodzice nie byliby zadowoleni.

      Usuń
  2. wszystko dobrze, gdy się dobrze kończy...czy jakoś tak...
    fajne te duety: blond duet Zośka i Junior and black duet Gapcio i Heksa ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z Gapcia to wyrośnie łamacz serc niewieścich.

      Usuń
    2. To naprawde przekochany chlopaczek ten Gapcio, w przeciwienstwie do swojej siostry, ktora nie bez powodu ma przezwisko Czarownica (Hexe). :)))

      Usuń
  3. Oceniajac ze zdjec i slownej relacji to byl rzeczywiscie bardzo udany dzien - na powietrzu, z piekna pogoda, ladnym otoczeniu no i okazja do rodzinnego kibicowania wnukowi. Dobrze ze wiekszosc rodziny chciala i uczestniczyla.
    Niechcacy nawet Tobie bylo radosnie i na luzie. Mysle ze skoro juz prawie wszystkie wnuki sa w szkole i maja pozaszkolne zajecia , bedziesz miala wiecej takich okazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, najpierw bylam niezadowolona, ze zamiast odpoczywac, musze wozic dzieci, ale pozniej bylam bardzo zadowolona, ze tak fajnie dzien nam przelecial. No i ze pogoda dopisala, bo straszylo deszczem, ale zaczelo padac dopiero poznym popoludniem. Jak na zamowienie.

      Usuń
  4. Jak milo czytac i popatrzec (szczegolnie na palemke Zosi)! Zrob powtorke tego dnia. Najlepiej codziennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, fajnie by bylo moc codziennie tak milo spedzac czas. Ale nie ma to-tamto, duze dzieci maja juz szkolne obowiazki, a male niedlugo ida do przedszkola i ochronki (cos w rodzaju zlobka). Matki zas i bapcia musza na te skarby zarabiac.

      Usuń
  5. Nie ma tego złego, co na dobre nie wyszło... Bapcia się dotleniła i miło spędziła czas.

    OdpowiedzUsuń
  6. O ja... Zazdrość... Pozytywna, ale zazdrość :) Fajne masz te wnuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie mamy fajne, obie mamy po czworo, obie mamy po dwie wnuczki i dwoch wnukow. A nie wiadomo, co z tych moich wyrosnie.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Powolutku

  Ostatnie tygodnie, miesiace wlasciwie byly pelne stresu, nerwow, chorob i przykrych wydarzen, niesprzyjajacej pogody, bo albo saczyl sie z...