Ja sobie chyba wykrakalam jeszcze wiecej terminow i zadan do wykonania w sierpniu, jakby za malo tego bylo, o czym juz pisalam. W poniedzialek, jak wiecie, mialam termin na przeglad techniczny auta, we wtorek srednia corka miala zebranie w szkole, wiec bapcia zostala zamowiona do pilnowania towarzystwa, zeby grzecznie udalo sie na spoczynek, w srode mama miala termin przyjecia do szpitala na trzytygodniowa stacjonarna rehabilitacje, a po zalatwieniu formalnosci ja musialam pognac do roboty, bo samo sie nie zrobi, a i tak dobrze, ze zgodzili sie na spoznienie. O tych terminach wiedzialam wczesniej i bylam na nie przygotowana, ale jeszcze w ubieglym tygodniu wyskoczyl mi w sobote termin-znienacek. A mialam spedzic weekend na blogim nicnierobieniu, nawet postaralam sie i posprzatalam juz w czwartek, zeby miec cale trzy dni bez roboty.
Tymczasem w piatek wieczorem zadzwonila do mnie srednia corka, ze Gapcio ma byc w sobote rano na stadionie klubu sportowego niedaleko nas, bo zostal wyznaczony do udzialu w turnieju malych trampkarzy w pilke kopana. Gapcio trenuje od niedawna, jest jeszcze nieco nieporadny, ale trener postanowil go wlasnie znienacka wystawic. A ze w soboty i niedziele autobusy miejskie jezdza inaczej i cos tam stalo na przeszkodzie, zeby byli na stadionie punktualnie, to oczywiscie bapcia miala towarzystwo wozic i to od dosc wczesnego rana. Najpierw myslalam, ze ich przywioze, pojde do domu i pozniej zadzwonia po mnie, kiedy turniej sie skonczy, ale pogoda byla fajna, wiec dolaczylam do matek dopingujacych i wrzeszczalam razem z nimi. Dolaczyla do nas najmlodsza z Juniorem i Zoska, bylo wiec co robic, by szkraby nie plataly sie po boiskach. Trampkarze bowiem graja na znacznie mniejszych boiskach, a druzyny licza po trzech do czterech zawodnikow. Normalne wymiarowe boisko do pilki noznej podzielone bylo na szesc czy nawet osiem mniejszych boisk i tam odbywaly sie krotkie mecze, pozniej wygrani grali przeciw innym wygranym, tych druzyn bylo naprawde sporo, wszystkie z Getyngi, nawet nie wiedzialam, ze mamy tutaj tyle klubow pilkarskich.
A teraz migawki z turnieju: Nie wiem, co z tym przekletym blogerem sie dzieje, wybralam szereg zdjec, wczytalo mi w porzadku odwrotnym, ostatnie zdjecie bylo pierwszym, wiec wykasowalam i sprobowalam wybierac od ostatniego do pierwszego w nadziei, ze wgraja sie odwrotnie czyli wlasciwie. Niestety znow ostatnie bylo pierwszym. Teraz sprobuje pojedynczo, ale moj wqrw rosnie.
Rozgrzewka
Siostra Hexa tez bedzie dopingowac
Ostatnie uwagi trenera
Gapcio z 12-tka
Cos nie wyszlo
Tak tez sie zdarza
Run, Gapcio, run!
Cala druzyna, ten z opaska to bramkarz
Rodzenstwo cioteczne i rodzone
Zoska w plasach na bosaka
Junior zachwycony wolnym wybiegiem
Wszystko przebiegalo spokojnie, trzeba bylo troche uwazac na maluchy, zeby w szkode nie weszly, az tu nagle nisko nad stadionem przelecial z hukiem nasz Christoph. Junior dostal naglej palmy z radosci, piszczal prawie glosniej od helikoptera. Ten zas zatoczyl kolo na niebie i zaczal ladowac za pobliskimi blokami. Spytalam Juniora retorycznie, czy chce zobaczyc z bliska i pognalismy szukac, gdzie dokladnie wyladowal. Okazalo sie, ze stal na terenie pobliskiej szkoly, przed blokiem tez juz stala karetka, bo tu tak jest, jesli sprawa gardlowa, jednoczesnie jedzie ambulans i leci helikopter. Postalismy tam chwile, zeby zobaczyc jak Christoph startuje.
Dzieciak zachwycony, bapcia tez. Czas byl wreszcie pojsc do domu. Znienacek okazal sie fajnie spedzonym dniem.
No widzisz jaki miałaś udany dzień i to dzięki piłce nożnej. A Gapcio to już prawdziwy piłkarz. Poza tym byłaś cały dzień na powietrzu, tylko Toyki brakowało do kompletu.
Pewnie Toyka uznalaby boisko za eldorado, tyle pileczek i dzieciakow do zabawy, ganialaby razem z nimi i pewnie tylko sedziowie i rodzice nie byliby zadowoleni.
Oceniajac ze zdjec i slownej relacji to byl rzeczywiscie bardzo udany dzien - na powietrzu, z piekna pogoda, ladnym otoczeniu no i okazja do rodzinnego kibicowania wnukowi. Dobrze ze wiekszosc rodziny chciala i uczestniczyla. Niechcacy nawet Tobie bylo radosnie i na luzie. Mysle ze skoro juz prawie wszystkie wnuki sa w szkole i maja pozaszkolne zajecia , bedziesz miala wiecej takich okazji.
Fakt, najpierw bylam niezadowolona, ze zamiast odpoczywac, musze wozic dzieci, ale pozniej bylam bardzo zadowolona, ze tak fajnie dzien nam przelecial. No i ze pogoda dopisala, bo straszylo deszczem, ale zaczelo padac dopiero poznym popoludniem. Jak na zamowienie.
Oj, fajnie by bylo moc codziennie tak milo spedzac czas. Ale nie ma to-tamto, duze dzieci maja juz szkolne obowiazki, a male niedlugo ida do przedszkola i ochronki (cos w rodzaju zlobka). Matki zas i bapcia musza na te skarby zarabiac.
No widzisz jaki miałaś udany dzień i to dzięki piłce nożnej. A Gapcio to już prawdziwy piłkarz. Poza tym byłaś cały dzień na powietrzu, tylko Toyki brakowało do kompletu.
OdpowiedzUsuńPewnie Toyka uznalaby boisko za eldorado, tyle pileczek i dzieciakow do zabawy, ganialaby razem z nimi i pewnie tylko sedziowie i rodzice nie byliby zadowoleni.
Usuńwszystko dobrze, gdy się dobrze kończy...czy jakoś tak...
OdpowiedzUsuńfajne te duety: blond duet Zośka i Junior and black duet Gapcio i Heksa ;-)
z Gapcia to wyrośnie łamacz serc niewieścich.
UsuńTo naprawde przekochany chlopaczek ten Gapcio, w przeciwienstwie do swojej siostry, ktora nie bez powodu ma przezwisko Czarownica (Hexe). :)))
UsuńOceniajac ze zdjec i slownej relacji to byl rzeczywiscie bardzo udany dzien - na powietrzu, z piekna pogoda, ladnym otoczeniu no i okazja do rodzinnego kibicowania wnukowi. Dobrze ze wiekszosc rodziny chciala i uczestniczyla.
OdpowiedzUsuńNiechcacy nawet Tobie bylo radosnie i na luzie. Mysle ze skoro juz prawie wszystkie wnuki sa w szkole i maja pozaszkolne zajecia , bedziesz miala wiecej takich okazji.
Fakt, najpierw bylam niezadowolona, ze zamiast odpoczywac, musze wozic dzieci, ale pozniej bylam bardzo zadowolona, ze tak fajnie dzien nam przelecial. No i ze pogoda dopisala, bo straszylo deszczem, ale zaczelo padac dopiero poznym popoludniem. Jak na zamowienie.
UsuńJak milo czytac i popatrzec (szczegolnie na palemke Zosi)! Zrob powtorke tego dnia. Najlepiej codziennie.
OdpowiedzUsuńOj, fajnie by bylo moc codziennie tak milo spedzac czas. Ale nie ma to-tamto, duze dzieci maja juz szkolne obowiazki, a male niedlugo ida do przedszkola i ochronki (cos w rodzaju zlobka). Matki zas i bapcia musza na te skarby zarabiac.
UsuńNie ma tego złego, co na dobre nie wyszło... Bapcia się dotleniła i miło spędziła czas.
OdpowiedzUsuńI troche pobyla z wnukami, co tez jest rzadkoscia.
UsuńO ja... Zazdrość... Pozytywna, ale zazdrość :) Fajne masz te wnuki :)
OdpowiedzUsuńObie mamy fajne, obie mamy po czworo, obie mamy po dwie wnuczki i dwoch wnukow. A nie wiadomo, co z tych moich wyrosnie.
Usuń