02 września 2021

Post dla Teresy i tych, co nie maja fejsa

 Tereska, pisze specjalnie, zeby nie umknelo Twojej uwadze i nie zapodzialo sie wsrod innych komentarzy. Na fejsie zdazylam juz wczoraj oglosic te radosna nowine.

Znalazlam zgubione klucze!!!

To oczywiscie graniczy z cudem i jest jak znalezienie przyslowiowej igly w stogu siana, ale to prawda, udalo sie te zgubione klucze odnalezc. Spelnilo sie Twoje dobre zyczenie. Nawet nie wyobrazasz sobie, jak mnie to ucieszylo. Co prawda nie mialabym zadnych kosztow, nawet gdyby trzeba bylo wymieniac zamki i dorabiac klucze, bo moje ubezpieczenie pokrywa nawet takie koszty, ale musialabym troche sie nabiegac, a wlasciwie nadzwonic, bo w czasach covida wiekszosc zalatwia sie telefonicznie. Trzeba by bylo powiadomic spoldzielnie mieszkaniowa, ubezpieczyciela, z pewnoscia daliby to wypelnienia pierdylion formularzy, a jeszcze musialabym rutynowo zahaczyc o biuro rzeczy znalezionych. Niepotrzebna strata czasu.
I zobacz, nawet sie o ten cud nie modlilam, nie zawracalam glowy zadnemu bostwu, a on sie zdarzyl, ten cud znaczy. 😃
A swoja droga moglabys mi podeslac swoj adres mailowy, zebym miala z Toba kontakt rowniez poza blogiem, np. na okolicznosc odnalezienia kluczy, bo inaczej musze specjalnie tworzyc takie nieplanowane posty. 😆
Przeslij mi, prosze na blondpantera@gmx.de.


19 komentarzy:

  1. Super wiadomość ! To premia za to, że nigdy nic nie gubisz! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej wiedzialam, mniej wiecej, gdzie szukac, a najsmieszniejsze, ze dzien wczesniej juz w tym miejscu szukalam i ich nie widzialam, zdazyly sie bowiem troche ublocic i nie blyszczaly, jak tego oczekiwalam ;)

      Usuń
  2. I ja sie ciesze jak nie wiem, intuicyjnie czulam ze znajdziesz, ale nic nie mowilam wczesniej zeby nie zapeszyc.
    Zgubic cos to takie dziwne uczucie, dosc nieprzyjemne, przynajmniej ja tak je odbieram.
    I dodatkowo spotkalo mnie wyroznienie, jestem na blogu, jestem slawna, znowu sie ciesze 😀
    Na ta okazje sprobuje sie przymierzyc do wykonania emails.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jakos musialam Cie powiadomic, za ten kluczyk i koniczynke na szczescie w Twoim wczorajszym komentarzu. Nie wierzylam, ale podzialalo. Przedwczoraj szukalismy w zlym miejscu, wczoraj przeszlismy jeszcze raz i na sam koniec udalo sie te nieszczesne klucze znalezc. Nawet nie wyobrazasz sobie, ajk bardzo sie ciesze.

      Usuń
    2. Ulga ze masz klucze, no chyba koniczynka ma moc, zawsze w nia wierzylam.
      No i zobacz jaki Twoj Slubny dobry ze dal Ci wsparcie w poszukiwaniach.
      Moze dostalas moj email taki durny ale jest szansa ze poszedl, bo byl dzwiek szurniecia.

      Usuń
    3. Dostalam, odpowiedzialam i wyslalam do Ciebie z innego, wlasciwego mojego adresu mailowego, bo ten blondpantera jest dla spamiarzy (publiczny) :)

      Usuń
    4. I znowu radosc ze sie udalo, ale Ty jestes szybka, sprawna, a ja taka powolna, nawet jem bardzo wolno, a kiedys bylam taka szybka, wszystko w biegu, dobrze ze wspomnienia zostaly.

      Usuń
    5. Bo ja jestem zapominalska i jesli czegos nie zrobie od razu, to moze sie zdarzyc, ze calkiem wyleci mi z glowy, dlatego wlasnie wszystko robie niezwlocznie. To samo dotyczy pracy, jak mam cos do wykonania, im szybciej, tym lepiej i nie wisi nic nade mna, o czym musze pamietac. :)))

      Usuń
  3. Czyli masz Dziewczyno szczęście w życiu. Ale pomimo tego zacznij trenować coś, co się nazywa pełną świadomością działania, czyli "COKOLWIEK ROBIMY SKUPIAMY NA TYM SWE MYŚLI. NICZEGO NIE ROBIMY AUTOMATYCZNIE.
    Dzięki temu nie wracamy pełni drżenia do domu, by sprawdzić czy aby na pewno wyłączyłyśmy żelazko gdy skończyliśmy prasować i nie szarpiemy nerwowo klamki by sprawdzić czy aby zamknęliśmy drzwi na klucz .I wiesz co?- stosując tę metodę możemy nawet przestać się objadać. Nie mogę powiedzieć, że wykonywanie wszystkich czynności z pełną świadomością tego co się robi jest proste - nie jest, ale naprawdę można się tego nauczyć.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po raz pierwszy w zyciu rzeczywiscie mi sie poszczescilo. Ale zamiast trenowania pelnej swiadomosci, bede nosila klucze na sznurku na szyi :)))))
      W tym przypadku nawet nie chodzilo o robienie czegokolwiek automatycznie, po prostu klucze wypadly podczas wyciagania innej rzeczy z kieszeni. Ja nie sprawdzam po kilka razy niczego, bo to mi graniczy z natrectwami, ja wiem, czy mam w domu wszystko wylaczone. Zdarza mi sie jednak cos gdzies odlozyc "zeby nie zapomniec" i juz na drugi dzien nie pamietam, gdzie to wetknelam. Znajduje calkiem przypadkowo podczas szukania czegos zupelnie innego, a potem sama sie sobie dziwie, dlaczego schowalam to wlasnie tutaj :)))))

      Usuń
    2. Stosuje metode nie robienia automatycznie w niektorych przypadkach, jak branie lekow, musze byc skoncentrowana codziennie rano i wieczorem, gdybym robila to automatycznie moglabym wziac dwa razy albo zapomniec. Mam tez alarm osobisty i codziennie rano musze przycisnac jeden guzik, kiedy robilam to automatycznie nie mialam pewnosci czy w koncu przycisnelam czy nie, teraz jak przycisne to spiewam sobie radosnie ze juz.

      Usuń
    3. Radosnie, bo to jest piosenka “Radosc o poranku”
      Piekna piosenka.

      Usuń
    4. Tez ja bardzo lubie i czesto sobie podspiewuje, w ogole lubie spiewac, ale tylko, kiedy jestem sama, bo przy innych to sie wstydze. Tak jest rzeczywiscie, jak sie nie mysli,co sie robi w danej chwili, to juz za chwile czlowiek nie jest niczego pewny. Czasem zdarza mi sie zamyslic i potem nie wiem, czy zrobilam to, co chcialam, czy tylko mi sie wydawalo. Staram sie wiec skupiac na tym, co robie, ale bez szczegolnej przesady, zeby nie popasc w nerwice natrectw. :))

      Usuń
  4. Super ..bo skoro Ty się cieszysz to i ja.Ja chodzę z Lunką z takim pasem na biodrach,[Pewnie jak prawie wszyscy własciciele psów].I rok temu wyciągając coś ,,,Pewnie woreczek na odchody..Wyleciał mi klucz.na wielgachnym polu.całe szczęście mój był w domu i się dostałam.Nawet nie marzyłam aby je znależć...I wyobraż sobie.Idę patrze leża po tygodniu..A ja już miałam nowe.Gosia z J

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myslalam, ze jestem taka wyjatkowa szczesciara! Okazuje sie jednak, ze i Tobie sie poszcescilo w odnajdywaniu zagubionych kluczy. Ja chyba teraz zaczne klucze nosic na sznurku na szyi.

      Usuń
  5. Najbardziej w tej historii mnie zaciekawiło to ubezpieczenie w przypadku zagubienia kluczy i wymiany zamka. Gdzieżby u nas takie rzeczy, no chyba, ze to jakas mala prywatna spoldzielnia?? I chałupa za milion złotych. Poza tym zagubienie kluczy, to zawsze kłopot. Nie lubie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie ubezpieczenie jest tu czyms calkiem normalnym i popularnym, to zwykle ubezpieczenie mieszkania od kradzieyz/pozaru/zalania i innych plag, a w tym jest mieszkaniowe OC, czyli wlasnie np. zgubienie kluczy i koniecznosc wymiany zamka i dorabiania nowych dla wszystkich lokatorow, jesli zgubionym kluczem jest ten od klatki schodowej. Niektore domy wielorodzinne maja jeden klucz do budynku, mieszkania i pomieszczen gospodarczych, ale dla kazdego lokatora jest osobno kodowany. I taka wymiana kosztuje ho ho ho, a moze jeszcze wiecej :)))

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Po skandynawsku

  Ha, nawet nie myslalam, jaka ja jestem nowoczesna. No tak bardzo, ze moglyby sie uczyc ode mnie topowe influencerki, tiktokerki, jutuberki...