28 września 2021

Nigdy za wiele...

 ... ostrzezen i przypominania o grasujacych wokol oszustach. I chociaz wszyscy niby teoretycznie wiedza, w godzinie X padaja ofiarami jak bezbronne naiwne dzieci. Oszusci bowiem sa w tym przypadku doskonalymi psychologami i do cna wykorzystuja moment zaskoczenia i szoku.
Moja znajoma jest kobieta wyksztalcona, madra i ostrozna, zna na pamiec wszystkie mozliwe triki oszustow, nie tylko w teorii, z mediow czy opowiadan, sama bowiem juz miala do czynienia z probami wyludzania pieniedzy, np. na policjanta. W Polsce te sztuczki tez sa dobrze znane, nawet niedawno Boguska pisala, ze chciano oszukac jej mame i wyludzic od niej kase. Metoda jest juz tak znana, ze KAZDY, do kogo te bandziory dzwonia, powinien od razu posylac ich do gazu, ale kiedy melduje sie przez telefon jakis "komisarz" i ostrzega, ze nazwisko odbiorcy tego telefonu znalazlo sie na liscie bandytow jako nastepne do okradzenia i ze trzeba niezwlocznie pozbyc sie z mieszkania rzeczy wartosciowych i pieniedzy, po ktore zglosi sie policjant, nie wszystkim wystarcza zdrowego rozsadku, zeby wysmiac dzwoniacego i kazac mu sie bujac. Przede wszystkim starsze osoby sa najczesciej pod wrazeniem rangi policyjnej i samego faktu, ze dzwoni policja. Duza czujnoscia wykazuja sie rowniez pracownicy bankow, kiedy nagle starsza osoba wpada wyplacac cala gotowke, ale tez nie zawsze, bo co ich obchodzi, co klient robi z wlasnymi pieniedzmi. 
I wszystko jest niby jasne i oczywiste, coraz wiecej odbiorcow podobnych telefonow juz wie, zna i nie wpada w pulapki zastawiane przez przestepcow. Tym razem jednak zadzialal szok i smiertelny strach o dziecko, ktore wprawdzie jest juz po 50-tce, ale dla matki zawsze dzieckiem pozostanie. Jej corka jest dziennikarka, czesto wyjezdza, a tym razem byla sluzbowo we Francji. Na szczescie, jak sie pozniej okazalo. 
Dzwoni telefon, znajoma odbiera i slyszy kobiecy glos, szlochajacy i rozhisteryzowany: "mialam wypadek, mialam wypadek". Jako ze jej corka czesto wypozycza samochody bedac w delegacji, skojarzenie przyszlo natychmiast. Ale jeszcze zaczela dopytywac, kto mowi. Osoba po drugiej stronie powtarzala wciaz to samo jak mantre, szlochajac przy tym dramatycznie, po czym dodala "przejechalam kogos na smierc". Znajoma w tym szoku zrobila cos najglupszego i spytala, czy  to (powiedzmy) Roxana, podala imie corki, a tamta skwapliwie przytaknela. W tym samym momencie w sluchawce odezwal sie meski glos "tu policja, ta pani miala wypadek i ma klopoty". I tu znajomej wszystkie klepki nagle wskoczyly na swoje miejsce. Jak to policja i to niemiecka (mowiaca po niemiecku) we Francji? Heee??? I juz wskoczyla na modus  totalnej nieufnosci, choc jeszcze pozostawala w modusie gigantycznego szoku, ze jej corce stalo sie cos zlego. Spytala tego niby-policjanta, czy moze jej cos blizej powiedziec, co sie wydarzylo. Ten odpowiedzial pytaniem, kim dla niej jest sprawczyni wypadku, na co odpowiedziala, ze daleka kuzynka. I tu facet oznajmil, ze w takim razie nie moze jej nic powiedziec, bo ochrona danych i sie rozlaczyl. No bo kto bedzie wykladal kase na ratowanie jakiejs kuzynki, dalsza rozmowa nie miala sensu.
W tej chwili ja zadzwonilam do jej drzwi, otworzyla mi zaplakana i tak roztrzesiona, ze mialam juz obawy, ze zejdzie z tych nerwow na serce. Niby wiedziala, ze padla ofiara proby wyludzenia, ale wciaz dzwonila do corki, ktora akurat w tamtej chwili nie odpowiadala. Uspokajalam ja, ze ostatnim, co jej corka zrobilaby po ewentualnym wypadku, byloby dzwonienie do niej, znajac jej stan zdrowia, predzej zadzwonilaby do ojca czy brata, jesli juz, a z pewnoscia nie chcialaby sie "wykupic" nawet po przejechaniu kogos na smierc. Niby docieralo, ale wciaz sie trzesla, ze corka nie odbiera telefonu. Wreszcie oddzwonila, a znajoma podczas opowiadania jej, co sie stalo, znow zaczela sie trzasc i plakac. Naprawde mialam obawy, czy przezyje ten dzien.
Ja juz przestaje sie dziwic, ze ludzie wpadaja w takie pulapki. Moge sobie swietnie wyobrazic, ze ja w podobnym przypadku dalabym sie oszukac, gdyby szlochajaca kobieta zadzwonila do mnie z informacja o tym, ze spowodowala wypadek. Mam przeciez trzy corki. I na tym wlasnie bazuja oszusci, efekt totalnego zaskoczenia, strach o najblizszych i chec natychmiastowego niesienia pomocy.
 

20 komentarzy:

  1. Wszedzie na calym swiecie dzialaja tego typu oszusci, sama przezylam historie z oszustem, dalam sie jemu prowadzic do celu oszustwa (wyludzenia pieniadzy) przez niemal pol godziny. Mialam problem z internetem i mieli do mnie zadzwonic, wiec kiedy dostalam telefon i ten ktos powiedzial ze dzwoni w sprawie internetu uwierzylam, i kiedy ten ktos powiedzial mi ze problem jest bo ktos wszedl w moje dane bankowe i trzeba dzialac szybko uwierzylam ale otrzezwialam jak i on potrzebowal te dane zeby wszystko naprawic. Rozlaczylam sie, laptop byl stary, nigdy go juz nie otworzylam, ale bylam w szoku dlugo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze pokolenia i starsze sa jednak bardziej latwowierne, a to za sprawa, ze wczesniej nie bylo takich skomplikowanych oszustw, bo i internetow nie bylo. "Nasi" oszusci dzialaja w ten sposob, ze z ksiazki telefonicznej wybieraja niemodne juz dzisiaj imiona, co teoretycznie wskazuje na starsza osobe, bo takie osoby latwiej oszukac. A kiedy zadziala moment zaskoczenia, jak w powyzszym przypadku, to maja ofiare dla siebie. Albo jak w Twoim, bo czekalas na ten telefon, co akurat bylo pomyslnym dla nich przypadkiem. Moja inna znajoma padla na Majku z Majkrosoftu, o bardzo hinduskim akcencie, na szczescie skonczylo sie na totalnym zawirusowaniu, do danych bankowych nie doszedl.

      Usuń
    2. No wlasnie jak u mnie zawirusowanie laptopa i w pore oprzytomnialam ze nie podalam danych bankowych. Moj oszust tez byl gdzies z Azji, ale dla mnie to bylo normalne, bo ci od telefonow, internetow maja wlasnie tam pracownikow.

      Usuń
    3. Ja wszystkim Majkom z Majkrosoftu grzecznie mowie fuck off i odkladam sluchawke.

      Usuń
    4. Chcialabym byc taka “grzeczna” ale sie boje ze beda mnie budzic w nocy, wiec jestem glupio grzeczna i dosc szybko sie rozlaczam, albo stosuje metode nie odzywania sie i oni sie rozlaczaja.

      Usuń
    5. Ja czasem jeszcze dla zartu prosze ich speak german, a kiedy nie umieja, to radze j.w. i odkladam sluchawke. Ty mozesz zaczac do nich przemawiac po polsku, sami sie rozlacza. :)))

      Usuń
    6. Czasami to mnie troche kusi zeby ich posluchac co wymysla i tak kiedy ostatnio zadzwonil i powiedzial ze mam problem z internetem udalam zmartwienie a on mowi ze zaraz naprawi ze mam wlaczyc komputer, wiec mowie ze musze pojsc do innego pokoju, troche go przedtrzymalam potem mowie ze juz wlaczylam a wcale nie wlaczylam, no itd tak sie troche bawilam.

      Usuń
    7. Polecam jednak zaczac przemawiac w innym jezyku, to ich jeszcze bardziej zbija z pantalyku i smai uciekaja. :)))

      Usuń
  2. Właśnie mi uświadomiłaś, że Jestem totalnie asekuracyjno nieufna. Nie wpadam w histerię, za szybko Od zawsze,chyba. Poza tym czytam i oglądam dużo kryminałów ))) a i jeszcze mój klub seniora ma ciagle prelekcje w temacie, bo nasz dzielnicowy lubi nas odwiedzać, pic kawkę w ciepełku, jeść ciasto etcetera no i on potwierdza niestety, że pomimo ciągłego ględzenia starsze osoby dają się nabierać...wiesz, że mnie się w głowie nie mieści takie skurwysynstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez jestem, ale ten przypadek mojej znajomej uswiadomil mi, jak mimo czujnosci i wiedzy o metodach ich oszukanczej dzialalnosci, latwo wpasc w te sidla. Tak latwo, ze dopiero ten niemiecki policjant we Francji wrocil jej rozum. Nie wiem, jak przebiegloby to wszystko, gdyby jej corka w tej Francji akurat nie byla. Niewykluczone, ze dalaby sie nabrac, chociaz przypuszczam, ze otrzezwialaby na pierwsze slowa o pieniadzach. Natomiast rzadko odwiedzani przez rodzine staruszkowie tak bardzo chca pomoc, ze daja wszystko, co maja. I to jest rzeczywiscie niespotykane sqrwysynstwo.

      Usuń
  3. Ja rozmawiając rok temu z takim oszustem prawie byłam przekonana, że rozmawiam z prawdziwym gliniarzem, a za częło się to, od rozmowy z "pracownikiem poczty", bo nie mogą dostarczyć Mamie przesyłki, bo jest ulica, a brak nr domu i mieszkania. Powiedziałam, że nie spodziewam się żadnej przesyłki i się rozłączyłam. Za dosłownie minutę zadzwonił "policjant" i zaczął tłumaczyć, że ten wcześniejszy telefon był od byłegovpracownika banku, a teraz poczty i muszę współpracować z policją w sprawie pieniędzy. W trakcie rozmowy, a nie był to głos młodej osoby usłyszałam pewny, dziwny, sposób wyrażania się, taki, jak u dawnych starych bałuciarzy, jeszcze można go czsami usłyszeć na Bałuckim Rynku. Wtedy stwierdziłam, że zamiast rozmawiać przez telefon, to ja podjadę na komisariat. Wściekł się i z bluzgiem rozłączył. Mimo, że pojechałam na komisariat i złożyłam w imieniu Mamy pisemny wniosek o wszczęcie postępowania, to do dzisiaj nic się nie dzieje. Podejrzewam, że moje pusmo wylądowało w koszu.
    Drugi raz Mamę próbowano zrobić z miesiąc temu, na stwierdzenie, że jest obserwowana i że musi oddać wszystkie pieniądze z domu. Na stwierdzenie, że nie ma w domu pieniędzy, to byli bardzo zdziwieni i jakimś sposobem Mamci telefon był zblokowany przez pół godziny. Po tej blokadzie jeszcze raz zadzwonili i Mama powiedziała, że przykro, ale nie ma forsy.
    Najgorzej było, jak zadzwonili do mojej teściowej, bo powiedzieli, że mój syn miał wypadek i potrzebne są pieniądze. Ta obiecała postarać się, że będzie miała pieniądze rano, bo pożyczy od kogoś. Rano zadzwonili jeszcze raz i na szczęście wtedy zadzwoniła do drugiego syna o pożyczkę dla Młodego i sprawa się rypła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, polska policja me wazniejsze rzeczy do roboty niz zajmowanie sie jakimis drobnymi oszustami, zwlaszcza kiedy nie doszlo jeszcze do oszustwa i skonczylo sie jedynie na jego probie. Pamietasz, jak mnie oszukano na kupnie telefonu w internecie? Padlam na 160€, a sprawe szybko umorzono, bo mala szkodliwosc spoleczna. I to mimo tego, ze podalam na tacy numer konta oszusta, a to daje pelny wglad we wszystkie jego dane, szczegolnie policja ma takie mozliwosci.
      Jak dobrze, ze tesciowa chciala pozyczyc pieniadze od syna, a nie poleciala do banku, zeby wyplacic.

      Usuń
  4. Wydaje mi się, że jestem bardzo ostrożna, ale wolałabym tego jednak nie testować... Szczęśliwie do tej pory podobnej przygody nie miałam, ale ciagle się słyszy o oszustwach.
    Wyjątkowe sk.....two, żeby żerować na starych, naiwnych, łatwowiernych, bo uczciwych ludziach. :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie ci starsi i uczciwi padaja ofiarami tych szubrawcow, bo w glowie im sie nie miesci tak perfidne wykorzystywanie emocji i chec niesienia pomocy najblizszym. Na tym wlasnie bazuja oszusci, trzeba wiec wciaz powtarzac bliskim starszym ludziom, uczulac ich, ze takie niegodziwosci moga sie zdarzac.

      Usuń
  5. Skręca mnie na myśl, że wyłudzają pieniądze od starszych, bezbronnych osób!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wszystkich skreca, a najbardziej na mysl, ze moze to spotkac kogos bliskiego.

      Usuń
  6. No do mnie do mogliby dzwonić do upadłego - nie odbieram telefonów od osób, które nie są wymienione w książce telefonicznej mojego telefonu- i to zarówno w komórce lub w stacjonarnym. Mam jeszcze do tego polską komórkę i też nie odbieram obcych telefonów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zasadzie tez nie odbieram, ale czasem nie spojrze na ekranik, bo sie spiesze, bo nie mam akurat okularow, bo cos tam. Ta moja znajoma tez zawsze powtarzala, ze ona bardzo uwaza, az wpadla w pulapke, mimo ze znala te wszystkie triki. Ja tez je znam. Ale mam tez swiadomosc, ze bliska osoba moze w naglym przypadku zadzwonic nie ze swojego telefonu.

      Usuń
    2. No to ja jestem szczęściarą, albowiem nie tylko nie odbieram ŻADNYCH telefonów, ale i nigdzie nie dzwonię. Nawet koledzy z pracy przyzwyczaili się do tego, że do mnie tylko SMS albo i mail. Każda wada ma swoje zalety, tak zawsze mówię o swoim niedosłuchu. Nawet w pracy nie mam służbowego telefonu i jak patrzę na ludzi, którzy nic nie mogą zrobić spokojnie, bo co rusz ktoś dzwoni (i nie, że pilne, ale pierdoły, no ale odebrać trzeba, bo dzwoni), przerywają rozmówcy realnemu w ważnej sprawie, bo telefon dzwoni, to... Ja się zawsze wyrabiam, bo jak ktoś ma INTERES, a nie pierdołę, to musi 100-metrowy korytarz przejść albo maila napisać. A mail cierpliwy i nie brzęczy. Jak nie mam czasu,a w mailu pierdoła, to olewam. To mój prosty sposób na spokój, wydajność i to samo stosuję do komórek. I nie, że nie mogłabym odebrać, przez słuchawki słyszę, ale nie lubię, no i co pani zrobisz? A kiedy gdzieś trzeba podać nr telefonu, grzecznie pytam, gdzie w konstytucji jest napisane, że obywatel MUSI mieć telefon? Mogę podać maila :) No bo faktycznie nie ma obowiązku mania telefonu, co nie? :) Nie ze mną te numery Brunner ;)

      Usuń
    3. No tak, nie ma tego zlego.
      Ja wlasnie niedawno odlaczylam sobie telefon stacjonarny, choc mam go w pakiecie i za niego place, bo nie ma inaczej, musze, telefon jest razem z internetem. Ale tak mnie wqrwialo wydzwanianie roznych idiotow (nie wiem, skad mieli numer), jakichs Majkow o hinduskim akcencie z majkrosoftu czy wreszcie pracownikow mojego operatora, ktorzy chcieli mi jeszcze wciskac ich telewizje. I nie pomagaly prosby o zaprzestanie, nawet awantury, kiedy jednego dnia zadzwonilo mi dwoch w tej samej sprawie. Teraz mam to w dupie, bo komorka jest u innego operatora i ten od internetu nie zna numeru :))) Jaki spokoj!

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Jarmarki swiateczne

  Nie moj to wymysl, ze swiateczne jarmarki w Niemczech moga stac sie miejscem zagrazajacym zdrowiu i zyciu odwiedzajacych. Ministerstwa spr...