17 kwietnia 2022

Jakie swieta?

 Wszyscy sie zaklinaja, ze zadnych swiat nie beda celebrowac, ale od dluzszego czasu sprzataja ino sie kurzy. Gotuja i szykuja, chodza swiecic, spraszaja gosci. Jak co roku, jak w kazde swieta. 
I xuj tam, ze innym na glowy bomby leca, tradycji musi stac sie zadosc.
Gdyby mama nadal byla w Polsce, pewnie tez poniosloby ja swiatecznie, co najmniej jesli chodzi o wiosenna pielegnacje grobow, zadzwonilaby do pana Jurka i on zalatwilby sprawe, jak to robil kilka razy w roku. Ale okolicznosci sie zmienily, natomiast nie zmienilo sie to, ze mamy wokol siebie cala gromade aniolow. I one, te anioly, zatroszczyly sie o to, zeby groby byly czyste i mialy swieze kwiaty. Teraz juz tylko na nich mozemy liczyc, bo z pewnoscia nie bedzie juz okazji chodzic samemu na cmentarz. Ja na pewno nie bede tam jezdzic, a kiedy minie termin oplacenia pachtu, niech zarzad cmentarza po prostu te groby zlikwiduje. No wiem, brzmi to dosc dziwnie, co najmniej dla Polakow wychowanych w kulcie cmentarnym, tu jest inaczej, a ja wole patrzec w przyszlosc zamiast babrac sie w przeszlosci. Zreszta jak nie nosi sie wspomnien w sercu, to i najbardziej wypasione nagrobki nie pomoga. 
Jesli chodzi o mame, to obie jestesmy rozczarowane. Wizyta u ortopedy nie przyniosla oczekiwanych efektow, a mialysmy nadzieje, ze rehabilizacja ruszy z kopyta. Tymczasem rentgen nie byl do konca zadowalajacy i lekarz skierowal mame na tomografie. Nawet udalo mi sie dosc szybko zorganizowac termin badania, ale opracowanie przez radiologa trwa ok. tygodnia, wiec dopiero 25 kwietnia mamy ponowny termin do ortopedy i wtedy zapadnie decyzja, co dalej. Lekarz pozwolil jedynie na zginanie ortezy do 90°, czyli praktycznie zgiecie kolana do siedzenia, bo do tej pory blokada byla na 30°, czyli prawie w wyproscie.
Strasznie dlugo sie to wszystko ciagnie, a ja wrecz widze, jak mamie znikaja ostatnie resztki miesni w nogach, bo przypominam, lezy w lozku od 12 stycznia i nie wolno jej jeszcze stapac na tej zlamanej nodze.
Kazde wyjscie z domu to wyzwanie, przez te nieszczesne kilka schodkow, ale opracowalismy inny system, juz nie kombinujemy z mama na wozku, ale  osobno, najpierw mama wiszaca na nas i skaczaca na jednej nodze, potem znosimy pusty wozek. W druga strone tak samo, najpierw wnosimy mame, pozniej donosimy wozek. Dlatego tak bardzo lezy nam na sercu jak najszybsza rehabilitacja, ale co zrobic, jesli kosc nie chce sie zrastac, cwiczenia moglyby jedynie zaszkodzic zamiast pomoc. Trzeba byc cierpliwym, ale z tym coraz gorzej, za dlugo wszystko sie ciagnie.


Spokojnych swiat!
Bo wesole to one z pewnoscia nie sa.

32 komentarze:

  1. Nie wiem jak jest z tymi tradycjami w swiecie, bo u mnie to piatek byl najwiekszym swietem, nikt nie kosil trawy, ci co nie wyjechali wakacjowac to siedzieli w domach, bo wszystko bylo pozamykane, zostalo chodzenia do parku.
    A ja nie mialam zadnych nadzwyczajnych porzadkow tylko te co zawsze, salatki nie robilam, jajek nie jadlam, baranka mialam tylko na patelni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wykonalam wczoraj wielka prace, kilka godzin walczylam z nowa siatka na balkonie, a dzisiaj bola mnie nawet te miesnie, o ktorych nie mialam pojecia, ze je mam. Na drabine wspinalam sie pierdylion razy i tyle samo z niej zlazilam. I szkoda tylko, ze nocne temperatury oscyluja w okolicach zera, bo na balkonie brakuje tyllko kwiatkow, a tak ladnie udalo mi sie je przezimowac na klatce schodowej. Pelargonie juz kwitna.

      Usuń
    2. Ale to byla sobota, a nie piatek czy niedziele. Gratuluje ze jestes taka wygimnastykowana. A salatke i jajka zaliczam do swietowania.

      Usuń
    3. Salatke zawsze robie, kiedy mam kilka dni odpoczynku, nie musze gotowac, tylko pozywiamy sie salatka. Teraz, kiedy mama jest u nas, to gotuje codziennie, a nie lubie, ale dla nas dwojga moglam sie wymigac od stania przy garach.

      Usuń
  2. Ja dla odmiany, po prawie dwóch latach zdjęłam firanki i je wyprałam, ale zakładać przyszła je córka. Okna tylko przetarłam, bo myć nie mam siły. Odkurzacz stoi i pilnuje pokoju, bo jak wracam z rehabilitacji, to jestem już padnięta i wolę iść na spacer z piesem. Zamiast sałatki zrobiłam jajka faszerowane, więc w tym roku cienkie przygotowania...
    Pozdrawiam i przytulam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, tos sie napracowala! Te faszerowane jaja od dawna za mna chodza, wiec kto wie, moze niedlugo zachce mi sie je zrobic. Na razie mam wszedzie zakwasy i ruszyc sie nie moge.

      Usuń
  3. A u nas, to znaczy u portugalskiej części rodziny w ogóle nie ma Wielkanocy, jajka są pozbierane na plaży, takie śliczne i kamienne, a znaleźliśmy je przypadkiem pokonując 10 km ekościeżki by dojść do ujścia rzeki Neivy a wczoraj 11km wzdłuż rzeki Paivy na górskich terenach pokonując 800 schodów..rany! myślałam, że padnę ale nie padłam jak widać. Dzisiaj dalsza wędrówka ale z obiadem u teściowej córki, na obiad ma być baranina....no nie wiem czy lubię baraninę, ale zachowam się jakbym lubiła. Po raz pierwszy mam takie nieświęta. Fajnie!
    A Tobie Aniu życzę przede wszystkim cierpliwości, mamie zrośnięcia kości jak najszybciej!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezusicku, Ty masz zdrowie, bo takie 10 km po plaskim, to dla mnie nie nowina, ale po 10% tych schodow juz byl padla, a Ty... no pelna jestem podziwu!
      Leciwa, ktora tez mieszka w Portugalii, pisala, ze tam wielkanoc zacmiewaja obchody MB z Gwadelupy czy jakos tak.
      U mnie spokoj, zadnych obchodow, zadnych swiat.

      Usuń
    2. Oj, zacmiewaja :( Dzisiaj (niedziela) hulanka tuz przy naszym domu zakonczyla sie po 6 rano, grrrrr... Jeszcze tylko trzy procesje, koncerty (koszmarki) muzyki popularnej, pokaz historyczno-etnograficzny i moze dozyjemy do srody, kiedy to w koncu tubylcy padaja na pysk. Zaczynam tesknic za pandemia...

      Usuń
    3. To naprawde macie wesolo. Nie mozesz gdzies wyjechac i ukryc sie na czas tych jaselek? Urlop tak zaplanowac i udac sie tam, gdzie nie ma obchodow?
      Bardzo Wam wspolczuje, nie ma nic gorszego od religijnych uroczystosci, zwlaszcza tak dlugich i glosnych.

      Usuń
    4. Nie bardzo, nie mam teraz zaufanego do obslugi kocic :(.

      Usuń
    5. To bierz inwentarz w transporterki i wyjezdzaj z nimi, beda Ci tylko wdzieczne, bo im pewnie tez ten harmider przeszkadza.

      Usuń
    6. W Porto jakoś nie slyszałam o celebracjach Matki Boskiej z Gwadelupy ale zapytam córki, dzisiaj rano widziałam kilku ludzi ubranych w czerwone kapoty, jeden z krzyżem w rękach, drugi święconą wodą kropił obejścia domów lub mieszkania ale tych, ktorzy złożyli prosbę o taką usługę, Nawet z okna zrobiłam zdjęcia. Cos w rodzaju polskiej kolędy ale bez księdza. A w której części Portugalii mieszkasz Leciwo?

      Usuń
    7. O ile dobrze pamietam, to jakos tak "na dole" :))) Moze to faktycznie swieto bardziej regionalne.

      Usuń
    8. Znalazłyśmy z córka, to świeto bardzo lokalne, w miejscowości Serpa ma południowy wschód od Lizbony, masz rację, to raczej bardziej na dole Portugalii...

      Usuń
    9. Zim to Leciwej zazdroszcze, ale nie chcialabym tam zyc w lecie. Za daleko do morza ;)

      Usuń
    10. Dzisiaj pojechaliśmy lekko na południowy wschód od Porto. zagłebilismy się w kontynent, z Porto wyjechałam w kolderkowej kurteczce a tam gdzie dojechalismy zaczęłam się rozbierać i było mi za ciepło, też nie mogłabym w takim cieple juz funkcjonować.

      Usuń
    11. Och, w grajdolku tubylcy dopiero powyzej 38º stopni stwierdzaja, ze chyba sie ocieplilo :D

      Usuń
    12. @Grazyna, to teraz sobie wyobraz, jak tam musi byc sakramencko upalnie latem, jednak bliskosc morza to naturalna klimatyzacja, w lecie powietrze ani sie ruszy.

      Usuń
    13. @Leciwo, mnie juz wystarcza lato tutaj u nas, nawet to znosze z wielka trudnoscia. Dlaczego nie jestem na tyle bogata, zeby sobie moc wybierac klimat i miejsce pobytu w zaleznosci od pory roku? :(

      Usuń
  4. Zdrowia dla Mamy i cierpliwości dla Ciebie. Podziwiałam Twoją siatkę, to sznurek czy jakieś tworzywo? Pora pomyśleć o wymianie mojej, wisi już kilkanaście lat, ale ja zabezpieczam się przed srajdami. Nie zrobię tego sama, mam lęk wysokości, zawroty głowy i nadwagę, a to 3. piętro jest i nie chcę jeszcze umierać. Na święta mam wino, od śniadania wielkanocnego się wykręciłam, ale zaproszony na kawę beniaminek poprosił o obiad, no i ma być żurek. Bo Łobuzy to zjedzą, a dzieci karmić trzeba. Życie. Ja już od miesiąca mam bratki i stokrotki, kwitną cudnie i nic im nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz siatka jest ze sznurka wzmocnionego drucikiem, co daje nadzieje na jej dluzszy zywot niz jej poprzedniczka z nylonowej zylki. Gdyby mama miala dalej zostac w Polsce, mialam zamiar zamowic dla niej firme zakladajaca siatki, bo z tymi golebiami nie szlo wytrzymac.
      Bratki i stokrotki sa wytrzymale na niewielkie przymrozki, no i Ty mieszkasz wyzej, a ja blizej przygruntowych przymrozkow :)))

      Usuń
  5. ))) ja sprzątam od kilku dni ))) i dziś także i jutro zapewne i pojutrze ...aż do środy ale zupełnie nie świątecznie...się zawzięłam zrobić wreszcie wiosenne porządki i szlus. Do spodu prawie. ale zwyczajnie muszę, bo to ostatni nie wyjazdowy taki długi czas wolnego. Walczę z kwiatkami, znaczy noszę je pod prysznic, z dywanami, ciuchami...klamotami...WSZYSTKIM(się qurewa nazbierało od początku zarazy). Natomiast nie gotujemy, nie mamy gości i nie obchodzimy żadnych kościołowych świat. Wystrój domu wiosenny i stołu wiosenny i tyle.
    Nie utrzymuję grobów rodzinnych. żadnych. z tą tradycją zerwałam już dawno. taka jestem bezczelna lewaczka. buziole i zdrowia dla mamy i dla ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty nie sprzataj w swieta, bo MJ dostanie zawalu. Ja z zakladaniem siatki spieszylam sie, zeby zdazyc w sobote, bo po wszystkim musialam odkurzyc balkon, a odkurzac nie moglabym ani w niedziele, ani w poniedzialek, bo przepisy stanowia, ze glosnych urzadzen nie wolno w swieta uzywac. Ale jak sie ma wlasny dom, to zaden sasiad nie doniesie, no tyle, ze trawy nie skosisz, bo to na zewnatrz.
      A poza tym odpoczywam sobie i czekam az sie troche ociepli, bo temperatura jest ok. zera, zeby polazic z Toyka. Tez nie mamy gosci, nie planujemy nigdzie pojsc, no bo mama i bedziemy sobie odpoczywac bezplanowo. Buziole

      Usuń
    2. ))) NIE WIDZI to i zawału nie dostanie hehe. wczoraj była ciekawa sytuacja na wsi, bo ludzie popylali pode krzyż święcić potrawiny oraz strażacy stali fafnaście godzin w kościole u grobu, starym zwyczajem ...a Naczelnik mył okna )))))))))))))))

      Usuń
    3. A to Naczelnik nie ma odgornego prikazu stac przez caly dzien na bacznosc przy grobie? Myslalam, ze to juz obowiazek wszystkich mundurowych.

      Usuń
    4. Mówi, że ma ludzi od tego )))))))

      Usuń
    5. No tak, w koncu po cos jest Naczelnikiem :)))))

      Usuń
  6. Oj, pozostaje tylko Wam zyczyc zdrowia i cierpliwosci. ❤️

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja mam wrazenie, ze tegoroczna Wielkanoc jest celebrowana mocniej niz do tej pory: bardziej rodzinnie, bardziej wspolnie, bardziej wiosennie, bardziej dopracowane stoly, wiecej czasu dla bliskich i znajomych, mniej zaganiania choc moze wiecej pracy Nie pamietam abym we wczesniejsze swieta tak czesto i dlugo rozmawiala i otrzymala tyle zdjec, filmikow... Lubie takie swieta!
    Zycze Twojej Mamie szybkiego powrotu do zdrowia a Wam wszystkim duzo cierpliwosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas zadnej celebry, zadnych spotkan rodzinnych, zadnego swiatecznego gotowania, nawet swiatecznego sniadania. Zupelnie inaczej niz do tej pory, nswet podczas pandemii przez dwa ostatnie lata. NIC!
      Ale moze inni bardziej sie staraja, ja z roku na rok mam wszystkie swieta coraz bardziej tam, gdzie slonce nie dochodzi.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Nie tacy swieci

  Chodzi legenda, ze Niemcy to narod bardzo zdyscyplinowany, przestrzegajacy przepisow, porzadny, czysty-oczywisty i w ogole same superlatyw...