23 kwietnia 2022

Wolnoc Tomku...

 Kiedy bywalam w Polsce, zastanawialo mnie i denerwowalo bezholowie dotyczace zewnetrznego wygladu blokow mieszkalnych. Kazdy traktowal swoj balkon jak obszar eksterytorialny, malowal na jakies dowolne kolory, czesto nie pasujace do elewacji, zakladal kraty, glownie w parterowych mieszkaniach, ktore to kraty stanowily wielkie ulatwienie dla zlodziei do wspinaczki na wyzsze pietra. 
Smiac mi sie chcialo, kiedy dwie rodziny z Polski zaczely wprowadzac podobny balagan w tutejszych mieszkaniach. Zostala im farba od malowania scian, to polecieli po balkonach i krotko po tym musieli szukac farby w kolorze cegly, zeby przywrocic poprzedni wyglad. Tutaj elewacja to swietosc i o ile mozna wykazac pewna dowolnosc w urzadzaniu wnetrza mieszkania, o tyle jego zewnetrze jest nietykalne, a chec kazdej zmiany musi byc konsultowana z wlascicielem, zas pozwolenia wydawane pisemnie. To dotyczy rowniez mieszkan wlasnosciowych, nawet domow, jesli ulica jest jakos jednolicie zaprojektowana. Nie wolno np. borowac na wlasna reke w  elewacji, zeby zalozyc sobie markize przeciwsloneczna, chyba ze pozwoli na to wynajemca lub wspolnota mieszkaniowa. Zjawiska krat na balkonach nie zanotowano, a oczywiscie tez zdarzaja sie wlamania, ktore przybraly na sile szczegolnie po wejsciu do unii pewnej grupy panstw. Poza tym w Niemczech wiele do powiedzenia ma straz pozarna i przepisy przeciwpozarowe. W zwiazku z tym nie wolno stawiac na klatce schodowej zadnych mebli, typu np. szafki na buty czy kwietniki, bo moglyby one przeszkadzac w plynnej ewakuacji z gornych pieter. Nie wyobrazam wiec sobie, ze ktokolwiek moglby sie zgodzic na zalozenie na balkonie krat. W razie pozaru i odciecia drogi ewakuacyjnej od drzwi, taka krata staje sie smiertelna pulapka.
Dlaczego o tym pisze? Odezwalam sie niechcacy w tej kwestii pod jednym z wpisow na lodzkiej stronie na fb, piszac o zagrozeniach. Najpierw jeszcze ludzie uzywali argumentow, ze przeciez maja kluczyk, ze by zdazyli otworzyc i wyjsc, pozniej zaczeto mi zarzucac udar sloneczny, czyli zaczely sie chamskie ataki ad personam, inni znow zasypali mnie argumentami, ze we wlasnym domu moga sobie robic, co im sie podoba i co mi do tego, kiedy napisalam, ze na takie przerobki musi sie zgodzic wlasciciel lub wspolnota. W efekcie pomyj, jakie dostalam na glowe, chcialam usunac moj komentarz, zeby ustaly nowe ataki, ale teraz jest to niemozliwe, choc kiedys mozna bylo usuwac wlasne komentarze. Wylaczylam wiec powiadomienia, niech sie kisza w sosie wlasnym ci samowolni wlasciciele mieszkan-wiezien.
Wiedziona ciekawoscia, zajrzalam na strony prawne, a tam stoi jak byk, ze bez zgody spoldzielni/wspolnoty nie wolno majstrowac przy elewacji, dokladnie tak jak u nas. Tyle tylko, ze tam nikt sie przepisami nie przejmuje, kazdy robi co mu sie przysni, bo to jego. Jak sobie zbuduje od podstaw, to bedzie jego, w kazdym innym przypadku rzadza prawa spoldzielcze i wspolnotowe. 

24 komentarze:

  1. Oczywiscie ze przepisy dotyczace budowania, jak i wynajmowania domow, mieszkan musza byc i w Polsce, wiec jesli jest taka ‘samowola w dekorowaniu’ to albo sa niedouczeni albo ignoruja, no i nikt ich jeszcze nie sprawdzicl.
    No chyba ze jest to kraj najbiedniejszy na swiecie i ubostwo zmusi na stawianie lokum z czego sie da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ignoruja az echo niesie. Podczas tej "dyskusji", gdzie zostalam oblana pomyjami, glownym argumentem bylo, ze to ich wlasnosc i moga robic, co im sie podoba. Widac rozum za maly, zeby pojac roznice miedzy wlasnoscia wnetrza a wspolwlasnoscia zewnetrza. Przy czym w Polsce wszystkie przepisy sa praktycznie martwe, bo nie ma konsekwencji w sciganiu ich przestrzegania.

      Usuń
    2. No widzisz niedouczeniu, wolnosc w ich pojeciu odbila im.

      Usuń
    3. I ta buta, to nieogladanie sie na innych, takie typowe dla ludzi, ktorzy po raz pierwszy cos maja i wydaje im sie, ze sa panami swiata. To cecha nowobogackich.

      Usuń
  2. Kiedy jeszcze bylam w Polsce, pamietam osiedle domkow jednorodzinnych, wybudowaych w latach 70 i 80, wiekszosc z nich byla straszna dla moich oczu, bo miasteczko bylo na Odzyskanych Ziemiach Zachodnich i domy, domki byly piekne, wcale nie jednolite, ale wszystko razem architektonicznie pasowalo.
    Te domy na tym nowym osiedlu to byl beton, podworko tez wybetonowane, a niektore elewacje byly ozdobione szkielkami w rodzaju butelka po piwie/winie, chyba byly tez talerze, no i lusterka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszne jest to betonowanie podworek, ale przynajmniej ma czysto, zadne liscie mu nie leca z drzew i trawy nie musi kosic, a ze latem jest tam jak w saunie, to drobiazg. Moglabym zabic takiego barbarzynce. A za wielka plyte jej wynalazca powinien wisiec i smazyc sie w piekle przez wiecznosc.

      Usuń
  3. Oj! Aniu! właśnie... bardzo to jest denerwujące ta samowola w swoim i nie swoim mieszkaniu, niestety to brak kultury, patrz na warszawskie budynki czy domy i dziwię się, ze nikt się nie przejmuje tym jak one wyglądają. Balkony to często zbiorowisko gratów, zieleni na tych balkonach niet, może jeden procent właścicieli balkonów ma je ladnie zagospodarowane, obrzydliwe kraty na pierwszych i niższych piętrach, często zardzewiałe...bardzo Ci zazdroszczę tego niemieckiego porządku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektorzy trzymaja na balkonach zwierzeta, bo w domu moglby taki pies nabrudzic, kiedy jasniepanstwo jest w pracy. No i rzeczywiscie, balkony sa czesto skladowiskiem rupieci i smieci, bo wyjsc i wyrzucic sie nie chce, a w domu smierdzi.
      Trzeba przyznac, ze tutaj jest porzadek i nikt nie moze powiedziec, ze nie wiedzial, bo szczegolowo stoi w umowie o wynajem i jesli podpisujesz, to druga strona wychodzi z zalozenia, ze musisz wiedziec i sie dostosowac.

      Usuń
  4. Tutaj ściga się przede wszystkim tych, których- z takich czy innych powodów- WARTO ścigać. Niestety. Dlatego jest, jak jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja malo zawalu nie dostalam, kiedy zobaczylam wspomniane w poscie balkony pomalowane na zolto i turkusowo, a blok byl z czerwonej cegly. Chyba tydzien potrwalo i juz byly z powrotem przemalowane na ceglasto.

      Usuń
  5. Oj, tak. U nas w bloku, o ile balkony są w zasadzie jednolite i nikt rewolucji nie zrobił (jeszcze!), to już sąsiadka z dołu, która niedawno wykupiła mieszkanie komunalne, uznała, że ziemia pod jej (a co za tym idzie pod moim) balkonem, to jest właśnie ten kawałek, który należy do niej (co oczywiście tak nie działa) i bez pardonu wpada tam z sekatorem niszcząc wszystko na swojej drodze. Bo jej robaki wchodzą do domu. Albo dlatego, że ma cień. Wspólnota dwa razy do roku przycina krzewy, ale jej to nie wystarcza. Próbowałam tłumaczyć na spokojnie, ale to groch o ścianę. Pozostałoby pójść na noże, ale po pierwsze bardzo nie lubię takich sytuacji, a po drugie nie znajdę sprzymierzeńców, ludzie to olewają. A nie uśmiecha mi się być straceńcem (ciekawe, jakie by było feminatiwum: stracenka? Straceńczyni?).
    BBM ma rację, choć jeszcze kilka powodów dodatkowych bym znalazła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boszszsz, te feminatiwa! Czasem to naprawde przestaje byc smieszne, ja tam uzywam po staremu, bo mi lepiej brzmi, a feministki mnie moga, ale dopiero, kiedy umyja zeby.
      Tak, to straszne, ze babsko niszczy zielen, co innego, gdyby posadzila tam wlasne kwiaty, jak to robi wiele osob mieszkajacych na parterze, bo wprawdzie teren nie jest ich, ale maja najblizej i chca go upiekszyc. Pieknie wygladaja takie mini ogrodki kolo blokow. A te niszczycielke to moze omowic na najblizszym zebraniu wspolnoty.

      Usuń
    2. Właśnie firma, która zajmuje się naszymi terenami zielonymi zrobiła porządek. Będzie trochę spokoju ;)

      Usuń
    3. Ja nie wiem, ludziolm czasem mniej przeszkadzaja smieci i spaliny, a wiecej wybujala zielen pod oknem.

      Usuń
  6. ech w kraju tutejszym wolnoć tomku...NIE MA SPÓJNEJ zaplanowanej przez architekta !!! przestrzeni miejskiej i wiejskiej... Spółdzielnie mieszkaniowe nie zawsze chcą się kopać w sądach z mieszkańcami - idiotami. Ja znam przypadek, gdy pani mądra niesłychanie robiąc remont wywaliła ścianę nośną w bloku i była oburzona, gdy jej kazano powrócić do stanu sprzed ...
    To jest pokłosie bezguścia, tępoty i przekonania, że ja mam wiedzę na każdy temat... pandemia, historia i budowlanka ))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) przecież widzę zachwyty, gdy ludzie sami robią remont z cyklu"bądź bohaterem we własnym domu" hehe
    no ok jeśli se pomaluje korytarz, czy sklecisz stołek z ikei ale NIE gdy wywalasz ścianę nośną czy dobudowujesz łazienkę ... na lewo. A tutaj to standard. Robiąc gruntowny remont domu należy to zgłosić do gminy i następnie uzyskać zgodę i następnie odbiór budowlany...a kto to robi ?? Nikt. A przepisy bhp to zawsze traktowano per noga, nawet tragedie, pożary zawalenia ...nic nie pomagły. Tylko wiesz Aniu, na osiedlu największym w mieście obok, połowa bloków z PRL jest do wyburzenia, bo nie spełniają żadnych przepisów bhp ... biedny prezes spółdzielni, w razie co ... po komunie nam takie kwiatki zostały.
    Mój teatr ma cały sufit podwieszany, pół roku trwał remont, bo sufit nie spełniał norm bhp, otwory drzwiowe w ścieżce ewakuacyjnej mam powiększone, kraty otwierane w oknach...w chuj kasy na to poszło, że myślałam, że mi teatr zamkną... ale się udało. Dali nam kilka lat na zrobienie porządku i ja ten czas spożytkowałam, choć umieszczenie napisu EXIT na scenie było już przesadą.. .;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma przesady, jesli chodzi o bezpieczenstwo ludzi, bo to, co dzisiaj uznajemy za nadgorliwosc, jutro moze nam uratowac zycie. A w Polsce rzeczywiscie wszyscy chca byc bohaterami we wlasnych domach, do czego glosno namawiaja ich liroje-merliny czy inne kastoramy.
      Jesu, sciane nosna rozebrala!!! I tak miala szczescie, ze jej blok na glowie nie wyladowal.

      Usuń
  7. Do tych jrat można jeszcze dodać, zamiast wycieraczek, wielkie, pseudo dywaniki pod drzwiami. Można na nich zęby powybijać. Taką sytuację mamy u Mamci w bloku. Nic do baby nie trafia i nie ma zamiaru tego g...a posprzątać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posprzata kiedy ja pozwa do sadu po tym, jak ktos sobie zeby wychlasta potknawszy sie o te jej kobierce.
      W jezyku niemieckim takie postepowanie mozna okreslic jednym slowem. Szkoda, ze po polsku brak, bo byloby czesciej uzywane niz tutaj. To okreslenie np. kogos, kto zastawia Twoje auto na parkingu albo okratuje przemalowany balkon albo rozlozy dywany na pol klatki schodowej. To slowo to Rücksichtslosigkeit, a najblizsze tlumaczenie na polski to bezwzglednosc, ale to tlumaczenie nie oddaje w pelni znaczenia.

      Usuń
  8. Hahaha! Idealnie opisałaś część moich sąsiadów! Robią, co chcą. Wszyscy mają białe, jednakowe domki, ale jeden jest pomarańczowy. Wszyscy mają ciemne bramy do garaży, a jeden ma w paski. Wszyscy płacą za oświetlenie całej ulicy, a jeden nie płaci, bo uważa, że nie korzysta z lampy nr 8. Nie chce mi się tracić na to nerwów, ale kiedy przechodzę obok pomarańczowego domku, z pasiastą bramą i wyliczonymi lampami, chce mi się śmiać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz wyobraz sobie, ze masz nie jednego, ale polowe takich sasiadow. Wtedy juz jest mniej do smiechu i ogarnia czlowieka permanentny wqrw. Bo jeden domek jest pomaranczowy, drugi cyklamenowy, trzeci na drewniane elementy w kolorze khaki i dobudowke z czerwonej cegly. I juz przestaje byc zabawnie, bo wlasnie ta pstrokata polowa nie placi za latarnie, wywoz smieci i pielegnacje zieleni.

      Usuń
  9. Niestety bylejakość i brak estetyki jakiejkolwiek przeważa….oczy krwawią jak człowiek zobaczy co ludzie maja na ogródkach, balkonach….jak potrafią w bloku wielorodzinnym każdy w innym kolorze pomalować elewacje wokół swojego mieszkania….tragedia. Dla mnie przykładem dziadostwa przestrzennego są nasze miejscowości wypoczynkowe….nienawidzę jeździć do Karpacza…Szklarskiej Poręby, bo abstrahując od tłumów to jak porównuje jak te miejscowości wyglądały za Niemca a jak jest teraz ….to mam ochotę spychaczem zrównać i odtworzyć wg zachowanych zdjęć sprzed wojny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam za Niemcami nadal nie przepadam, ale jedno trzeba im przyznac, ze trzymaja ten swoj Ordnung i konsekwentnie pilnuja oraz karza za niesubordynacje.
      W bloku, gdzie mieszkali rodzice, kazda sucz z innej wsi, nawet te parterowe okratowane balkony mama kazda inny wzorek kraty, bo po co mialyby byc jednakowe, kakofonia rulez! Naprawde czasem oczy bola od patrzenia, balkony roznia sie nie tylko kolorem, ale nawet oslonami. Jeden dom, tysiace pomyslow i tak jest w calej Polsce.

      Usuń
  10. Zmieniło się prawo budowlane, nie wolno zabudowywac balkonow w sposób, który nie tylko zagraża bezpieczeństwu lokatorów, ale i poczuciu estetyki. Wspolnoty ustanawiają własne przepisy, często bardziej restrykcyjne niż obowiązujące w Polsce prawo UE w tym zakresie. Kary też sa dosyc wysokie. Powiem szczerze, że bardzo dawno nie widziałam zakratowanego balkonu. Większość krat zniknęła wraz z tetmoizolacja budynków, a teraz już trudno znaleźć tzw. blok bez termo izolacji czy innej modernizacji. Być może są jeszcze gdzieś w małych miejscowościach.. nie wiem. Teraz ludzie raczej instaluja rolety zewnętrzne, które świetnie się sprawdzają jako zabezpieczenie , izolacja, wyciszenie. Tez może się zdarzyć, że mechanizm nie zadziała, żaden sposób nie gwarantuje 100 procent bezpieczeństwa w sytuacji zagrożenia typu pożar, wybuch itp. Czasem jeżdżę na rowerze po niedaleko ode mnie pięknie położonym osiedlu. Głównie po to, żeby podziwiać pięknie ukwiecone, naprawdę super zrobione balkony, ogródki, altanki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blok mamy jest termozaizolowany, podobnie inne okoliczne, a kraty jak byly, tak sa i maja sie dobrze. No i Lodz trudno nazwac mala miejscowoscia.
      Ale fakt, w nowych blokach nie widzialam nigdy zadnej kraty.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Jestem ostatnio...

  ... w bardzo zlym nastroju, czesciowe powody wyjasnilam w poprzednim poscie, ale tych powodow jest znacznie wiecej. Siada mi zdrowie, ale ...