07 sierpnia 2022

Bapcia kaput! czesc 3

 My z dziatkiem zalegli na lawce, a te male samonapedzajace sie roboty ruszyly na podboj tych dziwnych pojazdow. I nie szkodzi, ze nie zawsze wystarczalo im dlugosci nozek, zeby pedalowac, pod gorke nie dalo rady, wiec schodzily i popychaly sobie pojazd, po czym wskakiwaly na niego w biegu i jechaly, bo po prostym lub z gorki nozki byly odpowiedniej dlugosci. Te szkraby spadaly z tych pojazdow, ale otrzepywaly siersc i dalej sie bawily.




Tak sie zapamietali w tych swawolach, ze Gapcio nawet nie poczul jak zdarl sobie skore z lokcia i krwawil obficie. Dopiero Hexa zwrocila nam na to uwage. Placzu nie bylo do chwili, kiedy bapcia postanowila ranke zdezynfekowac, wtedy zapieklo i zabolalo. Udalismy sie do motylarni po pomoc medyczna i dostalismy piekny zielony plasterek.
 

 



 Jeszcze ze dwa razy wchodzilismy do motylarni, ale te skrzydlate gupki nadal nie chcialy siadac na wnukach, wiec postanowilismy w koncu pojechac do domu na obiad, golabki byly. Po drodze te dwie samonapedzajace sie maszynki udaly, ze zasnely, ale to byl tryb ladowania straconej na gokartach energii.



Obraz moze byc mylny, kazdemu sie wydaje, ze widzi spiace dziecko, tymczasem one czerpaly energie z auta, az zuzycie benzyny wzroslo. Po obiedzie bowiem i po lodach w nagrode, padlo pytanie:
- Bapciaaa, a mozemy isc na plac zabaw?
Jaciekrece!!! No sami powiedzcie, czy to nie sa perpetuum mobilki?  Co bylo robic, wzielim Toyke, poszlim najpierw zalatwiac psie sprawy, a potem na krotko na plac zabaw, z psem do domu, a z nimi do ich mamy. 
 


 Tak mnie wykonczyly, ze pozniej zasnelam na siedzaco przy telewizji. Dobrze, ze nie mam ich na codzien, zeszlabym szybko i przedwczesnie z tego swiata.


22 komentarze:

  1. Jaki piekny post, nie tylko Twoje barwne pisanie, ale radosne dzieci, jakie zadowolone, energia i zawziecie do tych pojazdow. No mialy bardzo fajny czas. A Ty jestes mistrzynia ze tak dobrze wszystko uchwycilas na zdjeciach i po mistrzowsku zrobilas super film z dramatycznym koncem ze krew sie leje. I ile spokoju w Tobie, co za bapcia, krew sie leje a Ty filmujesz i zdjecia pstrykasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mlody nie histeryzowal, to bapcia miala panikowac? Mnie za dzieciaka powtarzano "jak sie nie wywrocisz, to sie nie nauczysz". Trzeba zbierac w dziecinstwie rany wojenne, zeby juz jako dorosly moc stabilnie chodzic po zym swiecie. :)))

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Nie podobalo mi sie co napisalam dlatego usunelam, ogolnie chodzi mi o to ze tak dobrze wypadl Tobie ten film, ze tak dobrze operowalas kamera zeby fololowac pojazdy z dziecmi, i niespodziewane zakonczenie zupelnie niezaplanowane.

      Usuń
  2. Kosmici! Z kosmosu czerpią energię! A bapcia to zwykły człowiek, nie ma gniazdka do ładowania kosmicznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany! Chyba ich rozkminilas, bo ja jednak przez caly czas mialam nadzieje, ze to zwykli mali ludzie, ale to Ty musisz miec racje, bo zaden czlowiek nie ma takiego trybu samoladowania.

      Usuń
  3. to teraz już rozumiesz, dlaczego nie zamierzam więcej jeździć na kolonie ))))))))) nooo dają w kość i się regenerują w pięć minut, takie zmęczone w górach, że trzeba było ciągnąc za fraki...pchać wręcz...a po powrocie, gdy miały czas na odpoczynek godzinke..... nagle dostawały korby...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem, czy to obecne pokolenie hodowane na sztucznym zarciu ma takie wlasciwosci, bo nie pamietam, zebym ja w ich wieku tak szybko sie regenerowala. Ja w ogole podziwiam odwage wychowawcow kolonijnych, bo sama nigdy nie podjelabym sie sprawowac pieczy nad kilkunastoma takimi egzemplarzami jak moje przez trzy tygodnie. Juz po trzech dniach wyladowalabym u czubkow z zalamaniem nerwowym.

      Usuń
  4. Też byłyśmy w ich wieku samonapędzającymi maszynkami. Ja również czasami nie nadążam za starszymi dziewczykami i mają tak samo, jak twoje. Siad do auta, a łapiemy nową energię we śnie...
    Super relacja, a swoją drogą, może gdybyśmy miały je na co dzień, to by była lepsza kondycja, a może i mniejsza waga... 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wystarcza sport z Toyka, ona przynajmniej milczy i nie zakrzykuje mnie cienkim glosikiem po niemiecku na dodatek. :)))

      Usuń
    2. No, tak zapomniałam, że Toyka z Tobą nie dyskutuje 😂😂😂😘

      Usuń
    3. Oj, bys sie zdziwila! Nie dyskutuje mowa w czlowieczym tego slowa znaczeniu, ale umie dyskutowac mowa ciala.

      Usuń
  5. Widzisz, ruch na powietrzu nawet przy telewizorze usypia. Super dzien! Plaster na lokciu to jak dodatkowy motyl. Kiedy nastepna Wasza wycieczka? Gdzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeszcze nie wiem, na razie w ten weekend mialam drugiego wnuka, tez chodzilismy sobie na spacerki z nim, jego mama i Toyka. A z innymi wnukami pewnie sie cos znow trafi, w ten weekend byly na noclegach u drugiej babci.

      Usuń
  6. ale z Ciebie Bapcia! bardzo fajne posty babcine napisałaś, powinnaś napisać sagę rodzinną. bardzo lubię takie opowieści a Ty masz talent pisarski. Cały czas się uśmiechałam czytając i to się liczy bardzo w naszych czasach...fajne masz wnuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, teraz juz sa fajne, ale byl czas, kiedy blogoslawilam pandemie i nie musialam sie z nimi widywac, wtedy byly nie do wytrzymania, teraz sie nieco ucywilizowaly i sa naprawde fajne.

      Usuń
  7. Eeee tam, ja pamiętam, że też tak z siostrą miałyśmy. I pamiętam, że po spacerze od jednej do drugiej cioci, który to spacer wydawał mi się straszliwie długi ( dziś wiem, że to były odległości dwu-, czterokilometrowe), byłam wykończona jak po przebyciu Sahary i myślałam, że nie dam rady wrócić. A po 10 minutach leciałam na dwór.
    Przynajmniej się dzieciaki wybawiły, fajnie. Oj kochają bapcie jak nic :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze kochaja, bo jak nie, to byla to ostatnia w ich zyciu wycieczka z bapciom :))) W ten weekend sa u drugiej babci, z noclegiem. U mnie na szczescie nie ma miejsca, bo pokoj goscinny zajmuje prababcia. ;)

      Usuń
    2. Dzieci tak właśnie mają, błyskawicznie regenerują siły, wiem, no bo pracowałam z takimi przez 20 lat ;) W trakcie aktywności przycupną sobie na chwilkę i już naładowane mogą harcować dalej. A najbardziej męczy je monotonia.
      A te motyle to naprawdę głupki, żeby nie przysiąść na dzieciach, no no ;)
      Miałam okazję niedawno przebywać przez kilka dni poza miastem z dwoma chłopakami. Dwulatek na bezpedałowcu zapitalał za sześciolatkiem na rowerku z pedałami aż mu nożyny migały, na wertepach, chwiało nim, telepało ale nic to pędził dalej :)

      Usuń
    3. Boszszsz... to nie sa dzieci, to sa kosmici, bo przeciez zaden czlowiek nie moglby sie tak szybko zregenerowac. Nawet Toya nie umie, choc i ona szybko dochodzi do siebie, wystarczy pokazac smakolyk albo pileczke i juz od nowa moze gory przenosic. :)))

      Usuń
    4. Dzieci mają jeszcze bardzo sprawne organizmy i szalenie szybko się regenerują. I to znaczy, że są po prostu zdrowe, czyli w domu zadbane i to NAJWAŻNIEJSZE. Poczekaj, jeszcze trochę podrosną, a nie będziesz mogła za nimi nadążyć, po chodniku. U mnie młodszy znudzony moim tempem maszeruje wyciągniętym kłusem do przodu a potem zawraca i patrzy się na tak jakbym celowo nie nadążała za nim. A poza tym już im wolno samym krążyć po Berlinie (do chwili ukończenia 10 lat nie było wolno), więc nie muszę ich eskortować. Ładna i fajna ta Twoja pareczka!

      Usuń
    5. Ja obdarzylam moja mame wnukami, kiedy jeszcze byla dosc mloda i sprawna, pierwsza wnuczka przy 50-tce, druga 55. Ja przy pierwszej bylam po 60-tce, do tego jeszcze pracujaca, ja naprawde nie mam na nich sily. Moj dobiega 80-tki. Teraz ci mlodzi czekaja z macierzynstwem za dlugo, a moze wlasnie prawidlowo? Niestety w takich przypadkach dziadkowie bywaja juz za starzy.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Wiekszosc ludzi...

  Wiekszosc ludzi nie zawraca sobie glowy samodzielnym mysleniem - bo nie moze albo nie chce - i w rezultacie latwo pada ofiara zbiorowych s...