31 sierpnia 2022

A mnie (nie) jest szkoda lata...

 Wlasciwie to nie tak, jakby sie moglo po tytule wydawac, bo z jednej strony szkoda mi dlugiego dnia, kiedy wstaje za dnia, a nie po nocy. Niby ta sama godzina, a jaka roznica. Za to kiedy wychodze z domu, slonce juz niby swieci, ale swieci prosto w oczy, ze niewiele pomagaja te blendy w aucie i okulary sloneczne. 
Z drugiej zas strony mam juz tak dosyc upalow, ze z ulga przyjmuje drastyczne spadki temperatury. Caly ubiegly tydzien byl dla mnie straszny, jak na zmilowanie czekalam na zapowiadane na weekend deszcze, ktore oczywiscie u nas nie spadly. Ostatnie opady i to w niewielkich ilosciach mielismy chyba ze trzy tygodnie temu albo i dluzej, zas od tamtej pory saharyjskie susze i upaly. Wszystkie trawniki popalone, bo debilom nie sposob wytlumaczyc, ze nie powinni strzyc, debil ma zlecenie, debil bedzie kosil to klepisko, bo od ostatniego koszenia trawa nie urosla nawet o milimetr. 
Na wielu drzewach liscie sa juz pomarszczone, choc jeszcze zielone, tak drzewa bronia sie przed uschnieciem, poswieca wlasne liscie, zeby przezyc. Kasztanowce dla odmiany juz wszystkie zbrazowiale, plaga szrotowka kasztanowcowiaczka od lat zbiera zniwo i juz praktycznie nie spotyka sie zdrowych drzew.
Mam mieszane uczucia, bo z jednej strony upaly tak daly mi sie we znaki, ze ochlodzenie przyjmuje z ulga, a z drugiej z niechecia mysle o kolejnych egzemplarzach ubran, ktore trzeba bedzie na siebie zakladac. A ja tak lubie tylko t-shirt, spodnie 3/4 i sandalki. Najpozniej rezygnuje wlasnie z letniego obuwia, bo nie znosze skarpetek, najpredzej wdziewam na plecy jakis sweterek.
Nadchodzace jesien i zima nie napawaja optymizmem, drozyzna, braki w zaopatrzeniu, zagrozenia wojenne, moze byc zimno i ciemno, a dodatkowo trzeba bedzie zaciskac pasa i oszczedzac.
W domu atmosfera nieszczegolna, co nie pomaga w trzymaniu glowy wysoko i zachowaniu choc odrobiny optymizmu. Niecierpliwie czekam na wyjazd do corki, mam nadzieje, ze troche odpoczne i nabiore dystansu do przeciwnosci.
 Udalo mi sie sprzedac stara lodowke, zostala jeszcze mikrofalowka, ale jesc nie wola. Jak bedzie trzeba, to poczekam na rozpoczescie roku akademickiego, niech sobie stoi w piwnicy. gorzej bylo z lodowka, bo stala przed wejsciem do piwnicy, nie miescila sie juz w srodku. A tak mam juz ja z glowy, dwoch mlodych Wietnamczykow zabralo ja w sobote, a mnie wpadlo troche grosza do kieszeni.

38 komentarzy:

  1. No chyba powinnam zatytulowac to co przeczytalam ‘jedno wielkie narzekanie’ i moze dodac wykrzyknik, ale nie, ostatni paragraf jest pozytywnym zakonczeniem, sukces sprzedazy lodowki.
    Poza tym trudno mi sie ustosunkowac do Twojego lata, mialam zime calkiem calkiem, duzo deszczu, ale w sumie dobrze bo jest ciagle zielono, nie poczulam zimna wczesnych rankow bo wychodze na zewnatrz jak sie ociepli. Wlasnie zaczela sie wiosna, jest pieknie i slonecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze tegoroczne lato zostalo okrzykniete najbardziej slonecznym od czasow, kiedy zaczeto notowac pogode, mielismy 817 godzin slonca. Rekordem jest rowniez brak opadow, takiej suszy nie pamietam, odkad tu jestem. Gdzie indziej troche padalo, a nas chmury deszczowe skrzetnie omijaly, wszystko jest popalone. Jak tu nie narzekac, a dodatkowo jest strach przed zima i brakami gazu do ogrzewania mieszkan.

      Usuń
    2. Wiesz co powalilas mnie ta liczba 817 godzin slonca, czy ja jeszcze umiem myslec i dzielic? Jak ja mam to przeliczyc na dni, przeciez nie bede dzielic przez 24 bo slonca nie ma w nocy, ale gdyby swiecilo 24 godziny to juz by bylo 34 dni, wiec jak zmniejsze w przyblizeniu do 12 godzin to bedzie juz 68 dni, i co to za dzien ze slonce jest tak duzo godzin bez przerwy. Wcale sie nie dziwie ze tak bardzo wysuszylo Europe.

      Usuń
    3. Nie cala Europe wysuszylo, np. w miescie Uc pada z przerwami od kilku tygodni, w innych miejscach w Polsce czy we Wloszech sa podtopienia. Ja smiem twierdzic, ze w moim miescie musialo byc wiecej slonecznych godzin, bo te 817 jest przecietna dla calych Niemiec, a w niektorych regionach przeciez padalo, tylko nie u mnie.

      Usuń
    4. Zgadza sie to jest przecietna dla calych Niemiec, nie mialas dni deszczowych, wiec musialas miec wiecej dni slonecznych. W takim razie jeszcze bardziej wspolczuje tego lata. Dobrze ze juz sie skonczylo. Tylko ze obawiam sie ze niedlugo mozecie zaplakac ‘gdzie jest slonce’

      Usuń
    5. Jak tak zerkam sobie w niedaleka przeszlosc, tak od poczatku czerwca do teraz, to mam wrazenie, ze u nas byly same sloneczne dni, no moze kilka z chmurkami i na palcach jednej reki do policzenia takie z krotkotrwalym przelotnym deszczem.
      Oczywiscie, ze za chwile bede jeczec i lamentowac, ze mi zimno i ze tesknie za sloncem, taka moja natura :)))

      Usuń
  2. troszkę sobie ponarzekałaś, ale lodówkę sprzedałaś, czyli ulga i trochę grosza a Wietnamczycy zadowoleni. u nas ostatni tydzień też był niesamowicie upalny..a ja się wybrałam do Artenki a ona nie miała litości i mnie wystawiała na próby wytrzymałości. dałam radę. gorąco był bardzo. Wczoraj z kolei latałam po Warszawie z koleżanką ze studiów, która zawitała do Polski i było wręcz zimno...lepiej chyba.
    o rany! kończy się lato! sama nie wiem czy cieszyć się czy nie cieszyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to nie moglyscie umowic sie na ten tydzien albo anwet na nastepny? W koncu prognozy na dwa tygodnie naprzod sa dosc precyzyjne (zwlaszcza te zapowiadajace u mnie deszcz :))))
      No wlasnie, konczy sie lato, wiec trzeba ponarzekac na nadmiar slonca, zeby za chwile moc narzekac na jego braki. ;)

      Usuń
  3. O tak, tak, obiema ręcamy się podpisuję. To nie są temperatury dla ludzi. W mojej wiosce też z tym koszeniem mają nasrane, a nie padało prawie wcale. Dobrze, że mam home office i z domu ruszać się nie muszę, ale z drugiej strony ciało pada od nieruszania się. I mam dość siedzenia w półmroku, za wiecznie spuszczonymi roletami. Preferencje ubraniowe mam takie jak Ty, z tym że ja bezsweterkowa jestem - tak do 8 stopni, potem od razu kapotka na T-shirta i jest OK :) A kiedyś rajstopy nosiłam pod dżinsami i zimno mi było, a teraz ostatnią parę rajstop kupiłam 6 lat temu na ślub dziecka (wiadomo, Francja elegancja), a i tak ich nie założyłam, bo w maju było już na nie za gorąco... :) Też martwię się na zapas, ale przecież pismo mówi: myjcie się dziewczyny, bo nie znacie dnia ani godziny, więc powoli odpuszczam. Dziś jest piękny dzień,na razie 16 stopni, po nogach od balkonu ciągnie chłodek, chce się żyć. Gratuluję pozbycia się lodówki i miłego, chłodnego dnia, niech pada u Ciebie, ile tylko sobie życzysz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze jest to, ze kaza nam sie do takich upalow powoli przyzwyczajac, bedzie z roku na rok coraz gorzej, a nasze szerokosci geograficzne beda powoli stepowiec. A kiedy juz deszcz litosciwie spadnie, beda powodzie, bo betonowa ziemia nie bedzie mogla przyjmowac wody. Pocieszajace jest tylko to, ze zimy tez beda lagodniejsze, choc z drugiej strony przez te ich lagodnosc szkodniki i pasozyty nie wymra.
      Jesu, ja nie mam w ogole rajstop, a kiedy w zimie przymrozi, wkladam pod spodnie legginsy. Zreszta w ostatnich latach jest mi w zasadzie tylko za goraco, co chyba oznacza, ze zamiast stygnac na starosc - plone :)))

      Usuń
  4. Nigdy nie jest tak, że jest tylko źle albo tylko dobrze. Ale generalnie się zgadzam- mnie też te upały bardzo męczyły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywaly lata calkiem deszczowe, psujace wszystkim urlopy, bywaly takie z piekna pogoda, ale taka Sahare przezywam po raz pierwszy. Nigdy bym nie pomyslala, ze bede tesknic za deszczem w lecie.

      Usuń
  5. Pantero nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej ))) nawet tam u Ciebie w Niemcach. choć głównie piszę o kraju tutejszym. U nas upały były tylko w sierpniu przez dwa tygodnie akurat, gdy nas nie było...a lipiec mieliśmy raczej chłodny z niewielką ilością dni upalnych...Mnie co innego wkurza, otóż te cholerne huśtawki i równie pochyłe. aktualnie w nocy było 10 stopni noż kurewa. To już nie może być normalnie???
    O jesieni a zwłaszcza zimie nie myślę, ja musze dbać o odporność a podstawą mojej odporności jest odporność psychiczna a Ty wiesz jak ciężko w tym kurewskim kraju utrzymać równowagę psychiczną :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie pamietam tak goracego i upierdliwego lata oraz tak okropnej suszy. Zniwa w tym roku byly duzo wczesniej niz zwykle.
      Te 10°C w nocy jest zupelnie normalne, w koncu "od swietej Anki..." wiadomo, ale powoli znikaja nam wiosna i jesien. Skoki temperatur sa tak drastyczne, ze zaden organizm nie zdazy sie przyzwyczaic do ochlodzenia i odczuwa je w przykry sposob. Pewnie niedlugo bedziemy miec pore sucha i deszczowa, jakies monsuny zamiast por roku.

      Usuń
  6. Oj, tak, lato było w tym roku upalne, szczególnie sierpień dała nam w tym roku do wiwatu, chociaż w naszym regionie było zaledwie kilka dni z temperaturą ponad 30 stopni, max 34, chyba raz albo dwa razy. Na ogół 30. Ja też żałuję głównie tego, że latem tak mało ciuchów można nakładać.
    Zawsze mówiłam, że lubię wszystkie pory roku, ale takie upalne lato jakby mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczegolnie cierpialam, bo to i wiek, i to, ze codziennie musialam lazic do roboty, po zakupy, robic cos w domu, podczas gdy najchetniej nie wychodzilabym spod prysznica i wentylatora i nie ruszala najmmniejszym paluszkiem, zeby sie czasem nie spocic.
      A pory roku nam powoli znikaja, zacieraja sie, juz nie ma lagodnego przejscia z upalow do nizszych temperatur, jest albo 30, albo nastepnego dnia od razu 10°C.

      Usuń
  7. Jako osoba poniekąd wyłączona z nurtu życia przestałam się przejmować i jestem na etapie - jest co jest i będzie co będzie. Wreszcie pojęłam, że tak naprawdę nie mam od jakiegoś czasu żadnego wpływu na otaczającą mnie rzeczywistość, więc po co się szarpać i denerwować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbys musiala codziennie wychodzic na ten skwar i jeszcze na nim pracowac, nie byloby Ci tak wszystko jedno i tez rzucalabys paniami lekkich obyczajow, ze musisz sie ruszyc z domu. Pocilam sie tak, ze spod grzywki woda zalewala mi oczy i stale bylo mi niedobrze i slabo.

      Usuń
    2. Pociesz się, że nawet krótka wyprawa do b. bliskiego sklepu sprawiała, że mi z końców włosów pot kapał na dekolt, ale nie mam innego wyjścia niż podejść do tego filozoficznie żeby nieco sobie nerwy zaoszczędzić.

      Usuń
    3. Ja dodatkowo musialam pracowac i z psem wychodzic, na filozoficzne podejscie do sprawy nie bylo juz miejsca :)))

      Usuń
  8. Lodówkowe zwyciestwo pociesza nieco i mam nadzieje, ze uda Ci sie wyjazdowo nieco odetchnac.* Grajdolkowe prognozy wieszcza, ze w weekend ma spasc ponizej 30-tki choc na pare dni i juz sie doczekac nie moge...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczerze Cie podziwiam, ze takie pieklo i wieksze masz na codzien, nie wytrzymala bym, a Ty wytrzymujesz, bo chyba masz jakies super moce, inaczej by sie nie dalo.

      Usuń
    2. Super mocy brak, ale ratuje mnie bycia emerytka. Moge nie wylazic z domowego chlodku w najwiekszy upal, a jesli juz absolutnie musze, wybieram bluzki które nie zdradzaja, ze wlasnie wyszly spod kranu...

      Usuń
    3. Ja tak sucz przygotowywalam do wyjscia na siusiu, wkladalam ja pod prysznic i wynosilam mokra na klatke schodowa, jakis czas wytrzymywala na dworze.

      Usuń
  9. Też nie lubię skarpetek, jeszcze długo będę wietrzyć stopy

    A szrotówka w wielu miejscach w Europie pokonana, może i tam koło was kasztany wyzdrowieją

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zeby drzewa wyzdrowialy, trzeba by kazdej jesieni zgrabic WSZYSTKIE opadle liscie i je spalic - to jedyna metoda na tego szkodnika, a tak zimuje sobie w opadlych lisciach i na drugi rok znow atakuje.

      Usuń
    2. Tak, i tak się robi. Dlatego zdrowieją

      Usuń
    3. A tu nikomu sie nie chce. U mnie w lokalnym parczku widze co roku chore kasztanowce, nikt nic z tym nie robi. Za to w najwieksze upaly kosi sie trawe na centymetr, zeby jeszcze bardziej wysychala.

      Usuń
    4. Oj to smutne

      Moja kuzynka ma na podwórku na wsi kasztanowca i dbają o niego i jest już prawie całkiem zdrowy

      Usuń
    5. Tzw. miejska zielen moglaby, zamiast znecac sie nad trawnikami, zgrabiac jesienia opadla liscie kasztanowcow, zadna dodatkowa praca, tylko "zamiast", ale do tego trzeba pomyslec. Wiele tu takich absurdow, a wydawaloby sie, ze Niemcy to pragmatyzm i ordnung.

      Usuń
  10. A mnie jest szkoda lata, bialych nocy, bialych dlugich dni, zielonego trawnika i plusowej temperatury. Wody u nas pod dostatkiem i padalo tez wystarczajaco. Trawnik samo sobie przycinam, wiec nie mam na kogo narzekac. Dzisiaj w radio straszyli juz nocnymi przymrozkami. Juz nie spie przy otwartym oknie. Skarpetki kocham caly rok. Reszta jak u Anabell, dostosowywuje sie do sytuacji i nie szarpie sobie nerwow pogodami. No, moze mi szkoda lat, ktore zostawiam za soba. Trzymaj sie zdrowo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak rozumiem, u Was za kolem polarnym juz jest zima :))) Nic dziwnego, ze szkoda Ci lata, skoro pewnie najwyzsze temperatury latem dochodzily do maximum 25 stopni. ;) Gdybym zdecydowala sie na zycie obok swietego Mikolaja, tez bym nie narzekala.
      W przyszlym roku, jesli znow bedzie taki skwar, jade do Ciebie spedzac lato, prosze naszykowac jakis namiocik albo cos w ten desen :)))

      Usuń
    2. Ok. Namiot siatkowy coby Cie komary nie zezarly, nie pod kasztanem ani grusza, bo takowych szukac trzeba w pocie czola, czego nie lubisz a nad samym jeziorem, zebys trzciny widziala wysokie a nie krotki trawnik. Dzisiejszej nocy termometr wskazywal jeszcze plusa; +4. Toc woda w jeziorze cieplejsza. Ja juz wciagam podwojne skarpetki :DDDDD

      Usuń
    3. Zaraz snieg spadnie, wiec prosze miedzy tropikiem namiotu a siatka na komary wtrysnac pianke montazowa, zebym nie zamarzla w tym namiocie, a na podloge rzucic kilka skor niedzwiedzich.

      Usuń
  11. A mnie jest szkoda lata,głównie z powodu lekko opustoszałego miasta,braku korków na drogach,pustych kin..i pięknej pogody.Dorodnych owoców na targu,warzyw i kwiatow w ogrodku.Upaly nie były dla mnie zbyt uciązliwe,a może juz zapomnialam,bo ostatnio chlodno i pada..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Masz racje. U nas juz kilka dni temu zaczal sie rok szkolny i zaraz wydluzyly sie dojazdy do pracy, czekanie na swiatlach i niewyspani oglupiali ludzie za kierownica. To faktycznie wielki plus wakacji, szczegolnie dla tych, ktorzy tych wakacji nie maja. :)))
      Jakie chlodno? Jakie pada? U mnie susza i sakramenckie upaly, choc w ostatnich dniach jest bosko, temperatura 20-25° i slonce. Tak to ja lubie.

      Usuń
  12. Jednak wolę upały niż mrozy...

    OdpowiedzUsuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Wiekszosc ludzi...

  Wiekszosc ludzi nie zawraca sobie glowy samodzielnym mysleniem - bo nie moze albo nie chce - i w rezultacie latwo pada ofiara zbiorowych s...