23 sierpnia 2022

Nieszczesne rachunki

Poprzedni post zakonczylam westchnieniem, jak ja w ogole dochodze do ladu z rachunkami i pewnie niejedno z Was wzruszylo ramionami, ze jak mozna i w ogole. Ano mozna. Kto wie, ten wie, a niekumatym powtorze raz jeszcze, ja nie posluguje sie platnosciami online, wypelniam formularz przelewu, a slubny w ramach wieczornych spacerow drepce do banku i wrzuca je do skrzynki. Mozecie sie smiac w glos lub w duszy, ale nic tego nie zmieni, podobnie jak to, ze nie chce miec karty kredytowej. Zreszta robiac zakupy zawsze place gotowka, bo wiem, ile moge wydac i nie wydam ani centa wiecej, a przy platnosciach karta roznie bywa. Tak sobie zalozylam i tak ciagne, nic mnie od tego nie odwiedzie, nawet pewne niedogodnosci, bo np. z Amazona najczesciej mozna zamawiac z platnoscia karta kredytowa lub G-pay, obu nie mam, ale mam dzieci, ktore w razie potrzeby zamowia mi, a ja oddaje im gotowke. Ostatnio tak najmlodsza kupowala mi bilet na pociag, kiedy byla z juniorem w Getyndze. To mi w zupelnosci wystarcza, mam dosc ludzi, ktorych moge poprosic o platnosc karta on line.
Jak z nieba spadla mi zatem Klarna (niestety w Wiki po polsku nie ma), szwedzki bank, zalozony miedzy innymi przez Polaka, przejmujacy platnosci za zamawiane online artykuly, a im  placi sie przelewem do 30 dni po otrzymaniu przesylki. No jak dla mnie stworzone! Korzystam do wypeku.
Jesli chodzi o duze urzadzenia domowe, to zamawiam ZAWSZE w Otto, w razie jakichs perturbacji mam latwiejszy do nich dostep, niz potem mialabym szukac po necie dystrybutora, tylko dlatego, ze mial to urzadzenie troche tansze niz w Otto. Tyle tylko, ze i w Otto pozmienialy sie zasady, juz np. nie wydaja katalogu papierowego, wychodzac z zalozenia, ze nia ma juz ludzi nieskomputeryzowanych. Jak dla mnie to wymierna oszczednosc papieru i ochrona drzew. Ale, o ile kiedys zamawialo sie w Otto i na ich konto za wszystko placilo, tak teraz trzeba uwazac, bo czesc rzeczy dostarcza Otto, a czesc tzw. Marktplace, cokolwiek to jest, z tym, ze Otto te artykuly wystawia na swoich stronach. Juz raz mi sie zdarzylo, ze rachunek zaplacilam na konto Otto, zdazylam o nim zapomniec, a tu przychodzi upomnienie, ze  niezaplacone. Wygrzebalam wyciag z konta, dzwonie i wyjasniam, no i okazalo sie, ze wplacilam nie na to konto co potrzeba. Otto oddal mi kase, wplacilam na wlasciwe i sprawa zalatwiona, ale na przyszlosc sprawdzam wielokrotnie, zanim zrobie przelew.
Stad te moje rozterki, bo jedno zamowienie to czasem placenie na trzy rozne konta, a jak jeszcze dochodzi zwrot, jak przy ostatnim zamowieniu, to mozna sie calkiem zaplatac w platnosciach.
 

36 komentarzy:

  1. No to masz jeszcze mnie, ktora nic nie zalatwia na online. Mialam juz scammer (oszusta) dzialajacego w moim komputerze, samotnie i tez ze mna, no, na troche dalam sie oszukac. Nie bede swoich bankowych danych wprowadzac w komputer. W zasadzie online jest mi tylko potrzebna do kupowania ksiazek, a to robi dla mnie moj Eks.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, siostro, w klubie antyonlajnowych! Tyle sie slyszy o oszustwach, pishingach czy innych przewalkach, ktorych nazw i systemow nawet nie znam, ze strach sie bac. Dopoki mam ludzi, ktorzy to za mnie zrobia, to sie nie martwie, niech martwia sie oni. :))) Nawet nie chodzi o to, ze duzo mi ukradna, bo nie mam duzo, ale te korowody, zeby wszystko odkrecic i przywrocic do stanu poprzedniego... nie na moje skolatane nerwy.

      Usuń
    2. Tez mi nie chodzi o strate pieniedzy, ale ja sie bardzo zle psychicznie czuje, ze ktos mnie oszukal. Wtedy ten oszust nic nie ukradl, zadnych moich danych bankowych nie przejal, a ja sie tak okropnie czulam, ze nie bylo mowy o wlaczeniu komputera, dlugo nic nie robilam zeby uzywac internet, w koncu kupilam iPada ale tez od lezal swoje zanim wlaczylam.

      Usuń
    3. To typowy syndrom, tak maja ofiary wlaman, czy to fizycznie do domu/mieszkania, czy wirtualnie, jak u Ciebie. Teraz juz wiesz, ze kiedy dzwoni Majk z Majkrosoftu, trzeba albo dosadnie poradzic mu fuckoff, albo np. zaczac mowic do niego po polsku, sam sie wylaczy :)))

      Usuń
    4. A zobacz jak duzo ludzi daje sie oszukac, kiedys podawali u mnie jakas ogromna sume milionowa. I oczywiscie nie mowie o tych wszystkich kochliwych kobietach, ktore swiadomie z milosci przelewaja swoje zyciowe oszczednosci chlopcom z Afryki.

      Usuń
    5. Nie no, baby sa tak glupie, ze dobrze im tak. Nie spojrzy taka w lustro, ale wierzy, ze amerykanski general wlasnie ja wybral do obdarowania milionami zadolowanymi w Afganistanie, a potem sie z nia ozeni i beda zyli za te miliony dlugo i szczesliwie. Jak kto glupi, to niech ponosi kare. Co innego te tzw. szok-telefony, ze dziecko/wnuk mial wypadek i trzeba ratowac z opresji, a do tego potrzebna jest kasa, tu dziala moment zaskoczenia i strachu o najblizszych.

      Usuń
  2. Ja cie doskonale rozumiem ale są kraje, na przykład Szwecja praktycznie bezgotówkowe... już nie mówię o zwyklej wygodzie, że mi samo leci z konta z automatu ustawione absolutnie wszystko i to jedno mam z bani. nie muszę myśleć zastanawiać się i pamiętać. No i karta, zamiast gotówki jest praktyczniejsza jednak...choć ja jestem elastyczna i używam jednego i drugiego ))) Natomiast trzeba mieć zasady i ja jedną mam otóż nie robię przelewów telefonicznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stale oplaty mam ustawione, ze samo leci, jakies czynsze, telefony, prundy. Place tylko za zakupy online. Czyli tak do konca nie jestem nienowoczesna ;) jak moja mama, ona latala z kazda oplata do okienka. Cale szczescie, ze namowilam ja, zeby telefon oplacala zleceniem.

      Usuń
  3. Bardzo nie lubię te domowe rachunkowe sprawy..a muszę ro ja prowadzić. Też zarzuciłam używanie karty bo zamieniono mi ją i dwa tygodnie o tym nie wiedziałam, na szczęście dobrze się skończyło ale nie chciałam jej widzieć jakies 10 lat... Jednak do niej wrócilam i płacę internetowo, przedtem robił to mój brat.
    nie chcem ale muszem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze z jednego wzgledu nie bede nigdy placic przy pomocy czegokolwiek, co zostawia trwaly slad, bo nie chce, zeby byle kto wiedzial, co kupuje, za ile, dokad jezdze i w ogole co robie z moimi pieniedzmi. Juz dosc jestesmy inwigilowani przy pomocy lokalizatorow w telefonach, kamer na kazdym rogu ulicy, Pegazusow i innych gadzetow. Stad tez ten ped do calkowitej likwidacji gotowki, zeby mozna nas bylo jeszcze bardziej kontrolowac. Nie chce i mnie nie skontroluja.

      Usuń
  4. Odkąd weszły w życie karty płatnicze nie bardzo wiem jak wyglądają pieniądze.Co do "wydawania pieniędzy"-doskonale wiem ile pieniędzy mam i ile na co mogę przeznaczyć i nie ma znaczenia fakt, że płacę wszędzie kartą a nie gotówką. Z tym, że mam o tyle łatwiej, bo jestem sama i np. zakupy żywnościowe robię tylko raz na tydzień. W tym względzie mam o tyle prościej, że będąc "Hashimotką" mam dość ograniczony repertuar żywieniowy i, jak się niektórzy ze mnie nabijają, odżywiam się metodą weterynaryjną- jadłospis jest stale taki sam, żeby nie było niespodzianek gastrycznych. A w kwestii ochrony danych- nigdy nie korzystam z bezpłatnej ochrony komputera, płacę za nią. Ostatni raz byłam osobiście w banku w 2019, gdy trzeba było załatwiać sprawy spadkowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karty platnicze, zblizeniowe, kredytowe i wszystkie inne "udogodnienia" platnosciowe wprowadzono tylko po to, zeby moc jeszcze bardziej inwigilowac obywateli. Juz od dluzszego czasu slyszy sie o calkowitej likwidacji obrotu gotowkowego, bo to jeszcze jedyna opcja, nad ktora panstwo nie ma kontroli, a chce miec nad caloscia. Ale juz nie za mojego zycia, bede placic gotowka do smierci.
      Ja tez bule za Avasta jak za zboze, dwa razy do roku sciaga mi po ok. 100 euro, wiec chyba powinnam miec za to pelna ochrone, ale nie, Avast wciaz mnie straszy jakimis nowymi wynalazkami i chce wiecej za ochrone, ale moj guru mowi, ze nie potrzebuje tego, wiec nie kupuje nic dodatkowo.

      Usuń
  5. Do dziś nie ogarniam Alledrogo i nie daję się namówić na paczkomat, choć to proste jak budowa cepa. Bezczelnie wykorzystuję do tego zazwyczaj dziecko albo synową. A cała reszta to bezproblemowo i nie wyobrażam sobie kolędowania gdziekolwiek z płatnościami. W banku mam przelewy bez prowizji. Nie ustawiam zleceń, co miesiąc robię listę i sama płacę, bo tak. Zakupy zawsze kartą, tylko na Manhattan wypłacam gotówkę, bo tam nie można kartą płacić, a uwielbiam tam robić zakupy. Jakoś panuję nad budżetem, nie jest źle, nie mam manka :) Ale rozumiem Twoje opory, każdy ma swój sposób na życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja troche zaczelam ogarniac, ale w nastepnym poscie opisze, ze to ogarnianie wcale nie nalezy do najlatwiejszych, jak sie chce na transakcji cos dodatkowo zarobic. Bo z jednej strony trace te moje ciezko zarobione monety, a z drugiej na tym zarabiam.
      A gotowka place, zeby niepowolane osoby nie wiedzialy i nigdy nie dowiedzialy sie, na co wydaje swoja krwawice. Karty platnicze zostawiaja slad.

      Usuń
  6. Rachunków pilnuję ja na zasadzie- podsuwam Jaskółowi, co ma zapłacić, a on robi przelewy. Młodzi używają głównie karty, my głównie płacimy gotówką. W naszym sklepie nie ma terminalu, bo same opłaty zżarły by nas. Klienci płacą gotówką. Ja kupuję dużo w sklepach internetowych i płace przy odbiorze. Jaskół i młodzi kupują do paczkomatu. N koncie mam tylko niezbędne minimum, gotówka w domu. Nie dowierzam teraz bankom i temu durnemu Glap[ińskiemu, co mam to mam bez obawy, ze rano wstanę a konto zablokowane, bo państwo zbankrutowało.
    I wcale nie jestem zacofana- umiem robić komputerowo wiele operacji - przelewy, korespondencja urzędowa, przesyłanie dokumentów online, ustawianie stron, różne edycje oraz uaktualnienia itp. ale świadomie wybrałam takie działanie. Ale zauważyłam, ze coraz częściej nawet przy prostych operacjach wielu żąda drobiazgowych danych i w tym momencie wycofuję się na linie działania w realu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, rachunki sa calkowicie w moich rekach, bo nie dowierzam slubnemu, on zapomnialby o polowie, jest niekumaty nawet z doladowaniem swojego telefonu, ja musze mu to zalatwiac. Nikt nie zrobi tego lepiej ode mnie, u mnie panuje pedantyczny porzadek w papierach i finansach.
      Pewnie i ja dalabym rade zrobic przelew przez komputer, z telefonu to raczej nie, bo male toto, a przy naciskaniu klawiszy mozna sie latwo pomylic w pinach czy sumach, a tu juz nie ma zartow.
      Masz racje z kontem u Glapinskiego, nie wolno zostawiac na nim zadnych pieniedzy, bo mozna wszystko stracic. Ale dlaczego nie zmienisz na jakis bardziej sensowny bank?

      Usuń
    2. Telefon mam wyłącznie do telefonowania, ewentualnie robię zdjęcia i słucham na YT i jeszcze sprawdzania E-recepty oraz WhatsAp, SMSy, oraz kody bankowe.Wsio. Innych operacji nie wykonuję, bo skubaniec przekręca, wyłącza się, gaśnie ekran i w ogóle złośliwe bydle jest. nie włączyłam żadnych powiadomień i nie bloguję na nim. Od tego jest wygodny komputer.

      Usuń
    3. Ja tez nie umiem blogowac z telefonu, a przeciez calego bloggera pod tym katem zreformowali, przez co w zlosci porzucilam stary blog.
      Ja mam telefon jeszcze do czegos, o czym napisze w nastepnym poscie :)))
      Ale masz racje, zlosliwe bydle z niego i trzeba go pilnowac, bo sie narowi.

      Usuń
  7. Sama nie posługuje się pieniędzmi rzeczywistymi, ale trzymam w portfelu kilka stówek, by w razie czego mieć pod ręką ;) Natomiast pamiętam, że dawniej dobrze radziłam sobie bez smartfona, komputera, kart, więc pewnie mogłambym powrócić do takich form opłat, pilnowania terminów, składowania papierowych przelewów etc. Choć osobiście jestem w pełni skomputeryzowana, to jednak uważam, ze wiele firm, jak napisałaś, zapomina , ze sa ludzie , którzy nie uzywają komuterów, czytaj papierowe gazety, chodzą do banku, na pocztę, płacą materialnymi pieniędzmi. Starsi ludzi mogą czuć się bardzo zagubieni w tym i tak skomplikowanym świecie, bo do końca go nie rozumieją. Będzie im coraz trudniej, bo może okazać się, że za chwilę państwa nie będą biły monet i drukować pieniędzy papierowych. Najbardziej zaawansowana we wprowadzaniu waluty cyfrowej jest Norwegia. Jestem ciekawa jak odnajdzie się w ich świecie ... szara strefa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, w Polsce jest jeszcze wielu emerytow, ktorzy nawet konta w banku nie maja, ze nie wspomne o komputerach i umiejetnosci ich obslugi. Jeszcze w wiekszych miastach sa banki, bankomaty, ale w miasteczkach i na wsiach skad taka babina wezmie pieniadze jak sie prawie z domu nie rusza? Czeka zatem na rencine od listonosza i chowa pod materac te banknoty, za ktore bedzie zyla caly miesiac.
      Piszesz o szarej strefie, ale tu kij ma dwa konce, ja do szarej strefy nie naleze, ale tez nie zycze sobie, zeby panstwo moglo sledzic, na co wydaje moje zarobki, dlatego posluguje sie gotowka i moga mnie w dupe pocalowac. Kazde panstwo chcialoby miec pelna kontrole nad tym, co robia jego obywatele, na co wydaja pieniadze. Do Norwegii chwilowo sie nie wybieram.

      Usuń
  8. Przelewy załatwiam przez internet, natomiast sama nigdy nie robię przez internet zakupów- jeżeli już, to załatwiają mi to dzieci. Każdy ma swojego mola, co go gryzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz tylko ktos mnie oszukal podczas zakupow internetowych, wplacilam pieniadze i nie dostalam towaru, a ze suma byla stosunkowo niewielka (dla mnie spora, 160 euro), to i policja szybko umorzyla sprawe, choc dostali ode mnie na tacy wszystkie dane zlodzieja, z numerem konta na czele.

      Usuń
  9. W grajdolku bez gotówki nie pozyjesz. Wiele sklepików zrezygnowalo z terminali, bo je banki oplatami do bankructwa doprowadzaly, a poza tym wielu starszych tubylców konta w banku nigdy nie mialo. Wygodne jest, ze tutaj praktycznie wszystkie firmy maja mozliwosc platnosci przez MB (bankomaty), wiec odpada drzenie o wlamanie do kompa/smartfona. Zamawiajac cokolwiek dostajesz mejlem info z referencja firmy do systemu i placisz przez bankomat, a ze mam 3 do wyboru dwie minuty od domu, wiec spoko :). Praktycznie wszystko, za co masz zaplacic/przelac, mozesz przez MB opedzic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez stoja w holu banku te terminale do placenia samodzielnie, raz chyba z tego skorzystalam, bo zagapilam sie i mijal mi termin platnosci, a byl weekend, wiec gdybym czekala do poniedzialku, to przekroczylabym ten termin. Ale ogolnie wole sobie wypelnic przelew i wyslac chlopa do banku.
      Jedno wiem na pewno, ze gdybym mieszkala na prowincji i miala daleko do banku, to pewnie wszystko zalatwialabym przez internet, zamiast w kazdym przypadku wciadac w auto czy pociag i jechac ze swistkiem do najblizszego banku.

      Usuń
  10. Siostro moja. Z rachunkami latam na pocztę, bo tańsza od banku, a mam podstemplowany rachunek, że zapłaciłam. Ja nic nie kupuję, jak sobie nie pomacam, więc net odpada. Jak potrzebuję nowy drapak z zooplusa, to mi moja Justyna zamawia i przywozi, a ja oddaję gotówkę. W sklepie, czasem zdarzyło mi się zapłacić kartą, ale wolę gotówką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj bank bierze stala oplate miesiecznie i potem moge przelewac, ile dusza zapragnie, nie place juz osobno za kazdy przelew.
      Ja zasmakowalam w zakupach online, nie musze fatygowac sie z domu, nienawidze chodzic po sklepach. A jak kupie cos nie takiego, to moge za darmo oddac, wiec nie ma dramatu. Nie musze macac, bo wystarczaja mi opisy w internecie, na ogol wszystko sie zgadza. Nie chce naduzywac dzieci, ale jak trza, to trzeba ;)

      Usuń
  11. Błogosławię możliwość opłacania rachunków przelewem bez wyjścia z domu. Zakupów raczej nie robię... lubię obejrzeć, pomacać, przymierzyć i nie zwracać gdy coś nie pasuje... a zdarzyło mi się to dwa razy. Bywało, wprawdzie bardzo rzadko, że kupowałam książki przez Internet. Od czasu gdy mam czytnik e-booki zastąpiły książki. Już się do nich przyzwyczaiłam, choć przyznaję, że to nie to samo, prawdę mówiąc całkiem nie to samo.....książka pachnie szeleści, zachęca by ją otworzyć, przejrzeć.. .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja blogoslawie slubnego, ze lata z kazdym formularzem do banku ;))) Oraz mozliwosc zakupow online, bo nienawidze zakupow w realu (no oprocz spozywczych i chemii), w troche jeszcze dawniejszych czasach zamawialam z katalogow wysylkowych, zeby nie musiec chodzic po sklepach, przymierzac. Ja chyba nie jestem typowa kobieta. No i jednak korzystam nadal z ksiazek papierowych, nie mam nawet czytnika.

      Usuń
    2. Tez zakupów nienawidze, ale online tylko w ostatecznosci (glównie dla siersciuchów). Czytnika niet, ale jak jakiejs ksiazki dopasc nie moge, to czesto w chomikuj wygrzebie, albo w booksvooks.com (niestety po angielsku tylko). Jednak papierowej nic nie zastapi...

      Usuń
    3. To prawda. Zawsze z wycieczek do Polski zwozilam sobie zapasik do czytania, teraz juz nie bede jezdzic. :(

      Usuń
  12. Absolutnie wszystko płacę przelewem,niektorych rzeczy zreszta chyba nie mozna inaczej.Robię mnostwo zakupow przez internet - ksiazki wyłącznie,ale nie tylko ksiazki.Rożne rzeczy,ciuchy sportowe,jakieś rzeczy dla wnuczki.Czasem zamawiamy razem z dziećmi eko-produkty(warzywa,mięso) w większej ilości.Bardzo wygodne.W slepach płacę blikiem.Jakąs gotowkę tez staram sie mieć,bo się nieraz przydaje(zepsuty terminal,czesto na stacji benzynowej niedaleko mnie):) Nie do konca ufam bankom,zwlaszcza,gdy wojna za progiem.Przypomina mi się historia moich dziadkow,ktorzy niemalże przez całe życie rozpamiętywali jak po wojnie stracili majątek,bo wladza z dnia na dzien( nie wiem dokladnie w ktorym roku) przeprowadzila denominację i zostali z większa ilościa bezwartościowych papierkow,które trzymali pod materacem:)) Ci ,co mieli oszczędności w bankach tak bardzo nie stracili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie bardzo wiem, co to ten blik i zawsze z kopara na podlodze obserwuje, jak ludzie "placa" telefonami czy zegarkami, no bo z placeniem karta juz sie oswoilam. Chyba juz do konca zycia nie skorzystam z tych udogodnien, ktore dla mnie sa straszne. Wszelakie oszczednosci lokuje w zlocie, zeby nie zostac z reka w nocniku i kupa bezwartosciowej makulatury. Gdybym miala wiecej, lokowalabym w nieruchomosciach. A bankom tez bym do konca nie ufala, szczegolnie tym pisowsko-glapinskim.

      Usuń
  13. Ja wszystkie rachunki płacę przez neta, bo szkoda mi forsy jaką zabiera poczta lub bank za rachunki papierowe. Sporo kupuję przez internet, nie tylko sobie, ale te zakupy robię ze starego fona i tabletu, przez wi-fi, bo nie wynoszę ich z domu. Teraz zastanawiam się, gdzie mam trafić pewną książkę, bo mam na nią zamówienie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, masz zamowienie??? Trza dac na wyszukiwarke, to gugiel powie, gdzie mozna te ksiazke kupic.
      Widzialam na wlasne oczy jak placilas telefonem, dla mnie to czarna magia.

      Usuń
    2. Płaciłam przez zaufaną platformę, ale nie mam jej na stałe zainstalowanej w telefonie

      Usuń
    3. Cos krecisz! Ciagle tym telefonem placisz. :)))))

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Wymagac tylko od innych

  Niedawno rzucil mi sie w oczy artykul o wyjatkowo tlustej influencerce, niejakiej Jaelynn Chaney, ktora nie tylko wyglada okropnie, nie ty...