05 grudnia 2022

Byl taki dzien... cz.1

 ... w tygodniu, ze ze zlosci spac nie moglam, bo ja jestem z gatunku, ktory najpierw sie denerwuje, potem mysli i dziala. No tak mam, co ja poradze. Zamiast brac na luz, ja mam w glowie od razu najczarniejsze scenariusze. 
No bo tak. Ojciec moj zmarl ponad szesc lat temu, a nasz zaprzyjazniony prawnik (w skrocie NZP) na wszystko mial czas, az w koncu przyszla pora na sprzedanie mieszkania i ten czas gwaltowanie sie skonczyl, nie bylo bowiem wyroku w sprawie spadkowej, a bez tego mozna zapomniec o sprzedazy.  NZP dostal wiatru w zagle, popedzal nas, kazal "na wczoraj" wysylac maile do sadow w Polsce, organizowal, w koncu zorganizowal, po raz kolejny wzbudzajac moj zachwyt dostepna technika. Owa technika umozliwila mojej 90-letniej mamie udzial w sadowej sprawie o nabycie spadku, odbywajacej sie przed sadem w Polsce, bez ruszania sie z domu w Niemczech. Dostalysmy link, ktory po otworzeniu przeniosl nas do sali sadowej w Polsce, za sprawa wideokonferencji. Bylo krotko, rzeczowo, nawet sympatycznie, bo sedzia byl przemily i zartujacy, a co najwazniejsze - mamy w koncu ten wyrok. Teraz tylko dostaniemy go na papierze i po robocie.
Druga sprawa wqrwila mnie nieco, a przypuszczam, ze nie tylko mnie, choc ide o zaklad, ze mnie najbardziej ze wszystkich. Dostalismy pismo z naszej spoldzielni mieszkaniowej, ze w dniach 14 do 16 grudnia tego roku odbedzie sie mycie fasad na naszym osiedlu, ze  w zwiazku z tym mamy przygotowac (czytaj: oproznic)  parapety okienne z kwiatkow, termometrow i innych rzeczy, to samo z balkonami, maja byc puste, zadnych mebli, dywanikow (u nas jeszcze ta nieszczesna  antena na maszcie i to, co mnie najbardziej rozsierdzilo - kocia siatka). Te kocia siatke zakladalismy ze slubnym przez kilka godzin we dwoje po tym, jak durny kurier zniszczyl nam poprzednia siatke, wpychajac na sile na balkon wielki karton. Mialam reklamowac, ale w miedzyczasie musialam jechac do Polski pielegnowac mame, wiec sprawa sie rozmyla. Siatke kupilam nowa, a ze nie wolno nam wiercic dziur w fasadzie, umocowalismy ja na pierdyliard supelkow. I teraz zobaczylam oczyma wyobrazni, jak przez nastepnych kilka godzin bede musiala rozwiazywac te supelki, zeby ekipa miala dostep do naszego balkonu, a potem wszystko od nowa, zeby uniemozliwic Bulce ewentualna ucieczke. Przy czym...

ale o tym w nastepnym odcinku, juz jutro, wiec nie marudzcie

17 komentarzy:

  1. Tez oczami wyobrazni widze jak rozwiazujesz urocze supelki, zaczynaj juz bo do 14 blisko. I widze tez Bulke odzyskujaca wolnosc, ciekawe co zrobi najpierw, czy zlapie ptaszka czy pojdzie do knajpy na piwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zartuj sobie, zartuj. Kiedy zakladalismy przed laty pierwsza siatke, a byla ona malo widoczna, bo z przezroczystej zylki, to Bulka po wyjsciu na balkon od razu chciala wyskoczyc i zawisla na tej zylce jak pies Hakelbery, podczas gdy Miecka wychowywala sie przez kilka lat bez jakiegokolwiek zabezpieczenia, bo nie ciagnelo jej w swiat.

      Usuń
    2. Biedna Buleczka, takie straszne przezycia a ciagle radosna, a Miecka bez wstrzasow i taki smuteczek.

      Usuń
    3. Miecka to znana neurotyczka, ale w gruncie rzeczy to wrazliwy i uczuciowy kot. A Bulka to urwipolec.

      Usuń
  2. Niech prawnik dopilnuje, żeby to papierowe pismo z sądu wyszło. Bo znajoma tak czekała aż sąd sam wyśle, i czekała, i czekała...

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do sądowych spraw to mnie zatkało z zachwytu, że tak można. Jak współczesność jednak ułatwia życie....a supełki... myślę. ze będzie ciekawie, bez marudzenia czekać będę na jutro, chociaż czuję, że skończyło się dobrze bo to Ty na poczekaniu wymyślasz mało optymistyczne scenariusze i nie sypiasz w związku z czym po nocach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak mam, ale za to jaka potem ulga, kiedy wszystko ulozy sie po mojej mysli, to warte jednej nieprzespanej nocy.

      Usuń
  4. Czyli prawnik rehabilituje się po wszystkich perypetiach z mieszkaniem. Mogę tylko współczuć zabawy w zdejmowanie siatki, ale dziwi mnie czas mycia elewacji, bo nie daj bók woda dostanie się w jakąś szparę, to będzie pięknie odchodziła płatami, jak zamarźnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedz to naszej spoldzielni, oni wiedza lepiej, a kosztami i tak nas obciaza, wiec co im szkodzi. Mam tylko cicha nadzieje, ze formalnosci z mieszkaniem zostana zalatwione do konca roku.

      Usuń
  5. ranyjulek Pantero, no siatki to współczuje serdecznie i zgadzam się, że to chyba nie czas na mycie fasad??!! z drugiej strony, jaki by nie był będzie źle w kontekście siatki. a latem czy wiosna, to dopiero ludzie maja zagospodarowane balkony... ja się zastanawiam co, gdyby ktoś miał taką zabudowę, okienną na balkonie, którą teraz ma Mtkajadwiga? i czy spółdzielnie w kraju tutejszym robią takie akcje? z myciem elewacji? chyba nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale u Ani nie wolno zabudowywać balkonów, zakładać anten itp

      Usuń
    2. Fasady maja wyglądac jednolicie, żadnej wolnoamerykanki, zabudowywania, malowania na inny kolor. Siatki tolerują, ale nie można borowac dziur.
      Teatralna, mam czwartą wnuczka i jadę do nich do końca roku.

      Usuń
    3. ALE fajnie. GRATULUJĘ i jedz i się ciesz wnuczką )))))))

      Usuń
    4. Ja tu do roboty i pomocy przyjechalam i mam nadzieje, ze znajde czas na zajrzenie do laptoka, a nawet na napisanie nowego posta.
      Dzieki ♥

      Usuń
  6. "Czwartą wnuczka"? Dobrze, ze nie druga wnuczka albo nie trzeci wnuk. ???? Ale serdeczne gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czwarte wnucze, druga wnuczka gwoli scislosci. I mysle, ze corki na tym, zakoncza prokreacje.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Wiekszosc ludzi...

  Wiekszosc ludzi nie zawraca sobie glowy samodzielnym mysleniem - bo nie moze albo nie chce - i w rezultacie latwo pada ofiara zbiorowych s...