Chodzimy sobie z Juniorem codziennie na spacery, mamy juz opracowane trasy "na godzine", "na 45 minut" i jedna poltoragodzinna. Ostatnia to trasa ze sztolnia i jej wiecznym lodem, o ktorym pisalam TUTAJ, ale tam bylam raz jedyny z corka i nie bardzo wiedzialam, czy trafie stamtad sama do domu. Jednak kiedy dowiedzialam sie od codziennie przychodzacej do corki i wnuczki poloznej, ze na drodze do sztolni zorganizowana jest wystawa szopek swiatecznych, postanowilam zaryzykowac i polecialam z Juniorem ogladac te cudactwa. Mlody jest smieszny, przezywa wlasnie fascynacje psami i wszystko, co ma cztery nogi, nazywa wau-wau. Konia tez.
Te wystawe szopek zorganizowala grupa wedrowcow-zapalencow, zaapelowala do okolicznych mieszkancow, ale do dawania szopek w prezencie zameldowali sie ludzie z calych Niemiec. Kazda szopka ma oswietlenie na bateryjke, mozna wiec ogladac w ciemnosciach, zreszta droga tez jest jakos bateryjnie oswietlona.
TUTAJ znalazlam zdjecie z przygotowan i opis, skad sie wzial pomysl i jego realizacja. Szopki sa malenkie, prymitywne, ale tym piekniejsze, bo widac, ze robione z zaangazowaniem i z sercem. Do ich budowy, jak widac, wykorzystano rowniez rozne lesne materialy.
Kierunek pokazuje rozswietlona gwiazda betlejemska, a na poczatku drogi mozna wciagnac cos slodkiego albo napic sie grzanego wina, tak na stojaco, jak to na jarmarkach adwentowych.
Wreszcie dodreptalismy do sztolni, na ktorej siedzial swiety Mikolaj jak z horroru, mozna by nim spokojnie dzieci straszyc, juz nawet wyobrazam sobie, jak wyglada, kiedy jest ciemno. Pod nim byla jeszcze jedna szopka, a kawalek dalej jedyna w skali 1:1. Kiedy powiedzialam Juniorowi, ze tam lezy jego Zoska, Junior ino popatrzyl na mnie z takim politowaniem i dezaprobata, ze strach.
Jestem przed Teresą!!!bardzo mi się spodobała wycieczka...
OdpowiedzUsuńjuz zaklepałam sobie najwyższe miejscu więc teraz o szopkach...bardzo są leśne i dlatego niezwykłe a najładniejsze dla mnie to 29 i 24, a dla Ciebie spacerki to chyba wytchnienie i odpoczynek, Junior dobrze zapakowany, jeszcze gdyby był śnieg to już byłoby idealnie
UsuńNooo, byc przed Teresa to nie lada wynik! :))) Gratulacje.
UsuńGdyby byl snieg, musialabym chyba juniora przesadzic w tym worku pokutnym na sanki. Jednego dnia spadla mala warstewka sniegu, to bardzo go odczulam pchajac wozek, pod gorke musialam uzyc znacznie wiecej sily, a z gorki drzalam, zeby sie nie poslizgnac i nie puscic wozka. Lepiej wiec, a na pewno bezpieczniej dla starej bapci, bez sniegu. ;)
widzę z okna jak mamy i tatusiowie ciągną na sankach pociechy do przedszkola, fajny widok, taka zima powinna być!
UsuńOn chyba jeszcze za maly na saneczki, musialabym go do nich przytwierdzic linka czy cus, bo inaczej by sie zsuwal. Lepiej wiec, zeby sniegu nie bylo, bo spacerowanie stanie sie problemem.
UsuńNo wiecie co zaspalam, taka drzemka po lunchu. Stracilam dzisiaj pierwsze miejsce, a tu taki piekny spacer, cudowny pomysl z tak przepieknymi szopkami. Ogladac szopki na spacerze, w naturze to jest bardzo, bardzo wyjatkowe. Ale mialas szczescie ze dowiedzialas sie o tym i mialas odwage pojsc w nieznana trase. Takich przezyc, takich spacerow zazdroszcze ale tak pozytywnie, bo ciesze sie bardzo ze Ty mialas ten spacer i podziwialas piekne szopki.
OdpowiedzUsuńSlyszalam od poloznej (to krynica lokalnych wiadomosci), ze ta nasza droga szopkowa to zadna rzadkosc, ponoc w heskich lasach jest tego mnostwo i co roku sa stawiane od nowa. Maja wziecie u lokalsow, jest tez okazja spotkac dawno niewidzianych znajomych przy i grzanym winie wymienic sie wiadomosciami.
Usuńpo lunchu.. a gdzie Ty mieszkasz? jaka jestem zadowolona, ze strąciłam Cię z najwyższej pozycji na podiumie..hrehrehre
UsuńAnia, tam wieczorem musi byc nastrojowo, moze wybierzecie sie cala rodzina.
UsuńGrazyna, jestem daleko, w Australii, a ze na poludniu to jeszcze dalej.
Dlugo ogladalam szopki zeby tez wybrac i moze 8 ale te anioly na poczatku tez sa urokliwe.
No to daleko, mam bratanice w Australii
UsuńGrazyna, my chyba mamy do Teresy 7 godzin opoznienia, 7 albo nawet wiecej, nie chce mi sie liczyc.
Usuńwyglada na to, że 10...
UsuńTeresa! którą masz godzinę teraz?
UsuńGrazyna masz racje 10 godzin roznicy, teraz jest u mnie dokladnie 17.38 a po lunchu spalam 2 godziny.
Usuńno to niezłe spanko
UsuńTez bym spala, gdybym tylko mogla i miala czas. Wczoraj pobilam wszelkie rekordy, spalam w nocy 9 godzin, tak ta robota daje w kosc.
Usuńwiesz Pantero, że mnie szopki jakoś nie ruszały nigdy. a teraz to już mam wylane po całości na te ich objawy chorobowe. A las ładny i wnusio ))) uroczy. Ściskam.
OdpowiedzUsuńJak zapewne wiesz, mnie tez ten caly okoloswiateczny shit nie podnieca, ale o czym mam pisac? O kupkach noworodka-? :)))))
UsuńAlez Pantero dobrze ze piszesz o tych szopkach, tak jak napisalas w poscie ze sa prymitywne ale tym bardziej piekne, ludzie, zwyczajni ludzie wlozyli trud i tak jak piszesz serce, wykonali te szopki z naturalnych materialow. Jak tu nie doceniac ich pracy i nie podziwiac, a pokazanie ich w lecie tym bardziej pieknie. A najpiekniej ze mialas taki wlasnie spacer, taki specjalny, wlasnie na drodze z tymi malutkimi szopkami. I wcale nie chodzi o to ze to okoloswiateczne.
UsuńOczywiscie mialo byc w lesie, lato to jest u mnie, tyle ze zimne ale godze sie bo jest globalne ochlodzenie.
UsuńRobi sie coraz zimniej, wiec mlody nawet w worku by marzl, mamy -11°C aktualnie, wszystko pieknie przystrojone szronem, swiat wyglada bajkowo. Oraz tez wydaje mi sie, ze opowiesci o globalnym ociepleniu sa nieco przesadzone. Chyba dzisiaj zrezygnujemy ze spaceru, zwlaszcza, ze mlody jest troche nie w sosie po szczepieniu, wiec nie ma co ryzykowac.
Usuńa pisz o czym chcesz, ja się nie czepiam ino refleksuje )))) bo generalnie lubię sztukę przecież w tym prymitywna ludowa a szopek nie...jakoś. i tyle.
UsuńSzopki z tymi szopkami.
UsuńZazdroszczę Ci tego oglądania szopek i jeszcze tego, że nie ma śniegu i można połazić. 😘 Mnie się one wszystkie podobały, tym bardziej, że nie są wymuskane, są naturalne, tylko Mikołaj może straszyć dzieci. 🤗
OdpowiedzUsuńGlownym celem byl spacer, szopki napatoczyly sie po drodze, a ja przy okazji odkrylam nowa mozliwosc spacerowania, inna droge, ktora na pewno kiedys wykorzystam.
UsuńTak, Mikolaj jest rodem z mrocznych horrorow.
Won od Mikolaja! Kogo straszy to straszy.
OdpowiedzUsuńSzopki fajne lub raczej pomysl ich wystawiania. U nas robia takie sciezki spacerowe z rzezbami lodowymi z tematyka dowolna wiec tez religijna czasem. Oswietlenia kolorowe, ciemna noca fajnie sie po tych alejkach spaceruje. Artysci sa samorodni lub i ci, zwani artystami.
Wspominam dziecinstwo z szopkami w Krakowie ale tez szopki kolednicze (niestety ten zwyczaj chyba dawno wygasl). Teraz inne szopki sie robia same.
Tez fajny pomysl z rzezbami z lodu, podswietlone musza wygladac fantastycznie. Corka podjechala pozniej do tych naszych szopek i tez mowila, ze fajnie wygladaja w ciemnosciach podswietlone malymi swiatelkami. Chetnie poszlabym tam wieczorem, ale z dziecmi wiesz jak jest. Moze ktoregos innego roku, kiedy dzieciaki podrosna.
UsuńNiczego sobie takie szopki w lesie. :) I spacery też zacnie wyglądają. :)
OdpowiedzUsuńW przyszłym tygodniu będę wiedział więcej w sprawie pracy w charakterze portiera w szpitalu. A jeśli o drugą pracę chodzi dowiem się później jakoś.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Mam zatem nadzieje, ze wszystko pojdzie po Twojej mysli.
UsuńTe szopki to cos takiego nieznanego, nie tylko w Polsce, ale nawet w moim landzie (ewangelickim glownie).
Coś może z tego wyjść, jak mam dwie opcje pracy. Tak mi się wydaje. :)
UsuńW Polsce szopki takie co powodują głośne WOW to chyba tylko w Krakowie się wystawia. Ale wystawianie ich przy ścieżce w lesie/parku czy podobnym miejscu to chyba się nie spotkałem. Ciekawa tradycja w takim wypadku, warta pokazania.
Tyle lat jestem w Niemczech, a o tej tradycji uslyszalam po raz pierwszy tutaj. Moze i do Polski zawedruje, jak zawedrowaly jarmarki swiateczne i inne cudactwa.
UsuńNie jest to wykluczone. Zwłaszcza jeśli tak jak Ty inne osoby pokażą innym tradycję taką. Może znajdzie się chętny/i do ,,przeszczepienia" na grunt RP. :)
UsuńSam wiesz, jaka jestem antykoscielna, ale to akurat mi sie podoba.
UsuńNo to wiem akurat. Ale można podejść do takich rzeczy jako do ciekawych przedmiotów rękodzieła/sztuki. Oczywiście wyłączając pewne najbardziej przaśne i kiczowate wykonania. :)
UsuńŚwietny pomysł i kapitalna realizacja! Bardzo udany spacer!
OdpowiedzUsuńMnie tez podoba sie ten pomysl i nie tylko, bo tam zawsze jest pelno ludzi, jak nie z dziecmi, to samych doroslych spedzajacych czas przy grzanym winie.
UsuńWygląda na to, że znowu mnie do spamu wyrzuciło. Zupełnie nie wiem, od czego to zależy, bo przecież nicka podaję... ;(
OdpowiedzUsuńŻebyś nie szukała, pisałam, że podoba mi się ta inicjatywa. Pozdrawiam i dziękuję za pomoc! :)
Znalazlam Twoj komentarz w smietniku i go stamtad wyciagnelam, ratujac mu zycie. :)))
UsuńNajładniejszy z tego wszystkiego jest Twoj wnuk! Mnie te wszystkie szopki tez zupelnie nie interesują,wszystko,co związane z kościołem uważam za jedną wielką szopkę i cyrk zarazem. Ale ten pomysl z szopkami na lesnej drodze fajny jest,glownie dlatego,ze one takie naturalnie skromne,bez wystawowego blichtru, złota i purpury..
OdpowiedzUsuńJestem podobnego zdania, a poza tym taka wystawa w plenerze to niezly pomysl dla wykazania sie domoroslym majsterkowiczom.
Usuń