02 czerwca 2023

Eschede

 Wedlug suchych informacji z Wikipedii Eschede to gmina w Dolnej Saksonii, w powiecie Celle, polozona 87 m.n.p.m. na obszarze 197 km2, liczaca ponad 5700 mieszkancow (29 na km2). Ode mnie dzieli je 170-200 km, zaleznie od drogi, jaka sie wybierze. Niewiele tam atrakcji, kilka starych kosciolow i wiatrak, wieje nuda jak w wielu podobnych miejscowosciach. Jednak 25 lat temu, a dokladnie 3 czerwca 1998 roku Eschede bylo na ustach nie tylko Niemcow, ale calego swiata, szkoda tylko, ze na skutek wielkiego dramatu, jaki rozegral sie niedaleko tej miejscowosci.
 Tego bowiem dnia wydarzyla sie najwieksza w historii katastrofa kolejowa w Niemczech i jedna z wiekszych na swiecie, w ktorej zginelo 101 osob, a blisko 90 zostalo ciezko rannych. Z racji tej tragicznej rocznicy pelno w mediach wspomnien ludzi, ktorzy przezyli, ratownikow, pomocnikow, swiadkow. Tyle lat minelo, a wszyscy oni maja te obrazy nadal w glowach, wielka trauma dla ludzi probujacych ratowac jak najwieksza liczbe pasazerow uwiezionych pod setkami ton zelastwa i gruzu. Jeden ze strazakow, dzisiaj juz na emeryturze, ale nadal zajmujacy sie szkoleniem mlodych ratownikow, wspomina, ze do dzisiaj nie przerobil tamtej traumy. Masakra byla na tak wielka skale, ze nawet fachowcom trudno bylo poskladac porozrywane ciala ofiar, a do wielu pomoc przyszla za pozno, bo zanim zorganizowano ciezki sprzet do podnoszenia poskladanych jak karty wagonow ICE, zanim usunieto gruz z zawalonego wiaduktu, wiele osob, ktorym udalo sie przezyc, pomarlo z uplywu krwi czy na skutek wielonarzadowych obrazen. Pomoc dotarla do nich za pozno, ale nie byla to niczyja wina, sluzby ratunkowe uwijaly sie jak w ukropie. 
 
Zdjecie z internetu. Tak wygladalo miejsce katastrofy
 
 Co dokladnie sie stalo? Nie bede cytowala wpisu z wikipedii, TUTAJ (klik) macie opis katastrofy po polsku, a TUTAJ animacje rekonstrukcji wypadku, wprawdzie film jest komentowany po niemiecku, ale z drugiego linka wiecie, co sie stalo. 
 Niemal z cudem graniczy fakt, ze w przeciwnym kierunku mial jechac inny pociag ICE i gdyby wszystko odbylo sie punktualnie, ofiar byloby niepomiernie wiecej. Ten pociag z przeciwnego kierunku przejechal obok minute wczesniej niz mial w planie, a ICE 884, ktory ulegl wypadkowi, byl na miejscu z minutowym opoznieniem.
 Wielokrotnie pozniej przejezdzalam przez Eschede, bo tam wiedzie trasa ICE na polnoc, do Hamburga, a tam wlasnie zawsze przesiadalam sie jadac albo nad Morze Polnocne do psiapsi, albo do corki do Lubeki. Wszystko oczywiscie jest uporzadkowane, a w miejscu katastrofy posadzono 101 drzew, tworzac zywy pomnik ofiar tego tragicznego zdarzenia. 

Miejsce pamieci ofiar, nizej rosnie 101 drzew.


36 komentarzy:

  1. Teraz jak czytam przypomina mi sie, bo tak jak piszesz, caly swiat przezywal wtedy te tragedie. Nigdzie na swiecie nie bylo takiej katastrofy kolejowej jak ta w Niemczech.
    Miasteczko jest przepiekne, uroczo polozone, cicho, spokoj, tylko halas pociagow. A wtedy byl piekny sloneczny dzien i nagle taki dramat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez pamietam tamten dzien, zreszta nielatwo go zapomniec, kiedy z minuty na minute rosla liczba ofiar smiertelnych, kiedy wzywano strazakow i ratownikow najpierw z okolic, pozniej juz z coraz dalszych powiatow i landow. Czlowiek siedzial przy telewizorze i radiu, sluchal komunikatow. Cos strasznego!

      Usuń
  2. Zawsze jest tak ze ktos sie spoznia na pociag,… ja nie, zawsze jestem przed czasem.
    Jest duzo na you tube o tym wypadku, jest tez film dokumentalny, ale czesc jest z aktorami, takie odtworzenie wydarzen, odprowadzania na pociag, pozegnania,.. film godzina i pol ale po niemiecku, moze znajde po angielsku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie wiedzialam, moglabys mi linke rzucic? Ja tez jestem zawsze dlugo przed czasem, zeby sie nie spoznic, moze dlatego tak bardzo denerwuja mnie spoznienia niemieckich kolei. Skonczyla sie juz dawno niemiecka punktualnosc i solidnosc, teraz juz tylko oszczednosci i pogon za pieniedzmi, przy jak najmniejszych nakladach. Czego pierwszym skutkiem bylo Eschede. Moj slubny pracowal wtedy na kolei, wiec mialam dane z pierwszej reki.

      Usuń
    2. Ja nie wiem na czym te linki polegaja, tam na gorze jest m.youtube.com a tytul “Eschede - Zug 884” moze jak napiszesz ten tytul i dodasz film to i linku nie trzeba. Bo ja latalam od roznych dokumentalnych az pojawilo sie to ten film i juz bez znajomosci niemieckiego wiedzialam ze chcialabym obejrzec.

      Usuń
    3. Juz znalazlam, obejrze wszystkie (bo jest tego wiecej) filmiki, ale dopiero jak wroce z pracy, teraz nie mam czasu. A link do podanego przez Ciebie to: https://youtu.be/xNK8pprSOw8
      Chyba bede musiala zrobic Ci male szkolenie :)))))))))))

      Usuń
    4. Jezzzu jaka Ty madra, zadne szkolenie mi nie pomoze. A ja znalazlam jeszcze tak
      Deutsche Doku HD: Eschede - Zug 884 Zugungluck Katastrophe a ostatnie u ma dwie kropeczki.

      Usuń
    5. Jak wroce z pracy, to poogladam, choc oczywiscie najchetniej juz bym zasiadla, ale nie mam czasu, czekaja mnie ciezkie piatkowe wyzwania.

      Usuń
    6. Sprawdzilam ten link co podalas mi, tak to jest wlasnie ten film, ja troche obejrzalam, moze 15 minut i prawie sie poplakalam. Widzisz jak dobrze znac jezyki, dzisiaj bardzo zazdrosze Ci ze znasz niemiecki.

      Usuń
    7. A ja zazdroszcze Tobie, bo jednak po angielsku latwiej porozumiec sie na calym swiecie, a ja juz tyle pozapominalam, ze nie umialabym o droge zapytac.
      Nawet jak udam sie na emigracje albo do Twojego ogrodka pod namiot, albo do drugiej Teresy na Floryde, to co? Jak niemota jaka, bede musiala uzywac rak i nog do rozmowy. :)))

      Usuń
    8. Jak juz bys znalazla sie tam gdzie wszyscy mowia po angielsku to i jezyk szybko zalapalabys, bo jestes bystra i chetna zeby sie uczyc. Tymczasem dzisiaj masz mozliwosc obejrzenia filmu, ktory jest tylko po niemiecku.

      Usuń
    9. A najsmieszniejsze jest, ze ja bardzo nie lubie tego jezyka i do dzisiaj ubolewam, ze nie moglam wyemigrowac tam, gdzie mowi sie w normalnym jezyku, czyli po angielsku. Bo zobacz, po angielsku mozesz praktycznie wszedzie, w Szwecji, Japonii, Indiach, polowie Afryki, na Islandii, ze nie wspomne o tych panstwach, gdzie angielski jest z automatu - no wszedzie tam, gdzie dzieciaki od urodzenia musza znac angielski. A niemiecki? Najwyzej w Austrii i Szwajcarii, z tym, ze ten szwajcarski jest trudny do zrozumienia.

      Usuń
    10. Wszystko to prawda, ale dzisiaj na mnie to nie dziala. Pokazalas, przypomnialas katastrofe kolejowa, jest film i ja chce obejrzec film ktory tylko jest po niemiecku, wiec mnie juz nie pocieszaj, i doceniaj ze znasz niemiecki, Ty bedziesz ogladala film a ja nie.

      Usuń
    11. No obejrzec przeciez moglas i troche sie domyslic, bo musze Ci zdradzic, ze te jezyki sa podobne, a co najmniej naleza do wspolnej rodziny. Mnie wczesniejsza znajomosc angielskiego bardzo pomogla uczyc sie niemieckiego.

      Usuń
    12. A wiesz bede ogladac, bede z nimi w pociagu, tylko ze ja juz wiem co sie stanie.

      Usuń
    13. Ja tez niedlugo zabiore sie za ogladanie, wrocilam z roboty tak styrana jakby mnie przez maszynke do miesa przepuscili. Nie bedzie dzisiaj zadnych spacerkow, i tak osiagne swoja dzienna dawke, bo juz mam na liczniku 5,5 tysiaca krokow, dodrepce po domu :)))))

      Usuń
  3. Jakby ktoś zdmuchiwał świeczki na torcie. Wszystko trwa sekundy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie, a przeciez w gre wchodza setki ton, ktore zachowuja sie jak przyslowiowy domek z kart.

      Usuń
  4. daj spokój, ja za chwile lecę a latać się bojam a ty mi tu o katastrofach kolejowych ... jeszcze nie mam stracha przed pkpem ale w samochodzie tez miewam stresa... straszne to. piękny pomysł z drzewami .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pekaj, Teatralna, statystycznie najmniej ludzi ginie wlasnie w katastrofach lotniczych, to chwilowo najbezpieczniejszy srodek transportu. To ja powinnam sie bac, bo czesto podrozuje tymi szybkimi kolejami ICE, czesto wlasnie przez Eschede.

      Usuń
  5. Ja pamiętałam tylko tyle, że to była straszna katastrofa. Przypomniałaś szczegóły. Tragedia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzyc sie nie chce, ze minelo juz od tamtej tragedii tyle lat. Gdyby mnie ktos znienacka spytal, strzelilabym, ze jakies 10 moze.

      Usuń
  6. Nie przypominam sobie, żebym słyszała albo czytała o tej katastrofie, dowiedziałam się dopiero od Ciebie. Straszne. Nie boję się podróżować koleją ani samolotem, nie lubię jeździć samochodem. A reszta w ręku przeznaczenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem fatalistka, co ma byc, to bedzie, przeciez nie bede sie bac na wszelki wypadek. Wole jechac pociagiem niz samochodem, bo w pociegu czuje sie bezpieczniej, a statystycznie rzecz biorac, wieksza szanse na zejscie mam na autostradzie niz na szynach.

      Usuń
  7. Nie lubię jeździć teraz pociągami, tym bardziej, że rzadko kiedy są przedziały. Autobusem bardziej, ale, po prodtu zrobiłam się wygodna i wolę własne pędzidło. O tej katastrofie usłyszałam od Męża, bo po Waszym wypadku, też u nas były jakieś kontrole trakcji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zyciu bardzo duzo podrozowalam pociagami i nawet to lubie, wole od jazdy samochodem. Te nasze autostrady sa tak zapchane, cale Europa sie wozi, ale za budowe i naprawy placa frajerzy z Niemiec, w tym ja. Dodatkowo czesc kierowcow kupilo prawo jazdy na bazarze albo wygralo na loterii fantowej, wiec strach wsrod nich jezdzic.

      Usuń
  8. Tragiczna katastrofa kolejowa w Indiach, dzisiaj 3 czerwca 2023 r. Zginelo co najmniej 207 osob, setki rannych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam to chyba zadne normy nie obowiazuja, widywalam na filmach i zdjeciach wagony doslownie obwieszone ludzmi, dachy pociagow pelne, a o kontrolach technicznych to moze kiedys slyszeli.

      Usuń
    2. Tak, tam raczej sa normy bezpieczenstwa zaniedbana, ale zeby az trzy pociagi weszly w tak tragiczna kolizje. I zle napisalam ze bylo to 3 czerwca bo katastrofa byla wczoraj wieczorem, czyli 2 czerwca.

      Usuń
    3. Moze koleje indyjskie dzialaja przeciw przeludnieniu? No wiem, jestem zlosliwa, ale kto nie dba o sprzet, ten nie powinien sie dziwic, ze odmawia on dalszego dzialania.

      Usuń
  9. Nie pamietam wspomnianej katastrofy - nie ma dnia zeby jakiejs na swiecie nie bylo wiec poszczegolne sie nie utrwalaja w pamieci poza dotknietymi ludzmi.
    W USA pociagi a takze autobusy sa najmniej popularnymi srodkami transportu, oprocz miast- molchow gdzie sa koniecznoscia. Kazdy woli samochod albo samolot. Czesciowo wynika z naszych odleglosci - pociagiem by sie czlowiek wlokl i wlokl. Stad wynika iz nasza siec kolejowa jest bardzo skromna, zwlaszcza na poludniu kraju.
    Juz nawet nie pamiatam kiedy ostatnio jechalam pociagiem - wiem ze jeszcze w Polsce czyli cale wieki temu, w USA nigdy, co najwyzej metrem.
    Jezyk niemiecki - tu chyba jak nigdy swiat jest zgodny - szorstki, nakazujacy, robiacy gesia skorke na czlowieku. Jest w nim cos co ludzi momentalnie odrzuca.
    Podobnie jak Ty zawsze angielski uwazalam za uniwersalny i przyjazny, jedyny z obcych jakiego chcialo mi sie za mlodu nauczyc tyle ze nie mialam wtedy okazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalam niezle angielski, nawet na poczatku porozumiewalam sie tutaj tylko po angielsku, a teraz nie umialybym sie dogadac, nie uzywam, wiec pozapominalam. A nie daj buk, zeby mi ktos jeszcze jakims angielskim dialektem zagadal, to juz kaplica. Ja nawet Bawarczyka po niemiecku nie zrozumiem, podobnie jak w Polsce nielatwo bylo zrozumiec Slazaka czy Kaszuba.
      U nas latwiej i szybciej dostac sie gdziekolwiek pociagiem, zwlaszcza ICE, niz dojechac samochodem, zaden samochod nie osiagnalby tempa szybkiej kolei, poza tym na drogach jest bardzo tloczno, wciaz zdarzaja sie wypadki, blokady, objazdy, wiec pociag choc dosc drogi, jest najlepszym rozwiazaniem.

      Usuń
  10. Przypomniała mi się tragedia pod Szczekocinami w Polsce. Do dziś niektórzy maszyniści używają w tym miejscu sygnału ,,baczność" (chyba, nie pamiętam dokładnie). Wrażenie jest porażające jak się zobaczy filmik na YT jakiś z taką formą upamiętnienia ofiar.

    Z tego co wiem obecnie w krajach zachodnich jest tyle systemów powiadamiania maszynisty, nadzór komputerowy, ludzki z nastawni, poszczególnych budek dróżnika, że właściwie podobne katastrofy mogą mieć miejsce przy splocie szczególnie fatalnych elementów.

    Co do samolotów (widziałem w komentarzu wcześniej) to faktycznie najbezpieczniejszy środek transportu. Niestety jak coś się wydarzy to statystycznie najwięcej osób ginie lub zostaje rannych. No ale upadek nawet z 50-100 metrów w puszce metalowej nie może się skończyć za dobrze.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie na szczescie ucza sie na wlasnych bledach, teraz ICE drugiej generacji sa juz zaopatrzone w kola odlane z jednej czesci, a gumy wygluszajace sprawdza sie nie latarka, ale aparatem usg. Szkoda tylko, ze ta nauczka przyszla za pozno i odbyla sie kosztem zycia 101 osob i zdrowia tych ciezko rannych, rowniez zdrowia psychicznego, bo trauma siedzi w niektorych do dzisiaj.

      Usuń
    2. O kurczaki. Nawet nie przeczytałem jeszcze historii związanej z tym wydarzeniem.

      Dawniej oglądałem ,,Katastrofy w przestworzach", gdzie analizowano mniej lub bardziej tragiczne w skutkach wypadki lotnicze. We wprowadzaniu zmian przodują chyba Amerykanie, u nich działania każdej komisji śledczej kończą się raportem z zaleceniami co można poprawić, co zmienić itp. aby w przyszłości nic podobnego nie miało miejsca. Faktem jest, że czasem te zmiany dla bezpieczeństwa kolejnych pasażerów są okupione ofiarami.

      Usuń
    3. Ogladalam swego czasu ten cykl o katastrofach w przestworzach, nieglupie byloby zrobic podobny o katastrofach kolejowych i okretowych. Niemcy wyciagneli wnioski, poprawili konstrukcje, ale nie wszyscy przejmuja sie zdrowiem i zyciem pasazerow, o czym swiadczy wczorajsza katastrofa kolejowa w Indiach, na znacznie wieksza skale, z wieksza liczba ofiar i kolejna w tym panstwie, gdzie pasazerowie podrozuja na dachu i buforach.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Wzielo mnie na wspominki

  Juz nawet nie pamietam, od czego sie zaczelo, ze ktoregos dnia wzielo mnie na wspominki. Prawdopodobnie impulsem musialo byc jakies zdjeci...