Nie pamietam juz, kiedy ostatnio bylam w normalnym sklepie, chyba kiedy kupowalam sobie buty, bo jednak buty wole przymierzyc. Nie wspomne juz o zakupach spozywczych, bo wiadomo, a ze tuz obok mojego sklepu spozywczego mam drogerie dm, to za jednym zamachem kupuje chemie i kosmetyki. Cala reszte zamawiam, bo latwiej mi sie przyjrzec na obrazku w lapku, gdzie moge sobie powiekszyc, dokladnie wyczytac wszystko, co mnie interesuje, a nawet porownac ceny u roznych sprzedawcow. A sprzedawca musi dla mnie spelnic jeden warunek, platnosc albo na rachunek, albo za posrednictwem Klarna (niestety nie ma po polsku). Klarna to bank z siedziba w Szwecji, a jednym z zalozycieli jest Polak. Tenze bank bierze na siebie platnosc za zakup internetowy, a ja robie sobie spokojnie przelew bankowy po otrzymaniu towaru. Nie musze wiec robic tego, czego nie lubie i czego sie boje jak ognia, czyli onlajnowego bankingu. Zadne moje dane bankowe nie kraza po sieci i o to mi chodzi. No i, qrna, przestancie sie ze mnie smiac! Jestem starodawna i taka zostane, nawet wtedy, kiedy Wam nowoczesnym jacys hakerzy wyczyszcza Wasze nowoczesne onlajnowe konta. Ale do rzeczy, bo nie jest moim zamiarem kryptoreklama Klarny.
Zaczal nam sie psuc kuchenny pojemnik na odpadki, jak to z tymi "pedalowatymi" bywa, pedal sie wyrobil i nie zawsze chcial otwierac pokrywe. Coraz czesciej bylo wiec slychac soczyste przeklenstwa i to nie tylko z moich ust, kiedy czlowiek z pelnymi rencamy dobra do wyrzucenia nie mogl sobie poradzic z otwarciem.
Zasiadlam wiec przed ekranem i zaczelam poszukiwania. Oczywiscie w przewadze sa pedalowate, ale mnie sie zachcialo innego. Rozwazalam takie na fotokomorke, gdzie wystarczylby ruch reka, a sezam stalby otworem, ale po pierwsze niekoniecznie mialam ochote wydawac na pojemnik na odpady ponad 100 euro, po drugie wciaz trzeba tam zmieniac baterie, a po trzecie ta elektronika lubi sie psuc, wiec pewnie jeszcze szybciej niz w przypadku pedalowatego, musialabym szukac nowego. Postawilam wiec na takie otwierane na przycisk, PUSH tam stoi w obcym dla mnie jezyku. Traf chcial, ze akurat Kaufland onlajnowy mial u siebie pasujacy mi pojemnik, a stamtad juz kilka razy zamawialam, wiec nie musialam znow gdzies zostawiac swoich danych, a robie to niechetnie, kiedy nie znam firmy wysylkowej. Po czym zasiadlam przy oknie i wygladalam kuriera.
I oto jest! Do drzwi dzwoni! Z usmiechem podaje mi sporych rozmiarow karton i zyczy przyjemnego popoludnia. Ja rzucam sie z nozem do rozpakowywania, przedzieram sie przez tony folii i styropianu, wyciagam lsniacy cud ze stali szlachetnej, biere worek na smieci, zeby od razu pojemnik mogl zaczac swoja dzialalnosc i nagle...
Dalszy ciag nastapi niebawem...
Oj oberwie Ci sie ze tak przerwalas. Tylko cud wyskakujacy z pojemnika moze Cie uratowac.
OdpowiedzUsuńOwszyscyswieci!!! Juz sie boje :)))))
UsuńTy wiesz ze swieci Ci nie pomoga, raczej odwrotnie.
UsuńOj no nie strasz! Cwicz cierpliwosc. .)))
UsuńJa tam jestem cierpliwa. Poczekam sobie z komentarzem na dalszy ciąg, hrehrrhre :D
OdpowiedzUsuńI tu mnie masz! 😆
UsuńPoczekam na ciąg dalszy, ale kiedyś oberwiesz za takie przerywniki 😘
OdpowiedzUsuń🫣🤪
UsuńW sklepie te malutkie, malutkie literki ze skladem czegos tam tez czytam przez telefon: robie zdjecie i powiekszam czyli telefon staje sie szklem powiekszajacym. (to tak na poczatku, zaczynam czytac wiecej, co tam piszesz :))))
OdpowiedzUsuńW lapku czy telefonie mozna sobie dowolnie powiekszyc literki, wiec prosze mi tu nie marudzic, ze literki na blogu malutkie. :*
UsuńNie zrozumialysmy sie. Mam na mysli nalepki na produktach z malutkimi literkami, malutkimi nawet dla okularow. Na blogu literki sa w sam raz!!!!!
UsuńTo mnie zmylilo: "...zaczynam czytac wiecej, co tam piszesz :))))"
UsuńOd lat i czesto kupuje cos online z wyjatkiem artykulow spozywczych. Najczesciej jest to Amazon ale nie tylko - i nie spotykaja mnie rozczarowywania, nawet gdy kupuje buty. Nie spotkaly mnie, co narazie, jakies bankowe przekrety. Wolalabym kupowac tradycyjnie, w sklepie, ale pewne artykuly staly sie niedostepne inaczej jak z pewnych firm wysylkowych - bielizna glownie. Dawniej taka jaka nosze byla w sklepach, teraz nie uswiadczysz moze dlatego ze np majtki lubie w pewnym jednym stylu i bawelniane a w sklepach wszystkie nylonowe. Zakup online jest bardzo wygodny bo przeciez przyniosa pod same drzwi, czesto na drugi dzien.
OdpowiedzUsuńGdy przebieram w oferowanych mozliwosciach czytam opinie ludzi o danym artykule i przekonalam sie ze sa pomocne w decyzji "ktore", ale sama nie wpisuje opinii bo mi sie nie chce. Zdarzal sie nam nieudany zakup co przeciez tez moze sie stac kupujac w sklepie i niewiele razy odsylalismy bo sie nam nie chcialo pakowac, nosic w miejsce przesylania - odwozilismy do uzywanego slepu.
Od "naukowcow" slyszalam ze kiedys sklepy wogole znikna i zostanie jedynie zakup metoda online a to mi sie nie podoba.
Oj - bardzo mnie ciekawi jakiego figla Ci splatal pojemnik. Osobiscie nie lubie tych na fotokomorke chociaz sa dobrym rozwiazaniem w miejscach publicznych jako ze minimalizuja dotykania ich, w domu nie bardzo bo najpierw mija moment zanim sie otworza, pozniej same sie zamykaja nim zdaze powrzucac do nich to co chce. I jak mowisz - nastepna bateria do wymiany.
Na opiniach nabywcow to bym tak w 100% nie polegala, bo czesto sie zdarza, ze handlarz sam sobie wpisuje pozytywne, a nawet entuzjastyczne opinie. Ja mam podobnie, nie pisze opinii, bo mi szkoda czasu.
UsuńSklepy pewnie kiedys znikna, nie wytrzymuja finansowo konkurencji z handlarzami, ktorzy nie musza placic grubego czynszu za lokal sklepowy, zatrudniac sprzedawcow, ktorzy nie tylko musza jakos wygladac, ale i obchodzic sie z klientem, a w magazynach wysylkowych mozna przeciez za grosze zatrudnic przyslowiowego niekumatego Murzyna. Nie masz pojecia, ile fajnych sklepow w naszym miescie zbankrutowalo i musialo sie pozamykac.
U mnie tez kilka zbankrutowalo, jednak powstaly nowe tez. Chociaz moge sie obyc bez tych zniknietych to jakos zal mi widziec puste miejsca albo objete przez kogos innego.
UsuńNa szczescie my, przeciez od dawna urzadzeni, nie kupujemy zbyt wiele, tylko koniecznosci.
Co zauwazylam a nie ma to nic wspolnego z po pandemicznymi zmianami, to fakt iz gdybym dawno temu nie zaopatrzyla sie w meble czy inne artykuly dekoracyjne to obecnie bylabym zmuszona kupowac nowoczesne, niekoniecznie zgodne z moim gustem. Ilez mam takich w domu a po sklepach juz nie widuje. Stalo sie podobnie jak z ludzmi - teraz juz takich nie robia.
Inne zauwazone - dawniej wciaz odbywaly sie garazowe sprzedaze, widzialo sie je na kazdym kroku, w kazdy weekend. Nie kupowalam od nich mebli czy ciuchow ale zdarzaly sie ksiazki albo fajne porcelany, figurynki, czesto antyczne, obrazy pasujace do wystroju mego domu. Teraz nie widuje i nie znam przyczyny zaprzestania. Moze lenistwo bo przygotowanie takiej wyprzedazy to robota a zysk mizerny. Jednak bylo czescia naszej atmosfery, zwyczajow wiec teraz mi troche zal.
Ogolnie - bardzo sie swiat zmienil, stal sie zbyt technologiczny, idac do przodu gubi po drodze dawne tradycje. Rozmawiajac z moim pokoleniem slysze podobne uwagi - i nostalgie za starym.
Jedna zagadke pomoge Ci rozwiazac, otoz wyprzedaze garazowe zostaly zastapione wyprzedazami internetowymi. Ja sama sporo rzeczy zaoferowalam w internecie, kiedy porzadkowalam piwnice. Zamiast siedziec i pilnowac towaru w garazu, umawialam sie z ludzmi na konkretny termin. Na pewno jest w Twojej okolicy jakas lokalna strona w internecie, gdzie ludzie wystawiaja to, czego juz nie potrzebuja.
UsuńA ludzie rzeczywiscie nie ci sami, mam wrazenie, ze kiedys byli serdeczniejsi, bardziej empatyczni, lepsi.
Wrrrrr, czuj sie ugryziona za to przerywanie...
OdpowiedzUsuńTez unikam onlajnowego bankingu i, jesli tylko nie musze zamawiac czegos spoza grajdolkowego królestwa, najczesciej korzystam z tutejszego systemu MB - przy zamawianiu dostajesz referencje do platnosci przez bankomat, a ze takowy mam bardzo blisko domu, wiec nie ma sprawy. Za to z dostawami sa czesto przeboje, bo jesli kurier jest duzym wozem, z mojej uliczki nie wyjedzie i musi sie na wstecznym wycofywac (co nie jest takie latwa), wiec czesto kulam sie ze smichu, kiedy biedacy wrecz wlosy ze lba rwa :D.
No wiesz co? Okrutna jestes dla kurierow. Na Twoim miejscu na poczatku uliczki zawiesilabym duzy szyld, zeby kurierzy tam nie wjezdzali, tylko zaparkowali u wlotu, a przesylki niesli piechota. :))) No chyba ze chca na wlasna odpowiedzialnosc cofki robic.
UsuńNo to czekam na ten ciąg dalszy gdy już sobie przypomnisz jak to było z tym zakupem:))))
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Nie no, ja wcale nie zapomnialam, ale tak duzo mi sie napisalo, ze postanowilam w trakcie podzielic opowiesc na dwie czesci :)))
UsuńTy jesteś starodawna?, a co ja mam powiedzieć, jak w życiu nie kupiłam nic przez internet? Możesz się śmiać, nie umiem i juszszsz.
OdpowiedzUsuńGdziez bym smiala sie smiac? Dlatego m.in. zalozylam na tamtym blogu ten kacik z ciocia dobra rada, zeby przejrzyscie moc wyjasniac najprostsze czynnosci, a wszystko okraszone zdjeciami.
Usuń