Znacie mnie nie od dzisiaj i doskonale wiecie, jaki jest moj stosunek do religii ogolnie i do kosciola, szczegolnie katolickiego, nie musze sie wiec powtarzac. I gdybym Wam powiedziala, ze w niedziele uczestnicze w kawalku mszy, to byscie predzej smiechem mnie zabili, niz uwierzyli w takie farmazony. A jednak!
Mam w lazience radio i to radio nastawione jest na jeden jedyny program, mianowicie NDR Info (NDR to skrot od Norddeutscher Rundfunk to Polnocnoniemiecka Rozglosnia Radiowa, takie panstwowe radio, na ktore placi sie haracz, jak Polskie Radio i TVP, tyle ze tu jest podzielone regionalnie). Info to wiadomo, a slucham wlasnie tego, bo na tej stacji mam co kwadrans wiadomosci, a miedzy wiadomosciami rozne opinie, polityczne felietony itp. Tak wiec, kiedy co rano upodabniam sie do czlowieka, charakteryzuje, myje, czesze, jednoczesnie slucham, co dzieje sie w szerokim swiecie i w najblizszym sasiedztwie oraz dowiaduje, jakie ewentualne niebezpieczenstwa pogodowe na mnie czyhaja.
Inaczej jest w weekend, w soboty nadaja jakis program dla dzieci, zgadywanki, konkursy, takie tam glupotki, ktorych sobie slucham podczas porannych ablucji. W niedziele natomiast jest MSZA! Rozne sa te nabozenstwa, nie tylko katolickie, rowniez protestanckie. Zdziwicie sie, ale czesto ze szczerym zainteresowaniem slucham kazania, bo te kazania sa tak rozne od slyszanych niegdys w Polsce, pelnych straszenia wiecznym potepieniem, grozb, pieprzenia takich glupot, ze scyzoryk sam sie w kieszeni otwieral. Tu jest inaczej i mozecie sobie wyobrazic jak, skoro nierzadko tresc kazania i mnie zdola zainteresowac. Zwlaszcza msze protestanckie sa prowadzone inaczej niz znam to z polskich zamierzchlych czasow, ale przyznac musze, ze i katolickie kazania bywaja czasem interesujace.
Zapytacie pewnie, dlaczego katuje sie sluchaniem nabozenstw zamiast przelaczyc na inny program. Radio jest... no, powiedzmy, nienajlepszej jakosci i w wieku zaawansowanym, w lazience bywa wilgotno, a to eksponat z serii "patrz na mnie, a nie rusz". Zdarzalo mi sie ruszyc, to potem przez sto lat szukalam mojej stacji, a kiedy ja wreszcie znalazlam, nastepne sto lat ja dostrajalam, zeby nie skrzypialo i nie furczalo. Wole wiec poswiecic sie i posluchac czasem naprawde zabawnych rzeczy okolomszalnych, ale czesto ciekawych, dotyczacych aktualnych wydarzen na swiecie i w Niemczech. Nie kazdy ksiadz/pastor umie porwac kazaniem, wzbudzic szczere zainteresowanie, mowic tak pieknie, ze chce sie sluchac. Sa takie wrodzone talenty i wtedy skupiam sie na tym, o czym kaznodzieja prawi, a kiedy konczy, jest mi naprawde zal.
Jak najbardziej wyobrażam sobie, że kazania mogą być interesujące, wszystko zależy od ludzi. No i taka msza przez radio to całkiem coś innego niż być w kościele i wykonywać wszystko inne a nie tylko słuchać.
OdpowiedzUsuńNie no, sama msza przebiega dokladnie jak w kosciele i jest to ta denerwujaca jej czesc, dopiero kiedy dochodzi do kazania, zaczynam uwazniej sluchac. Niestety nie zawsze kaznodzieja ma cos interesujacego do powiedzenia. Wczoraj np. msza byla w duzej czesci odprawiana w dialekcie platt deutsch, to niezrozumialy dla mnie jezyk z polnocy Niemiec. Ale w sumie podobalo mi sie, ze nawet w kosciele dba sie o zachowanie roznych dialektow.
UsuńNo tak rozumiem, że nie klękałaś i nie modliłaś się. W tv też są msze, ale nawet jakby ciekawie mówili i na pewno często jest ciekawie, wolę jednak nie oglądać, bo obawiam się że dobry mówca mogły mnie wciągnąć w ich szeregi.
UsuńU mnie nie ma takiej szansy, jestem absolutnie odporna i pancerna na wszyslka indoktrynacje i nieufna do bolu. Asertywnosc to moje drugie imie.
UsuńMoj slubny nie wypisal sie z kosciola, ale on jest ewangelikiem, nie chodzi do kosciola, nie uczestniczy, ale jest. No i na jego okragle urodziny przyszla jakas starsza pani wydelegowana przez parafie, z laurka. Przywitalam ja gromami z oczu, bo myslalam, ze to jakas kolejna jehowa. Pozniej nawet przeprosilam i pieknie podziekowalam w imieniu slubnego, ktorego akurat nie bylo w domu, nawet wyjasnilam jej, ze mam na pienku z jehowymi, bo wciaz mnie nachodza i dlatego jej oberwalo sie rykoszetem.
Moge wiec sluchac kazan, ale nikt mnie nie porwie na tyle, zebym wrocila do tej przestepczej organizacji. Ewangelicy sa po podobnych pieniadzach, choc w znacznie mniejszym stopniu.
W telewizji na tych porannych nabożeństwach maja takich mówców porywających, oni maja jakaś niebotyczna siłę, jakiś czas temu prawie dałam się wciągnąć, na szczęście w porę opamiętałam się i szybko przerzuciłam na inny kanał i powoli doszłam do siebie. Od tamtego czasu jestem ostrożna i nic takiego nie oglądam.
UsuńMnie ci "porywajacy" jedynie smiesza i uwierz mi, naprawde nie dalabym sie nikomu porwac, a juz najmniej jakiejs sekcie. Z katolickiej sekty wystapilam wprawdzie jako osoba dorosla, ale wlasciwie od poczatku chodzenia na religie traktowalam to wszystko sceptycznie, a przestalam wierzyc okolo bierzmowania. Co nie powstrzymalo mnie przed ochrzczeniem dzieci, czego do dziaiaj zaluje.
UsuńMój brat często ustawiał radio na Radio VIA (Katolickie Radio Rzeszów), bo mówił, że dobrą muzykę tam dają i mniej sie modla, a więcej gadają na ciekawe tematy.
OdpowiedzUsuńA nie, az tak daleko sie nie posune. Wierze oczywiscie Twojemu bratu, ze tematy sa ciekawe, ale to ponad moja wytrzymalosc sluchac rozglosni polskiego kosciola katolickiego. Niemiecki jest mimo wszystko inny, a i z nim jest mi nie po drodze, jak z kazda zreszta religia.
UsuńBrat jest wytrzymały, po szkole muzycznej poszedł grać na organach do kościoła :-))
UsuńZresztą, w Norwegii jeżdżą co którąś niedzielę do ichniego kościoła - brat, żeby sobie pograć, a Sieńka, żeby go posłuchać :-)
UsuńJa bym juz wolala przygrywac na prymitywnych weselach "przez twe oczy zielone" niz w kosciele, ale rozne sa zboczenia ;)
UsuńKto to jest Sienka?
UsuńJego dzieee... partnerka.
UsuńZnaczy Twoja szwagierka in spe.
UsuńCoś w tym rodzaju. Ale ślubu chyba nie zamierzają brać. Jak mawiają, "po co sp...lić coś dobrego?"
UsuńI maja racje. Komu potrzebne sa papierki?
UsuńDoceniam to sluchanie. Nie dziwie sie wcale a wcale. :))) Dziwi mnie, ze w lazience...
OdpowiedzUsuńRadia slucham w dwoch miejscach, w lazience (wiadomosci) i w samochodzie (muzyka). Spacerujac z Toyka lub sprzatajac mieszkanie slucham podcastow albo audiobookow. Wszystko ma swoj czas i miejsce.
Usuńno ja paduam :-DDDDDD
OdpowiedzUsuńale mam i ja epizody masochistyczne, na przykład zobaczyłam film Smoleńsk w domu na kanapie....także ten.
Ale ja wcale sie nie masochizuje, czasem naprawde klecha gada do rzeczy, zwlaszcza protestancki, choc i katolickiemu zdarzy sie, ale rzadziej.
UsuńSkoro cos wynosisz z tych kazan to sobie sluchaj. Wyglada ze ja naleze do najwiekszych czelusci piekla bo nikt by mnie nie namowil.
OdpowiedzUsuńNic nie wynosze, slucham sobie, kiedy mowia o czyms interesujacym. Nie grozi mi jednak niebo, za bardzo jade po klerze i wymyslonej przez nich bozi, wiec jak juz trafisz do tych czelusci, nie zapomnij zarezerwowac dla mnie miejsca obok, bo na 100% tam dobije.
UsuńDzięki, nastawiłam sobie to NDR Info (jest możliwość słuchania live w internetach). Może wykorzystam do uczenia się niemieckiego :)
OdpowiedzUsuńZ mszy w ostatnia niedziele to nawet ja niewiele zrozumialam, byla bowiem nadawana czesciowo w dialekcie, a tego nie sposob zrozumiec :))) Ale poza tym mowia w radiu ladnym literackim niemieckim. Moj land jest jednym z nielicznych, gdzie kroluje hochdeutsch, bez nalecialosci gwarowych.
UsuńKiedyś, gdy pracowałam, rozmawiałam ze swoimi pacjentkami m.in. też o chodzeniu do kościoła. Nie słuchały radia, a uczestniczyły na żywo. Różne były opinie, a z czasem zauważyłam jakby mniejsze zainteresowanie, ponieważ w kazaniach było za dużo polityki. Ostatnie moje wizyty w kościele kojarzę w okolicy komunii, potem jakby kościół dla mnie nie istniał. Nie podoba mi się wszystko co związane z sukienkowymi. A innych odmian wiary nie znam, więc się nie wypowiadam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...
Wystapilam z kosciola po skandalu pedofilskim, w ktorym byl uwiklany brat niemieckiego papieza, tez ksiadz. Nie chcialam nalezec do bezkarnej organizacji przestepczej i ja finansowac. Jade rowno po kosciele, nie ma dla mnie swietosci, a polski papiez bardzo kosciolowi zaszkodzil, kryjac pedofilow i przyjazniac sie z dyktatorami.
UsuńŻadko kiedy słucham radia, bo w domu stoi tylko atrapa radia, które miało być przerobione w wolnej chwili, ale osoby do przerobienia go już nie ma... Radio w aucie, jest włączane, chyba tylko wtedy, gdy mechanik nim popyla, ja może tylko parę razy słuchałam muzyki. Mamcia, miała kiedyś taki okres czasu, że oglądała mszę w telewizji. Do czasu, bo raz dobrze się wsłuchała, co jest na kazaniu i to był ostatni raz..
OdpowiedzUsuńNikt by mnie nie zmusil do wysluchania polskiego kazania, za zadne pieniadze.
UsuńJa mało oglądam tv, a radio cały dzień włączone i sobie słucham. Na mojej ulubionej stacji, nie nadają nic kościelnego.
OdpowiedzUsuńA ta moja infirmacyjna to taki program pierwszy polskiego radia, więc nadają. 🤭
Usuń