20 stycznia 2024

Nudna jestem, wiem

 Znacie moj sceptycyzm i nieufnosc w stosunku do zielonych fanatykow i jak mnie wkurzaja ich bezsensowne akcje, durne i nie wnoszace nic do ochrony srodowiska. Wciaz przypominam, ze nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu, a dzialania, do ktorych jestesmy niejako zmuszani, hasla, ktorym daje sie poniesc wiekszosc spoleczenstwa - ta nachalnosc od razu wydawala mi sie nie tylko przesadzona, ale wrecz podejrzana. Pisalam o przymusie korzystania z energii wiatrowej i o problemie pozbywania sie nie nadajacych sie do jakiegokolwiek recyklingu smigów wiatrakowych. Zauwazcie, ze wiekszosc wiatrakow stojacych wszedzie, nie kreci sie. Ich demontaz jest za drogi, zostaja wiec i szpeca srodowisko i beda tak stac, az sie same rozleca. Podobnie bedzie z akumulatorami samochodow elektrycznych, po kilku latach uzywania beda sie nadawaly do wyrzucenia, nie da sie ich przetworzyc. Ten problem zacznie byc widoczny dopiero za kilkanascie lat, ale Afryka chetnie przyjmie te smieci, pustynie sa rozlegle, za to zachodni swiat bedzie dumnie piers wypinal, jaki to on jest ekologiczny. Pisalam o plantacjach awokado i migdalowcow, ktore po przetworzeniu zastepuja mleko u wegan - wszystko dzialania pozorne, cos jak perfumowanie gowna po wierzchu, niby ladnie pachnie i wyglada nienajgorzej, ale gowno gownem zostaje i lepiej w nie nie wdepnac.
 Teraz odkrylam  jeszcze cos innego, poczytajcie:

  Według badań naukowców tzw. ekologiczne uprawy o wiele bardziej niszczą środowisko, emitują więcej CO2 i prowadzą do zanikania lasów. To poważne oskarżenia, ale z dość solidnymi podstawami, udowodnionymi w międzynarodowym badaniu z udziałem szwedzkich naukowców z Politechniki Chalmers. Naukowcy stworzyli metodę oceny wpływu upraw na klimat, stan lasów i zużycie gleb. Dzięki niej mogli porównać prawdziwą ekologiczność rolnictwa konwencjonalnego i organicznego. Badania pokazały, że organiczny groszek uprawiany w Szwecji ma o ok. 50% większy wpływ na zmianę klimatu niż ten z konwencjonalnych upraw. Dla niektórych produktów wskaźnik ten był jeszcze wyższy – pszenica (70%). Kluczem do zrozumienia problemu jest powierzchnia upraw. W uprawach ekologicznych plony są zazwyczaj niższe, więc aby wyprodukować przykładowo tonę zboża, potrzebny jest większy areał. Zwyczajowo jest on pozyskiwany z wycinki lasów (co równa się automatycznie większej emisji CO2). Problem dotyczy nie tylko roślin – problemem jest też produkcja ekologicznego mięsa i nabiału, która wymaga organicznych pasz pozyskiwanych w ww. sposób. Naukowcy wyliczyli, w jaki sposób większe powierzchnie upraw przekładają się na większą emisję dwutlenku węgla, spowodowaną wycinaniem lasów. To pierwsze badanie badające ten związek i opisujące go w formie pojedynczego współczynnika.
 
 Tak to ci "ekolodzy", najpewniej dla wlasnych interesow, bo jak nie wiadomo, o co chodzi, to na pewno chodzi o tluczenie kasy, oszukuja caly swiat w kazdej dziedzinie tej pozornej ekologii i dbalosci o srodowisko, strasza zmianami klimatycznymi, ktore sa normalnym cyklicznym zjawiskiem. Przy czym w kwestiach, ktore latwo byloby przeprowadzic, zdaja sie byc zupelnie bezradni, np. wprowadzenie absolutnego zakazu tych cienkich torebek plastikowych czy plastikowych butelek bez kaucji. 
 Ja dbam o srodowisko bez zbednej histerii, wymuszen, klamstw i pozorow. Z wielu rzeczy ani mysle rezygnowac na korzysc czegos, co jak sie pozniej okazuje, jest jeszcze bardziej szkodliwe dla klimatu i srodowiska. Bo wiele osob daje sie po prostu poniesc modzie, nie zadajac sobie trudu pogrzebac pod blyszczaca powierzchnia perfumowanej kupy.

 

46 komentarzy:

  1. Wcale nie jesteś nudna, bo temat jest ważny i dobrze że poruszasz go od takiej strony. Mnie bardzo te wszystkie zmiany, które są podobno dla ratowania Planety, obchodzą i bolą. Już zanim postawią te tysiące wiatraków czy słoneczek, wycinają lasy, zabierają farmerom ziemię, pchają się do morza i oceanu, przygotowują teren. Może jeden wiatrak komuś spodobać się, ale postawienie tysięca wiatraków wzdłuż wybrzeża oceanicznego, wylanie betonu do oceanu żeby każdy wiatrak miał fundament to już zbrodnia. Mnie przeraża ta ilość betonu w oceanie (morzu) zresztą w ziemi też. No i oczywiście koniec z pięknymi widokami, wyszło na to że dobrze że już nie mogę robić tego co tak uwielbiałam robić, iść i iść bez końca brzegiem oceanu, cieszyć się piaskiem pod nogami, i patrzeć w czysta dal oceanu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To racja, widoki sie skonczyly, bo gdzie nie spojrzec - tam wiatraki, z tego wiele juz sie nie kreci, tylko sobie stoja jako watpliwa "dekoracja" srodowiska. I nikt nie ma pomyslu, a najmniej zieloni, co z tym zrobic, bo ich "myslenie" konczy sie na budowaniu koszmarkow, zakazywaniu i zmuszaniu, ale juz nie siega, co dalej z tymi fantami robic.

      Usuń
    2. Nawet jak na prywatnych terenach stawiają takie wiatraki, to jak przestaną pracować też ich nie demolują. Słyszałam że właściciel ziemi zgłosił żeby zabrali zużyty, to dostał odpowiedź że ma to zrobić sam, no i w papierach małym druczkiem było o tym.

      Usuń
    3. No pieknie! Ale pewnie polakomil sie na kase, ktora placili mu za udostepnienie gruntu dla wiatraka i tak sie cieszyl, ze nie zdazyl przeczytac umowy do konca.

      Usuń
    4. Moze i tak było, a teraz rozmontowanie tego dziadostwa może kosztować więcej. Są już różne historie i tragiczne, bo są ludzie zmuszani że maja się zgodzić i już. Tak jak wyganianie z domków, bo tam będzie autostrada biegła, czy coś ‘ważnego’ postawią.

      Usuń
    5. Co tam jakis farmer i jego ojcowizna, najwazniejsze sa zyski z autostrad czy "czegoswaznego", a jak wypedzony nie urzadzi sobie zycia na nowo gdzie indziej, tylko popelni samobojstwo, to mial pecha. QRWA!

      Usuń
    6. Ten problem jest i w PL. W mojej gazetce właśnie na to redakcyjny prawnik zwraca uwagę, ale jak zwykle - pieniądze zaślepiają ludzi. A drobnego druczku nikt nie czyta, a to błąd.

      Usuń
    7. A Ty czytasz? Bo ja przyznaje ze wstydem, ze nie.

      Usuń
    8. Czytam nawet papier toaletowy, gdy jest zadrukowany :) Z tego żyję :P

      Usuń
    9. No ja tez lubie czytac, ale malego druku czesto nie moge przeczytac, bo nie widze.

      Usuń
    10. Lupa się przydaje, taka duża, z rączką. :-)

      Usuń
    11. Kto by sobie glowe zawracal takimi drobiazgami. :))))))))

      Usuń
  2. I jeszcze jedno mówią że energia elektryczna będzie tania, ale kiedy ? za 100 lat czy 200 ? Żeby zrobić to wszystko, te wszystkie farmy wiatrakowe i słoneczkowe, potrzeba zainwestować tak dużo pieniędzy że to się w głowie nie mieści, to są takie liczby. U mnie na przykład farma Wiatrakowa w oceanie będzie bardzo kosztowna, bardziej niż gdzie indziej bo dodatkowo Aborygenie zarządali żeby te wiatraki były bardzo daleko od brzegu, coś związane z niepokojeniem przodków.
    Jak na razie coraz więcej płacimy za prąd, ale naród łyka to co minister mówi, że wiatraki i słoneczka nam rachunku za prąd nie przyślą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas energia jest coraz drozsza i jakos nikt nie obiecuje, ze bedzie tanio, ani teraz, ani za 100 lat. Moim zdaniem przeciwnie, bedzie juz tylko drozej. A o ilu zagrozeniach terrorem zielonych jeszcze nie wiemy, nie zdajemy sobie z niego sprawy, bo to dopiero kiedys wyjdzie, teraz jeszcze jedzie na huraoptymizmie. Wazne, zeby zieloni nachapali sie kasy.

      Usuń
    2. Tak, wszystko jest niepewne jak to będzie w przyszłości, a jak producent przestanie produkować te cuda, u nas panele słoneczne są z Chin, a Chiny co jakiś czas obrażają się na nas, wiec jak panele słoneczne trzeba będzie wymienić a Chiny odmówią co będzie ? zostaniemy bez prądu, podobno konstrukcja paneli jest taka że oni na odległość mogą je kontrolować, wiec wygląda że i bez wojny któregoś dnia wykończą nas.

      Usuń
    3. Ta cala zielona rewolucja, ktory ma nam niby zagwarantowac swieze powietrze i zdrowie oraz dlugie zycie, gwarantuje tlusty przychod zielonym, majacym akcje w roznych ichnich przedsiebiorstwach proekologicznych i tluka na tym dobra kase. A Tobie tostaje wiatrak w ogrodku, ktory musisz sama zdemontowac (koszty przekraczaja wartosc domu, a ze smigami nie bardzo wiadomo co zrobic, bo nikt nie chce tego przyjac). Albo masz potem nieczynne panele na dachu.
      Dlatego zawsze powtarzam, ze fanatyzm to zlo wcielone, nawet a moze zwlaszcza ten ekologiczny. Dziwne, ze ludzie tak bezrefleksyjnie wierza we wszystko, czym ich zieloni karmia.

      Usuń
    4. Panele na dachu mogę wytrzymać, u kogoś, bo u mnie - nie i już. Ale te ogromne przestrzenie pokryte tysiącami paneli nie wytrzymuje, dosłownie robi mi się niedobrze, że nie ma ziemi, pokrytej chociażby trawa, że nie ma pięknej łąki, pastwiska czy ziemi uprawnej, że nie ma tych wszystkich stworzonek które żyły tam, że nie będą biegły tamtędy jakiej zwierząt i, może maszerowały kiedyś tam żółwie czy jakieś kraby bo była to ich droga do wody. No zal mi, nieskończenie zal mi że jest taka bzdura że robi się to wszystko dla Natury, dla matki Ziemi.

      Usuń
    5. A u nas wprowadzili teraz prawo, ze kazdy budynek ma miec panele na dachu, czy prywatny dom jednorodzinny, czy bloki wielorodzinne, czy budynki przemaslowe. Taki przymus. Powstaja tez cale elektrownie fotowoltaiczne, na ogromnych terenach. Jak jechalam pociagiem nad Morze Polnocne, to miajalam cale hektary fotowoltaiki.

      Usuń
  3. ja pije owsiany napój zamiast mleka krowiego. nie jem mięsa...ani ośmiornic...nie z powodów ekologicznych. bo krewetki jem. czy ryby. ale przełowienie uważam za straszne zagrożenie dla mórz czy oceanów i wszystkiego co tam żyje...rabunkowej gospodarki nie popieram a nawet wkurwia mnie. na wyspach, na które teraz sie wybieramy będzie to widać az nadto...
    reklamówki są najgorsze. wszelaki plastik.
    celofan w kwiaciarni i pakowaniu prezentów...
    ciuchy TONY ciuchów wywalanych w pięknych niegdyś miejscach, zakopywanych na pustyniach afrykańskich i nie tylko...
    MY LUDZIE jesteśmy ogolnie zagrożeniem dla tej planety dla wszystkiego...nas sie powinno ograniczyć, na szczęście natura to robi, i mnie bezdzietoność się akurat podoba. tez nie głoszę populistycznych i popularnych haseł: w tym jednym pisdzielce sie przyłożyły pozytywnie, że nie finansowały in vitro.
    Sciskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wojny? noż nie mam słów. wszystko mnie wkurwia. już sama nie wiem ... mam dosyć zwyczajnie, mam dosyc.

      Usuń
    2. Mnie nie smakuja te mleczne erzace, pije normalne mleko od urodzenia i bede pila do smierci, choc wiem, jak jest pozyskiwane, ale trudno, nie zamienie go na jakis szajs owsiany czy migdalowy, bo nie lubie nic innego, a niekoniecznie chcialabym wapno przyjmowac w tabletkach.
      Gówniarzeria, ktora podskakuje na wagarach w piatki, nakrecona przez te psychicznie niestabilna Szwedke, najchetniej korzysta z tych jednorazowych chinskich ubran i zmienia swoje smartfony co roku, pija te sztuczne wynalazki z jednorazowych plastikowych butelek i nosza buty, ktorych nie da sie podzelowac. I ten szwedzki odpad bedzie mi zarzucal, ze zniszczylam jej dziecinstwo, niech spierdala na drzewo, artystka tanczaca na sznurkach zielonych rodzicow. Ja zylam milion razy ekologiczniej od niej i jej wagarujacych kolesi, zostawiajacych po swoich demonstracjach syf na ulicach.

      Usuń
    3. Wojny byly, sa i beda, ale niech chetni bija sie miedzy soba i nie wciagaja we wlasne konflikty calego swiata, bo w koncu doprowadza do trzeciej swiatowej.

      Usuń
  4. Właściwie wszystko opiera się o kasę, gdzie by nie spojrzeć. Ale mam nieodparte wrażenie, że każda strona, i ta proekologiczna, i ta mająca ekologię w... nosie, nie robi nic innego, tylko szuka argumentów, żeby przeciwników jakoś zdyskredytować. Od razu przypomina mi się maślano-margarynowa wojna, w której nie szło o zdrowie konsumenta bynajmniej. A mało to prac naukowych, których autorzy pomijają istotne argumenty, bo te nie pasują im do tezy? Trudno mi się wypowiadać w tej sprawie (zbyt mało mam danych), ale jestem bardzo ciekawa, czy uwzględniono wszystkie czynniki wpływające na taki a nie inny wynik, np. całą produkcję nawozów sztucznych, środków ochrony roślin, a z drugiej strony dbałość o różnorodność biologiczną, która jest nie do przecenienia. Nie chcę polemizować, ale nawet naukowcy, którzy chcą być możliwie najbardziej obiektywni, mają własne poglądy, które mogą wpłynąć na rezultat pracy.
    Oczywiście uważam, że należy dbać o środowisko, ale tu ścierają się różne strefy wpływów i każdy ciągnie w swoją stronę, wciskając ludziom co ma być dobre, a co złe. A większość z nas daję się uwieść argumentacji za lub przeciw, i gotowa jest o nią kruszyć kopie.
    Badanie jest bardzo ciekawe i pokazuje, że nie zawsze czarne jest czarne, a białe białe. Z uwzględnieniem tego, co napisałam powyżej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to wlasnie chodzi, to juz przestala byc walka o srodowisko, stala sie walka o wplywy i kase. Jedno dzieje sie kosztem drugiego. A ja po prostu nie znosze histerii i przemiany godnej idei w walke o kase, miejscami czysty terroryzm. Kazdy fanatyzm jest gorszy od faszyzmu, zawsze to bede powtarzac.
      Nie pomoze w walce o swiat gnebienie jednych zakazami i karami, a przymykanie oczu na grube grzechy innych, bo ci inni maja doskonalych adwokatow i gruba kase. Jak Bayer z rundupem na przyklad.

      Usuń
  5. Zgadzam sie Pantero - juz za pozno na uratowanie Ziemi a z pewnoscia narzucane postepowania w tym kierunku sa zbyt drobnymi by cos zmienily. Takze "zielonych" uwazam za fanatykow. Nic jak niszczenie obrazow w muzeach lepiej o nich nie swiadczy - i nawet nie zdaja sobie sprawy ze takim postepowaniem odstraszaja zamiast przyciagac.
    Akurat czytam ksiazke ktora choc fikcja opiera sie na rzeczywistych faktach a chodzi o te wiatraki - jeden milioner wyludzil duzy obszar terenu by zalozyc farme wiatrakowa, 100 wiatrakow ! Oprocz tego iz dowiedzialam sie pewnych szczegolow technicznych ich dzialania wyszlo iz zrobil to by od panstwa dostac grube pieniadza za jej zalozenie a nie byly nawet podlaczone do stacji przekazujacej czyli prad jaki produkowaly szedl do nikad ! To tylko ksiazka ale przy okazji podawala szkodliwa strone calego biznesu poza tym ze zadnej z nich korzysci. Aby byly pozyteczne i zapewnialy elektrycznosc w ilosci potrzebnej to polowa globu by musiala byc nimi "zasadzona", przynajmniej ta ze stalymi wiatrami.
    Coraz bardziej sie przekonuje ze dawne metody byly lepsze i pewniejsze a na nowych ktos robi kariere. Patrze na to wszystko ale staram sie zachowac zimna krew i dystans emocjonalny - nie potrzeba mi u schylku zycia wciaz czyms idiotycznym sie denerwowac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko szlo w sposob jako tako zbilansowany, dopoki nie wynaleziono plastikow i trucizn na szkodniki. Ludzie zyli w zgodzie z natura, polowali, ale nie wytrzebiali, uprawiali bez sztucznych napedzaczy, hodowali w normalny sposob. Ale czlowiek chcial miec wiecej, szybciej, bogacic sie i to zadza zyskow zaczela powoli zabijac ziemie. Teraz powstala nowa niby-religia do ratowania ziemi, ktora to religia okazuje sie byc jeszcze bardziej szkodliwa od wszystkiego, co czlowiek wymyslil dotychczas. Wszystkie dzialania sa pozorne, bo znow chodzi o zyski, a nie o ratowanie jakiejs tam ziemi, ci wszyscy eko terrorysci i tak nie dozyja, wiec maja w dupie ekologie, steruje nimi ktos, komu zyski przeslaniaja dobro ziemi, a te durne paly wierza i pozwalaja sie poniesc.

      Usuń
  6. Radykalizm ekologów bywa według mnie przesadzony, ale radykalizm antyekologów również. Szukam sama złotego środka. Myślę, że każdy ma swój środek w innym miejscu - i dobrze. Myślmy, działajmy rozważnie, nie dokładajmy się do zaśmiecania lasów i mórz, ale też nie potępiajmy ludzi, którzy działają bardziej niż my. Albo mniej.
    Gdyby nie mocne działania w rodzaju przyczepiania się łańcuchami do statków wielorybniczych grupy kilkuset zapaleńców, prawdopodobnie wiele osób nigdy nie zastanowiłoby się nad problemem masowych połowów ssaków morskich. Czyli ekolodzy zrobili coś dobrego, nagłośnili temat, choć stosowali metody, które są kontrowersyjne.

    Jak zwykle w życiu - oprócz czarnego i białego, jest jeszcze dużo pośrednich odcieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i takie działanie ekologów jak opisujesz rozumiem i popieram. U mnie tak zaprotestowali mieszkańcy ulicy w obronie drzew, kiedy podjęto decyzje wycięcia, żeby zrobić ścieżkę rowerową, żeby było zdrowo dla planety i nie jeździć samochodami tylko rowerami, nawet rowerzyści protestowali w obronie drzew.
      I dobrze by było gdyby ekolodzy przypięli się łańcuchami do drzew pod wycinkę dla postawienia wiatraków czy paneli.

      Usuń
    2. Wbrew wszelkim pozorom, nie jestem antyekologiem, ja jedynie wylapuje nonsensy i przeklamania ekoterrorystow i fanatykow, glupote i totalny bezsens ich niektorych dzialan. Ja nie zanieczyszczam, smieci sortuje, staram sie produkowac ich jak najmniej, nie wyrzucam jeszcze dobrych rzeczy, jem mniej miesa, ale tez nie bede sie radykalizowac i z mleka nie zrezygnuje nigdy.
      A wieloryby, morswiny czy foki dalej sa zabijane, bo jacys debile nie beda rezygnowac z "tradycji", dziady zabijaly, ojce zabijaly, wiec i oni tez beda. Puszcze amazonska czy sumatrzanska wycina sie nadal bez ograniczen i co im zrobisz? Mozesz przykuwac sie gdzie chcesz, a oni i tak beda robic to samo. Moga nas oblozyc jeszcze wiekszymi podatkami klimatycznymi, wybudowac cale pola i oceany wiatrakow, a ziemi i tak juz nic nie uratuje.

      Usuń
    3. Moze i jestem fatalistka, ale czuje, ze juz zrobilo sie za pozno na cokolwiek.

      Usuń
  7. Dosłownie Parę minut temu w Teleexpresie extra powiedzieli o wykorzystaniu zużytych skrzydeł wiatraków do budowy ekranów akustycznych, więc da się z nich coś zrobić jednak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cos w koncu MUSIELI wymyslic. Jednak bardzo dlugo te smigi uchodzily za nierecyklingowalne. Przy okazji, demontaz wiatrakow jest naprawde drogi, duzo drozszy od ich montazu, nie wszystkim sie chce inwestowac, wiec zlom wiatrakowy stoi i szpeci.

      Usuń
  8. Hahaha, a ja właśnie korekciłam trzy reportaże z DE, gdzie pojechał mój chlebodawca (moja firma jest klonem niemieckiej i często na niej bazuje), no i chwali zieloną energię produkowaną przez bauerów... Nie wiatraki, ale fotowoltaika i biogazownie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa... bo na zewnatrz i na pozor wszystko to wyglada tak pieknie, ze tylko chwalic. Ciekawa wiec jestem, dlaczego wszyscy maja jakos dosyc i jeden po drugim strajkuja i protestuja. Nastawiali tych namiotow na biogaz, przejsc nie idzie, tak cuchnie. Wszedzie zasiewy wylacznie kukurydzy i rzepaku, a zboze sprowadzamy z Ukrainy, bo "sie nie oplaca".

      Usuń
  9. Najbardziej mnie wkurza sprawa wywozu śmieci i pseudo sortowanie, szczególnie śmieci bio, bo ile razy idę tam coś wrzucić, to widzę w pojemniku parę obierek w foliowej torebce. To się nazywa segregacja śmieci. Był okres, że gdy sortowałeś śmieci, to ich wywóz był bezpłatny, to ludzie bardziej dbali, o sortowanie śmieci... Niestety, cztery lata temu wprowadzono obowiązkowe opłaty za wywóz odpadów segregowanych i był to przepis narzucony przez ministerstwo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas sprzedaja specjalne worki do bio-smieci, albo papierowe (mozna uzywac np. torebek papierowych po chlebie, bio papier tez przyjmuje), albo wygladajace jak foliowe, ale biodegradowalne, takich ja uzywam. Nie sa tanie, ale przynajmniej nie musze wytrzepywac zawartosci foliówki do pojemnika.
      Nie ma nic za darmo, u nas tez placi sie za wywoz smieci, kazdego ich sortu. Smieciarze zwracaja uwage na zawartosc i jesli sie nie zgadza, takiego worka nie wezma ze soba.

      Usuń
  10. A mnie dzisiaj wkurwia wszystko. O.
    Tak, wiem, że nie na temat. I to też mnie wkurwia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Po pierwsze - dobrze to już było.
    Po drugie - człowiek wszystko przerabia na pieniądze. Cokolwiek robi, pilnuje, by się to opłacało. Czy to ekolog czy antyekolog. Nie zmieni się. Najgorszy szkodnik i tak już chyba zostanie. Każdy kolejny "złoty" pomysł człowieka, obraca się przeciwko niemu, czyli nam. Przykład - globalna produkcja mięsa pochłania niekończące się ilości wody, co z kolei niszczy Ziemię.
    Pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jest cos za cos i zawsze chodzi o szmal. Mnie jedynie zalezaloby na tym, zeby ludzie czasem pomysleli zamiast dawac sie poniesc zielonej propagandzie. Jak pieknie do poprzedniego jeszcze roku pasowaly zielonym susze, slyszalo sie, ze juz nigdy nie napelnia sie wody gruntowe i zbiorniki retencyjne, ze grozi nam globalna susza itp. W tym roku nie moga sobie dac rady z powodziami, zbiorniki kipia, grunt juz wody nie przyjmuje. Zieloni milcza.

      Usuń
  12. Faktycznie ten temat nieraz poruszalas co znaczy ze Cie bardzo gnebi bo jest o czym myslec.
    Istnieje sposob by znacznie ograniczyc zasmiecenie planety np plastykiem - zrobic go szybko rozkladajacym sie bo nie wszystkie produkty moga byc inaczej pakowane a niestety on jest tym najgorszym smieciem. Czytalam iz pracuja nad tym ale nie widze rezultatu tych prac. Poza tym wprowadzic powszechna kaucje za butelki. U nas nie istnieje i chociaz jest nakaz osobnego ich pozbywania sie szkla nie kazdy to robi, wlasciwie mniejszosc ludzi bo klopotliwym jest samemu wywozic do punktow kolekcjonowania. Dawniej pewni ludzie zbierali puszki po piwie czy sokach, teraz malo kto. Powinno to wszystko byc swiatowa akcja - narazie tylko troche panstw dba , daje pojemniki - ilez jest takich ktore smieci wyrzucaja przez okno, na ulice a takze gdzie kolekcjonowanie ich jest sporadyczne - Indie, kraje afrykanskie, azjatyckie, nie mowiac iz nie maja przepisow tyczacych zatruwania rzek czy terenow odpadkami produkcyjnymi. One tez przyczyniaja sie do zanieczyszczania ziemi i morz, nie tylko Zachod.
    Ja tez robie swoja czesc dbania o ekologie ale zdaje sobie sprawe ze to malenka kropla wody w ogromnym oceanie potrzeb - czyli niczego nie zmienie dopoki caly swiat nie podejmie naprawde liczacych sie sposobow.
    Zieloni i ekolodzy powinni sie wedlug mnie skupic na wlasnie wdrozeniu sposobow bezpiecznych opakowan (one sa numerem 1 smieciami) zamiast przywiazywac sie do drzew co moze uratuje jedno z calego lasu - bo taka jest prawda. Ich wycinki nie ustana jako ze drewno jest materialem budowlanym, potrzebnym do wyrobu papieru, robieniem miejsca na zabudowe, czyli ogolnie mowiac innym tematem od powszechnych smieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim oczekiwalabym wiekszej odpowiedzialnosci od handlu i zakazala sprzedazy obranych owocow na styropianowych tackach owinietych folia. Ostatecznie kazdy ma dwie rece i moze sobie owoc sam obrac. Widzialam film z Japonii, gdzie na takiej tacce mozna kupic JEDNA truskawke! Ja biore ze soba po zakupy siatkowe woreczki i pakuje w nie warzywa i owoce, zamiast brac kolejna cienka foliowke, u nas sa takie woreczki juz w sprzedazy, leza na stoisku owocowo-warzywnym, mozna je kupic. Albo w domu uszyc ze starej firanki.
      Do zanieczyszczania srodowiska przyczyniaja sie glownie kraje afrykanskie i Azja poludniowo-wschodnia, bo nazywa sie, ze nie maja srodkow na bawienie sie w ekologie i ochrone srodowiska. Ale z drugiej strony kraje zachodnie chetnie pakuja do nich swoje smieci, same pozostajac czystymi i ekologicznymi.
      Twoja malenka kropla, moja malenka kropla - wystarczyloby, zeby kazdy mieszkaniec ziemi robil porzadek wokol siebie i dbal o wlasne otoczenie, nie byloby problemu z gorami smieci. Ale o ile tluczenie kasy jest cacy, tak sprzatanie za soba juz be.
      Zieloni sa jak Greta, glosno krzycza, ze "trzeba cos zrobic" i dowalaja kolejny podatek klimatyczny, ktory i tak gdzies sie rozchodzi, najczesciej w ich kieszeniach.

      Usuń
  13. Ekologia w rozsądnych granicach jest ok, ale ekoterroryści mnie również drażnią. Klimat z nami czy bez nas pewnie i tak by się zmieniał. Na pewno jako ludzie mamy wpływ na zaśmiecanie i zasyfianie wszystkiego wokół. To fakt. Jednak twierdzenie, że człowiek znacząco wpływa na ocieplanie klimatu i człowiek może mieć wpływ na spowolnienie/powstrzymanie tego procesu - pachnie mi zwyczajnym, ludzkim narcyzmem. Nam szaraczkom nowe paliwo E10, które wykluczy sporo starszych aut (i może pomoże zepsuć pozostałe), tymczasem ważniacy na szczyty eko przylatują prywatnymi odrzutowcami by potem perorować jakie to straszne, korzystanie ze standardowych paliw. Obłuda...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No otoz wlasnie! Nie mnie bardziej nie wkurza od hipokryzji i przymuszania, bo to zawsze smierdzi trzepaniem kasy na naiwnosci latwowiernych. Jesli nic mnie do tego nie zmusi, na pewno nie kupie sobie elektrycznego samochodu, no chyba ze wygram Euro jacpota, to jedno z aut moze byc elektryczne do jazd po miescie.
      Zieloni szaleja bez ogladania sie na skutki tych szalenstw, a sa one niemale i grozne, ale zeby je zauwazyc, trzeba myslec, a nie tylko wierzyc.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Maja nas za idiotow?

  Polska swietuje rocznice przystapienia do unii, no ja mysle, skoro ma same korzysci z tego przystapienia, gorzej z tym u nas, ja wolalabym...