Mamy za soba kolejny final Orkiestry Owsiaka, to juz 32. Czy uwierzycie, ze nigdy, w zadnym nie bralam udzialu na zywo? Bo kiedy orkiestra zagrala po raz pierwszy, ja juz bylam tutaj, pozniej tez nie trafialam na to swieto, bo nigdy nie odwiedzalam rodzicow w styczniu, a kiedy raz jedyny zdarzylo mi sie przypadkiem byc u mamy, kiedy zlamala noge, to ze wzgledu na panujacy covid balam sie pojsc w ten tlum, zeby nie przywlec mamie czegos do domu. I tak pozniej zarazilam sie tym szajsem zalatwiajac liczne formalnosci przeprowadzkowe, ZUSy, NFZety, tlumaczenia, zakupy, ale to juz pozniej, w lutym. Boguska zalatwila mi serduszko i mam je do dzisiaj, przyklejone na szafce w kuchni. Ograniczalam sie jedynie do wplacania przelewem na rzecz Orkiestry, ale ogladalam w telewizji to wielkie swieto i szczerze zazdroscilam tym, ktorzy mogli byc tam na zywo.
Patrze na tych wszystkich wolontariuszy, na male dzieci z puszkami, na troche starsze, doroslych i starszych ludzi, wszyscy zbieraja z takim entuzjazmem, tak bardzo sie angazuja, a mnie sciska za gardlo, bo to jest takie wzruszajace. Wielu z nich zyje lub odzyskalo zdrowie za sprawa sprzetow, o ktore postaral sie Owsiak, wlasnie za pieniadze zebrane podczas kolejnego finalu. Ci ludzie zostaja z wdziecznosci wolontariuszami, zeby pomagac innym. Ludzie o otwartych sercach chetnie pomagaja jak tylko moga, daja grosiki ze skarbonki albo po 100 tysiecy naraz, wystawiaja wlasne prace na licytacje albo sami licytuja, a wszyscy sie przednio bawia. To fenomen nieznany nigdzie indziej na swiecie, ale swiat zna Orkiestre, swiat organizuje finaly u siebie, swiat zbiera razem z Polska, bo wszyscy maja swiadomosc, jak pozyteczna jest to akcja. Wszyscy? No niestety nie.
Pierwszym najwiekszym wrogiem WOSP jest kosciol, bo to wylom w kleszym monopolu na swieto, a to swieto jest absolutnie laickie i to ich upija. Rok rocznie slychac ryk nienawisci rzymskiego najmity, ale i tam zdarzaja sie wyjatki i cala "taca" idzie do puszki WOSP, zas wolontariusze sa pod kosciolami mile widziani. Drugim wrogiem sa pozornie pobozne przykoscielne przydupasy, w tym pisiory. Przez swoja kadencje robili wszystko, zeby obrzydzac, zeby przeszkadzac, nawet wymyslili ostatnio 20-procentowy podatek od zbiorek, na szczescie szlag ich trafil, zanim go wprowadzili. I pomyslec, ze corocznie dawali na propagande tyle, ile orkiestra uzbierala przez 30 lat, 2 miliardy zlotych, a dodatkowo kosciolowi 10 razy tyle. Na rok! I jeszcze ich upijalo, ze Owsiak w jeden dzien zbieral setki milionow na sprzet, ktorego panstwo szpitalom nie gwarantowalo.
Na szczescie im bardziej oni przeszkadzali, zabraniali i obrzydzali, tym ludzie byli hojniejsi, za rzadow pisu padaly rekordy zbiorek. Jakim trzeba byc malostkowym scierwem, zeby wymazywac z obrazu serduszka, a Owsiaka oczerniac, ze zgarnia dla siebie wiekszosc zebranych pieniedzy. Ten czlowiek co roku rozlicza sie co do grosza, jego ludzie w wiekszosci pracuja z nim dobrowolnie i w ramach wolontariatu. Czyzby pis, znajac "rozliczanie" Caritasu, mierzyl innych ta sama miarka? Raz jeden prawie udalo sie tym koscielno-pisowskim kanaliom wytracic Owsiaka z WOSP, zrezygnowal z dzialalnosci po dramatycznej smierci Adamowicza podczas jednego z finalow. Tego bylo Owsiakowi za duzo, nie chcial juz wiecej ciagnac swojej dzialalnosci, co w tym ludzkim odpadzie, tej ewolucyjnej pomylce, wzbudzilo zywy entuzjazm. Na szczescie pozwolil sie przekonac, zeby nie przestawac i dalej czyni dobro. Do konca swiata i o jeden dzien dluzej. A ja pozwole sobie przypomniec wierszydlo, ktore kiedys dawno popelnilam na czesc i okolicznosc.
Swiatelko do nieba.
Dzisiaj sa juz dorosli, wlasne dzieci maja,
przezyli, bo w czas przy nich zjawila sie wrozka
w czerwonych okularach, na nic nie czekajac,
sprawila, ze nie zmarli, a powstali z lozka.
Byla glosna, chrypiala, wszystkich zagrzewajac,
by w czarach pomagali, dzielac sie groszami
i w styczniowe niedziele, wraz z orkiestra grajac,
sluzbe zdrowia wspierali drobnymi datkami.
Wrozka Jurek porywa coraz wieksze tlumy,
szpitale wyposaza w coraz lepsze sprzety,
lud portfele otwiera, plynie ofiar strumyk,
wszyscy przednio sie bawia, wzruszaja momenty,
gdy wiekszy datek wpadnie lub gdy ktos, kto nie ma,
wlasna praca pomaga lub na licytacje
wystawi swoja tworczosc. Jurek wrzeszczy SIEMA!
i prosi dobrych ludzi o wieksze dotacje.
Z roku na rok Orkiestra zbiera coraz wiecej,
dzieki niej wielu dzieciom przezyc bylo dane,
Orkiestry szczytne cele sa warte poswiecen,
a jej organizacje coraz bardziej zgrane.
Niech swiatlo bije w niebo kolejne stulecia,
niech nikt sie nie zniecheca innych intrygami,
oni w koncu zalegna na historii smieciach,
a my ratujmy dzieci swoimi czynami.
Robmy swoje w to swieto, na pohybel draniom!
Radujmy sie, spiewajmy, pomagajmy z pasja,
niech swiat sie zaczerwieni od serduszek znamion,
dbajmy o to, by nigdy swiatelko nie zgaslo.
Uwierzyć nie mogę że to już tak dużo lat. Też już mnie w Polsce nie było jak pierwszy raz Orkiestra Owsiaka zagrała. A poza tym nigdy do Polski nie wracałam, wiec wiadomo na żywo nie widziałam, tylko przez internet czy na ekranie tv. Orkiestra Owsiaka znana jest na całym świecie, wszędzie są akcje zbierania pieniędzy. Tylko można podziwiać i cieszyć się, dlatego nigdy nie zrozumiem tej wrogości kościoła czy ludzi.
OdpowiedzUsuńLudzie dziela sie na dobrych i zlych, a w okolicach kosciola skupili sie ci najgorsi, zawistni o zbierane pieniadze i z tej zawisci powstala nienawisc, szczucie na czlowieka, ktoremu sie chce czynic dobro, tak obce kosciolowi i pisowi.
UsuńBoguśka nie załatwiła, tylko po raz pierwszy wzięła serduszko, bo gdy wrzucałam do puszek pieniążka, to nigdy nie brałam dla siebie serduszka. Miewały je moje dzieci. Ostatnimi laty, to starałam się coś kupić na Allegro i dodatkowo dorzucałam do puszki.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mnie boli, to szczucie kk i im podobnym wyznawcom na samą ideę zbiórki, ale żaden skubaniec, gdy on lub jego potomek jakoś nie żąda, żeby przy leczeniu nie używać sprzętu i aparatury kupionej przez Orkiestrę. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że on nie pójdzie szukać prywatnej przychodni dla dziecka, żeby tam zrobić badania... To jest głupia logika małostkowych ludzi.
Jak to "po raz pierwszy wziela serduszko"??? Ja bymbrala za kazdym razem i kolekcjonowala sobie w jakims albumie alboco. Smutno mi, ze nie moglam nigdy wziac udzialu w graniu na zywo, a jak juz przypadkiem znalazlam sie w styczniui w Polsce, to inne okolicznosci uniemozliwily mi osobisty udzial. Teraz to juz na pewno pozostanie mi przelewanie i telewizja.
UsuńA te polaczki niech sie udlawia swoja nienawiscia.
Owsiak jest geniuszem. I wykorzystuje swój potencjał w najlepszy możliwy sposób.
OdpowiedzUsuńDwoch takich znam, Owsiak i Kotanski, choc ten niestety juz nie zyje.
UsuńPantero, wzruszyłam się, czytając post, a szczególnie Twój wiersz.
OdpowiedzUsuńJa muszę zawsze osobiście coś do puszki wrzucić, inaczej chyba nie czułabym, że biorę udział w tym pięknym święcie. Byłam dumna z córki, kiedy została wolontariuszką Orkiestry. Pamiętam, że na sprzęcie w szpitalach, w których leczył się Jacek były serduszka, a to znaczy, że Orkiestra także jemu pomogła.
To, co robi Owsiak, jest nie do przecenienia. On ma niesamowitą charyzmę, a niewielu jest ludzi, którzy porywają za sobą tłumy w tak dobrej sprawie.
Ja tez chcialabym kiedys, ale nie jest i pewnie juz nie bedzie mi dane osobiscie wrzucac do puszki, musze poprzestac na przelewach, bo w te allegra tez nie umiem sie bawic.
UsuńMasz racje, Owsiak, wlasnie on, a nie patron pedofili, powinien zostac kanonizowany, ale z kim i o czym dyskusja. Niech tych nienawistnikow to ich wymyslone pieklo pochlonie!
Jak Teresa znam jedynie ze slyszenia a raczej czytania. I zawsze byly to bardzo pochlebne opinie. Oczywiscie iz wstyd by jeden czlowiek tyle namacalnego dobra narobil porownujac z rzadem czy Kosciolem. Nic dziwnego wiec ze jak moga psuja cala akcje i opinie organizatora.
OdpowiedzUsuńA w Waszym miescie aby nie gra orkiestra, w koncu to dosc duza miejscowosc, ale moze nie macie duzego skupiska polonii. Bo wiem, ze w USA tez graja i zbieraja, u nas najblizej w Hannoverze, a we wszystkich duzych miastach to oczywiste.
UsuńA klechy niech sie udusza ta zawiscia.
A wiesz że ja się nigdy tym nie zainteresowałam, że Orkiestra może grać w Melbourne, zawsze jak przychodził ten czas to tylko widziałam Polskę i granie w Polsce. Teraz Ty mnie oświeciłaś że musi być i w Melbourne coś takiego. Oczywiscie że Polonia jest duża, tylko że ja się z nią nie ‘zadaje’. Na samym początku byłam na jakieś imprezie zorganizowanej przez Polonię, byłam też w takim miejscu polskim ‘dom Polski’ czułam się tam tak obco jak nigdzie więcej, niesamowite jacy ci Polacy byli nadmuchani, co to nie oni, i takie ciągle mówienie w rodzaju ‘my Polacy to mamy historie a oni tu te głupie 200 lat’
UsuńZ tego samego powodu i ja nie bardzo mam i chce miec kontakty z Polakami tutaj na obczyznie, zreszta tu to glownie Slazacy, tez nie moja bajka, bo to calkiem inna mentalnosc od mojej. Trzy powstania organizowali, bo nazywalo sie, ze chca do Polski, a jak przyszlo co do czego, to oni nagle Niemcy.
UsuńAle tak jest, orkiestra gra juz na calym swiecie, znalazlam to:
"Orkiestra gra również w 3 sztabach na Antypodach. W Melbourne zaprasza m. in. polskie koncerty, aukcje i zabawy dla najmłodszych. Wśród rzeczy do wylicytowania jest m.in. daszek z podpisem Huberta Hurkacza, ćwierćfinalisty tegorocznego Australian Open."
https://opole.tvp.pl/75606430/wielka-orkiestra-swiatecznej-pomocy-bedzie-grac-takze-za-granica
O to ciekawe co znalazłaś i tak już nie nadaje się żeby pojechać, pójść na taka imprezę. Teraz dopiero dociera do mnie jak mnie odrzuca od polskości w Australii. Początek pobytu tutaj i kontakty z Polakami, nawet z lekarzem Polakiem, wszystko razem uważam za bardzo nieudane.
UsuńPolacy to w ogole specyficzny narod, a ci poza granicami to juz w ogole nie do zaakceptowania, niektorym odwala w znacznym stopniu. Moglabym pisac ksiazki, ale po co, to jest ogolnie wiadome.
UsuńTwój wiersz jest ponadczasowy, oddaje niezmienną atmosferę, uczucia, radość i chęć do pomagania. Dobrze, że taka inicjatywa istnieje, jest dowodem, że jednak są ludzie dobrej woli. A tych szmaciarzy niech ich własna żółć zaleje z zazdrości.
OdpowiedzUsuńA Polaków można dopiero właściwie ocenić będąc poza Polską. Z oddali i na obcym terenie, widać wyraźniej. I racja, niektórym nieźle odwala. Byłam, naoglądałam się i nasłuchałam. Ale spotkałam też fajnych ludzi, którzy ostatnia koszulę by Ci oddali. Wyjątki więc są.
Pozdrawiam serdecznie...
Wszedzie sa ludzie i taborety, w Polsce i na obczyznie, ale na obczyznie widac jakos wyrazniej ich dziwactwa i zachowania. Nie wszyscy sa zle, ale niektorych czlowiek naprawde sie wstydzi.
UsuńNie wpuszcza mnie do ciebie już kolejny raz...chciałam dodać że jest kilka akcji z których jestem dumna 😀
OdpowiedzUsuńAle wpuscilo! Ja juz raczej na zawsze pozostane poza centrum wydarzen, bede sobie przelewala do konca swiata i pewnie jeszcze o ten jeden dzien dluzej.
UsuńOd drugiej edycji przez wiele lat pracowałam jako wolontariuszka w sztabie głównym WOŚP wszystkich szkół podkarpackich. Mój zespół zabezpieczał jedzenie i picie dla zziębniętych "puszkowych" oraz dla ludzi, którzy przyszli na różnorakie pokazy, koncerty i inne wydarzenia, w tym licytacje narzecz WOŚP. Ile pracy było wtedy, od rana do północy cały czas w biegu, nogi wchodziły w płuca, ale człowiek wiedział, że żyje. Tyle pozytywnej energii, tyle radości! A potem odgórnie sztab rozwiązano, nie wiem, dlaczego, ale podejrzewam, że poszedł na Politechnikę, bo tam pojawił się sztab główny dla szkół i uczelni.
OdpowiedzUsuńZazdroszcze, ze moglas brac w tym udzial, a nawet ze wspolorganizowalas.
Usuń