02 marca 2024

I tak bez konca

 To jakby ciag dalszy poprzedniego wpisu o sprawach denerwujacych. Nie zeby od tego zalezalo moje zycie czy nawet tylko, jak w przypadku corki, koniecznosc latania z kazda szklanka i garnkiem do lazienki po wode i ze zmywaniem (na dzien dzisiejszy nic jeszcze nie slychac, nikt nie oddzwonil wbrew obietnicom), ale kolejna rzecz, ktora powoduje wiecej zamieszania w zyciu niz to warto. 
 Zamowilam Zosce wozek lalczany, ful wypas, mozliwosc przestawiania na lezaco, siedzaco, z kordelka  i budka. Wypakowalam, poskladalam, ale cos mi wypadaly przednie kolka, kiedy usilowalam tym wozkiem kierowac. Poprzygladalam sie, poporownywalam z obrazkowa instrukcja obslugi i zdjeciami wozka w internetach i wyszlo mi, ze bolcom od przednich kolek brakuje blokad, dwoch malych plastikowych cyckow, o takich:


 Pomyslalam sobie, ze to przeciez drobiazg i dosla. Najpierw wiec zadzwonilam do BOKa, gdzie sympatyczna pani poradzila mi zalatwic sprawe mailowo, najlepiej ze zdjeciami, bo ustnie troche trudno wytlumaczyc o jakie dwa male cycki chodzi. Porobilam zatem zdjecia, jak widac szczalkami zaznaczylam obecnosc nieobecnych cyckow i grzecznie poprosilam o doslanie mi onych. Szybko przyszla odpowiedz, ze ze wzgledow roznych doslanie mi brakujacych czesci zamiennych jest niemozliwe i mam do wyboru, ze albo opuszcza mi cene o 5 euro (wozek kosztowal ponad 60), albo moga wymienic na inny. 
 Moja wrodzona logika podpowiedziala mi, ze duzo mniej roboty byloby, gdyby wzieli z tego innego wozka, ktory mi proponuja, te dwa male cycki, wsadzili w koperte i przyslali, a pozostalosc uznali za odeslany przeze mnie wozek. Ale to byloby za proste, no i pewnie dokumentacja przestalaby sie im zgadzac. Musze zatem odeslac ten pierwszy wozek, a oni mi przysla na jego miejsce drugi (mam nadzieje, ze z kompletem czesci drobnych). Ale ja jestem za sprytna i za leniwa na te ich glupoty, zazyczylam sobie przyslania drugiego wozka, z ktorego wyjme dwa male cycki brakujace w pierwszym wozku, a reszte im odesle, i tak idzie to na ich koszt, wiec mam to gdzies. Nie bede przeciez rozmontowywala pierwszego wozka do stanu, w jakim go wyjelam z pudelka, bo pewnie i tak nie zlozylabym go tak, jak byl zlozony fabrycznie, a potem montowala drugi. Czyli zrobie to, co oni mogliby zrobic, zeby uniknac bezproduktywnego bicia piany i podwojnej roboty.
 No sami powiedzcie, jak tych ludzi traktowac powaznie? 

APDEJTY 
 Corka w koncu ma kuchnie, z ktorej moze w pelni korzystac. Spedycja przyslala fachowca i co sie okazalo? Ano nie zmywarka byla zle podlaczona, choc to wlasnie spod zmywarki wyplywala woda na kuchnie, ale przylaczenie kranu bylo wykonane niestarannie i stamtad, spod kranu, pod blatem leciala woda przy probie jego uzycia. Ja juz nawet mysle, ze tych dwoch zrobilo tak jej na zlosc, za te "pracujaca" sobote.

22 komentarze:

  1. No właśnie i tak bez końca. Kupujesz, czegoś brakuje, próbujesz złożyć a to nie pasuje, przyślą wygięte, złamane, nadgryzione, nie ten rozmiar, nie ten obcas, nie ta skórka, …A miało być tak pięknie i wygodnie, a tu jeszcze pisz maila, rozpakuj/zapakuj i co dalej ? trzeba iść na pocztę?
    I tak mnie to zniechęca do robienia zakupów w taki sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie na szczescie bardzo rzadko sie zdarza, ze musze cos odsylac z powrotem. Na ogol zamawiam rzeczy, ktore zgadzaja sie z opisem i zdjeciem, unikam ubran i butow, bo te prawdopodobnie musialabym odsylac czesciej, a tez nie lubie. No a w tym przypadku nie musialam isc na poczte, bo poszczegolne firmy kurierskie maja swoje placowki, gdzie mozna paczki oddac. A odsylanie jest na ogol za darmo.
      Kiedys to nawet komplet mebli odsylalam, przyjechali po nie i sami odebrali.

      Usuń
    2. I tak nie lubię zakupów wysyłkowych, no i nie robię. Wiem że nigdy bym z powrotem nie pakowała, bo nawet jak kupię coś na “żywo” a zaraz w domu nie podoba mi się, to nie niosę wymienić czy oddać, trochę poleży a potem któregoś dnia oddaje do op-shopu.

      Usuń
    3. Ja zás nienawidze chodzic po sklepach, zreszta w sklepach wybor jest niestety znacznie mniejszy niz w sieci, poza tym musialabym byc wsrod ludzi, a to lubie najmniej, dlatego wole kupowac bedac sam na sam z laptokiem, moge w spokoju poporownywac artykuly, przyjrzec sie, nie moge tylko dotknac, a w ostatecznosci moge odeslac, co tez nie jest bardziej skomplikowane niz np. odniesienie ich do sklepu z reklamacja. ;)

      Usuń
    4. Na ekranie wszystko wygląda pięknie, nie ma to jak na żywo. Mam dużo sklepów, no i widzisz mogę dotknąć a Ty nie. Nic nie reklamuje, bo mam świadomość że to mój błąd - wiedziały gały co brały, wiec pozbywam się że może komuś się przyda.

      Usuń
    5. Teraz to zadna sila nie zmusi mnie do kupowania w sklepach, mnie wystarczy, ze jedzenie musze tam kupowac, wszystkie inne rzeczy przynosza mi do domu. Nienawidze sklepow!!!

      Usuń
  2. Ja również nie lubię kupować nic w sklepach, wolę w sieci, bo jak coś nie tak, to odsyłam. Jedynie, do spożywczych nie mogę się przełamać, żeby kupować przez neta. Również butów już nie kupię przez internet, bo ostatni zakup traperów był po 2 miesiącach reklamowany, bo trzasnęły cholewki. Kazali, przy transmisji przeciąć je na pół i jeszcze tego samego dnia odesłali mi całą forsę. Nie opłacało im się płacić za przsyłkę zwrotną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co, musialas nakrecic im film, ze przecinasz buty na pol? :))))) Ja raz polakomilam sie na chinskie buty dla slubnego, bo na obrazku byly takie fajne, sporo mialam perturbacji z odsylaniem i od tego czasu nie zamawiam butow w internetach.

      Usuń
  3. No popatrz. A ja sklepy lubię. Lubię pomacać ciuch, przymierzyć buta, zobaczyć coś naprawdę, a nie za pośrednictwem ekranu. Lubię wąchać nowe książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksiazki tez mozna sobie zamowic online i potem narkotyzowac sie ich zapachem do wypeku. Ja nawet juz nie pamietam, kiedy przeszlam praktycznie na zakupy w sieci. Nie znosze chodzic w tlum, nie lubie ludzi, nie cierpie przymierzac czegokolwiek w sklepowych przymierzalniach. No wiem, nie jestem typowa kobieta, ja wlasciwie nigdy nie lubilam zakupow, wiec mozliwosc kupowania bez ruszania sie z domu jest dla mnie jak nadejscie mesjasza czy cus w ten desen. :)))

      Usuń
  4. a Ty najpierw nie musisz im tego złożonego odesłać?? bo pomysł masz dobry, nawet bardzo i ja sie powinnam uczyć od ciebie. Ale ja nie zamawiam takich rzeczy, bo by mnie chyba szlag trafił dopiero. przy składaniu. Mam doświadczenie z meblami z ikei i innymi, znaczy sama w życiu nie złożę, pomagałam Naczelnikowi ale nigdy nie było tak, że wszystko było, zawsze jakiego pieroła brakowało ...
    oraz taka bylejakość wykonawcza mnie dobija...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie musze, zreszta byloby to niemozliwe, bo ja jestem w goracej wodzie kapana i zdazylam wyrzucic karton :))) Juz wszystko jest zalatwione i zrobilam dokladnie tak jak opisalam, z nowego kartonu wyjelam tylko te cycki, reszte wsunelam, zakleilam i slubny pojechal do sklepu majacego umowe z Hermesem, gdzie nadal paczke za darmo. Zaplacilam za oba wozki, za ten pierwszy zwroca mi na konto.
      Nie ma dla mnie rzeczy za trudnych do zlozenia, a moja najmlodsza corka tez jest niezwykle samodzielna i kreatywna, wiele rzeczy robila w domu sama, z wierceniem, zakladaniem lamp, skladaniem szaf wlacznie.

      Usuń
    2. chodzi o to, że ja sama owszem kreatywna jestem i wierciłam, i maluje ściany, meble i takie tam ...alem też w gorącej wodzie kopana i mnie składanie mebli z brakami wiecznymi wkurwia.

      Usuń
    3. No tak, do tego potrzeba anielskiej cierpliwosci i nerwow ze stali :)))

      Usuń
  5. Lubie sklepy, nie korzystam prawie wcale z zakupow internetowych. W sklepie wiem co kupuje, moge przymierzyc, wymienic czy zwrocic, choc nie pamietam abym cos zwracala. U mnie jest duzo sklepow. Nawet zbyt duzo.
    Mam nadzieje, ze sie uparasz szybko z tym fantem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz sie uporalam i zrobilam jak napisalam, bo ja lubie sobie ulatwiac zycie, a nie utrudniac. A zakupow w sklepach nie robie, bo wlasnie nie lubie tego przymierzania w sklepie. Mamy cale srodmiescie sklepow, ale ja w srodmiesciu bywam moze dwa razy do roku, bo wlasnie tak bardzo go nie lubie. :)))

      Usuń
  6. Jeszcze trochę, a poczujesz się, jak w kraju ojczystym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P. S. Wyspałam się i już mi się nie chce robić eksperymentów. Wracam do logowania za pomocą konta Google.

      Usuń
    2. Czasem juz tak sie czuje, choc jedno macie jeszcze normalne, nie przyjmujecie migracyjnych przestepcow na socjal. Zreszta co to za socjal, oni nie chca u Was zyc, pewnie wiedza o tych hordach maryji czy innych wojach archaniola.

      Usuń
    3. Sama mam takich w pracy...

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Po skandynawsku

  Ha, nawet nie myslalam, jaka ja jestem nowoczesna. No tak bardzo, ze moglyby sie uczyc ode mnie topowe influencerki, tiktokerki, jutuberki...