16 marca 2023

Chcialam dobrze, wyszlo jak zwykle

 Pisalam niedawno o moich przeprawach z DHLem i, szczerze mowiac, myslalam, ze jestem na niego skazana jesli chodzi o wysylanie paczek do Polski, bo nadajac przesylke na niemieckiej poczcie, zawsze ladowalam w DHLu, jako ze to jedyna firma kurierska na uslugach rzeczonej poczty. Z bledu wyprowadzila mnie Kasia Sz. piszac, ze w Polsce dzialaja tez inni kurierzy, ci sami, co u nas. No to sie ucieszylam, nawet bardzo, bo np. lubie uslugi Hermesa, ktory czesto przywozi zarcie dla futer z ZOOPlusa, jak rowniez swiadczy uslugi spedycyjne roznych pralek i zmywarek, z montazem wlacznie. Poweszylam, popytalam i znalazlam, gdzie moge te paczke nadac.
Mozna powiekszyc klikiem
Paczka byla dla Ani Bezowej, nadalam ja 16 lutego, pozniej sledzilam, 19 lutego znalazla sie w Wiedniu (no calkiem nie po drodze z Niemiec do Polski, ale ok. co ja tam wiem, moze maja tam sortownie na caly swiat?). Tam tez zatrzymal sie caly proces, paczka ani drgnela, jakby ten Wieden pochlonal ja na wiecznosc. Jesli myslicie, ze to koniec, jestescie w mylnym bledzie, jazda bowiem dopiero sie zaczyna.
Dzwonie wiec do BOK Hermesa, w ciagu ostatnich dni dzwonilam tam niezliczona ilosc razy i za kazdym razem taka sama rozmowa:
*** - Dzien dobry, nazywam sie Bot, Hermes-Bot (przyjazny glos robota), jesli chcesz to, nacisnij tamto, a jesli chcesz tamto, nacisnij cos innego. Juz mnie to wkurza, bo nie znosze rozmawiac z maszynami, ale naciskam grzecznie costam, potem numer paczki, a Bot radosnym glosem oznajmia, ze wszystko jest na dobrej drodze. No dobra, czekam zatem, a po kilku dniach dzwonie znowu i musze wysluchiwac tej sztucznej inteligencji, tym razem jednak mowie, ze chodzi o reklamacje.
- Czy chodzi o reklamacje wyslanej paczki? - pyta Bot aksamitnym glosem. 
- Ja.
- Czy chcesz porozmawiac z pracownikiem?
- Ja.
- Czy mam cie polaczyc?
- Ja.
I tu wlacza sie radosny komunikat wypowiedziany glosem sexdziuni z drogiego telefonu: "Zostales losowo wybrany do oceny rozmowy telefonicznej, ktora odbedziesz, wiec nie odkladaj sluchawki, bo bedziesz przepytywany" no cos w ten desen, a za chwile: "Twoj czas oczekiwania na polaczenie to 28 sekund".*** Po ok. 5 minutach muzyki cos zaskrzypialo i odzywa sie automat przepytujacy, jak przebiegla rozmowa. Qrwa, jaka rozmowa, nie polaczono mnie z czlowiekiem.
Dzwonie ponownie i znow wysluchuje tego, co pomiedzy *** a ***. Cisnienie mi rosnie, ale odzywa sie jakas zywa dziunia i nie dajac mi dojsc do slowa, od razu pyta o numer paczki, ja go podaje i otrzymuje odpowiedz, ze jest juz na terenie Polski i ze moge ja sledzic pod takim-to-a-takim adresem mailowym. Podziekowalam i udalam sie pod wskazany adres, a tam: "paczka o takim numerze nie egzystuje w systemie". Cisnienie dupnelo mi tak do gory, ze o malo sufitu nie przebilo, a mnie szlag nie trafil.
Dzwonie zatem znow i znow powtorka miedzy *** a ***. Moj wqrw rosnie jeszcze bardziej, bo kazda taka rozmowa trwa i malo co wnosi. Kolejna pracownica falszywie sie zdziwila, ze pod podanym adresem mailowym nie ma mojej paczki, bo wedlug jej wiedzy paczka jest juz w Polsce. No wiec sie pytam, ze skoro ma byc w Polsce, to dlaczego nie ma jej w systemie, ona nie wie. Ale ona poda mi numer telefonu, gdzie bede mogla zasiegnac jezyka.
No nie zgadniecie!!! Po wykreceniu podanego przez te niewiaste numeru, uslyszalam komunikat, ze NIE MA TAKIEGO NUMERU, nie zostal nikomu przydzielony. Ja w stanie przedzawalowym, qrwami rzucam tak glosno, ze chyba bylo mnie slychac w Wiedniu, ale musze wysluchac, czy chce czy nie chce wszystkiego miedzy *** a ***. Nie moge tego obejsc zadna miara. Wreszcie dostaje sie do czlowieka, tym razem facet, wiec nie daje mu dojsc do glosu i od razu mowie, ze ani pod adresem mailowym, ani pod podawanym przez nich numerem telefonu nie ma dla mnie zadnych informacji i oni chyba specjalnie falszywie kieruja, zeby ludzie sie zniechecali i im dupy nie zawracali. I co robi ten zwisly meski czlonek? Ano rozlacza sie. 
Na ten dzien juz mialam dosyc, musialam ochlonac, wrocic do normy, bo dalsze proby telefonowania skonczylyby sie moim zejsciem. Potrzebowalam trzech dni, bo za kazdym razem, na sama mysl o moich rozmowach z botem i jakimis idiotami sypiacymi falszywymi informacjami, od nowa zalewala mnie krew.
Tym razem trafilam na kogos, kto wprawdzie nie wiedzial, gdzie jest moja paczka, ale co najmniej widac bylo, ze chce mi pomoc. Od tej przemilej pani dowiedzialam sie, ze po przekroczeniu granicy paczce zostaje nadany inny numer i ten numer zostal mi podyktowany, a co wiecej, pani sprawdzila go u siebie na komputerze i okazalo sie, ze paczka trafila do Rzeszowa 21 lutego, to trzy tygodnie wczesniej i przez te trzy tygodnie nie dotarla do Krosna. Dostalam tez adres mailowy, gdzie moge spytac, co dzieje sie z moja zagraniczna paczka, choc oczywiscie nie mam zadnej gwarancji na odpowiedz. Wdrozylam to szukanie w Polsce z nowo nadanym numerem i nie uwierzycie:

KLIK dla powiekszenia

Przesylka dostarczona! Zapytalam Bezowa, choc przeciez wiedzialam, ze gdyby dostala, na pewno by o tym poinformowala. Ale nie, nie dostala.
 Sami powiedzcie, jak ja moge liczyc na dostarczenie jakiejkolwiek przesylki do Polski. Mialabym fanty na licytacje dla syna Ewy, ale nie odwaze sie juz nic wiecej wysylac, bo ktos wplaci pieniadze, a ja bede sie glupio tlumaczyc, ze nie wiem, gdzie jest przesylka. Zreszta juz nie mam ochoty wydzwaniac, wypytywac, denerwowac sie, tracic zdrowia i pieniedzy. I nie, nie ma w Niemczech Inpostu, bo podobno jest najlepszym kurierem w Polsce. 
Bezowo, moze jeszcze kiedys dojdzie do Ciebie ta przesylka, a jak nie, to drugiej na pewno  nie wysle, nie mam bowiem gwarancji, ze znow jej ktos po drodze nie zwinie, nie przywlaszczy sobie, nie zgubi. Ja rozumiem, ze ludzie biednieja, ja tez pieniedzy na ulicy nie znajduje i cala moja wina jest to, ze chcialam kolezance zrobic drobna przyjemnosc, ale nie stac mnie na finansowanie nieuczciwych pracownikow firm kurierskich.


32 komentarze:

  1. Cos strasznego przez co przeszlas. I nic. A taka nowoczesnosc, technika, komputeryzacja, sledzenie paczki, a wystarczyl zlodziejaszek, paczki nie ma, a dlaczego nikt zlodzieja nie zlapal. I ze Ty musialas taka droge przejsc, takie tortury z automatami, tak duzo czasu straconego, nerwow, zeby dowiedziec sie ze ukradli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie przeszlam do konca, bo terez, skoro wiem, ze przesylka "doszla", choc nie do adresatki, to bede musiala przechodzic te procedury od nowa, zeby ostatecznie zlozyc reklamacje. Ale zbieram sily na razie, bo to dla mnie wyzwanie. A okazuje sie, ze moj system nerwowy juz zostal nadszarpniety.

      Usuń
    2. A czy nie ma tak ze robia zdjecie tam gdzie paczke zostawiaja i wysylaja sms-a ?

      Usuń
    3. Gdyby tak musieli robic, to pewnie by nie kradli, ale nie, nie ma takiego zwyczaju ani obowiazku.

      Usuń
    4. Ja tak mam jak mi ‘lite & easy’ dostarcza zarelko, od razu mam bzykniecie w telefonie.

      Usuń
    5. Bo zyjesz w cywilizowanym panstwie, a nie kraju katolickich zlodziei. I niech sie odczepia wszyscy oburzeni, za duzo paczek i listow zginelo mi w Polsce przez te ponad 30 lat, zebym zmienila zdanie.

      Usuń
  2. Mnie ciężka krew zalewa na te wszystkie automaty, boty i inne gówna. No przepraszam, ale **** może człowieka strzelić, kiedy dzieją się takie rzeczy jak Tobie i na dodatek nie ma z kim ich wyjaśnić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczescie Niemcy placa odszkodowania za polskich zlodziei, tylko co mnie i Bezowej po tym. Przedtem jednak trzeba sie nameczyc z dzwonieniem i wypelnianiem formularzy.

      Usuń
    2. Do mnie do dzisiaj nie dotarły dwie paczki i już nie mam złudzeń, że kiedykolwiek dotrą. Taką samą informację miałam w śledzeniu - że zostały doręczone. Masz świętą rację - to jest zwyczajne złodziejstwo. Polska specjalność.

      Usuń
    3. A znamienne jest to, ze im wiecej boga i religii w przestrzeni publicznej, tym wiecej w niej qrew i zlodziei. Paczki do Polski wysylam regularnie od ponad 30 lat, ale to, co dzieje sie w ostatnim czasie (za pisu) przechodzi ludzkie pojecie.

      Usuń
    4. Pamietasz, wysylalam do Ciebie sporo tych paczek, zadna nie zginela lub nie zostala odeslana z adnotacja, ze adresat nie przyjal.

      Usuń
  3. Dobrze, że nie zeszłaś na zawał, choć pewnie bylaś o krok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarty zartami, ale ja naprawde miedzy telefonami musze zbierac sily na nastepny. Teraz tez czekam na ostateczne starcie, bo wiem, ze latwo nie bedzie. Nie myslalam, ze jestem tak delikatna.

      Usuń
    2. Nie dziwię się temu zbieraniu sił. Ja w trakcie rozmowy z botem też ledwo nad sobą panuję. Ale ostatnie dwa razy na każde pytanie bota odpowiadałam: chcę z konsultantem. Bot swoje, a ja znów: chcę z konsultantem. I połączył.

      Usuń
    3. Moj bot nie czyni przeszkod, ale zawsze musi zadac te trzy pytania, potem juz grzecznie laczy. Ja zbieram sily na walke z czlowiekiem, z ktorym bot mnie juz polaczy.

      Usuń
  4. Mnie tu podpadł właśnie HERMES. Córa zamówiła dla mnie mebelki w Tchibo i wpierw owe mebelki nie docierały przez 3 tygodnie, gdy córcia zatelefonowała do Hermesa to się dowiedziała, że mają awarię systemu i wszystko im się pieprzy i nie wiedzą gdzie ta paczka jest. Potem, za jakieś dwa tygodnie dostała wiadomość, że kurier będzie określonego dnia pomiędzy określonymi godzinami. I nawet był, postawił mi paczkę w przedpokoju i tak szybko się ulotnił, że nawet nie zdążyłam wypluć ze siebie "danke", a paczka tymczasem się rozleciała w drebiezgi. Ale jakimś cudem nie brakowało ani kawałka i zięciunio mi mebelki złożył. I nawet jeszcze stoją;), a było to w 2019 r. Jedno jest pewne - i to stosuję- wszystko co wysyłam czasem do Polski wysyłam listem poleconym (czyli wszystko co waży do 1/2 kg) bo inaczej to nie dochodzi do celu, niezależnie od tego jakim przewoźnikiem. W polskiej stolicy zrobiono nową sortownię przesyłek poleconych, co znakomicie wydłuża czas dostarczania, bo wpierw wszystko "polecone" tam trafia i dopiero potem jest rozsyłane dalej. Ani chybi geniusz S-ski. tym się zajął.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dla odmiany nie mam niemieckiemu Hermesowi nic do zarzucenia, przywozil i montowal nam zmywarke, pralke, lodowki nie musial, choc tez przywiozl. Regularnie dostaje za posrednictwem Hermesa paczki z ZOOplusa z jedzeniem dla futer i kurierzy znosza je na moja prosbe nawet do piwnicy. Hermes jest o tyle lepszy od DHL, ze okresla godziny, w ktorych ma byc dostawa, wiec nie trzeba caly dzien kiblowac w domu. No ale jesli chodzi o paczki zagraniczne, to mnie rozczarowal i to bardzo. Pomijajac kradziez, to biuro obslugi klienta jest calkiem do du*y.

      Usuń
  5. Jest mi tak bardzo przykro, że brak słów. Jeszcze łudzę się nadzieją, że się znajdzie, chociaż skoro odebrałam... Anusia kocham Cię i tulę za te wszystkie nerwy ♥♥♥
    To ja Ania Bezowa
    PS. Za skarby świata nie chce mnie na nowo zalogować, już mi ręce opadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przeciez jestes zalogowana! Ania, ja bym nawet ponownie kupila to,co bylo w paczce i drugi raz wyslala, ale tylko gdybym miala gwarancje, ze tym razem dojdzie. Niestety po tych wszystkich zlych doswiadczeniach nie mam takiej gwarancji, a nawet sadze, ze przesylka znow by zginela. Naprawde nie mam zamiaru wspierac zlodziei.

      Usuń
    2. Anusiu, nic więcej nie wysyłaj, bo mnie szlag trafi. Nie będziesz napychać kieszeni oszustom i złodziejom. Niech się udławi ten, co ukradł.
      U Ciebie, mnie znowu zalogowało, ale tylko tu u Ciebie. W Kurniku nadal jestem anonim.

      Usuń
    3. To znak od opatrznosci, zebys komentowala :)))

      Usuń
  6. Noż kurwusia, musi być jakiś sposób na złodziei i firmy przewozowe ...pomyśl sobie, że takich paczek, jak Twoja jest sporo i ta nieuczciwa hołota na tym zarabia w biały dzień okradając ludzi. niepojęte.
    W życiu już bym niczego nie wysłała na Twoim miejscu. Na yt. są filmiki, jak doręczyciele stawiają paczkę pod drzwiami, robią zdjęcie i kradną. Ludzie mają zamontowanie kamery i dowód jest. Tylko nie wiem czy to ta sama liga?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory paczki czy listy ginely sporadycznie, teraz to przybralo na sile. Czasem naprawde musze cos wyslac, ale coraz czesciej sie wzdragam, bo mam wrazenie, ze sfora zlodziei tylko na to czeka. A w najlepszym przypadku leni, ktorym sie nie chce podejsc pod wskazany adres i od razu odsylaja paczke z powrotem.

      Usuń
    2. o coś mi się przypomniało apropo,s leni. no w kraju tutejszym pracować się nie opłaca przecież...a przemęczać to już żartujesz chyba...

      Usuń
    3. Odkad wprowadzili ten bezwarunkowy zasilek dla dzieciorobow, bardzo duzo ludzi zrezygnowalo z pracy. W Niemczech zasilek na dzieci jest wprawdzie nalezny dla wszystkich, ale beneficjenci socjalu maja ten socjal i wysokosc zasilku na dzieci - pomniejszony. Bo nie moze tak byc, zeby niepracujacy mial lepiej od zatrudnionego i zeby ludziom nie oplacalo sie pracowac.

      Usuń
    4. święte słowa no ale wedle tutejszego rządu, nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ze swoimi pomysłami socjalnymi...

      Usuń
    5. Ano. Coekawe tylko, jak w razie wygranych wyborow poradzi sobie Tusk, bez odbierania obibokom tych rzadowych prezentow.

      Usuń
  7. U nas, w obrębie kraju, jakoś to działa. Gorzej z pocztą. List polecony spod Warszawy do Szczecina szedł ponad dwa tygodnie, po czym okazało się , że blisko dwa tygodnie przeleżał na tutejszej poczcie- jeszcze przed wysłaniem. Samo życie! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie tutaj, w obrebie kraju jakos idzie, ale paczki do Polski (bo nie wiem, jak onne zagraniczne, wiec sie nie wypowiem) sa regularnie kradzione. I nie, to nie samo zycie, jak piszesz, to nowa pisowska moralnosc, a raczej jej brak.

      Usuń
  8. Ja dziś musiałam gonić na pocztę, bo zmiennikowi listonosza nie chciało się przynieść przesyłki. Zrobiłam niezły dym na poczcie, ale niestety łajza miała wymówkę, że miał zastępstwo i musi nosić przesyłek. Dokumenty wysłane pocztą jeszcze do mnie nie dotarły. Poczta jest teraz sklepem z dewocjonalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie "teraz", a od dawna poczta polska przestala byc poczta, juz kilka lat temu mialam tam cos do zaaltwienia, stalam w kolejce i nadziwic sie nie moglam, co oni tam sprzedaja, jakies ksiazki kucharskie zakonnic i swinte medaliki. Czynne tylko jedno okienko, a ludzi w kolejce kilkunastu.
      U nas jeszcze lepiej, bo poczte w ogole zlikwidowano.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Po skandynawsku

  Ha, nawet nie myslalam, jaka ja jestem nowoczesna. No tak bardzo, ze moglyby sie uczyc ode mnie topowe influencerki, tiktokerki, jutuberki...