09 maja 2023

Dziwna normalnosc

 Po prawie czterech latach od wybuchu pandemii, latach duzych ograniczen, wyrzeczen, dramatow i zycia pod dyktando - wraca normalnosc! Po raz pierwszy doswiadczylam tej normalnosci, kiedy bylam na gastroskopii. Weszlam w masce, bo jeszcze do niedawna w gabinetach lekarskich, szpitalach i innych medycznych placowkach byl obowiazek maseczek, choc wszedzie indziej ten obowiazek zniesiono. Slubny maski zapomnial, wiec czekal na mnie na klatce schodowej. Bylam tego dnia okropnie przeziebiona i w normalnym ukladzie slubny wyrzucilby mnie z samochodu, a potem czekal w domu na telefon, ze moze mnie po badaniu i narkozie odebrac, ale nie bylam pewna, czy w ogole dopuszcza mnie do badania w takim stanie. Poszedl wiec ze mna na wypadek, gdybym musiala od razu wracac do domu. Spytalam w recepcji, czy w zwiazku z tym silnym przeziebieniem bede mogla zostac poddana badaniu, bo musze powiedziec mezowi, ktory czeka na schodach, bo zapomnial maski, na co kobitka odpowiedziala, ze moze wejsc i czekac ze mna w poczekalni, bo juz nie ma obowiazku noszenia maseczek. Z niejakim niedowierzaniem przyjelam do wiadomosci, ze oto wlasnie skonczyly sie wieloletnie ograniczenia moich praw obywatelskich (zartuje). 
 Jeszcze do niedawna maski obowiazywaly we wszystkich srodkach komunikacji, choc juz w sklepach ten obowiazek zniesiono. Ja jednak jeszcze dlugo dobrowolnie nosilam maseczke podczas zakupow, zeby przypadkiem nie przyniesc zarazy jakiejs do domu, gdzie rezyduje moja ponad 90-letnia mama. Jeszcze w grudniu jechalam do corki pociagiem w masce, a teraz w gabinecie lekarskim siedzialam sobie wygodnie, bez ograniczen w oddychaniu, akurat maska przy katarze dziala jak knebel, mozna sie udusic.
 Dosc dlugo czekalismy na odpowiedz, bo chociaz oficjalnie nie musialam poddawac sie testom na covid i mimo moich zapewnien, ze jednak w domu sama sie przetestowalam na wszelki wypadek, wzieto mi na miejscu wymaz i w koncu dopuszczono do badania. Niestety wyniki sa bardzo zle, kuracja silnymi antybiotykami nie przyniosla spodziewanych efektow, wrzody maja sie bardzo dobrze. No ja sie nie dziwie, przy takich atrakcjach, jakie mam w domu na codzien, przy permanentnym stresie, jaki funduje mi matka, wrzody maja doskonala pozywke i ani mysla znikac. Myslalam, ze moge sobie tak zyc z wrzodami za pan brat i oprocz czasowych atakow bolu nie grozi to niczym powaznym, ale sie mylilam, bo Medonet doniosl, ze nieleczone wrzody prowadza prosta droga do raka zoladka, a tego jednak wolalabym uniknac.
 Teraz musze uzbroic sie w cierpliwosc, zaczekac na wyniki badan histo i innych dokladnych mojego wnetrza, ktore przeprowadzi ten specjalista od gastroskopii i bedziemy razem ustalac, co dalej. Gdyby nie te ataki bolu, moglabym czekac spokojnie i cierpliwie, ale mam juz szczerze dosc. Jeszcze w domu idzie wytrzymac, bo poloze sie i odczekam az przejdzie, ale czesto lapie mnie poza domem i to juz nie jest zabawne, bo bardzo zle znosze ten bol stojac, a jeszcze gorzej siedzac, bo gniote sobie brzuch. W miedzyczasie jednak dostalam wyniki, nie ma w moim zoladku zadnych "zlosliwosci" i mam sie zglosic do konowala, bedziem debatowac razem co dalej.
 No ale post mial byc nie o mnie, a tak sie rozpisalam, tylko o odzyskanej normalnosci. Czuje sie troche jak po odzyskaniu wolnosci po wojnie, lekko jeszcze nie dowierzam, choc bardzo sie ciesze i w ogole dziwnie sie czuje w gabinecie lekarskim z naga twarza. 
 

27 komentarzy:

  1. Mnie mocno ta pandemia zniewolila. Ciagle trudno mi sie oswobodzic, taki przyklad, mam regularne badania krwi w domu, pielegniarka przyjezdza w maseczce, ja tez jestem w maseczce we wlasnym domu, nawet jak juz wyjdzie jeszcze troche jestem w masce, bo dezynfekuje wokol gdzie byla pielegniarka, potem wietrze i przez 2 godziny nie wchodze do tego pokoju. Sama widzisz jak mnie sterroryzowal moj premier.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat w tym przypadku maseczka jest jak najbardziej wskazana, pielegniarka ma kontakty z wieloma pacjentami, moglaby cos przeniesc niechcacy od jednego do innych. Wczoraj bylam z mama u lekarza, jedna z pacjentek w poczekalni miala maseczke, ale nawet personel czy sama lekarka juz nie nosily masek.
      W Twoim przypadku trzeba zachowac podwojna ostroznosc, bo masz zmniejszona odpornosc na skutek choroby.

      Usuń
    2. Tydzien temu bylam u dermatologa, jeszcze przed wejsciem na drzwiach informacja ze maski nie sa wymagane, ale jezeli cos ci dolega to miej maske. Ja juz wczesniej zdecydowalam ze bede w masce, no ale tez nie chcialam zeby mysleli ze jestem co najmniej przeziebiona, wiec jak weszlam to sie wytlumaczylam. Dwie panie w recepcji bez masek, dwaj panowie w poczekalni bez masek, usiadlam i wysle za jaka kare ja jedna jak brzydkie kaczatko w masce, zerwalam i dobrze, bo lekarz tez nie mial maski.

      Usuń
    3. Ja jeszcze dlugo nosilam maske podczas zakupow, choc w sklepach maski juz nie obowiazywaly, a potem tez pomyslalam, za jakie grzechy i juz nie nosze.To takie wyzwalajace po tylu latach przymusu.

      Usuń
  2. A wiesz co jest najgorsze u mnie, to ze bylismy tak czesto zamykani, ze nawet na spacer ludzie nie mogli wychodzic, ludzie sprawili sobie pieski, bo jak mialas psa to moglas wyjsc na troche, pamietam zaczelam widywac osoby ktore nagle mialy psa i szly do parku. Domyslasz sie jak duzo teraz psow trafia do schronisk, doslownie brakuje miejsc, tacy sa ludzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie sa ludzie, to sa pomylki ewolucyjne, odpady darwinowskie, u ktorych cos poszlo nie tak i zmutowaly na kanalie. Ale i tak ciesze sie, ze przyszlo mi przezywac pandemie w Niemczech, gdzie nie bylo az takich ograniczen, ja wlasciwie ani przez chwile nie odczulam, no molze tylko te maseczki, ale dalej pracowalam, wychodzilam sobie kiedy chcialam i niekoniecznie musialam miec do tego psa.

      Usuń
    2. No widzisz ciagle nie moge pogodzic sie z tym, przezyc, ze wezma, pies tak szybko pokocha ich, mysli ze ma dom, no i ma przez “chwile” i znowu jest odrzucony, a tak czesto slysze “czlowiek jest dobry z natury”.

      Usuń
    3. Nie, cZLOwiek to ZLO wcielone, a zwlaszcza mocno religijny, bo dla nich psy to przedmioty, nie maja duszy, sa wlasnoscia i mozna z nimi robic wszystko.

      Usuń
  3. W 2020 czyli poczatek pandemii nasz premier zarzadzil zamkniecie wiezowca - mieszkania komunalne, prawie takie zamkniecie jak w Chinach, wokol budynku policja 24 godziny, nie pamietam jak dlugo, ale wiecej niz tydzien. Dostarczali im podstawowe produkty spozywcze i inne. Ludzie w okna, wygladalo bardzo smutno, no i nie tylko wygladalo. Teraz mieszkancy wiezowca walcza w sadzie, a premier nie zamierza ich przeprosic, oferuje $ 5 milionow, dla mieszkancow (3000 osob) wychodzi podobno $1666 na osobe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez bywaly zamykane wiezowce, ale wtedy, kiedy stwierdzano tam przypadki covida, zeby sie dalej nie roznioslo, bo w tak malych przestrzeniach, windach, waskich korytarzach ryzyko bylo bardzo duze. Ale tu nikt nie wystepowal o odszkodowania, bo zamieszkuja je glownie lewi migranci.

      Usuń
  4. Gastroskopia - brrr... Dobrze, że wyniki są dobre i nie musisz powtarzać tego okropnego badania np co kilka miesięcy... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, wyniki nie sa wcale dobre, napisalam, ze moje wrzody maja sie dobrze, nie chca zniknac, a terapia, ktora przepisal mi gastrolog, nie wniosla nic. Dobre jest tylko to, ze jeszcze nie mam raka zoladka, a poza tym pewnie beda kolejne gastroskopie, zeby sprawdzac po kolejnych probach przeganiania bakterii helikobacter pylori. Mnie tam gastroskopia nie straszy, zawsze prosze o uspienie i niczego nie czuje.

      Usuń
  5. Przytulam mocno. I trzymam kciuki za pozbycie się paskudztwa. Ja do maseczek mam inny stosunek - obrzydzały mi życie, bo nawet z aparatami słuchowymi nie zawsze wszystko zrozumiem, jak nie widzę ust. A teraz czytałam dziś, że te całe szczepionki nie działają, jak powinny, i to nie są wymysły antyszczepów, ale badania koncernów farmaceutycznych. Sama już nie wiem, co myśleć, szczepiłam się trzy razy, potem moje ciśnienie zwariowało, choć latami było w ryzach trzymane. Czwartego szczepienia już nie planuję. A co do pyrów, są najnowsze badania zespołów niemiecko-holendersko-polskich, że działają właśnie tak, jak kiedyś mówiłam. I nie, nie namawiam Cię, masz swoje zasady, a ja je szanuję - tylko informuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, w Twoim przypadku to zwielokrotniona upierdliwosc, ale czytalam, ze wiele osob na Twoja prosbe zdejmowalo czy zsuwalo maseczki, zebys mogla widziec usta, ale faktycznie to niedogodnosc kazdego o to prosic i tlumaczyc dlaczego.
      Ja tez ostatnio gdzies czytalam o serii procesow o odszkodowanie za dzialania uboczne szczepien covidowych, ktore niektorym zaszkodzily bardziej niz pomogly. I teraz nie wiem, czy moje zle samopoczucie wystarczy na zlozenie pozwu o odszkodowanie (w milionach oczywiscie), bo od cowida szczepienie mnie nie ustrzeglo.

      Usuń
  6. Pantero, to jednak ufff oraz gastroskopii już never sobie nie zrobię...u nas na żywca prawie mi zrobili(((( ale też współczuje serdecznie i przytulam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a z tymi maseczkami to ja będę stosowała w jakichś tłumach jakby co w okresach zarażeń i gila.

      Usuń
    2. Nie no, na zywca to bym nie dala sobie zrobic, tu mamy luksus, bo pytaja, jak sie chce. Tak samo uspili mnie przed rezonansem, bo nigdy nie dalabym sie wsadzic na zywca do tej rury.
      Maseczki to ja mam wszedzie zadolowane, w aucie, po kieszeniach, w kazdej torebce, we wszystkich szufladach, moge sklep otwierac :)))

      Usuń
    3. na rezonans muszę sobie załatwiać tabletki...SAMA. czekać pięć lat i jeszcze zaplacić.

      Usuń
    4. Ja mam za darmoche i na narkoze, no ale niemiecki rzad nie utrzymuje klechow i nie placi za nich skladek zdrowotnych. Za to utrzymuje innych pasozytow, ale chwilowo nie ma to wplywu na leczenie mojej skromnej osoby, wiec mam to gdzies.

      Usuń
  7. Walcz. Nie dawaj sie wrzodom. Znajdziecie wspolnie z dohtorem jakies rozwiazanie. Co do maseczek to wielka ulga choc na 3 maja patriotycznie peklo mi naczynko w oku i zaczalam sie rozgladac za .... maseczka ;), zeby mnie nikt nie poznal. Ostatecznie zalozylam okulary przeciwsloneczne choc na zlosc dzien byl pochmurny, padal deszcz ze sniegiem. W sklepie ludzie rozstepowali sie aby mi dac wolna droge i zaraz pojawila sie obsluga aby mi pomoc... Ojesuu, z maseczkami tego nie bylo i ludziska raczej pryskali na boki. Zatesknilam za maseczkami a okularow zaciemnionych nie zaloze nawet gdyby slonce stanelo w zenicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba bylo sprawic sobie jeszcze biala laske i psa, z ktorym moglabys wchodzic nawet do sklepow spozywczych. Biednas Ty! Mnie tez kilka lat temu peklo naczynko w oku, przez kilka dni nosilam z duma obrazenia wojenne, w koncu sie jakos samo wstapilo.
      Ani troche nie tesknie za maskami, choc musze przyznac, ze sie z nimi oswoilam i prawie przyzwyczailam. Z samego poczatku dusialm sie w tych maskach, pozniej oddychalam jak bez maski.

      Usuń
    2. Towarzyszyl mi chlop robiac za laske biala broda i za dwunogiego owczarka z karta platnicza w zebach, bo ja kodu przez te okulary nie umialam wpisac, tak mi przeszkadzaly. Choc z drugiej strony - musze od nowa przemyslec cale zajscie ze wzgledu na korzysci. Maski mnie przyduszaly zawsze!

      Usuń
    3. My tu mielismy obowiazek nosic maski FFP2, te to byly dopiero szczelne! W chirurgicznych jakos jeszcze dalo sie oddychac, a te zatykaly ekstremalnie. Ale w koncu przyzwyczailam sie i do tego. Za to przez caly czas podziwialam lekarzy i pielegniarki covidowe, w jakich oni maskach chodzili i to przez caly dzien.

      Usuń
  8. Przykro mi, że paskudna bakteria ma się dobrze i nie opuściła okopów. Chodzenie w masce, od czasu szpitala nie przeszkadzało mi, ale jeszcze jest obowiązek maseczek w przychodniach i szpitalach do końca czerwca. Ja nie sprawdziłam do końca rozporządzenia i wmaszerowałam do ortopedy bez maski. A tu zonk. Na szczęście zastrzyk w biodro został zrobiony mimo baku maseczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Was obowiazek maseczek byl i jest traktowany bardzo dowolnie, bo ludzie albo nosili ekstremalnie brudne maski na brodzie albo wcale i pies z kulawa noganie upomnial sie o to, nawet straznik w sklepie. Ciekawe, po co on tam w ogole siedzial. Podobnie w srodkach komunikacji miejskiej. Kiedy bylam w Polsce, trwala w najlepsze ktoras z kolei fala pandemii, a wiekszosc miala w dupie maski. Dlatego tez sie zarazilam mimo maski.

      Usuń
  9. U nas do 30 czerwca przedłużono nakaz noszenia maseczek w szpitalach, przychodniach itp. Ale i tak ludzie olewają, a i część personelu chodzi bez maseczek albo w ledwie przykrywających usta. 5 maja byłam na zastrzyku na oddziale okulistycznym, grzecznie miałam na twarzy prawidłowo nałożoną maseczkę i jak zwykle leciałam po schodach na 3 piętro. Nagle po pierwszym piętrze zaczęło mi brakować tchu, więc myślę sobie, ki diabeł? A to ta nieszczęsna maseczka, zapomniałam, że w niej jednak trudno oddychać.
    Mój dziadek na wrzody żołądka serwował sobie spirytus. No, nie ten czysty, trochę rozcieńczony, ale mocniejszy niż wódka i w małych dawkach, co najwyżej 50 ml. dziennie :) Pomogło, ale nie radzę, można sobie rozwalić wątrobę dla odmiany. Jak mówi powiedzenie, słabe alkohole szkodzą na żołądek, a mocne na wątrobę.
    Mam nadzieję, że lekarz zaproponuje Ci jakąś skuteczną kurację. Pewnie przy okazji każe unikać stresu, hrehrehre, łatwo powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaproponowal swiezy i mocniejszy antybiotyk, o stresie nie wspomnial, co jest osobliwe, bo w zasadzie kazdy lekarz trzyma sie go jak pijany plotu. Zobaczymy, co ten drugi antybiotyk zdziala.
      Tak sobie mysle, ze pewnie w niedlugim czasie noszenie masek stanie sie powszechne, jak w Japonii. Nie za sprawa covidu, ale przeroznych innych chorob importowanych do Europy przez tych "fachowcow", "uchodzcow" i innych przestepcow. W Niemczech juz od dluzszego czasu nie szczepi sie przeciwko gruzlicy, a tymczasem oni przyjezdzaja chorzy, pratkujacy, a ich gruzlica jest antybiotykoodporna. Izolowac ich nie mozna, bo to wbrew prawom czlowieka, ale prawa tubylcow, zeby nie zostac zarazonym przez przyjezdnych - ma sie w du...

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Maja nas za idiotow?

  Polska swietuje rocznice przystapienia do unii, no ja mysle, skoro ma same korzysci z tego przystapienia, gorzej z tym u nas, ja wolalabym...