03 maja 2023

Kiedys tego nie bylo

 Zauwazylam, ze polski narodek im biedniejszy, tym chetniej szuka okazji do wypicia. Wezmy taka pierwsza komunie, kto w naszych czasach wyprawial huczny bal w wynajetym lokalu czy nawet na tzw. sali. To byla uroczystosc w najscislejszym domowym gronie, mama komunisty przygotowywala troche bardziej uroczysty obiad, byli rodzice, dziadkowie, chrzestni. Owszem, szylo sie sukienki, ale tylko dlatego, ze nie bylo innej opcji, pozniej mignelo swiatelko nadziei z albami, gdzie wszystkie dzieci mialy przystepowac do komunii jednakowo ubrane, ale gdzies po drodze sie zawieruszylo i teraz szykuje sie je, szczegolnie dziewczynki, jak na wesele, fryzjer, nierzadko tipsy, w skrajnych przypadkach operacja plastyczna na odstajace uszy. Poubierane to jak panny mlode, jeszcze im welonow brakuje. No i prezenty! To juz jest takie przegiecie, ze glowa mala, ale pisalam o tym niedawno, wiec nie bede sie powtarzac. W kazdym razie impreza nierzadko potrzebuje wsparcia kredytowego, bo w gre wchodza tysiace, a nawet dziesiatki tysiecy. No a potem oczywiscie uczta z bogatym wyszynkiem. Gdzie tu pozostaje miejsce na przezycia duchowe?
 Podobnie dzieje sie z chrztami, kolejna fajna okazja do zamoczenia ryja, jakby nie mozna bylo sie skupic na meritum, ale nie, to trzeba oblac. Abstrahujac, ze cale to pietnowanie nieswiadomego niczego dziecka powinno byc karalne, a chrzest dozwolony od lat 18, swiadomie. No ale klechy wiedza, ze jesli swiadomie, to wiele osob by sie w ogole nie zdecydowalo na wstapienie w szeregi tej przestepczej organizacji, a tak juz maja dzieciaka w statystykach, a jak chce sie uwolnic, to rzucaja mu klody pod nogi. A i tak wiekszosc dzieci rezygnuje z religii gdzies tak po bierzmowaniu, wielu z nich jako dorosli dokonuje aktu apostazji, innym nie chce sie kopac z koniem, bo nie wszyscy duchowni chca wspolpracowac, choc w zasadzie sa do tego zobligowani.
 Co innego wesele, to jest rzeczywiscie okazja do dobrej zabawy i, jak kto lubi, do uwalenia sie i rzygania przez okno. Choc i tutaj wiele sie zmienia, mlodzi nie chca ogladac rzygajacych wujkow i organizuja sobie wesela bez alkoholu.
Nie rozumiem za to tych "osiemnastek". Co sie zmienia w zyciu dzieciaka, oprocz tego, ze dostaje dowod osobisty? Dalej sie uczy, dalej mieszka u rodzicow, dalej korzysta z ich pieniedzy i dalej musi sie dostosowac do ich wymagan i oczekiwan. Ale jest okazja ryj zamoczyc, wiec sie wyprawia huczne urodziny w lokalu. Nie pojmuje, tutaj tego nie ma.
 Wszystkie katolickie swieta tez oczywiscie oplywaja alkoholem i to nie jest moj wymysl czy moja zlosliwosc, wystarczy poczytac policyjne statystyki po wszystkich swietych, swietach zimowych czy wiosennych. Jakos latem brak konkretnych okazji, chociaz urlop tez jest nie od parady, mozna sie zalewac w trupa, zwlaszcza na wczasach all inklusiv, kiedy daja te drinki za darmo.
 Zycie zatacza swoj krag, kazdego czeka smierc, no ale dla niektorych to znow doskonala okazja, zeby przy kielichu powspominac nieboszczyka i wszczac klotnie o schede, bez czekania az denat ostygnie.
 Jest jeszcze tyle pomniejszych okazji, jakies imieniny, urodziny, obronienie magisterki czy pracy doktorskiej, otrzymanie nowej pracy, utrata starej, stres czy radosc, zawsze mozna sie napic. Bez okazji zreszta tez.
 I nie pomoga mity, ze male ilosci alkoholu sa zdrowe dla czlowieka, ze nerki najlepiej leczyc piwem, bo dziala moczopednie, ze nawet w ciazy powinno sie (sic!) wypijac dla zdrowotnosci kieliszek czerwonego wina, ze lepiej sie spi, ze w zimie dobrze sie ogrzac wypiciem czegos z procentami. Pewnie, dla lubiejacych sobie chlapnac kazda wymowka dobra, niestety prawda wyglada zgola inaczej. Poczytajcie!
"Statystyczny Polak wypija 10 litrow czystego alkoholu rocznie!"
No i juz wiadomo, dlaczego tylu Polakow zaglosowalo na PiS, mianowicie "z badan Uniwersytetu Oxfordzkiego, prowadzonych na grupie osob regularnie pijacych akohol wynika, ze nawet niewielka jego ilosc ma duzy wplyw na kondycje mozgu i zmniejsza objetosc istoty szarej"

26 komentarzy:

  1. Fryzjer przy komunii, dla dziewczynek, był praktycznie od zawsze. Ja osobiście miałam zrobione piękne loki. Chrzciny moich dzieci i wnuczek odbywały się bez alkoholu, tak samo, jak komunie. Chciny i komunie moich wnucek odbywały się na salu, ale równocześnie, na tej sali były dwie lub trzy imprezy, więc to były bardziej uroczyste obiady, niż huczna impreza. Wychodzi praktyczne ten sam koszt, a rodzice nię nie narobią przy szykowaniu i podawaniu do stołu. Chyba, że z każdej z tych imprez, robisz ogromną imprezę, typu zastaw się, ale postaw się...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz, zaraz, nie od zawsze, bo ja u fryzjera do komunii nie bylam, za moich czasow dziewczynki czesano w domu, a loki robiono im albo lokowka, albo spaly na walkach. Moze ja sie nie znam, ale wynajecie sali jest zawsze drozsze od przyjecia robionego w domu, jest oczywiscie wygodniejsze, ale tez kosztuje wiecej. Bo gdyby nie kosztowalo, ludzie nie braliby kredytow.
      No i sama przyznasz, ze jednak wiekszosc imprez komunijnych jest zakrapiana.

      Usuń
  2. No, no... Ależ ten narodek sprytny (choć biedny). Zrobi sobie dziecko i potem ma mnóstwo legalnych okazji do wypicia. Gdyby nie nadzieja na przyszłe libacje to pewnie by tych dzieci nie robili...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz, Wasz dobrodziej szasta pieniedzmi tych, ktorzy na nie ciezko pracuja, a tu jakos krzywa demograficzna spada. Bo czesc myslaca tego narodu nie ma ochoty powolywac na swiat, na TEN kato-faszystowski polski swiat, nowych istnien. Zas ci, ktorzy z tej hojnosci skwapliwie korzystaja, z 500+, becikowych, wyprawkowych, zasilkow, maja z czego ryje moczyc. Czyli wiadomo, komu Wasz guru zrobil dobrze i kto "robi" sobie kolejne dzieci, ktore w efekcie i tak panstwo wychowa.

      Usuń
    2. Chyba jest trochę inaczej. Najbardziej dają w szyję młode dziewczyny. Nie piją za 500+, bo dzieci z tego nie ma. Dzieci biorą się z niedawania w szyję. Ludzie myślący nie dają w szyję i dlatego mają dzieci. Wniosek jest oczywisty - beneficjentami 500+ są ludzie myślący, a nie ochlaptusy.
      To że tak twierdzi nasz guru wcale nie oznacza, że nie jest to prawdą.

      Usuń
    3. To, ze jakis pisowski oszolom (czytaj: sam dementny wuc) zarzucil mlodym dziewczynom dawanie w szyje zamiast rozkladania nog i bezrefleksyjnego rozmazania sie, nie znaczy wcale, ze to prawda.
      No i mylisz sie co do odbiorcow 500+, w samym roku wprowadzenia tego grantu ponad 800 tysiecy ludzi zrezygnowalo z pracy, bo "sie nie oplacalo", bardziej oplacalne byly zasilki na dzieci, dostawali kase za nic, mogli chlac do upadlego. Zas ci, ktorzy pracowali, dostali w czesci z powrotem, co musieli oddac w podatkach, zeby patole mogli pic.

      Usuń
    4. Naprawdę? Ktoś zrezygnował z pracy, bo dostał 500 zł na drugie dziecko? To ile mu pracodawca płacił? Stówę na miesiąc? Całkiem możliwe, bo byli i tacy pracodawcy co nic płacili...
      Z doświadczenia wiem, że 500 zł można bez napinki przehulać w jeden wieczór. W Polsce chyba nie ma rodzin z trzydziestoma dziećmi. Może są w krajach islamskich, ale tam nie piją...

      Usuń
    5. Niewykwalifikowani nie zarabiali kokosow, czy pracujac, czy na zasilkach - wychodzili na to samo, wiec rzucali prace.
      A muzulmanie pija, moze nie TAM, ale TU nie zaluja sobie.

      Usuń
    6. Jeżeli do zasiłków doda się dochód z etatu to wychodzi (co najmniej) dwa razy więcej pieniędzy. Nawet niewykwalifikowani potrafią liczyć. Ja to tutaj widzę, ze świecą musiałbym szukać patologicznej rodziny. No chyba, że zajrzałbym do TVN-u...

      Usuń
    7. Caly elektorat pisu to patologia, co tu daleko szukac, skoro wybieraja zlodziei i przestepcow skazanych prawomocnymi wyrokami.

      Usuń
    8. E tam... Jeszcze gorszy jest elektorat Konfederacji.

      Usuń
  3. Chwala temu na wysokosci, ze impreza komunijna czy inna odbywa sie w sali wynajetej, bo dla sasiadow w bloku bylaby to nastepna przyczyna palniecia sobie z okazji komunii u sasiadow. A biedne zwierzaczki zamkniete na balkonach, a te ogolocone z krzesel mieszkania u sasiada, a te opary z rosolu roznoszace sie po blokowisku i potem pawie po scianach... Ja tam widze postep w tych salach! Komunia jest raz w zyciu! "Biedniejacy" (???) narod szuka oszczednosci w tych salach. Co tam zalowac komus radosnych spotkan z okazji jak z okazji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja impreeza odbywala sie w domu i jakos sasiedzi nie cierpieli, ale wtedy byly inne czasy, dzieci byly bardziej skupione na duchowosci, a prezentami bywaly zegarki, medaliki czy ksiazki. Ani moi rodzice, ani rodzice mniej zamoznych dzieci nie brali kredytow, zeby sie pokazac, ubranka byly skromne, a klecha nie wolal haraczu. Kazdego bylo stac na wyprawienie komunii dziecku.

      Usuń
    2. Bede zaniepokojona jak komunie zacznie sie dzieciom urzadzac na karaibach, w grecji, cyprze czy...izraelu :))))

      Usuń
    3. Ponoc jako prezent rodzice oczekuja urlopu na Madagaskarze dla calej rodziny, wiec juz jest blisko...

      Usuń
  4. Pijanstwo bylo zawsze, alkohol jest tani. Dzisiaj ogladalam te polskie wiadomosci czy wydarzenia i wlasnie mowili o pijanstwie, wypadki samochodowe najczesciej pijany, utopil sie najczesciej pijany. Mowili ze alkohol jest za tani, ale wyglada na to ze boja sie podniesc cene, bo wtedy ruszy produkcja bimbrowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ten narodek zawsze lubial dawac sobie w szyje, przy okazji i bez okazji. Ja nie bylam szczegolnie atrakcyjnym gosciem, bo nie pilam i bylam przy tym zawsze bardzo konsekwentna, nie dzialaly na mnie durne uwagi "ze mna sie nie napijesz" albo "tylko jednego drinusia". I nie, nie jestem ortodoksyjna abstynentka, pije alkohol, ale kiedy ja mam na to ochote, a nie dla towarzystwa albo ze wypada, albo bo jest majowka i grill trzeba popic piwem.
      Sama widzisz, krzywa wypadkow spowodowanych przez pijanych kierowcow jakos dziwnie rosnie w okolicach swiat, wszystkicg swietych czy majowek, bozych cial i innych przykoscielnych okazji.

      Usuń
    2. No nie da sie ukryc ze Polacy lubia imprezy z duza iloscia alkoholu. Tutaj na samym poczatku po przyjezdzie wynajmowalismy mieszkanie w kamienicy, my na pierwszym pietrze a na parterze nie dokladnie pod nami tez Polacy i na trzecim pietrze Polacy, oni w kazdy weekend balowali, upijali sie, byly krzyki do poznej nocy czy raczej rana, odwiedzala ich policja, ale i tak ciagle byly te libacje, okropne to bylo i wstyd, szybko wyprowadzilismy sie.

      Usuń
    3. No niestety, tak wlasnie jest najczesciej. Jesli widzisz zataczajacego sie gostka na ulicy, to najczesciej slychac z jego ust bardzo popularne przeklenstwa na K, J, P.

      Usuń
  5. Urodziłam się w czasie II wojny światowej, więc chrzczona byłam, ale żadnego przyjęcia z tej okazji nie było i zapewne gdyby nie fakt, że kościół był b. blisko domu, to pewnie by i chrzcin nie było, żeby nie przepaść w łapance w drodze do lub z kościoła. I Komunię miałam -przyjęcie, czyli obiad był w mini gronie, bo rodzice byli po rozwodzie, matka akurat się leczyła w sanatorium (gruźlica) a ojciec nie był mną zainteresowany. Byli dziadkowie (bo u nich mieszkałam) i siostra mego ojca. Ślub kościelny brałam, by zamknąć dziób teściowej, która miała dość nierówno pod sufitem, tak samo było z chrztem dziecka i obie uroczystości typu tylko najbliższa rodzina- my, chrzestni, moja teściowa. Na moim ślubie to byli oboje moi rodzice-spotkali się 20 lat po rozwodzie. Wesela nie było. Dziecka na religię nie posłałam ani oczywiście do komunii. Ślub moja córka brała kościelny, nie w Polsce, pastor wiedział, że jest ateistką. Wesele było, nawet na Zamku Berg, ludzi masa, towarzystwo międzynarodowe, ale minimalna ilość alkoholu do obiadu i chyba nikomu nawet nie zaszumiało w głowie. Wnuki - nie chrzczone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczescie zadnych slubow koscielnych nie bralam, a tesciowa nie naciskala, choc byla dosc pobozna ewangeliczka. Nasze wesele to byl obiad w domu na 12 osob, najblizsza rodzina i swiadkowie. Niestety dalam sie poniesc trendowi i ochrzcilam dzieci, wszystkie byly u komunii i jak ja, dotrwaly do bierzmowania. Dwie juz wystapily z kosciola, trzecia jeszcze tkwi nie wiem po co, ale same zadecydowaly o swojej dalszej drodze. Slubu nie ma zadna, ich dzieci tez nie sa chrzczone, moje dzieci sa ode mnie madrzejsze w tej kwestii.
      Niemniej na pewno wiesz dobrze, jak postepuje wiekszosc.

      Usuń
  6. Och, chyba cos nie tak z moimi polskimi korzeniami - zarówno ja, jak i dziecko, nie chrzczeni i nie pijacy 🤣.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coz, bywaja chlubne wyjatki, ale cala reszta... szkoda gadac.

      Usuń
  7. dziś nie bendem o piciu...umieram i idę spać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wez i nie umieraj! Mam nadzieje, ze jutro zmartwychwstaniesz pelna nowych sil i pomyslow.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Maja nas za idiotow?

  Polska swietuje rocznice przystapienia do unii, no ja mysle, skoro ma same korzysci z tego przystapienia, gorzej z tym u nas, ja wolalabym...