01 maja 2023

Nie popisal sie...

 ... nasz ogrod botaniczny, oj, nie popisal... 
 W internetach zawrzalo! Albowiem-poniewaz szykuje nam sie kolejna sensacja botaniczna i to w dosc krotkim czasie po tej ostatniej z 2018 roku. Pieciu lat potrzebowalo dziwidlo, zeby znow szykowac sie do zakwitniecia.  Wiesc rozeszla sie szerokim echem, nie tylko w Getyndze, ale zatoczyla dosc szerokie kregi, jak sie pozniej okazalo. Wprawdzie wtedy widzialam, a glownie wachalam ten bestialski smrod zepsutego miesa, stojac na mrozie ponad 2 godziny w straszliwie dlugiej kolejce, ale pomyslalam sobie, ze co mi szkodzi zobaczyc kwitnace dziwidlo po raz kolejny, skoro mam je na wyciagniecie reki. Ten roslinny fallus mial rozkwitnac juz w niedziele, tak przynajmniej przewidywali pracownicy ogrodu, ale jeszcze o 15.30 byl calkiem zamkniety KLIK.
 Niedziela przywitala nas przepiekna pogoda, szybko wiec sie ucharakteryzowalam, ubralam i pomknelam do srodmiescia, gdzie tuz przy walach miejskich znajduje sie stary ogrod botaniczny. Juz podczas szukania miejsca do zaparkowania wiedzialam, ze cos nie halo. W niedziele nigdy nie bylo problemow ze znalezieniem miejsca, tymczasem wczoraj wszystko dokola bylo zastawione samochodami, w tym bardzo wieloma z obca rejestracja, byl Hannover, Braunschweig, Wolfenbüttel, Hildesheim i wiele innych mniej mi znanych. Ale wszystko swiadczylo, ze zjechali sie ludzie z dosc odleglych miast, tylko po to, zeby zobaczyc samemu czy pokazac dzieciom to rzadkie zjawisko. Jakos w koncu znalazlam luke, w ktora udalo mi sie wcisnac, dosc daleko od wejscia, ale nie szkodzi, pogoda byla piekna, wiec moglam sobie spacerowac bez szkody na fryzurze ;)
 Polazilam sobie posrod grzadek, ponapawalam sie i pozachwycalam sezonowymi kfiatuszkami i lelujkami, zab niestety jeszcze nie zanotowano, one chyba maja gody dopiero w czerwcu, ale wszedzie uwijaly sie rozne latajace robale oraz ptactwo, w tym drób kaczkowy. Wzielam ze soba nawet aparat fotograficzny, ktory dawno zdazyl sie pokryc kurzem od nieuzywania. Popatrzcie! Mozecie sobie powiekszyc kazde zdjecie, kliknawszy w nie.































Mialam po drodze jeszcze dwie szklarnie, jedna z kaktusami, druga z paprociami.







W paprociarni klimat taki, ze od razu bylam mokra


 Wreszcie dotarlam do tej wlasciwej, najwazniejszej szklarni, kryjacej w sobie tenze smierdzacy skarb botaniczny. A tam... kartka na drzwiach (zamknietych na cztery spusty) z obwieszczeniem, ze zaloga ogrodu wita serdecznie i cieszy sie jakniewiemco, zesmy przyszli ogladac (i wachac) dziwidlo, ale poniewaz ten skarb moze byc ogladany jedynie POD NADZOREM, wiec zapraszaja od 16.00. Byla godzina 12.00 i pod szklarnia stalo kilkunastu wqrwionych do bialosci ludzi, wielu z dziecmi, ktorzy przyjechali specjalnie z dosc daleka, a tu taka nieprzyjemnosc ich spotyka. Maja czekac 4 godziny? Maja jechac? No nie dziwie im sie, bo tez bym stracila panowanie nad soba. Pogadalam z nimi, pochwalilam sie, ze juz przed piecioma laty mialam okazje podziwiac ten rzadki spektakl oraz inhalowac sie zapachem padliny. Poradzilam tez, ze jesli maja czas, niech pojda cos zjesc i wroca na 15.00, bo z pewnoscia utworzy sie kolejka. 
 W kazdym razie bylam tez bardzo rozczarowana zachowaniem personelu i tym, ze na ich stronie internetowej nawet jednym slowem nie wspomnieli, ze szklarnia bedzie otwarta dopiero od 16.00. Wiele osob na  pewno darowaloby sobie przyjazd do Getyngi tak wczesnie albo tez nie przyjechaliby wcale. Mam w pamieci jeszcze poswiecenie personelu w 2018 roku, kiedy to ogrod botaniczny otwarty byl do 2 czy 3 w nocy, zeby wszyscy chetni mogli obejrzec to dziwidlo, a personel roznosil przemarznietym kolejkowiczom goraca herbate. Tym wieksze rozczarowanie wczoraj.
 
 A tak w ogole to niech sie swieci 1 maja!!! Proletariusze wszystkich krajow... itd.
Wyklety powstan, ludu ziemi. Ament


 

26 komentarzy:

  1. Zdjecia kwiatow przepiekne, no niezle sie w nich skapalas, zanurzylas, zblizylas, nawachalas, napodziwialas a ja widze te piekne kwiaty, nie zanurze sie, nie powacham i jeszcze nie wiem czy tylko lodyszka, czy drzewo, czy kaktus, wlasnie to piate od dolu to chyba kaktus. Wiec jak juz doszlam do zamknietych drzwi z sympatyczna notatka to sie tylko uccieszylam, ze dobrze Wam tak. No taka zolza jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A lodyzka pisze sie przez z z kropka.

      Usuń
    2. Oj tam, taki drobiazdzek z lodyzka. Tak, to kaktus, a na lodyzce rosna takie fajne kuleczki, dlatego sfocilam ten eksponat.
      Widze, ze teraz na stronie OB jest wzmianka, ze bedzie otwarty dopiero po poludniu, ale co to daje, skoro przez te dwa dni tylu chetnych chcialoby obejrzec te rosline, chocby i zamknieta. Ludzie maja wolne, specjalnie jada kawal drogi i zastaja drzwi zamkniete. Wstyd! Nie wierze, ze nie bylo mozna zorganizowac nadzoru na dwie zmiany. Poprzednio szklarnia byla caly czas otwarta.

      Usuń
    3. Mysle ze to jest takie oszczedzanie pieniedzy, przeciez trzeba wtedy placic dodatkowo. Cos tak chyba jest po tej pandemii ze biznesy szukaja w czym mozna zaoszczedzic i w czym zarobic. Moze zgodnie z mysla jak nie wiesz o co chodzi to chodzi o pieniadze.

      Usuń
    4. Problem jest jeden, u nas ogrody botaniczne sa bezplatne, a pracownicy sa finansowani z kasy miasta. Mysle, ze miasto nie mialoby nic przeciwko sfinansowaniu dodatkowej osoby przez kilka dni tej sensacji botanicznej, bo to wprawdzie nie przyniosloby wymiernych zyskow, ale bardzo miastu pomoglo. A tak... kto przyjedzie po raz drugi, skoro najpierw sie reklamuje dziwidlo w internetach, a kiedy przyjezdzaja tlumy, zeby to obejrzec, zastaja drzwi zamkniete.
      Moim zdaniem wstep do OB powinien kosztowac jakas umowna, choc niewielka sumke, np. 2€

      Usuń
    5. Ja nawet nie wiem czy u mnie jest oplata, bardzo dawno bylam i chyba wtedy nie bylo. Tez mysle ze mala oplata moglaby byc. W sumie to nawet nie rozumiem dlaczego nie ma biletow, bo dla mnie to takie porownanie ze do muzeum sie placi.

      Usuń
    6. Tu muzea tez mamy za darmo, a niechby kosztowaly 50 centow chociaz. Rozumiem, ze miasto chce absolutnie darmowego dostepu do niektorych placowek, ale jak narodek ma cos darmowego, to nie szanuje. Utrzymanie ogrodu czy muzeum tez kosztuje, personelowi trzeba zaplacic - naprawde nie pojmuje, dlaczego tu jest wszystko gratis.

      Usuń
    7. To jednak wychodzi ze jestescie bogatym panstwem.

      Usuń
    8. Bylismy, dopoki Merkel nie zaczela szastac pieniedzmi z podatkow, dawac miliardy hinduskim dzieciorobom, sprowadzac miliony przestepcow na socjal. Teraz jestesmy gigantycznie zadluzonym panstwem, jeszcze wprawdzie nie na granicy bankructwa (jak Polska), ale dobre czasy dla Niemcow dawno sie skonczyly i obraz niemieckiego emeryta pod palmami to daleka przeszlosc. Wielu emerytow musi prosic panstwo o dostrzal finansowy, bo nie moga sie utrzymac z emerytury. Za to gosciom powodzi sie swietnie.

      Usuń
    9. To niezłą ,,niespodziankę,, odwiedzającym zrobili pracownicy ogrodu. Kwiatki super. Ja dalej z fona.

      Usuń
    10. Ale za to Boguska ma ladne kwiatki a ja brzydkie Be.

      Usuń
    11. No ale mozesz sobie wkleic jakiegos marigolda jako ikonke.

      Usuń
  2. A tu wstęp do Ogrodu Botanicznego to 6€ - nie wiem czy aby nie podrożało. Gdy jeszcze żył mąż to miałam roczny abonament do ogrodu (z tego co pamiętam to kosztował 50€) o tyle fajne, że obejmował również zwiedzanie muzeum botanicznego. Ostatnie 2 lata rzadko bywałam, bo przez sam środeczek ogrodu był głęboki wykop na rurę ciepłowniczą, taką o średnicy 120 cm. Trochę mnie zmobilizowałaś, może się wybiorę gdy będzie jeszcze trochę cieplej. A kwiatusie- piękne!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez wolalabym, zeby wstep cos kosztowal, bo w takich przypadkach mozna by wiecej wymagac od personelu. Dziwie sie bardzo, ze miasto nie zadbalo o ten nadzor przez ten dlugi weekend. A moze to nie miasto winne, a uniwersytet, bo ogrod dziala pod szyldem uniwersytetu. W kazdym razie dali ciala i nic tego nie zmieni.

      Usuń
  3. Cudnie, to śmierdzące coś to mamy w naszej poznańskiej Palmiarni. Ale do niej wstęp jest płatny, niewielka kwota, ale płatne. Tak, powinny być symboliczne opłaty, żeby takie palcówki mogły się utrzymać. A pierwszomajowe święto wciąż jest głęboko w mym sercu, nie chodzę na pochody (u nas dalej są), ale przezywam po swojemu, od rana widząc siebie, w zwiewnej sukience, idącej zalaną słońcem ulicą po gazetę do kiosku (ta, pierwszego maja były kioski otwarte), potem już starszą, idącą w liceum w pochodach pierwszomajowych, szalejącą na zabawie ludowej od małego... To był dobry dzień i nie, że komunistyczne święto. To moje święto, człowieka pracującego całe życie na siebie :) Chociaż ten dzień szanował moją pracę, bo moi pracodawcy już niekoniecznie.
    Niech się święci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Probuje sie nam zohydzic to, co dla nas wazne i przywolujace radosne wspomnienia. Owszem, moze i wymagano obecnosci na pochodach, ale nie odbieralam tego negatywnie, przeciwnie, zawsze bylo wesolo i barwnie. Swieto trwalo jeden dzien, pozniej ludzie pracy oddawali sie obowiazkom, teraz przez tydzien bal na budach i zamkniete cale panstwo. Cud, ze szpitale jeszcze pracuja, bo tez ich personel moglby sobie zorganizowac majowke trwajaca tydzien. Ale co zalowac bogatemu.

      Usuń
  4. Też się włoczyłam po ogrodach, jakies 2 tygodnie temu byłam w ogrodzie botanicznym UW i tam zakwitlo dziwidlo Riviera cokolwiek mniejsze niż to olbrzymie..niestety dotarłam na miejsce kiedy już co nieco sflaczał był, ale tekstura kwiatowa jeszcze była zdumiewająca i o pięknym bordowym kolorze. tym razem nie było tyle halasu o tym dziwidle więc stąd moje niedopatrzenie i nie dotarcie na czas. A olbrzymieniu wystawiono pomnik w naturalnych rozmiarach i wyglądający jak żywy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa...widzę,że i w Getyndze obrodzily ptaszki kapturki, nigdy ich tyle nie widziałam w Polsce, a w ostatnich dniach co chwila je widze i fotografuję.

      Usuń
    2. Sledze na biezaco strone OB, wlasnie napisali, ze cos drgnelo i chyba dzisiaj kwiat sie otworzy, ale nie chce mi sie znow kwitnac w kolejkach, zwlaszcza ze juz raz widzialam i wachalam. Niech inni sie ciesza, o ile przedtem sie nie wkurzyli na tyle, zeby nie chciec juz ogladac. Phi, powoli dziwidlo staje sie dla mnie codziennoscia :))))))
      Omatko, jak Ty sie znasz na ptaszkach! W zyciu nie zgadlabym, ze to kapturka, ale sprobuje to sobie zapamietac. Chyba pierwszy raz w zyciu widzialam to stworzonko, wiec nie wiem, czy rzeczywiscie "obrodzily", ale bede sie przygladac.

      Usuń
  5. Rzeczywiscie sie nie popisali, ale kfiutki sliczne.
    W Lx ogród botaniczny to 4€ (dla mnie 3), a w niedziele 10-12 wstep bezplatny.
    Btw, i wlasnie sie czegos naumilalam 😀 - nie wiedzialam, ze pokrzewka czarnogłowa tez jest znana jako kapturka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz! Nastepna ornitolozka. Jak kazden jeden kfiotek to dla mnie leluja, tak i wiekszosc ptaszkow to ptaszki albo drób, a Wy z Grazyna mi tu fachowymi nazwami miotacie przed nosem. Tak samo Ninka umie nazwac kazde zdzblo trawy. Oj gupia ja gupia :)))))

      Usuń
  6. u nas majówka mroźno-gorąca... ale zdjęcia świetne i ja bardzo lubię ogrody botaniczne ) ale muszę się zadowolić moim ogrodem hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu juz po majowce, swieto pracy mamy wolne, a dzisiaj juz do roboty. Niemcy to biedne panstwo, nie moze sobie pozwolic na tygodniowa albo dluzsza majowke.
      Dziwidlo otworzylo kwiat wczoraj po poludniu, ogrod pozostal otwarty do polnocy, a dzisiaj juz jest po ptokach. Moze za nastepne 5 lat bedzie mi sie chcialo stac w kolejce, zeby obejrzec.

      Usuń
  7. Super kwiatki. U nas rankiem zakwitly snieguliczki czyli posypalo sniegiem. Tesknie do wiosny po polrocznej zimie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, zima w tym roku jakos nie chce odpuscic, u nas tez znowu sie ochlodzilo. Ale chociaz dwa majowkowe dni byly przyzwoicie cieple i pogodne.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Maja nas za idiotow?

  Polska swietuje rocznice przystapienia do unii, no ja mysle, skoro ma same korzysci z tego przystapienia, gorzej z tym u nas, ja wolalabym...