Z tymi swiatelkami w tunelach to trzeba ostroznie, bo wiele z nich moze okazac sie jadacym z przeciwka pociagiem, jednak tym razem mam do zakomunikowania dobra wiadomosc. Az dziwne, co nie? W tym moim zyciu pelnym stresow wreszcie zaswiecilo slonce. Pamietacie moze pod koniec kwietnia mialam niezwykle stresujacy dzien, KLIK, w tym przypadku chodzi o jego druga czesc, o to domniemane przetarcie lakieru w parkujacym obok samochodzie. Niezwlocznie zameldowalam szkode w ubezpieczalni, bo tak trzeba bez wzgledu na to, czy do tej szkody sie poczuwam czy nie, a pozniej oddalam sprawe w rece adwokata. Ten sciagnal wszystkie papiery z policji, wlacznie z opisem, co bylo na nagraniach z monitoringu. Bylo, ze moj chlop tam byl i stal obok poszkodowanej, tyle to i my wiedzielismy, natomiast nie bylo, ze ja zawadzil przy parkowaniu. Bylo, ze policjant stwierdzil autorytatywnie, ze to nasz samochod porysowal ten stojacy obok, bo mu sie zgadzala wysokosc rysy z nasza boczna listwa, na ktorej tez byla rysa. Po czym oddal sprawe do Wydzialu Porzadkowego (Ordnungsamt), ktory to wydzial obciazyl nas drobna grzywna w wysokosci 30 euro za wykroczenie przeciw porzadkowi. Zadzwonilam do adwokata, a ten zarzadzil, ze mamy nic nie placic, bo niczego nie zrobilismy. Niestety za jakis czas dostalismy znow ponaglenie do zaplacenia i wtedy prawnik poradzi nam, zeby napisac krotkie wyjasnienie. No to zredagowalam co nastepuje:
"Nie ma naocznego swiadka, ze zarysowalem stojace obok mnie auto podczas manewru parkowania, a dowody w postaci nagran z monitoringu potwierdzajace moja tam obecnosc to jeszcze za malo. Po drugie, jesli mialbym zarysowac zderzak listwa z boku samochodu, to rysa powinna byc pojedyncza, gdy tymczasem na zderzaku poszkodowanego samochodu bylo kilka sladow jeden nad drugim. Poza tym te szkody mogly byc starsze, czego wlascicielka auta wczesniej nie zauwazyla, bo nie wierze, zeby za kazdym razem przed wejsciem do auta obchodzila je dookola i sprawdzala, czy wszystko jest w porzadku na tylnym zderzaku. Przy okazji pakowania zakupow do bagaznika, zobaczyla uszkodzenie, ale moglo byc ono z innego dnia. Nasze auto jest stare i porysowane, nie ma wiec na to dowodu, ze rysa na listwie powstala wlasnie tego dnia podczas parkowania. Wieloletnie doswiadczenie urzednika policji i jego przekonanie, ze wlasnie za sprawa listwy zostaly dokonane szkody, nie przekonuje mnie, nie zostaly pobrane zadne probki i jest to jedynie domniemanie. Za rada naszego prawnika odmawiam wiec zaplacenia grzywny, bo byloby to rownoznaczne z przyjeciem winy na siebie."
I wyslalam to wszystko do Ordnungsamtu. Za kilka dni dostalam stamtad wiadomosc, ze postepowanie administracyjne przeciwko slubnemu zostalo umorzone. Zaraz tez zrobilam z niego scan i wyslalam mojej ubezpieczalni, zeby czasem nie podniosla mi skladek na przyszly rok.
Co z tego wynika? Czy sprawa jest ostatecznie zalatwiona? Otoz nie. Jezeli bowiem moja ubezpieczalnia odmowi tej niby przez slubnego poszkodowanej babie pokrycia kosztow usuniecia szkody, w wysokosci ponad 1800 euro, to ona teoretycznie moze oddac sprawe do sadu. Na razie jednak, na chwile obecna, jestesmy bez winy. Ufff...
No to dobra wiadomosc i dowod na to ze trzeba walczyc o swoje racje i nie poddawac sie. Jestes czlowiekiem czynu, dzialasz, dochodzisz prawdy i wazne jest ze napisalas, musi byc na papierze czy raczej w komputerze, ale napisane, a nie tylko slownie wyjasniane.
OdpowiedzUsuńMusialam przed chwila zresetowac lapka, bo nagle nie chcialo mi przyjac komentarza, a dopiero co konczylam odpowiadac na koµentarze do poprzedniego wpisu i wszystko bylo w najlepszym porzadku.
UsuńTak, trzeba walczyc o swoje, ale to akurat nie bylo "moje", nie ja tam parkowalam i to nie ja powinnam sie o to troszczyc. Nawet P. stwierdzil, ze swietnie te odpowiedz zredagowalam i jedynie dlatego sprawa zostala umorzona. Od sprawcy calego zamieszania nie bylo nawet dziekuje.
Sprawca zamieszania nie byl przejety ze ubezpieczenie pojdzie troche w gore, wiec nie widzial potrzeby dzialania, dodam ze ja bym byla taka sama jak on. Nie widzial tez potrzeby dziekowania Tobie, bo wiedzial ze to Tobie zalezalo zeby ubezpieczenie nie wzroslo 😃
UsuńOn tlumaczy sie tym, ze od poczatku wiedzial, ze to nie on zarysowal tamto auto (ja nie mam tej jego 100-procentowej pewnosci), wiec byl spokojny o wynik. Tyle tylko, ze na podstawie zeznan policjanta, ktory byl wlasnie pewny tego zarysowania, wynik bylby zupelnie inny, gdyby nie ja.
UsuńO rany! ale masz wolę walki! ja bym pewnie zapłaciła te 30 euro, na samą myśl takich pierepałek dreszcze mnie nachodzą. Ale brawo i podziwiam!
OdpowiedzUsuńJa wczoraj też odniosłam sukces, po 5 miesiącach walki z internetową stroną urzędu paszportowego Wenezueli udało mi się dobrnąć do końca i zapłacić za przedłużenie tego dokumentu..teraz czekam na wezwanie do ambasady...pewnie będzie to kilka miesięcy ale będzie mam nadzieję...ja nie mam ducha walki w sobie, szybko sobie odpuszczam, a Ty jesteś godna podziwu.
paszport jednak musiałam załatwić i wykończyło mnie to okropnie. Dzisiaj będę świętować, pójdę wąchać kwiatki do ogrodu botanicznego.
Ja w zasadzie tez nie mam ducha walki, ale na sama mysl, ze pojde ze skladkami ubezpieczeniowymi w gore, oblewal mnie zimny pot, bo juz tyle lat jezdze/jezdzimy bezwypadkowo, ze place najmniejsze minimum i nie jest mi wszystko jedno, jak slubnemu, ze bede musiala placic wiecej. On wychodzi z zalozenia, ze wzrosna tylko troche, wiec o co krzyk. Tymczasem wiadomo, ziarnko do ziarnka.
UsuńU nas chwilowo 10 stopni (u Teresy jest zima i 14°C) i zapowiadaja deszcz, wiec nie wiem, czy cos wyjdzie ze spaceru.
U nas 17..mam nadzieję, że nie za bardzo podrośnie, bo czeka mnie 12 km spaceru.
UsuńU nas maksymalnie ma byc 22, wiec w sam raz na spacerowanie, nawet dalekie, ale pod warunkiem, ze nie bedzie padac, bo jedna pani nie lubi miec mokrego futerka.
UsuńAle ten Ordnungsamt brzmi groznie, samej nazwy mozna sie wystraszyc!
OdpowiedzUsuńOj, takie sprawy, kiedy nie ma swiadka, kiedy z reguly ten o wiekszej umiejetnosci przekonywania zwycieza, sa ciezkie do rozsadzenia, zazwyczaj krzywdzace niewinnego, jak w Twoim wypadku. Niemniej Twoja interwencja sprawe rozwiazala czyli tym razem logika byla gora.
Na parkingach parkuje w miejscach przynajmniej na oko bezpiecznych odleglosciowo od innych samochodow, unikam zwlaszcza wciskania sie pomiedzy SUV i trucki gdyz nawet otwierajac drzwi samochodu w ciasnej sytuacji moze sie skonczyc porysowaniem. Czesto kosztuje mnie to do przejscia calego parkingu w okrutnym sloncu ale sie oplaca. I tak mam kilka sladow zamaszystego otwierania drzwi przez innych ale gdyby nie to mialabym pewnie wiecej.
u Ciebie jest inaczej bedac zmuszona parkowac pod blokiem i tylko mozna liczyc na uwage i rozwage innych.
Gratuluje Pantero.
Ja tez nie musze kotwiczyc przed samym wejsciem do sklepu, cenniejszy jest dla mnie spokoj i odpowiednio duza luka do zaparkowania. Bo mnie sie zawsze wydaje, ze moje auto jest wieksze niz jest w rzeczywistosci, dlatego tez parkowanie tylem "na koperte" przy krawezniku wychodzi mi, kiedy mam odpowiednio duzo miejsca, choc sa tacy mistrzowie, ze mieszcza sie doslownie na wcisk. Mnie zas wydaje sie, ze porysowalabym sasiednie auta, wiec wole dojsc, nawet dosc daleko, za to miec spokojna glowe, ze nikogo nie uszkodzilam.
UsuńJPRD ę ty wiesz ile ja mam rys,i wgnieceń w moim aucie. kurcze nawet dziurę w nadkolu od 2 lat.
OdpowiedzUsuńOtóż powiem ci, że autem się nie przejmuje, jestem jak Paryżanka ;-)) jeśli ktoś na moich oczach coś zrobił, to okey będę dochodzić swoich praw ale w innym przypadku ...phi. ale już słyszałam o takich cwaniaczkach co zastraszając usiłują wyłudzić kasę. Niektórzy robią zdjęcia, na parkingu, gdy zostawiają swoje wypasione auta...a potem masz kłopoty, tylko że nikt nie jest ci w stanie udowodnić, przy braku monitoringu, że to ty stuknęłaś mu auto. No dla mnie to trochę paranoja. to nie kupuj takiego drogiego wypasu, bo potem cierpisz człowieku przy każdej rysie, rysiuni ...Trzymam kciuki, żeby się babsko odkleiło.
Zeby to jeszc ze byl rzeczywisc ie jakis drogi wypas, ale to byla jakas tanizna, tyle ze dosc nowa. Ona chciala jeszcze inny numer odwalic, mianowicie "ucieczke z miejsca zdarzenia", a za to sa niemale kary, bo jesli cos komus zrobisz, to nie wystarczy kartka za wycieraczka, masz czekac albo wzywac policje. Dlatego zaczela go filmowac, kiedy wyjezdzal z miejsca parkingowego, na szczescie zauwazyl i szybko wjechal z powrotem tam, gdzie stal wczesniej.
UsuńJa tez mam auto do jezdzenia, a nie do polerowania, mycia, odkurzania i ogladania z podziwem, bo to auto jest dla mnie, a nie odwrotnie. Z tylu mam plandeke dla psa, brudna i ublocona, cale auto jest w jej klakach, a ja mam wszystko w dupie, bo to ja nim jezdze, a jak sie komus nie podoba, to niech bierze taksowke, nie musi ze mna.
Mój mąż spowodował w Niemczech wypadek samochodowy, w którym jedna osoba była ranna i trafiła do szpitala. Uszkodzony też został inny samochód, jakiś płot na autostradzie i inne tego typu atrakcje. Plus przyjechały cztery karetki, bo w uszkodzonych samochodach było 6 osób. Long story short - oddano mężowi mandat, który musiał zapłacić na samym początku, gdyż osoba ranna przebywała w szpitalu krócej niż tydzień i poinformowano tę ranną osobę, że może dochodzić roszczeń na drodze cywilnej już bezpośrednio od mojego męża. Czyli mój mąż nie zapłacił za to nic, co wydaje się dziwne, gdyż jednak uszkodził sporo dobra i zdrowia ludzkiego. Trochę nielogiczne, choć bardzo miłe, gdyż mandat wynosił chyba 500 euro...
OdpowiedzUsuńA jako ciekawostkę dodam, że to ja byłam tą ranną osobą. Mój mąż spowodował wypadek, w którym jedyną ranną osobą byłą pasażerka jego samochodu :-D
Oni cudziziemcow tez troche inaczej traktuja, bo wiadomo, jakie sa korowody z odszkodowaniami z obcych ubezpieczalni, pod warunkiem oczywiscie, ze cudzoziemiec ma w ogole ubezpieczenie, bo to nie jest takie zrozumiale samo przez sie.
UsuńPolicja rutynowo wystawia mandaty, mialam kiedys wypadek niezawiniony, a mandat dostal i sprawca, i ja, z tym, ze i w tym przypadku adwokat odradzil mi uiszczanie.
W razie, gdyby babie chciało się procesować, to i tak sąd nie ma dowodów Twojej winy.
OdpowiedzUsuńNie mojej, a mojego slubnego. Z pewnoscia jednak na swiadka zostalby wezwany ten doswiadczony policjant, a wiadomo, ze sad zeznanie urzednika panstwowego przyjmie jako prawde objawiona (tak mi sie wydaje) i predzej uwierzy jemu niz slubnemu.
UsuńGratuluję upartości i to że wyszliście bez uszczerbku na kieszeni. Kiedyś, ktoś też stwierdził, że mam brudne auto, moja odpowiedź była bardzo grzeczna, weź szmatę, wiadro i umyj. Moje autka, myjnię widzą dwa razy do roku. Punciak, wbrew pozorom nie miał zarysowań, oprócz jednego na zderzaku, ale to był początek mojej jazdy i na parkingu, pod blokiem zarysowałam zderzak innego auta, do którego od razu się przyznałam.
OdpowiedzUsuńKiedys bardziej mi sie chcialo dbac o samochod, teraz nie mam sily ani ochoty z nim sie cackac. Przy przewozeniu zywego inwentarza i tak za chwile bedzie uwalany i pelen klakow. Przed zima jade na myjnie i kaze sobie zrobic oprocz mycia zabezpieczenie podwozia, zeby nie zardzewialo i za szybko nie odpadlo. A poza tym deszcz mi myje.
UsuńBardzo to złożone. Ale w sumie nie ma się co dziwić, Niemcy to w wielu kwestiach aż za dużo porządku.
OdpowiedzUsuńSamoloty chyba wracały z niedawnego szczytu w Wilnie. Bo od tamtej pory jak już to gdzieś w oodali majaczą i w innych miejscach Ursynowa.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
A to na szczescie, bo miec codzien do konca zycia ladujace i nisko nad glowa przelatujace samoloty, to raczej przeklenstwo niz przyjemnosc ;)
Usuń