27 grudnia 2023

Jakim prawem?

 Z kazdym rokiem to samo, inteligentni inaczej wyznawcy przykoscielni zaczynaja publicznie pultac sie, jakim to prawem osoby niewierzace smia obchodzic ich boze narodzenie, bo dla nich ustawienie w kacie choinki (nawiasem wymyslu niemieckiego), ubranie jej, swiatelka w oknach, pierogi z grzybami do jedzenia, sledz i obdarowanie sie prezentami to "obchodzenie" swiat. Bo nawiedzeni wyznawcy uwazaja, ze tylko oni maja monopol na te komerche, ktorej zródla sami dawno zdazyli zapomniec, bo lamanie sie oplatkiem czy pojscie w stanie wskazujacym na pasterke to jeszcze nie dowod na cokolwiek. Jezusek im sie narodzil i ta aleluja gra dzieciateczku na lirze, a w swojej ciasnocie umyslowej nawet nie wiedza, ze nie tylko w tym czasie, ale niektorzy rowniez z matki-dziewicy urodzili sie jeszcze: Horus, Ozyrys, Attis, Krishna, Zaroaster, Mithra, Prometeusz, Herakles, Dionisos, Tammuz, Adonis i Hermes. Wiekszosc z nich przed ichnim Jezuskiem, co wskazywaloby na przejecie mitologii przez kosciol katolicki. Kosciol katolicki zawsze mial ciagoty do "przejmowania", najchetniej oczywiscie mienia w zlocie, ale mitami tez nie pogardzil, jak widac. 
 Co roku roi sie na portalach plotkarskich od "przesluchiwania" znanych ateistow na okolicznosc, jak, a przede wszystkim DLACZEGO w ogole obchodza swieta, no jakim prawem? Jak une takie ateusze, to niech w te dni ido do roboty, a nie porzadnym katolikom psujo krew obchodami, o ktorych nie majo bladego pojecia. Nie ma u nich, zeby kazdemu zostawic dowolnosc, jak zorganizuje sobie ustawowo wolne od pracy dni, nieee... Polski katolik ma bol watroby (nie tylko od obzarstwa i opilstwa, ktore sa swiateczna tradycja), ale wlasnie od poczucia bycia odartym z przynaleznych jedynie im rytualow.
 Ale to jeszcze nic, bo druga strona, czyli ateisci albo innowiercy przescigaja sie w wymyslaniu podstaw uprawniajacych ich do swietowania razem z katolikami, zamiast dosadnie pokierowac zawistnikow do budy i pilnowania wlasnego nosa. A to niby beda swietowac dzien przesilenia, a to znow jakies poganskie swieto Jul czy inne szczodre gody. Usprawiedliwiaja sie na wszystkie mozliwe sposoby, zeby udowodnic katolikom, ze jednak maja prawo do swietowania, choc o narodzinach ich Jezuska to nawet nie slyszeli. Zalosne! 
 Jakby kogos to obchodzilo, co robia ateisci w swoich czterech scianach. I tak co roku ta sama spiewka. Opetanym religią przeszkadza, ze ktos podczas ICH swieta zezre sledzia. A do budy! Robie, co chce i wara ode mnie! Nie bede sie nikomu tlumaczyc i usprawiedliwiac, czy wymyslac podstawe prawna do zupy grzybowej. Ja wam do garow nie zagladam, wiec zycze sobie wzajemnosci, czlonek wam do tego, co robie i na jaka okolicznosc mam wolne oraz co jem. Przemawia przez was zawisc, bo nie daje sie ponizac pedofilowi w sukience i koronkach. Won!
 Nie obchodze szczodrych godow, Jul, przesilenia, czy innego bozego narodzenia, niczego nie obchodze i gotuje w tych dniach, co mi sie podoba i co rodzina i ja lubimy jesc (karpia nie lubimy np.) albo w ogole nie gotuje i idziemy sobie do restauracji. A jak komus to trudno zrozumiec, to jego pech, ani mysle sie tlumaczyc z czegokolwiek i mam gleboko z tylu wasze katolickie oburzenie. Nie zaskoczycie mnie niczym, a brakiem tolerancji najmniej.

26 komentarzy:

  1. No zaskoczyło mnie to kiedyś, że niektórzy katolicy wytykają niewierzącym świętowanie. Mnie to śmieszy że takie myślenie maja. A czy zabronią niewierzącym przyjść na pasterkę ? Bo przecież bywa, że ateiści chodzą do kościoła, czasami nawet na mszę świętą albo tylko przy okazji ważnych świat jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupelnie nie moge sobie wyobrazic, co ateista mialby do szukania na mszy, mnie zdarza sie odwiedzac koscioly, ale poza tymi guslami, jedynie turystycznie, zeby obejrzec interesujaca architekture, a potem powkurzac sie na temat przerostu formy nad trescia. Zreszta ja to WIEM, dlaczego koscioly wlasnie tak wygladaja, kazdy ma dowiesc malosc i marnosc wiernych. W koncu do odprawienia mszy wystarczylby barak albo i wiata na lace, ale one nie spelnilyby roli opodlajacej wiernych.

      Usuń
    2. Kiedys lubiłam odwiedzać kościoły, pamiętam jak zrobiłam sobie wycieczkę do Torunia, a było bardzo gorące lato, chyba wtedy wszystkie kościoły w Toruniu odwiedziłam, tak mi dobrze było w ich chłodku.

      Usuń
    3. Czasem wchodze do kosciolow, ale za bardzo mnie wkurzaja, zebym w spokoju mogla kontemplowac kunszt architekta, wiec na ogol oszczedzam sobie negatywnych wrazen. Takie cudo jak archikatedra w Kolonii, mnie zdolala rozgniewac tym przesadzonym blichtrem, za te wyrzucone pieniadze mozna bylo zbudowac cos pozytecznego. Tak mam z kazdym kosciolem, no moze z wyjatkiem malych kameralnych swiatyniek. Nigdy nie zwiedzilabym tego koszmaru architektonicznego w Barcelonie, nawet z ciekawosci.

      Usuń
    4. A chodzenie na msze przez ateistów może być, kiedy wizytują rodzinę czy przyjaciół i oni idą w niedzielę na msze, wiec też idą, żeby nie zostać samotnie w domu. Miałam tak kilka razy kiedy bywałam u koleżanek i cała rodzina szła do kościoła, to i ja szłam.

      Usuń
    5. Ja bym nie poszla, tak po prostu mam i zadna sila mnie nie zmusi, wolalabym zostac sama w domu, a gospodarze musieliby to uszanowac.

      Usuń
  2. achacha a ja jestem zmuszana do tego :-) poza tym każda okazja do spotkania z rodziną jest dobra oraz to jedyny plus kk wolne :-))))
    a kto to sie pluje? jakaś katopato blogowa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie akurat na szczescie nikt, ale juz moi ateistyczni znajomi maja takich psychofanow, ktorzy odmawiaja im prawa do sledzia i choinki. No czy nie glupki?

      Usuń
    2. zjeby koncertowe :-)))

      Usuń
    3. Pantero przesyłka przyjdzie za około dwa tygodnie :-) poczteksem

      Usuń
    4. No to zaczynam przebierac juz nogoma.

      Usuń
  3. Świętuję jak chcę i nic nikomu do tego. A choinka nie kojarzy mi się religijnie. Dopiero niedawno dowiedziałam się, jakie ma znaczenie w obchodzeniu świąt. A wiem sporo o pogańskich obchodach przesilenia i o tym, że zimotrwałe rośliny pełniły w nich ważną rolę.
    Dla mnie choinka to ozdoba przypisana do tego zimowego czasu i tyle. Latem są bukiety kwiatów, jesienią owoce, nasiona i liście, itp.
    W kościele bywam zwykle z powodu ślubów i pogrzebów albo z okazji zwiedzania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam szczescie do znajomych, ktorzy nie zidiocieli na punkcie koscielnych slubow, chrztow czy pochowkow, wiec omijaja mnie przymusowe gusla, choc tutaj nie odczuwam az tak bardzo presji kosciola, ksieza zachowuja sie normalnie, nie zebrza o datki i colaski, po pracy chodza w cywilnych ciuchach, a nie powiewaja sutannami, tego im nie wolno, przebierac moga sie w kosciele, poza nim wara.
      Ja juz nawet rzadziej zwiedzam, bo koscioly mnie wkurzaja swoim megalomanstwem.

      Usuń
  4. Nie spotykam takiego zjawiska u mnie ale przeciez USA od dawna jest zlepkiem nacji i religi wiec mialo czas sie utrzec. Nikt mnie nie pyta jakiego jestem wyznania, nikt sie nie interesuje moim sposobem celebrowania swiat. Kazde wyznanie i grupa etniczna obchodzi po swojemu albo wogole, a inne to rozumieja i szanuja albo nie zwracaja uwagi.
    A takze Pantero, gdyby, to absolutnie mnie nie rusza co kto mysli i jak mnie ocenia, takie dylematy nie obchodza mnie.
    Polacy i moze inni skoro Ty, obywatelka niemiecka o tym piszesz, duzo mowia i glosza o tolerancji a jakos nie stosuja jej w zyciu - takie wrazenie odnioslam z Twego wpisu.
    Nie przejmuj sie, malo masz swoich problemow?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Ty zyjesz we w miare normalnym religijnie kraju, a takie rzeczy jak odmawianie prawa do obchodzenia swiat to tylko w tej popieprzonej Polsce, oni staraja sie miec monopol na boze narodzenie. Jakim trzeba byc dupkiem, zeby cos takiego w ogole komus przyszlo do glowy?
      W Niemczech wprawdzie we wszystkich formularzach pisze sie wyznanie, ale jest to zwiazane nie z ciekawoscia urzednikow, a z podatkiem koscielnym. I tak jest prawidlowo, kosciol utrzymuja jedynie wierni, ja nie mam z tym juz nic wspolnego. Kiedy wystepowalam z kosciola po afrze pedofilskiej, szlam z tym nie do ksiedza, a do tutejszego USC, urzedu i tam meldujemy zakonczenie przynaleznosci do jakiegokolwiek wyznania.
      Zeby byla jasnosc, ja tez mam gdzies, co kto o mnie mysli, a pisze o tym w ramach irytujacej ciekawostki, bol nigdzie na swiecie czegos takiego nie spotkasz.

      Usuń
    2. Fakt ze zamieszkanie w USA daje wolnosc przekonan i wiary, uczestnictwa w celebracjach czy nie ale moje diabelskie rozki wyszly na jaw jeszcze w Polsce, pierwszy raz gdy bylam w szkole sredniej czyli musialy byc to w latach 1964-1968. Na religie chodzilismy do kosciola. Jednego razu zadalam ksiedzu "niewygodne " pytanie swiadczace o wielkiej watpliwosci religijnej i nie tylko nie odpowiedzial mi na nie ale jako kare zabronil przez miesiac pokazywac sie na religii. Ja sie tego z taka radoscia i zapalem zlapalam ze juz nigdy, do konca szkoly nie pokazalam sie na nich. Na szczescie mialam rodzicow bardzo rozsadnych i wyrozumialych , takich ktorzy nie zrobili z tego problemu czy zmuszania. I na tym skonczylam moja kariere chodzenia do kosciola tez a i tak chodzilam kiedy chcialam i by sie pokazac na 10 minut i zniknac czmychajac do kawiarni. Nie chodzilam do spowiedzi uwazajac ze moje grzechy to moja sprawa a jesli Bog jest wszechwiedzacy jak to ksieza glosza to juz o nich wie.
      I wsadzi mnie do piekla.... Pozniej nie wychowywalam wlasnych dzieci religijnie tylko dobrowolnie stosujac sie czy chcialy np pojsc do komunii czy nie. Nawet ich chrzciny byly wymuszone przez tesciow. Jeszcze pozniej, mieszkajac "na swoim" w blokach gdzie to wszyscy wszystkich obserwowali i oceniali, jeden raz przyjelam ksiedza z koleda i slyszac co gadal, jak sie przymilal by wycyganic pieniadze, zrezygnowalam raz na zawsze. Owszem, slyszalam komentarze, widzialam krzywe spojrzenie i absolutnie sie nimi nie przejelam. A najwieksza bomba bylo gdy "moj" kosciol chcial pieniedzy na nowy dach! Przyslali nam wyliczone wedlug zarobkow ile mamy dac, wyobraz sobie. Nie ile mozemy, ile chcemy. Wtedy nie tylko nie dalam ani grosza ale bez obciachu nadawalam na ksiezy i nigdy moja noga w kosciele nie stanela. To byly zewnetrzne oznaki tego co czuje bo od wczesnej mlodosci nie mialam wiary az wreszcie jako dorosla osoba moglam dac temu wyraz.
      Tutaj oczywiscie jest inaczej bo jakzesz moze byc skoro tyle tu wiar i kosciolow - musi byc tolerancja, samo wspolzycie i byt ja dyktuje.
      Mysle ze kiedys dotrze do Polski czy Niemiec bo nie da sie przez wieki wpojonych przekonan i tradycji zmienic przez jedna noc. Sama wiesz ze juz sie duzo w Polsce zmienilo, ze wiecej jest ateistow niz dawniej, ze nie wstydza czy "boja" sie tego oznajmic. Musisz sie uzbroic w cierpliwosc, przeczekac az stara gwardia, moherowa, wymrze a mloda bedzie bez tych nalecialosci.
      Czy musze dodac jak swobodnie mi tutaj bez tego i wielu innych ludzkich przywar? Choc mamy inne, innymi sie przejmuje a tych z kolei nie ma u was , tyle ze moje to rzeczywiste problemy a nie koltunstwo innych osob czym sie nie przejmuj, Pantero.
      Patrze na karawane podazajaca w strone granicy USA. Liczy ponad 10 tysiecy chetnych do jej przekroczenia a nie jest pierwsza. Czy wiesz ze dostajemy TYGODNIOWO ok 8 tysiecy nielegalnych, tych co sie pokazuja przy granicy, nie liczac nocnych ktorych nawet nie mozna policzyc? Ludzie z calej srodkowej i poludniowej Ameryki daza do granicy z Texasem i Arizona a ich mieszkancy i wladze nawet nie moga wiele z nimi zrobic dzieki obecnej wspanialej polityce imigracyjnej. Moglabym ksiazke napisac co mieszkancy tych stanow przechodza i ile to kosztuje caly kraj. Doloz do tego naszego cudownego prezydenta i demokratow i.... Tym sie przejmuje, owszem bo to problem ktory duzo szkodzi i dotyka wszystkich.
      Sorry ze mi sie rozgadalo przy pilnowaniu bigosu by sie nie przypalil :)

      Usuń
    3. Ja mialam podobnie, ochrzcili mnie na zyczenie babci w wieku 3 lat, do komunii poszlam na wlasne zyczenie, bo cala klasa chodzila na religie, to nie chcialam odstawac. Potem jeszcze bierzmowanie i na tym skonczylam. Slubu koscielnego juz nie bralam. A w 2006 roku pozegnalam sie z kosciolem formalnie i na zawsze.
      A w Polsce to taka przywara narodowa to wtracanie sie do wszystkiego, glupie pytania, odbieranie prawa do tego czy tamtego. Nie chodzi wylacznie o wyznanie, ale o zakladanie rodziny, rodzenie dzieci, chrzczenie ich, kazdemu zagladaja do lozek i szaf.
      U nas to samo, tysiace chetnych na niemiecki socjal, przestepczosc nie notowana nigdy wczesniej, zagrozenia i akty terrorystyczne, a rzad rozdaje pieniadze podatnikow jeszcze za granice w ramach pomocy rozwojowej. Wszyscy maja juz po kokarde tej dobroczynnosci kosztem wlasnych obywateli. Jeszcze u Was to ci migranci musza pracowac, zeby sie utrzymac, tutaj nic nie musza, dostaja socjal, a z boku handluja narkotykami. A Niemiec nie ma prawa do krytycznej wypowiedzi, bo zaraz dostaje latke faszysty.

      Usuń
  5. Robię kolację świąteczną, bo po prostu jest inna od codziennych. Spotkanie się z rodziną, czasami ze znajomymi. Karpaia uwielbiam i nigdy tak dobrze nie smakuje, jak w wigilię. Śledzie również i kapusta z grochem wtedy mają zupełnie inny smak. Nie ma łamania opłatkie, obcałowywania się. Nikt nie narzeka. W tym roku, część potraw przygotowała córka, a część ja i było w porządku i nikt nie narzekał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich malo znanych jak my katoliki sie nie czepiaja, choc mnie juz kiedys zdarzylo sie uslyszec idiotyczne pytanie, dlaczego swietuje, skoro nie wierze. Za to tzw. celebryci, ktorzy nie kryja swojego ateizmu, wprost zasypywani sa pretensjami od opetanych katoli.

      Usuń
  6. Bycie ateista nie oznacza ze musi sie rezygnowac ze zwyczajow i obyczajow. Bycie katolikiem nie oznacza ze sie musi gotowac w wigilie. Ja nie spotkalam sie nigdy z jakimkolwiek objawem nietolerancji innych wobec moich obrzadkow, tak samo jak ja szanuje obrzadki innych ludzi. W kosciele katolickim przezegnuje sie z innymi, w protestanckim czy prawoslawnym tez, w swiatyni buddyjskiej zdejmuje buty i klaniam sie posagom Buddy, a w hinduskiej posagom rozmaitych bogow. W jedynym meczecie, w ktorym bylam, tez sciagalam buty przy wejsciu. W imie szacunku i tolerancji wlasnie. Inni moga sie z tego nasmiewac i krytykowac, ale to chyba o nich swiadczy a nie o mnie, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, ze gdybys odwazyla sie wejsc do meczetu w butach, w tej samej chwili zostalabys stamtad wyniesiona przez dwoch osilkow, wiec w tym przypadku to nie Twoja dobra wola i szacunek do religii, a obowiazek sciagania obuwia w swiatyni. Zadna religia nie przeszkadzalaby mi, jak dlugo nie bedzie mnie do czegos zmuszac lub stawiac w watpliwosc moje prawo do spedzania wolnych dni w czasie, kiedy oni maja jakies wlasne obchody. Abstrahujac, ze kazda religia to zlo i powstala w interesie czlowieka.

      Usuń
  7. W sumie człowiek to bardzo skomplikowany stwór i ma mnóstwo wad, a najbardziej z nich dokuczliwa to wtrącanie się w sprawy osobiste, bo kwestia wiary lub nie wiary do takiej sfery należą. Nie interesuje mnie dlaczego ktoś chodzi do kościoła lub nie chodzi - to naprawdę jest sprawa osobista, porównywalna do tego co komu smakuje a co nie. Nie wypytuję tych chodzących do kościoła dlaczego chodzą i uważam, że ci chodzący nie powinni się wypytywać mnie czemu ja tam nie chodzę. Tak samo ZERO każdemu do tego co jem, kiedy jem i w czyim towarzystwie i w jakim terminie. A termin określany Bożym Narodzeniem to dni wolne od pracy (co prawda nie dla niektórych z racji wykonywanego zawodu) i każdy ma prawo robić w te dni to, na co ma ochotę, czyli między innymi spotykać się z rodziną i znajomymi przy jednym stole.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauwaz, Anabell, to wscibstwo i wtracanie sie w kazdy aspekt zycia jest tak typowe dla Polakow, ze w glowie sie nie miesci. Jak nie swieta, to kiedy slub i dlaczego tylko cywilny, kiedy dzieci, kiedy rodzenstwo, kiedy chrzest i dlaczego nie chca chrzcic i tak przez cale zycie. Z pwenoscia zdazylas zauwazyc, ze w Niemczech nikt nikogo o to nie pyta, nikogo nie interesuja tak intymne zagadnienia, ani wyznanie, ani swietowanie lub nie. Ohydna i zalosna cecha narodowa.

      Usuń
  8. A, u mnie było spokojnie, chociaż mnie nie kręciło łamanie się opłatkiem, no i niezjadliwy karp teścia mojego syna (a karpia uwielbiam), ale cóż... Tylko spokój może nas uratować. Więc przeszłam nad tym do porządku dziennego, karpia pewnego dnia wyciągnę z zamrażalnika... Tylko mój wewnętrzny spokój i grzane wino wieczorem w znakomitym towarzystwie i te nocne rodaków rozmowy... I tak warto żyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako ze oplatek w kraju, gdzie przebywam, jest niespecjalnie osiagalny, to tez sie nie dzielimy, a karpia to w ogole nie jadamy, zreszta nie mam pewnosci, czy mozna go tutaj kupic, nie szukalam z wiadomych przyczyn, nie widzialam tez basenow z zywymi karpiami. Ale i bez tego mozna zyc.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Maja nas za idiotow?

  Polska swietuje rocznice przystapienia do unii, no ja mysle, skoro ma same korzysci z tego przystapienia, gorzej z tym u nas, ja wolalabym...