15 grudnia 2023

Mam chyba za malo...

 ... atrakcji w zyciu, z przeprowadzkami, wnukami, corkami, slubnym, matka i ze soba. Zly los postanowil mi dowalic jeszcze kilka, bo doszedl do wniosku, ze po co mialabym sie nudzic na przyklad. Bo otoz przyszedl grozny list, wprawdzie nie polecony, ale do rak wlasnych, a grozny, bo w takiej zoltej kopercie, a ona nigdy nie wrozy nic dobrego. Nadawca byl Federalny Urzad Transportu Samochodowego we Flensburgu, to takie niewielkie miasteczko nad Morzem Baltyckim, a wlasciwie nad Zatoka (Brodem) Flensburskim, tuz przy granicy z Dania. Miasteczko to dobrze znane jest wszystkim kierowcom, a szczegolnie tym za szybkim i nie stosujacym sie do przepisow ruchu drogowego. Bo tam otoz jest glowna baza punktow karnych dla kierowcow, dla ktorych osiagniecie limitu 8 punktow oznacza pozegnanie sie z prawem jazdy na jakis czas, dluzszy lub krotszy w zaleznosci od ciezaru gatunkowego ich wykroczen czy zgola przestepstw drogowych. No i z tego wlasnie urzedu przyszedl list, a ja juz sobie pisalam scenariusze, jak zabic slubnego i wyjsc z tego obronna reka. No bo coz innego moglo stamtad przyjsc, jak nie punkty karne, ktore slubny z pewnoscia przede mna ukryl, ale miarka sie przebrala i teraz przyjdzie pewnie bulic tlusta grzywne. Bo ze mu zabiora prawo jazdy, to by mnie ucieszylo tylko. Tymczasem o nic takiego nie chodzilo. 
 Jak wiecie, nasz samochod jest dosc zaawansowany wiekowo, a ten urzad para sie nie tylko odzieraniem piratow drogowych z gotowki, ale tez roznorakimi badaniami nad bezpieczenstwem korzystania z pojazdow i drog. No i wybadali, ze woze ze soba tykajaca bombe, mianowicie poduszka powietrzna kierowcy ma w sobie jakis gaz czy proszek albo i oba razem, ktore maja napedzac wybuch poduszki w razie wypadku i one, te srodki napedzajace okazaly sie byc bardzo niebezpieczne i grozace samoistnym wybuchem, ktory moglby mnie pozbawic glowy na prostej drodze i przy bezwypadkowej jezdzie. Qrde! To ja tak przez caly czas ryzykowalam??? I dalej ryzykuje. Mam wiec niezwlocznie udac sie do serwisu Toyoty i tam zlecic wymiane tego czegos, rzecz jasna na koszt firmy, nie moj. Na koniec urzad, jak to urzad, bo urzedy nie sa od glaskania po glowce, a od trzymania porzadku, pogrozil mi palcem i wyznaczyl termin do 31 stycznia przyszlego roku, a gdybym go nie dotrzymala, moj samochod zostanie wycofany z publicznego ruchu. Bo pies tracal, ze mnie moze glowe uebac, ale moge stanowic zagrozenie dla innych. Pognalam zatem swinskim truchcikiem do Toyoty, pokazalam pani serwisowej pismo, pani s. zlozyla zamowienie, ktore ma byc zrealizowane za ok. dwa tygodnie, wtedy sie zglosi telefonicznie i ustalimy termin naprawy. Jedna rzecz z glowy, no prawie, ale moje zadanie wykonane.
 Zadzwonilam tez do spoldzielni, co dalej z odarta z tapety kuchnia po suszeniu i trafilam na jakas framuge, ktora po wymianie zdan oznajmila mi, ze jesli mi sie nie podoba, to moge sobie znalezc mieszkanie u innych wynajemcow. No tego mi bylo potrzeba! Wysyczalam jej dobitnie, ze jest ekstremalnie bezczelna, ze my mieszkamy w ich spoldzielni dluzej niz ona tam pracuje, ze takie odzywki sa nie na miejscu, bo znacza mniej wiecej tyle, co "placic punktualmnie i ryj trzymac, a my nie mamy wobec lokatorow zadnych zobowiazan". Po czym zyczylam jej dalszego dobrego samopoczucia i walnelam sluchawka. To ja przez okno  musze ogladac, jak towarzystwo sobie grilluje, cateringuje i ma dobry humor, zra za moje, qrna, pieniadze, a taka franca bedzie mi proponowac przeniesc sie gdzie indziej, bo czegos od niej chce, a konkretnie remontu calej kuchni, a nie skrawka, bo to byloby bardzo widoczne, a przeciez to nie z mojej winy tapeta zostala usunieta ze sciany.  No az sie gotowalam po tej rozmowie i wlasciwie juz sklonna bylam pojsc do adwokata, zeby on sie z nimi uzeral, kiedy jeszcze tego samego dnia zadzwonil do mnie malarz z firmy, ktorej spoldzielnia zlecila naprawe, zeby sie umowic. Po obejrzeniu tez byl zdania, ze zrobienie tego kawalka bedzie wygladalo gowniano, inna tapeta i sniezna biel, podczas gdy pozostale czesci jednak po kilku latach sa nieco zmienione, zazolcone, choc niby biale. Nie mialam w planach przez kolejnych kilka lat remontu kuchni, najwyzej mazniecie farba po wierzchu dla odswiezenia, teraz powinno sie zedrzec cala tapete (ona jest wytlaczana we wzorek, ale biala, przejelismy po poprzednikach), bo takiej sie nie dopasuje, a inna bedzie sie wyrozniac na tej lacie. Zadzwonilam z tym do innej spoldzielczej urzedniczki, odpowiedzialnej za remonty, ona niby ze mna zgodna, ale decyzji podjac sama nie moze, musi spytac wyzej. No i spytala, ten "wyzej" zadzwonil do mnie i umowil termin na obejrzenie. A prosze uprzejmnie, niech oglada. Wszystko to tak szybko poszlo, bo z pewnoscia ta arogancka baba musiala sie wystraszyc mojej nadzwyczajnej uprzejmosci i syczenia jak zawodowa grzmija, bo gdybym chciala z jej glupich uwag zrobic uzytek, to pewnie mialaby z tego powodu nieprzyjemnosci.
 Sami wiec widzicie, ze moje zycie sklada sie ostatnio z samych atrakcji i juz nie moge sie doczekac nastepnych.
 Facet ze spoldzielni byl i tez byl zdania, ze zalatana dziura w tapecie to nie jest najlepsze wyjscie, ale teraz czekamy na decyzje ich ubezpieczyciela. Z tym, ze szafki musimy juz sami wyprozniac i zdejmowac w razie zgody. Chcieli mnie uszczesliwic jeszcze przed swietami, ale powiedzialam, ze jakiekolwiek dzialania remontowe mozliwe beda dopiero w nowym roku, nie dalabym rady teraz.

 

26 komentarzy:

  1. Rzeczywiscie dzieje się dużo. Taki żółty list to na pewno może wystraszyć, chociaż jeszcze nie dostałam skądinąd. Szkoda tylko że musisz jeszcze być narażona na niebezpieczny wybuch aż jeszcze dwa tygodnie. Jak Ty będziesz jeździć teraz kiedy wiesz o tym ?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale wypieram, nie mysle o tym po prostu, bo glowe mam pelna innych wyzwan i nie mam czasu myslec o glupotach. A jak mi leb urwie, to tym lepiej, wreszcie bede miala to posrane zycie za soba.

      Usuń
    2. Mylisz się, urwanie głowy to jeszcze nie śmierć ☠️ lekarze połączą i będziesz jak nowa.

      Usuń
    3. E tam, mam nadzieje, ze jak strzeli, to tak dobrze, ze nie przezyje.

      Usuń
  2. A odnawianie Twojej kuchni to będzie jak przeprowadzka, wiec szykuj się do trzeciej przeprowadzki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zebys wiedziala! Trzeba bedzie oproznic wszystkie szafki, a potem te szafki pozdejmowac. Chyba trzeba bedzie kogos poprosic o pomoc, kogos obcego, bo zieciowie mi sie skonczyli.

      Usuń
    2. Pokombinuj, moze sobie znajdź nowy egzemplarz, teraz jest moda na takich młodszych.

      Usuń
    3. Ani mi sie sni, oni wszyscy jednakowi i po jednych pieniadzach. Wolalabym byc sama, naprawde.

      Usuń
  3. znasz zapewne powiedzenie, że jak sie wali to Wszystko na Raz? Współczuję kochana. bardzo ale widzę, że się sprawy jednak rozwiązują. I nie wiem jak tam u nas ze spółdzielniami? ale tego czegoś w uroczym Flensubrgu, który ciepło wspominam, bo bywałam tam na festiwalach teatralnych :-) no więc tego urzędu, to ci zazdroszczę, serio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Flensburg kojarzy sie kazdemu Niemcowi jak najgorzej, mnie akurat nie, bo (tfu! tfu!) jeszcze nie zarobilam ani jednego punktu. A urzad zapunktowal u mnie, to fakt.
      Jak wyszlam dzisiaj z domu o 10.00, tak wrocilam o 18.30, caly czas bylam u corki i jak nie uwazalam na dzieci, kiedy ona byla na zakupach, to skrecalam krzesla i darlam kartony, zeby zmiescily sie do pojemnika na makulature. Potem pojechalam oddac wypozyczona wiertarke i wreszcie jestem w domu, ledwie zywa.

      Usuń
  4. Faktycznie nie brakuje Ci rozrywek wszelkiego typu.
    Moim zdaniem renowacja kuchni bedzie gorszym klopotem niz samochod - my czesto tak mamy ze otrzymujemy recall bo wciaz wykrywaja w samochodach jakies techniczne wady wynikajace ze zlego zaprojektowania. Ale to drobiazg - umawia sie na wizyte i naprawiaja za darmo.
    Kuchnia to co innego bo jej renowacja to kilka roznych czynnosci z ktorych chyba najgorsza jest usuwanie starej tapety. Co by nie bylo to przez jakis czas nie bedzie do uzytku. I lepiej nich zaplanuja tak by zrobic calosc za jednym zamachem a nie na raty pomiedzy ktorymi beda uplywaly dnie albo tygodnie.
    Aroganckich urzednikow wszedzie pelno - nie dosc ze leniwi to nie rozumieja ze istnieja dla nas a nie my dla nich.
    Dobrze ze sie nie dajesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Termin na wymiane tej poduszki juz mamy na 20 grudnia, slubny pojedzie, a najpierw odwiezie mnie do pracy.
      Kuchnie odlozylam na przyszly rok, bo nie dalabym rady jeszcze tej robocie, z ktora zostane praktycznie sama. Dzisiaj znow mialam bardzo pracowity dzien, jestem na ostatnich nogach.

      Usuń
  5. Tylko raz dostałam list z niemieckiego urzędu. Zdjęcie mi przysłali. Jak się okazało, było to bardzo drogie zdjęcie, a wyszłam na nim zupełnie zwyczajnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez raz zdarzylo sie jechac za szybko, zdjecie mam do tej pory jako pamiatke, ale mnie to duzo nie kosztowalo, bo i nieduzo przekroczylam szybkosc, no i bylo to pare lat temu, jeszcze zanim kary wzrosly. Bylo 30, jechalam 43, zaplacilam 15. Bez punktow.

      Usuń
    2. Było 30, jechałam 51... Zapłaciłam jakieś ochdziesiąt euro i to było baaardzo dużo dla mnie ;-)

      Usuń
    3. No trza sie trzymac przepisow, nie ma totamto, ordnung muss sein.

      Usuń
  6. Mogę tylko współczuć tego opróżniania szafek kuchennych, ale wyobraź sobie, ile być może, znajdziesz skarbów zadołowanych. Jaki super porządek będziesz miała. 😘😘😘
    Znieczulenie przestaje działać, drętwota palców częściowo zeszła. Idę wywietrzyć Gustawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma takiej opcji, ze bede znajdywac jakies skarby, bo na biezaco myje szafki, wiec nic tam sie nie zawieruszy. Ostatnio wywalilam caly stos ksiazek kucharskich, po co mi one, skoro i tak zawsze szukam w internetach, a ksiazki tylko miejsce zajmowaly. Zostawilam trzy, do ktorych czasem zagladam.

      Usuń
  7. Z tymi poduszkami to nie ma zartow. U nas rok temu byla maniana (choc nas jeszcze ominela bo auto nie senior). Zoski nie musisz lubiec. Wystarczy, ze ja kochasz po papcinemu :)))!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoska mutuje na strasznego bachora przyklejonego do nogi jej matki, jest na nie tak zafiksowana, ze nielatwo mi pomagac corce, bo musi zajmowac sie wrzeszczacym enfant terrible. Z Juniorem swietnie sie dogadujemy, Zoska nie chce sie ze mna zakolegowac.

      Usuń
  8. Mój samochód ma rok więcej od Twojego i nikt, cholera, nie martwi się możliwością dekapitacji. Wrrr!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze Twoje poduszki sa w porzadku? A jakie masz autko?

      Usuń
    2. Peugeota 307 HDI 0.2. Spadek po tacie. Jest utrzymany rewelacyjnie, z lakierem włącznie, ale co tam siedzi w poduszkach, to ja nie wiem.

      Usuń
    3. Nie no, pewnie gdyby cos siedzialo, to by zawiadomili, zwlaszcza, ze to sprawa i koszty wytworcy.

      Usuń
    4. Ale kto by mnie miał zawiadomić? U nas nie ma takiej instytucji od żółtych kopert.

      Usuń
    5. Nie no, musi byc jakis urzad dbajacy o bezpieczenstwo na drogach, w ktorego gestii jest tez bezpieczenstwo poszczegolnych marek aut. Cos w okolicach przegladow technicznych, ale jakas jednostka nadrzedna.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Pozyczam Wam

  Bawcie sie w te wolne dni, jak Wam fantazja podpowie, odpoczywajcie, tankujcie energie na nowe wyzwania, objadajcie sie pysznosciami, spac...